Statke kupiecko-wydobywczy Sperma :)), że nie wspomnę już o tym, co wyprawiał Charles, kiedy przekazywał marynarzowi (podprogowo, cha, cha) "nie, nie jedź". Piątka.
Nie będę kopiował, ale jak u Ciebie (powiem to znów) jest ciężko rozgraniczyć świadomy zamysł od czegoś, co mogłoby uchodzić za niedopracowanie.
Sam początek, co drugie słowo: "panie". Normalnie powinno zgrzytać.
Nie zgrzyta.
"-Panie Penwith, kurwa, no! - dobiegł do Penwitha pan Charles." - dobiegł z wielkiej.
"-Panie Penwith, kurwa, no! - dobiegł do Penwitha pan Charles. Penwith zatrzymał się w miejscu. Miał powody, by się obrażać na Charlesa - fizyczni i marynarze zgadzali się na wszystkie usprawnienia bez mrugnięcia okiem, ale jeśli mieli pomóc w planowaniu przedsięwzięcia na tak szeroką skalę jak wydobycie cennych minerałów z jaskini niewiadomych rozmiarów, kształtów i zagrożeń - chcieli, aby im zapewniono dodatkowe pieniądze z uwagi na wzmożony wysiłek umysłowy." - długie zdanie, ale nie o to chodzi. - tradycyjnie, po dialogu, myślniki idą w narrację, ale dalej, kolejne, powinny chyba wznowić dialog?
"-Panie Penwith, no, kurwa, spotkajmy się w połowie, co? - przytrzymał Penwitha Charles ramionami, które od gorylich różniły się tylko kolorem." - dialog i dobicie opisowe, to póki co najzajebistszy kawałek Wysp.
"-Tak, wiem - przełamał strach Penwith - w dziwkach, rumie, piwie, pączkach z marmoladą różaną i ołowianych żołnierzykach, żebyście mogli w wolnych chwilach wrócić do umysłowego gówniarstwa, które tu uskuteczniacie, ilekroć się was do roboty nie zagoni! - Skończył Penwith drżąc jak osika." - i to wyjmę. Chyba miałeś zajebiste flow, jak to pisałeś.
"-Dziwki i rum by wystarczyły, Penwith. Nie ma potrzeby być złośliwym. Puszczę to mimo uszu, dobrze? Obliczyłem, posługując się pańskimi notatkami - za które dziękuję w imieniu swoim i chłopaków - że dwie dziwki i skrzynka rumu w zupełności by nam wystarczyły." znów ta maniera dialogu w dialogu. Chcesz pewnie dłuższą pauzę oddechową nadać, jednak nie wiem czy bym nie przecinkował. Ale z drugiej strony nie ma tu w ogóle wtrącenia, więc jest ok.
"-Proszę wpisać, ale czy to będzie równo sztuka złota czy nie - to ciężko zdecydować." - wyciągam, bo zapus razi. Zrobisz, co zrobisz.
"-To, po ile kupimy gorzałę, panie Penwith - powiedział Oxley, bezszelestnie pojawiając się za plecami Charlesa" - wyżej było pytanie, a po pytanie, czasem lepiej: odpowiedział, odparł, odrzekł. "od"
Tam wyżej się zaczytałem, bo lubię obliczenia, planowanie zyskó i takie tam. Nie wiem czy były błędy.
"-Może jednak później, i tak nikt nie wie, że tu jesteśmy, poza nami, i lepiej, żeby tak pozostało. Czy to jasne? Mam nadzie -" - urwanie lepiej mi się widzi wielokropkiem.
"że ładownia pełna i można wyruszać po, eee - zezował w kierunku Charlesa, który za plecami kapitana" - zezował z wielkiej.
"-Zalecam częstsze kąpiele, jeśli muchy już koło pana latają. - Powiedział Ferus Oxley, uśmiechając się półgębkiem do Penwitha. - Po mydło zgłosi się pan do kwatermistrza." - powiedział z małej.
Tyle.
Chyba najfajniejsza część. Pytasz, czy był fun.
Był fun.
Witam,
"Fantastyczna informacja jest taka, że szwagier i szwagierka Doyle'a organizują właśnie burdel, " — fantastyczna informacja hehehe uśmiałam się jak diabli ;))
"No, w każdym razie chcieliśmy się odłączyć i sami założyć bordel gdzieś, " — burdel — literówka
"statku kupiecko-wydobywczego "Sperma"" — kuźwa, ale nazwa ;))
"eee - zezował w kierunku Charlesa, który za plecami kapitana usiłował ze sławnej sztuki pod tytułem "Mnie w to nie mieszaj" odegrać scenę "Bohater alarmuje sunący w jego stronę z wielką prędkością pojazd, że zbliża się.......... itd " — a tu śmiałam się już w głos :))
Świetnie piszesz, to jedno z najlepszych opowiadań, jakie tu czytam ;))
lecim dalej...
Komentarze (8)
Sam początek, co drugie słowo: "panie". Normalnie powinno zgrzytać.
Nie zgrzyta.
"-Panie Penwith, kurwa, no! - dobiegł do Penwitha pan Charles." - dobiegł z wielkiej.
"-Panie Penwith, kurwa, no! - dobiegł do Penwitha pan Charles. Penwith zatrzymał się w miejscu. Miał powody, by się obrażać na Charlesa - fizyczni i marynarze zgadzali się na wszystkie usprawnienia bez mrugnięcia okiem, ale jeśli mieli pomóc w planowaniu przedsięwzięcia na tak szeroką skalę jak wydobycie cennych minerałów z jaskini niewiadomych rozmiarów, kształtów i zagrożeń - chcieli, aby im zapewniono dodatkowe pieniądze z uwagi na wzmożony wysiłek umysłowy." - długie zdanie, ale nie o to chodzi. - tradycyjnie, po dialogu, myślniki idą w narrację, ale dalej, kolejne, powinny chyba wznowić dialog?
"-Panie Penwith, no, kurwa, spotkajmy się w połowie, co? - przytrzymał Penwitha Charles ramionami, które od gorylich różniły się tylko kolorem." - dialog i dobicie opisowe, to póki co najzajebistszy kawałek Wysp.
"-Tak, wiem - przełamał strach Penwith - w dziwkach, rumie, piwie, pączkach z marmoladą różaną i ołowianych żołnierzykach, żebyście mogli w wolnych chwilach wrócić do umysłowego gówniarstwa, które tu uskuteczniacie, ilekroć się was do roboty nie zagoni! - Skończył Penwith drżąc jak osika." - i to wyjmę. Chyba miałeś zajebiste flow, jak to pisałeś.
"-Dziwki i rum by wystarczyły, Penwith. Nie ma potrzeby być złośliwym. Puszczę to mimo uszu, dobrze? Obliczyłem, posługując się pańskimi notatkami - za które dziękuję w imieniu swoim i chłopaków - że dwie dziwki i skrzynka rumu w zupełności by nam wystarczyły." znów ta maniera dialogu w dialogu. Chcesz pewnie dłuższą pauzę oddechową nadać, jednak nie wiem czy bym nie przecinkował. Ale z drugiej strony nie ma tu w ogóle wtrącenia, więc jest ok.
"-Proszę wpisać, ale czy to będzie równo sztuka złota czy nie - to ciężko zdecydować." - wyciągam, bo zapus razi. Zrobisz, co zrobisz.
"-To, po ile kupimy gorzałę, panie Penwith - powiedział Oxley, bezszelestnie pojawiając się za plecami Charlesa" - wyżej było pytanie, a po pytanie, czasem lepiej: odpowiedział, odparł, odrzekł. "od"
Tam wyżej się zaczytałem, bo lubię obliczenia, planowanie zyskó i takie tam. Nie wiem czy były błędy.
"-Może jednak później, i tak nikt nie wie, że tu jesteśmy, poza nami, i lepiej, żeby tak pozostało. Czy to jasne? Mam nadzie -" - urwanie lepiej mi się widzi wielokropkiem.
"że ładownia pełna i można wyruszać po, eee - zezował w kierunku Charlesa, który za plecami kapitana" - zezował z wielkiej.
"-Zalecam częstsze kąpiele, jeśli muchy już koło pana latają. - Powiedział Ferus Oxley, uśmiechając się półgębkiem do Penwitha. - Po mydło zgłosi się pan do kwatermistrza." - powiedział z małej.
Tyle.
Chyba najfajniejsza część. Pytasz, czy był fun.
Był fun.
"Fantastyczna informacja jest taka, że szwagier i szwagierka Doyle'a organizują właśnie burdel, " — fantastyczna informacja hehehe uśmiałam się jak diabli ;))
"No, w każdym razie chcieliśmy się odłączyć i sami założyć bordel gdzieś, " — burdel — literówka
"statku kupiecko-wydobywczego "Sperma"" — kuźwa, ale nazwa ;))
"eee - zezował w kierunku Charlesa, który za plecami kapitana usiłował ze sławnej sztuki pod tytułem "Mnie w to nie mieszaj" odegrać scenę "Bohater alarmuje sunący w jego stronę z wielką prędkością pojazd, że zbliża się.......... itd " — a tu śmiałam się już w głos :))
Świetnie piszesz, to jedno z najlepszych opowiadań, jakie tu czytam ;))
lecim dalej...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania