Banita
Siedzę w lesie, mam karabin i liczne robaki
nikt tu papu nie przyniesie
żeby zjeść coś trzeba zabić
ryby, płazy, gady, ssaki
wszystko bez świadectwa szczepień
glisty okupują flaki
u mnie widać im najlepiej
nie oglądam swojej sraki
dosyć mi wiadomych cierpień
choć widok nie byle jaki
bo gówno jest samobieżne
gdy polegać nie ma na kim
one zawsze są obecne
chociaż męcza mnie tematy
"przez ciebie skończymy w piekle"
mówię, że się nie da zbawić
duszy, która tego nie chce
"nawróciliśmy cztery żaby
skunksa, Hitlera, trzy węże!"
słucham i myślę: resume
mają cholera potężne
skunksy na skalę mi wcześniej nieznaną
zanieczyszczają powietrze
węże to kurwy, Hitler to gamoń
lecz moje grzechy są cięższe:
pewien wienczysław, super narrator
twierdzi, że piszę chujowe wiersze
i byłbym sobie po tym wyznaniu
dalej koczował w najlepsze
gdybym się nagle boleśnie nie złamał
ustami uciekły największe
Komentarze (4)
takie owsiki na przykład powodują dokuczliwy świąd odbytu i nie chcesz ale musisz drapać sobie dupę
trudno w takich warunkach tworzyć górnolotne teksty gdy dupa swędzi :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania