bez ciebie nie istnieję
łyżeczką odmierzam dni
zwiędły kwiat
ostudzić herbaciany
słomkowy kolor
grymas na twarzy
malowany sen nie budzi się
umiłowany szczerości powiew
zieleń otula zmartwienia spod powiek
wiatr osuszył policzki pustych chwil
żyć nie potrafię odpowiedzieć
gdy pytają mnie
Bóg zesłał na ziemię
w niebie nuda bez ciebie
w kieracie wspomnień i zdarzeń nieopisanych
wracam do bram dłońmi przy skroniach
dotykiem nacieszyć ciało
spragnione miłosnych doznań
w bezkresach skrytego kosmosu
w ogromie przestrzeni
przestrzelić na wylot
głębię spojrzenia
wyobraźnia nieskażona życiem w lęku
z drżącą ręką w kieszeniach
papieros gaśnie
na dnie łyk kawy
przy świecach bez prądu
chowam pustą butelkę
z miejscem na list
w żółtej kopercie
wysyłam w eter sygnały
spotkajmy się latem
przy twojej bramie
pójść brzegiem jezior z marzeń
czas rozliczyć
istnieję przez chwile
kochaj
kochaj mnie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania