Bez pamięci (wiersz)

Znów uchyla powieki, krew strugą płynie...

a pod nią lód i śnieg.

Jakkolwiek daleko pobiegnie - widzi cię,

gdziekolwiek nie ucieknie

wiatr odnajdzie ją - i on razem z nim.

By znów tam ją zabrać...

 

Dzisiaj pójdzie sama.

By wręczyć mu nóż.

 

To, co nieuniknione.

To był tylko jeden sen,

 

Wręczono jej mały płomyk

i kazano strzec.

W jej dłoniach zgasł

i w mrok zmienił się.

 

Dziś już nic...

i nigdy więcej...

na zawsze nic...

wierząc, że tak miało być.

Następne częściBez tytułu (wiersz)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Szalokapel 06.07.2016
    Super. Tyle emocji się tu pojawiło, ten ukryty sens. Rewelacja. 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania