Poprzednie częścibez prawa do radości

bez prawa do wolności

słowa dokuczają wczesnym myślom

porankom bez prawa

do wolności

ciało

pozbawione krwi i kości

ma oczy w kolorze kłamstwa

usta przypominają czerstwą różę snu

 

czas jak zwykle spóźniony

igra z dobrym ciepłym snem

z obojętnością która zalęgła się

w plastikowych żyłach

 

pocałuj moje marzenia

przytul się do smutku co toczy się

w dół niby niechciana łza

niby nadaremny oddech

drażniący płuca

 

a to co zwiemy wiecznością

skończy się

przed ostatecznym upadkiem

przed karą jakiej nie poprzedziła

zbrodnia

 

zakochałam się w tutejszym powietrzu

w latających słowach

za jakimi nie wypada tęsknić

o jakie nie warto prosić

pragnęłam uwolnić się

od tych ciężkostrawnych westchnięć

uwolnić od powietrza

tak trudno je odnaleźć

tak ciężko oswoić

 

nadejdzie pora ktoś zdradzi

dzień pozbawi przekrzywionego nieba

uratuje przed atakiem

nagich dusz

 

i nie będzie już nas

utracimy ciszę

dla niej warto przedwcześnie zasnąć

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Materazzone dwa lata temu
    No mnie nie porwało. Trochę za dużo niezbyt udanego "upiększania" słów. No nie moja bajka, jednak nie jest to zupełnie nieudane wierszydło - mimo wszystko ma swoje momenty.

    Pozdrawiam
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Przeczytałam do połowy, znudziłam się i zmęczyłam.
  • Grain dwa lata temu
    Masahuku Turbo.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania