Bez tytułu - spowiadał się Pan Pani.

Gdyby wiedziała Pani,

jak bardzo nie mam siły.

Leżę w tej dziurze już którąś godzinę, tylko wstać

nie mogę - nogi i ręce utknęły mi w tej straszliwej brei.

A jak piszę do Pani?

To zagadka bez dwóch zdań.

To tylko metafora, jak bardzo mi Pani brakuje.

Bo w tym całym chaosie, przepełnionym wieczną

awanturą nie mam już miejsca, by się skryć

i choć na chwilę pomyśleć o Pani głosie. Pani

wszystko mnie rozwesela, a ta energia ucieka

mi przez tą wojnę odwieczną. Przez ten brak

nawet na chwilę - uczucia bólu głowy nie

potrafię. Nic teraz nie potrafię.

Nawet leżeć i się śmiać pod nosem z Pani

piękna.

Potrzebowałbym pomocy, Pani ramion i choć

kilku zwrotek Anielskiego słowa.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania