Bez tytułu - spowiadał się Pan Pani.
Gdyby wiedziała Pani,
jak bardzo nie mam siły.
Leżę w tej dziurze już którąś godzinę, tylko wstać
nie mogę - nogi i ręce utknęły mi w tej straszliwej brei.
A jak piszę do Pani?
To zagadka bez dwóch zdań.
To tylko metafora, jak bardzo mi Pani brakuje.
Bo w tym całym chaosie, przepełnionym wieczną
awanturą nie mam już miejsca, by się skryć
i choć na chwilę pomyśleć o Pani głosie. Pani
wszystko mnie rozwesela, a ta energia ucieka
mi przez tą wojnę odwieczną. Przez ten brak
nawet na chwilę - uczucia bólu głowy nie
potrafię. Nic teraz nie potrafię.
Nawet leżeć i się śmiać pod nosem z Pani
piękna.
Potrzebowałbym pomocy, Pani ramion i choć
kilku zwrotek Anielskiego słowa.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania