Stek bzdur. Co rozumiesz przez Boga? Zeusa? Cthulhu? Każdą wyższą w rozwoju istotę, która istnieje gdzieś we wszechświecie możesz tytułować bogiem.
Istnienia czlowieka nie określa żaden bóg. Ludzie żyli i dziesięć tysięcy lat temu i żyją wciąż tacy, którzy o chrześcijaństwie nie słyszeli. To nie znaczy, że są nieszczęśliwi.
Przeczytałem książkę pt. "Pułapka ateizmu" napisaną przez słynną profesor filozofii Z.J.Zdybicką.
Pisanie o filozofii Boga nie jest czymś złym. Wiele uniwersytetów ma katedry lub instytuty poświęcone filozofii Boga. Pogadaj sobie z uczonymi filozofami, zanim będziesz pyskować!
Polecam Ci na przyszłość: nie czytaj moich tekstów, po co masz cierpieć od myślenia!
Matt Custor
O, kurczę! Przeczytałeś jedną książkę i co? I nic. Nadal gadasz argumentami, które są trywialne. Oczywiście, do niczego z argumentacji się nie odniosłeś. Typowe. Religia każdego rodzaju ma wypaczenia (żeby nie było, że uderzam tylko w twoją). Publikujesz i szukasz klakierów? Błąd.
"O, kurczę! Przeczytałeś jedną książkę i co?" ,"Publikujesz i szukasz klakierów? Błąd".
Jeśli chodzi o moje wykształcenie i ilość książek przeczytanych, to niestety na tym portalu nie wypada mi tego ujawniać.
Nie szukam klakierów, mam inny cel.
Tacy jak Ty są mi potrzebni, bo to "narzędzie do oczyszczania i filtrowania". Aby stworzyć dobry tekst, należy prowokować i analizować skutki.
Czasami otrzymuję uwagi, które mi służą do dalszej pracy.
Jestem Ci wdzięczny za uwagi. Skorzystam z tego jako przykład pewnego rodzaju myślenia.
W następnym tekście napiszę o podobnym do Twojego sposobie myślenia, ale nie oznacza to, że jest ono wartościowe, tylko przykład ignorancji filozoficznej.
Publikę nas wielu portalach i analizuje odpwiedzi - to mój cel i analizuje różne przypadki.
Matt Custor
To słabiutki z Ciebie filozof. Bo nadal nie potrafisz obronić swoich racji. Kluczysz, krążysz, boisz się odpowiedzieć na zwykłe pytanie, obronić swojego punktu widzenia. Słabo, kolego. Słabo.
Nie wmuszaj w innych swojej wiary. Bo to wszystko do niej się sprowadza. Ktoś może wierzyć w Boga, a ktoś nie, i co Ci to tego. Wiara to bardzo indywidualna kwestia, dlatego, żyj, i pozwól żyć innym takimi, jakimi są.
Nie wymuszam żadnej wiary, tylko przeczytałem książkę pt. "Pułapka ateizmu" napisaną przez słynna profesor filozofii Z.J.Zdybicką.
Pisanie o filozofii Boga nie jest czymś złym. Wiele uniwersytetów ma katedry lub instytuty poświęcone filozofii Boga. Pogadaj sobie z uczonymi filozofami, zanim będziesz pyskować!
Polecam Ci na przyszłość: nie czytaj moich tekstów, po co masz cierpieć od myślenia!
Onyx nigdzie nie napisałem, że wszyscy takie teksty piszą. Tu nie chodzi o jakąś liczbę chrześcijan, tylko o zwykłą przyzwoitość.
Gdy jesteś chrześcijaninem, to nim sobie bądź, ale nie musisz od razu tego wszędzie rozgłaszać i nawracać, a tych wszystkich, którzy nie wierzą nazywać gorszymi.
Jak jesteś ateistą, to sobie bądź, ale też nie musisz tego wszędzie głosić, ani kogoś odwracać na siłę od jakiegokolwiek boga.
O to chodzi.
Osobiście wyraziłem pogląd, że Boga stworzyli ludzie, gdyż to wynika z mojego doświadczenia i z tego co wiem. Jak się ktoś z tym nie zgadza, to nie ma problemu, ma do tego prawo.
Tyle w temacie :D
Shogun Czemu narzucasz swój pogląd, że Boga stworzyli ludzie. Nie wpieraj innym swojego poglądu.
To taki tekścik byś z dystansem podszedł do tematu. Nie chcesz, nie czytaj. Każdy ma prawo się wypowiadać, nawet ty.
Może problem jest ze zrozumieniem przez ciebie tekstu? Bycie zbyt pewnym swoich argumentów niejednego zgubiło.
Tak na marginesie przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy komentarz. Narzucanie twojego zdania było napisane w formie prześmiewczej, ale by to zrozumieć trzeba mieć dystans do siebie.
Shogun nie narzuca. Tekst narzuca. Jest duża różnica. Do tego MC nadal nie przedstawił żadnego argumentu na obronę tekstu.
Argumenty w tekście są słabe. Nie mogę objąć Boga rozumem, więc istnieje? A czemu nie mogę objąć? Bo tak napisał jakiś facet dawno temu? Yog Sothotha też nie można objąć rozumem, też to dawno napisał jeden facet. Wskaż różnicę ;)
W tekście są wyłożone pewne tezy i tyle. Temat nie jest łatwy, co autor przekazał. Wykazanie, że jest się ateistą i w nic się nie wierzy też łatwe nie jest. W sumie chętnie bym przeczytał jakiś obszerny tekst napisany na przykład przez ciebie, o powstaniu wszechświata, czy było coś przed wszechświatem i by było to poparte dowodami.
Józef Kemilk
Skąd założenie, że jestem ateistą? Temat nigdy nie był łatwy, co autor nie przekazał. Daje argumenty przeciwko ateizmowi, opierając się na jednej książce. Polecam czytać samemu ze zrozumieniem, skoro tak wszystkim to wmawiasz ;) Jeśli chcesz poczytać o powstaniu wszechświata to myślę, że znajdziesz wiele pozycji napisanych przez naukowców. Co nie zmienia faktu, że MC nie dał żadnego argumentu na poparcie tekstu. Da argumenty, to możemy pogadać. Na razie tekst płaski.
Rafał Łoboda Wiara nie jest nauką więc dowodu nie ma. Argumenty podane były. Ateizm opiera się na nauce, więc dowody powinny być. O powstaniu wszechświata z punktu widzenia nauki mamy jedynie teorie i spekulacje, dowodów brak. Czyli ateizm wierzy w naukę, która to tworzy teorie w które się wierzy. Odsyłasz mnie do książek, autor tego felietonu wskazuje Ci książkę. W czym Twoje rację są lepsze?
Coś mi się wydaje, że jesteś też z wykształcenia filozofem,
albo znasz się na powyższych sprawach.
Błąd ateizmu jest taki: tworzy się hipotezę i na jej podstawie przeprowadza się dowodzenie.
To błąd zwany w logice "petitio principi". Niestety, ale to częsty błąd ateistów.
Nauka mówi co i jak jest, ale nie mówi o ostatecznych przyczynach i sensie i celu istnienia wszelkiego bytu! Dlatego nie można wykluczać religii.
Matt Custor Swego czasu przeczytałem Biblię, Koran, Tybetańską księgę Umarłych i parę innych pozycji, m. In Przebudzenie Antonyego de Mello. A teraz jedynie wierzę w coś więcej niż koniec po śmierci ziemskiej. Wykształcenie mam raczej ścisłe.
Ja mam wykształcenie humanistyczne z zakresu historii sztuki co prawda, ale mam do czynienia z teologią, gdyż większa ilość europejskiej historycznej sztuki to sztuką sakralna.
Wierzę, że skoro istnieją prawa kosmosu, to istnieją prawa biologiczne, a skoro biologiczne to i społeczne i wskutek tego moralne, a zatem musi istnieć jakiś sens w znaczeniu ontologicznym, gdyż wszystko byłoby absurdem!
Tym sensem jest Bóg, a reszta przyjdzie z czasem, nawet i po śmierci!
Jeśli człowiek nie jest w stanie poznać prawdy, to przynajmniej jest w stanie wejść na drogę jej poszukiwania i o to chyba chodzi!
Matt Custor Dlaczego musi a nie może? Dlaczego nie może być absurdem, przypadkiem? Dlaczego to wszystko nie może być bezsensowne? Chciałbym, żebyś mi to rozwinął. (takie przewrotne pytanie mnie naszło) :)
" Dlaczego nie może być absurdem, przypadkiem? Dlaczego to wszystko nie może być bezsensowne? "
Istnieją obiektywne prawa kosmosu, z których pochodzą prawa biologiczne, a z biologicznych społeczne, a ze społecznych prawa moralne i to jest sensem rzeczywistości.
Częścią tego sensu jest Bóg.
Woda, z której składa się życie (H2O ) - to związek tlenu i wodoru, a nie kosmiczny przypadek.
Nie będę więcej tłumaczyć, bo tak naprawdę to nie lubię pisać komentarzy i kogoś pouczać.
Każdy ma przed sobą swój los i szanse poznania prawdy.
Matt Custor Nie odbieram tego jako pouczenie. Zadałem pytanie chcąc uzyskać odpowiedź. Jest to pytanie o sens życia więc trudne i filozoficzne. Nie podważam praw o ktorych piszesz, ale nie uznaję ich za sens życia. Nie wierzę również w "los". Nie widzę związku że to jak jest znaczy się że musi tak być i to że tak jest nie wyklucza przypadku. Bo zapytam znów przewrotnie jak moja córka" skąd, no skąd? Skąd wiesz?", że Bóg tak chciał? Skoro mamy wolną wole to istnieje wielce prawdopodobne założenie, że tak poprostu wyszło i się z tym pogodził?
Wolna wola to starożytny mit (św. Augustyn) i nie ma nic wspólnego z psychologią w sensie obiektywnym i naukowym oraz geotypem człowieka.
Jaką wolną wolę ma schizofrenik albo chory na Parkinsona lub Alzheimera?
Jaką wolną wole ma dziecko lub niedorozwinięty umysłowo lub z porażeniem mózgowym?
Jaką wolną wole ma człowiek w stanie gorączki lub majaczenia spowodowanego chorobą i bólem?
O czym Ty mówisz?
Wolna wola to chytry mit teologiczny, aby czerpać korzyści z instancji rozgrzeszenia i płatnych sakramentów Kościoła i uzasadnić teologiczną teorię o zbawieniu, czyli pokonaniu grzechu pierworodnego.
Naprawdę kończę pisanie! Proszę to uwzględnić: nie mam zamiaru prowadzić rozmów pouczających.
Matt Custor Stwierdzenie rozmów pouczajacych stawia Cie w teori nade mną, czyli insynuujesz, że jestem mniej inteligentny skoro musisz mnie pouczac. Niegrzeczne. Brak wolnej woli, zaprzecza wierze w Boga o ktorym piszesz. Masz mętlik w głowie. Jak mówi piosenka dobrze by było " żebyś wiedział o czym mówisz a nie mówił o czym wiesz." Jeśli rozumiesz co chce przea to powiedzieć
Matt Custor
Jak zwykle nie potrafisz obronić swoich racji, rzucasz tekstem, po czym uciekasz - tchórzliwie, z podwiniętym ogonem. Ponieważ już mi miałeś nie odpowiadać, niesamowicie zapracowany człowieku, to nie odpowiadaj na ten komentarz ;)
PS. Jeśli myślisz, że człowiek nie ma wolnej woli, to ci współczuję. Ale nie jestem od tego, aby cię pouczać ;)
Matt Custor 1) zadałem pytanie dlaczego musi a nie może.2) jak Twierdzisz zacząłeś mnie poczuać. 3) napisałeś coś o jakimś tam porządku ktory ma być dowodem na istnienie Boga 4) napisales ze nie ma wolnej woli czyli zaprzeczyłeś istnieniu Boga w którego obronie pisaleś tekst. 5) traktowałeś wszystkich z wyższością i pogardą. 6) uważasz że przejmę się tym że mnie zignorujesz? 7) Jeśli nie odpiszesz udowodnisz że wolna wola istnieje, jeśli odposzesz też to zrobisz. 8) sam oceniasz ludzi choć ich nie znasz, poczytaj sobie swoje posty misiu pysiu.
Matt Custor
E, tam cierpieć. Próbuję cię skłonić do dyskusji, ale nie wyszło. Zobaczymy, czy naprawdę nie będziesz pisał komentarzy, myślę, że się skusisz. Skoro dajesz tu teksty, to szukasz odzewu, prawda? Liczyłeś tylko na pochwały?
Kurde, wygodna ta wiara. Nie potrzebujemy dowodu, ale wy nam przedstawcie, albo nie macie racji ;)
Znaczy ja wierzę, że wszechświat powstał z wielkiego śledzia. Ponieważ nie potrzebuję dowodu swojej wiary to moja teoria jest tak samo słuszna jak biblijna.
Moje racje nie są lepsze, póki nie poznam racji MC. Tylko na razie ich nie przedstawił. Ty też nie.
Przed chwilą negowałeś, że jesteś ateistą. Jesteś? Z ciekawości pytam. Jak dla mnie możesz wierzyć w co chcesz, bylebyś nie zakazywał innym ich poglądów. Fajnie byłoby gdybyś szanował też inne poglądy. A jak podoba się wygoda wiary, to drzwi masz zawsze szeroko otwarte. :)
Józef Kemilk
Bardzo nieuprzejmie, kogoś pytać o wiarę.
Nie wmawiaj mi zakazywania komukolwiek jego poglądów. To nie ja tu wchodzę z nachalną propagandą.
Rafał Łoboda Czemu nieuprzejme? To tylko z ciekawości. W końcu pytanie nie musi doczekać się odpowiedzi. Co do zakazów pisałem ogólnie, tragedią byłoby zarówno zakazywanie innym wypowiadania się jak i to że wszyscy mieliby te same poglądy. Różnorodność jest piękna. A jak możesz (nie wiem, czy to nieuprzejmość), to wypunktuj nachalną propagandę, też takiej nie lubię.
Każda religia opiera się na wierze w istnieniu Boga. Ile jest religii, każdy wie, tylko w każdej Bóg ma inne imię.
Jedynie ateiści nie mają nic. Nie potrafią przekonać, że Boga nie ma i nigdy nie było i mają z tego powodu ogromny ból dupy. Biegają jak zaczadzeni i krzyczą: skoro wierzysz udowodnij mi. Tylko pytanie jest: a po co?
Ateiści mają to, co jest tu i teraz. A nie żyją przekonaniem, że kiedyś w zaświatach dostaną nagrodę za swoje bogobojne życie. Chyba zapomniałaś o religiach politeistycznych - tam bogów jest wielu. Różnice między religiami są kolosalne, nie podciągniesz tego do wspólnego mianownika, że cała ludzkość wierzy w jednego Boga, tylko inaczej go nazywa. To tak nie działa.
Żeby jeszcze ta wiara w bogów uszlachetniała większość wierzących, broniłbym ich z zapałem. Ale tak nie jest. Ludzie, bez względu na to, czy w coś wierzą, czy nie, są skurwielami :)
No jeszcze zadowolenie, spokój, uśmiech, wolny czas, miłe spotkanie ze znajomymi, z rodziną. Wiele mi nie trzeba, a wymieniłem już sporo.
Jak już się chwalimy w przyjemniej atmosferze, to pisz, co Ty masz?
Ja mam dużo więcej... mam to, co Ty plus ogromną siłę, którą mi daje właśnie moja wiara. To niesamowite, kiedy wiem, że ktoś nade mną czuwa, kiedy tak naprawdę w żadnej trudnej chwili nie jestem sama. Ani ja, ani moja rodzina. Pan Jezus jest dla nas bardzo dobry. Pokazał też, jak dobry jest Jego Ojciec. Nie boję się śmierci, nie boję się życia. Nie boję się być sobą i mówić prawdę.
Mogłabym jeszcze długo wymieniać.
Jedno mnie niepokoi w Twojej wypowiedzi, "Nie boję się śmierci,...". Jesteś chyba młodym człowiekiem bo wykazujesz duży brak pokory wobec życia. Mogę Ci z tego miejsca napisać, przed śmiercią każdy ma wątpliwości i każdy się boi, choćby nie wiadomo kim był, niektórzy do tego stopnia, że im cewniki puszczają, inni trochę mniej. A największe wątpliwości ludzie mają czy ich życie niosło jaką wartość i czy było dobre. Trzeba być przy tym i to zobaczyć, zmienia to bardzo perspektywy.
Bardzo wartościowy, mądry tekst! Szczególnie podoba mi się jego zakończenie. Natomiast z paroma fragmentami chętnie bym nieco polemizował, a przynajmniej dopytał. To prawda, że nie można udowodnić istnienia Boga "empirycznie", czy jednak można tak udowodnić wszystko o czym wiemy, że istnieje ? Naukowiec John Lennox (serdecznie polecam jego wykłady!) wskazuje np., że wie na pewno, że żona go kocha, mimo że nie ma na to empirycznych dowodów. Podobnie wiemy, że np. Ziemia jest okrągła a nie płaska, człowiek ma rozum itd. To prawda, że ludzki rozum nie jest w stanie przeniknąć Tajemnicy Boga do końca, ale może nas do niej doprowadzić, wskazując np. że logiczny, piękny świat musi mieć Stwórcę, a ludzkie pragnienia sensuczy tęsknota za szczęściem nie wzięłyły się znikąd i nie skończą się definitywną klęską w chwili śmierci. Bóg nie jest bajeczką, którą wymyśliśmy dla umoralnienia czy poprawy samopoczucia - "Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył" - (J1,18) - to sam Jezus Chrystus - postać historyczna (!) jest Dowodem na istnienie Boga.
" rozum odrzuca możliwość istnienia i konieczność egzystencji krasnoludków, a w przypadku Boga takiej możliwości nie można wykluczyć lub uznać ją za bezsensowną jak sprawę krasnoludków. " - a ta różnica wynika z przyczyn... których nie podam.
"W przypadku pojęcia lub idei oraz egzystencji Boga dowodzenie nie ma sensu i to z dwóch powodów: pierwsze, idea Boga siłą rzeczy wiąże się z pojęciem nieskończoności, a człowiek nie może pojąć i ogarnąć żadnej nieskończoności ani kosmosu, ani tym bardziej Boga, zatem rozum ludzki tu przegrywa; po drugie jeśli Bóg istniałby, to z natury swojej jest On bytem ponad umysłem człowieka, bo tylko takim może być, czyli nie jest do ogarnięcia rozumem, zatem wszelkie dowodzenia lub Jego negacja są tylko objawem ludzkiej pychy, braku pokory, a nawet nieuctwa," - cały ten wywód rozbija się o definicję Boga, a tych jest bardzo wiele i nie mamy podstaw, aby którąś z nich stawiać wyżej. A jeśli Bóg nie jest nieskończony i wszechmocny? A jeśli jest ograniczony prawami logiki? A jeśli jest ich wielu?
Naginanie sobie logiki aby stworzyć supeł paradoksów to żadne poznanie.
Komentarze (81)
Istnienia czlowieka nie określa żaden bóg. Ludzie żyli i dziesięć tysięcy lat temu i żyją wciąż tacy, którzy o chrześcijaństwie nie słyszeli. To nie znaczy, że są nieszczęśliwi.
Przeczytałem książkę pt. "Pułapka ateizmu" napisaną przez słynną profesor filozofii Z.J.Zdybicką.
Pisanie o filozofii Boga nie jest czymś złym. Wiele uniwersytetów ma katedry lub instytuty poświęcone filozofii Boga. Pogadaj sobie z uczonymi filozofami, zanim będziesz pyskować!
Polecam Ci na przyszłość: nie czytaj moich tekstów, po co masz cierpieć od myślenia!
Pozdrawiam!
MC
O, kurczę! Przeczytałeś jedną książkę i co? I nic. Nadal gadasz argumentami, które są trywialne. Oczywiście, do niczego z argumentacji się nie odniosłeś. Typowe. Religia każdego rodzaju ma wypaczenia (żeby nie było, że uderzam tylko w twoją). Publikujesz i szukasz klakierów? Błąd.
"O, kurczę! Przeczytałeś jedną książkę i co?" ,"Publikujesz i szukasz klakierów? Błąd".
Jeśli chodzi o moje wykształcenie i ilość książek przeczytanych, to niestety na tym portalu nie wypada mi tego ujawniać.
Nie szukam klakierów, mam inny cel.
Tacy jak Ty są mi potrzebni, bo to "narzędzie do oczyszczania i filtrowania". Aby stworzyć dobry tekst, należy prowokować i analizować skutki.
Czasami otrzymuję uwagi, które mi służą do dalszej pracy.
Jestem Ci wdzięczny za uwagi. Skorzystam z tego jako przykład pewnego rodzaju myślenia.
W następnym tekście napiszę o podobnym do Twojego sposobie myślenia, ale nie oznacza to, że jest ono wartościowe, tylko przykład ignorancji filozoficznej.
Publikę nas wielu portalach i analizuje odpwiedzi - to mój cel i analizuje różne przypadki.
Pozdrawiam!
MC.
To słabiutki z Ciebie filozof. Bo nadal nie potrafisz obronić swoich racji. Kluczysz, krążysz, boisz się odpowiedzieć na zwykłe pytanie, obronić swojego punktu widzenia. Słabo, kolego. Słabo.
"To słabiutki z Ciebie filozof".
Chyba nie zrozumiałeś, o co mi chodziło! Pomyśl, co to jest "druga strona lustra" jako archetyp kulturowy?
Mnie nie zależy na uznaniu tutaj na opowi.pl.
Kończę pisanie, bo zamykam "biuro" - weekend się rozpoczyna u mnie zawsze w piątek o 13:00.
Raz to nawet rozpoczął się weekend w piątek, o 13, 13 dnia miesiąca w 2013 rok i wtedy się działo!
Pozdrawiam!
MC
Czyli znów żadnych argumentów. To ja mam za Ciebie bronić Twojego tekstu? xD Dobre
Nie wymuszam żadnej wiary, tylko przeczytałem książkę pt. "Pułapka ateizmu" napisaną przez słynna profesor filozofii Z.J.Zdybicką.
Pisanie o filozofii Boga nie jest czymś złym. Wiele uniwersytetów ma katedry lub instytuty poświęcone filozofii Boga. Pogadaj sobie z uczonymi filozofami, zanim będziesz pyskować!
Polecam Ci na przyszłość: nie czytaj moich tekstów, po co masz cierpieć od myślenia!
Pozdrawiam!
MC
Gratuluję!
MC
Gdy jesteś chrześcijaninem, to nim sobie bądź, ale nie musisz od razu tego wszędzie rozgłaszać i nawracać, a tych wszystkich, którzy nie wierzą nazywać gorszymi.
Jak jesteś ateistą, to sobie bądź, ale też nie musisz tego wszędzie głosić, ani kogoś odwracać na siłę od jakiegokolwiek boga.
O to chodzi.
Osobiście wyraziłem pogląd, że Boga stworzyli ludzie, gdyż to wynika z mojego doświadczenia i z tego co wiem. Jak się ktoś z tym nie zgadza, to nie ma problemu, ma do tego prawo.
Tyle w temacie :D
"Osobiście wyraziłem pogląd, że Boga stworzyli ludzie, gdyż to wynika z mojego doświadczenia i z tego co wiem".
Wpadłeś jak przysłowiowa "śliwka w kompot".
Twoja opinia nie może być regułą powszechną, widzę, że czynisz to na siłę, aby nią była.
Tekst dotyczy refleksji nad problemem dowodzenia istnienia Boga, ale nie jest żadną definicją, lecz pozostaje kwestią otwartą.
Nie zrozumiałeś tekstu!
Widać, że męczy Cię ten problem Boga - tzw. kompleks Boga, ale on prowadzi czasami do zdobycia mądrości, zatem jesteś na dobrej drodze!
Ps: chyba nie czytałeś ze zrozumieniem moich wypowiedzi, gdyż nigdzie nie pisałem, że moja opinia jest regułą powszechną i ma obowiązywać wszystkich.
A tak swoją drogą, nie wystarczy Ci jedno konto drogi Matt Custorze? ;D
Istnieję tu na opowi.pl zgodnie z regulaminem, a on dopuszcza wiele możliwości, również taką, o której pisałeś.
Zatem "nihil novi sub sole!".
Jeden blog to sensacje, drugi to horrory, trzeci top poezja, a czwarty to eseje. Porządek musi być! Nie mieszam nieba z ziemią i ognia z wodą!
To taki tekścik byś z dystansem podszedł do tematu. Nie chcesz, nie czytaj. Każdy ma prawo się wypowiadać, nawet ty.
I o to chodzi! "Każdy orze jak może!.
Pozdrawiam!
MC
Tyle ode mnie.
Pozdrawiam ;)
Tak na marginesie przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy komentarz. Narzucanie twojego zdania było napisane w formie prześmiewczej, ale by to zrozumieć trzeba mieć dystans do siebie.
Argumenty w tekście są słabe. Nie mogę objąć Boga rozumem, więc istnieje? A czemu nie mogę objąć? Bo tak napisał jakiś facet dawno temu? Yog Sothotha też nie można objąć rozumem, też to dawno napisał jeden facet. Wskaż różnicę ;)
Skąd założenie, że jestem ateistą? Temat nigdy nie był łatwy, co autor nie przekazał. Daje argumenty przeciwko ateizmowi, opierając się na jednej książce. Polecam czytać samemu ze zrozumieniem, skoro tak wszystkim to wmawiasz ;) Jeśli chcesz poczytać o powstaniu wszechświata to myślę, że znajdziesz wiele pozycji napisanych przez naukowców. Co nie zmienia faktu, że MC nie dał żadnego argumentu na poparcie tekstu. Da argumenty, to możemy pogadać. Na razie tekst płaski.
Coś mi się wydaje, że jesteś też z wykształcenia filozofem,
albo znasz się na powyższych sprawach.
Błąd ateizmu jest taki: tworzy się hipotezę i na jej podstawie przeprowadza się dowodzenie.
To błąd zwany w logice "petitio principi". Niestety, ale to częsty błąd ateistów.
Nauka mówi co i jak jest, ale nie mówi o ostatecznych przyczynach i sensie i celu istnienia wszelkiego bytu! Dlatego nie można wykluczać religii.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wsparcie.
MC
Ja mam wykształcenie humanistyczne z zakresu historii sztuki co prawda, ale mam do czynienia z teologią, gdyż większa ilość europejskiej historycznej sztuki to sztuką sakralna.
Wierzę, że skoro istnieją prawa kosmosu, to istnieją prawa biologiczne, a skoro biologiczne to i społeczne i wskutek tego moralne, a zatem musi istnieć jakiś sens w znaczeniu ontologicznym, gdyż wszystko byłoby absurdem!
Tym sensem jest Bóg, a reszta przyjdzie z czasem, nawet i po śmierci!
Jeśli człowiek nie jest w stanie poznać prawdy, to przynajmniej jest w stanie wejść na drogę jej poszukiwania i o to chyba chodzi!
Kończę pisanie komentarzy i pozdrawiam!
MC
DLA CIEBIE sensem jest Bóg. Inni mogą mieć (i mają) często inny sens. To nie sprawia, że ich sens życia jest gorszy.
Religia nie wyjaśnia z kolei niczego. 1:0 dla nauki ;)
"Religia nie wyjaśnia z kolei niczego".
Oczywiście, że nie wyjaśnia, ale w stosunku do nauki daje nadzieję, że życie ma sens oraz chroni przed poczuciem nicości.
Dlatego wiara w Boga ma wartość praktyczną (I. Kant i tyle w temacie).
Kończę pisanie z Tobą, bo mam ważniejsze sprawy i nie chcę nikogo pouczać, są mądrzejsi ode mnie i do nich się zgłoś!
Pozdrawiam!
MC
" Dlaczego nie może być absurdem, przypadkiem? Dlaczego to wszystko nie może być bezsensowne? "
Istnieją obiektywne prawa kosmosu, z których pochodzą prawa biologiczne, a z biologicznych społeczne, a ze społecznych prawa moralne i to jest sensem rzeczywistości.
Częścią tego sensu jest Bóg.
Woda, z której składa się życie (H2O ) - to związek tlenu i wodoru, a nie kosmiczny przypadek.
Nie będę więcej tłumaczyć, bo tak naprawdę to nie lubię pisać komentarzy i kogoś pouczać.
Każdy ma przed sobą swój los i szanse poznania prawdy.
" Skoro mamy wolną wole...".
Wolna wola to starożytny mit (św. Augustyn) i nie ma nic wspólnego z psychologią w sensie obiektywnym i naukowym oraz geotypem człowieka.
Jaką wolną wolę ma schizofrenik albo chory na Parkinsona lub Alzheimera?
Jaką wolną wole ma dziecko lub niedorozwinięty umysłowo lub z porażeniem mózgowym?
Jaką wolną wole ma człowiek w stanie gorączki lub majaczenia spowodowanego chorobą i bólem?
O czym Ty mówisz?
Wolna wola to chytry mit teologiczny, aby czerpać korzyści z instancji rozgrzeszenia i płatnych sakramentów Kościoła i uzasadnić teologiczną teorię o zbawieniu, czyli pokonaniu grzechu pierworodnego.
Naprawdę kończę pisanie! Proszę to uwzględnić: nie mam zamiaru prowadzić rozmów pouczających.
Pozdrawiam!
MC
" Masz mętlik w głowie".
Taki powyższy Twój sąd oraz inne w Twoich komentarzach dyskwalifikują Cię w rozmowie ze mną.
Oceniasz ludzi, choć ich nie znasz itp. - to objaw fanatyzmu.
Nie poszanowałeś mojej dwukrotnie przedstawionej prośby, że nie chcę pisać itp.
Nie oceniam Cię, ale zostaw mnie w spokoju, są mądrzejsi ode mnie i do nich się zgłoś!
Proszę, nie pisz więcej do mnie. Następnym razem to całkowicie Cię zignoruję.
Pozdrawiam!
MC
Jak zwykle nie potrafisz obronić swoich racji, rzucasz tekstem, po czym uciekasz - tchórzliwie, z podwiniętym ogonem. Ponieważ już mi miałeś nie odpowiadać, niesamowicie zapracowany człowieku, to nie odpowiadaj na ten komentarz ;)
PS. Jeśli myślisz, że człowiek nie ma wolnej woli, to ci współczuję. Ale nie jestem od tego, aby cię pouczać ;)
"Jeśli myślisz, że człowiek nie ma wolnej woli, to ci współczuję. Ale nie jestem od tego, aby cię pouczać".
Odgryzłeś się, musiałeś cierpieć z powodu mojej poprzedniej uwagi, współczuje Ci też.
Postanowiłem nie pisać nigdy żadnych komentarzy.
Od dziś milczę, bo szkoda czasu, widzę, że tu działają inne siły niż "pozytywna energia".
Do widzenia, ale nie do usłyszenia!
MC
A nie wiem, nigdy do niego nie pisałem ;D Ale szybko wymiękł. Ciepła klucha i tyle
E, tam cierpieć. Próbuję cię skłonić do dyskusji, ale nie wyszło. Zobaczymy, czy naprawdę nie będziesz pisał komentarzy, myślę, że się skusisz. Skoro dajesz tu teksty, to szukasz odzewu, prawda? Liczyłeś tylko na pochwały?
Znaczy ja wierzę, że wszechświat powstał z wielkiego śledzia. Ponieważ nie potrzebuję dowodu swojej wiary to moja teoria jest tak samo słuszna jak biblijna.
Moje racje nie są lepsze, póki nie poznam racji MC. Tylko na razie ich nie przedstawił. Ty też nie.
Nie będę Ci przedstawiać racji, bo celem opublikowania mojego skromnego tekstu nie jest edukacja lub żadne "nawracanie kogoś".
Piszę sobie a muzom, niech tak pozostanie.
Pozdrawiam!
MC
Muzom to piszę się dużą literą.
To poprawka!
MC
Bardzo nieuprzejmie, kogoś pytać o wiarę.
Nie wmawiaj mi zakazywania komukolwiek jego poglądów. To nie ja tu wchodzę z nachalną propagandą.
Jedynie ateiści nie mają nic. Nie potrafią przekonać, że Boga nie ma i nigdy nie było i mają z tego powodu ogromny ból dupy. Biegają jak zaczadzeni i krzyczą: skoro wierzysz udowodnij mi. Tylko pytanie jest: a po co?
Nie chcesz, nie wierz, twoja broszka.
Np taki bogumił
Jak już się chwalimy w przyjemniej atmosferze, to pisz, co Ty masz?
Mogłabym jeszcze długo wymieniać.
https://www.google.pl/amp/s/www.fakt.pl/kobieta/zdrowie-i-fitness/ludzie-religijni-zyja-dluzej-badania-ohio-state-university/g6eq8gj.amp
"W przypadku pojęcia lub idei oraz egzystencji Boga dowodzenie nie ma sensu i to z dwóch powodów: pierwsze, idea Boga siłą rzeczy wiąże się z pojęciem nieskończoności, a człowiek nie może pojąć i ogarnąć żadnej nieskończoności ani kosmosu, ani tym bardziej Boga, zatem rozum ludzki tu przegrywa; po drugie jeśli Bóg istniałby, to z natury swojej jest On bytem ponad umysłem człowieka, bo tylko takim może być, czyli nie jest do ogarnięcia rozumem, zatem wszelkie dowodzenia lub Jego negacja są tylko objawem ludzkiej pychy, braku pokory, a nawet nieuctwa," - cały ten wywód rozbija się o definicję Boga, a tych jest bardzo wiele i nie mamy podstaw, aby którąś z nich stawiać wyżej. A jeśli Bóg nie jest nieskończony i wszechmocny? A jeśli jest ograniczony prawami logiki? A jeśli jest ich wielu?
Naginanie sobie logiki aby stworzyć supeł paradoksów to żadne poznanie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania