Biała flaga
Z braku połączeń, wróciłam do pisania listów,
choć przecież nie wymienialiśmy się nigdy adresem,
nigdy nie zaprosiłeś mnie na bliżej,
niż sygnał komórek.
Te milczą, więc wracam do pisania,
jakby od tego mogło zależeć cokolwiek,
w nadziei, że spalone, rzucone na wiatr,
odnajdzie jakoś drogę.
Może akurat będziesz jechał samochodem,
popiół upadnie na szybę i tyle,
już żadnych tragedii, poza tą jedną,
pomiędzy nami.
Następne części: Biała flaga 2.0
Komentarze (16)
Ciekawy i przesiąknięty smutkiem, ale też desperacją, wiersz.
Nie jestem przekonana w kwestii przecinka w pierwszym wersie.
Niemniej, dziękuję serdecznie Martyno, że aż tak we mnie wierzysz :)
Pozdro.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania