.

.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (70)

  • elenawest 20.01.2016
    Sakal, bardzo proszę o nie komentowanie mojego powyższego tekstu. Dziękuję.
  • Slugalegionu 20.01.2016
    Elewest, hmm... jak to szło? Wstawiasz coś do Internetu i nie możesz innym zabronić o tym pisać? :) A no tak, równouprawnienia i te sprawy. :) Masz gwarancję, że to skomentuję. :D
  • patyy 20.01.2016
    Slugalegionu Sakal ty szujo. Najpierw pierdzielisz na Ichi, że robi ci na złość, ale złośnicem (nie wiem, czy takie słowo istnieje) Jesteś ty. I uważaj, żebyśmy Ci nie zaczęli robić na złość, bo ci już powiedziałam coś na tten temat.
  • elenawest 20.01.2016
    patyy wiesz, ze cie kocham, prawda? :-*
  • elenawest 20.01.2016
    Slugalegionu jak ja ci rownouprawnienie zrobie, to sie z podlogi nie pozbierasz! Uczciwie ci radze trzymaj sie z daleka od moich tekstow!
  • Slugalegionu 20.01.2016
    Ależ chwila, to jak to w końcu jest, szanuje się czyjeś zdanie w tej kwestii czy nie? :)
    Zamierzałem sędziować, ale wobec braku zgody na ocenę tej pracy i z tego rezygnuję.
  • Slugalegionu 20.01.2016
    Okok, w razie czego pisajta na FB.
  • patyy 20.01.2016
    elenawest Wiem, ja siebie też kocham. Jestem wredna i mnie to nie obchodzi, bo ja zawsze walcze. Pamiętam pierwsze dni, kiedy to wszyscy wsiedli na Sakala za to, że chciał pisać bitwę na swój temat, broniłam go - przed Numim i kilkoma innymi, ale Numi mi powiedział, że nie znam go, nie wiem, jaki on jest i się jeszcze przekonam. I miał rację - jeżeli to czytasz, zwracam honor. Miałeś rację, naprawdę.

    Ps, sakal, nie mam zamiaru do ciebie posać. Dla mnie nie istniejesz, tak jak Moni. Będę traktować Cię jak mgłę. O nawet idealnie podpasowało pod pracę.
  • Numizmat 20.01.2016
    Ojezu! Czuję się trochę zagubiony jednak. Coś mnie ominęło? Sakal, co znowu przeskrobałeś?
  • elenawest 20.01.2016
    Numizmat duzo. W komentarzach przeczy sam sobie i jebie kazdego, jak sie ma inne podejscie do pracy niz on. To tak w skrocie
  • patyy 20.01.2016
    Numizmat Za dużo by pisać.
  • patyy 20.01.2016
    Numizmat Jak się skapniesz, to na fb.
  • Niemampojecia96 20.01.2016
    Czy wy się nie możecie uspokoić nawet na minutę? Musicie wiecznie naskakiwać na siebie nawzajem? Czy jeżeli coś was wkurwia, to nie możecie tego zignorować, tylko ciągle się rzucacie w bazarowym stylu:
    ''proszę o niekomentowanie moich prac''
    ''odwal się''
    ''niech nie pisze o mnie w gazetce!!'''

    i tym podobne.

    Jak mam cierpieć w takiej atmosferze :cccccc?

    Co do tej pracy:

    ''stał sporo oddalony od centrum wioski'' - tu bym raczej, że w ''znacznej odległości'', czy coś w ten deseń. Nie wiem, może ''sporo oddalony'' jest i nawet poprawnie, ale nie brzmi mi za bardzo.

    ''- A więc znów się zaczęło. – mruknęła babcia Patricii, odkładając robótkę na pobliski stoliczek.

    - Co się zaczęło? – zapytaliśmy z dziewczyną jednocześnie. Staruszkowie znów popatrzyli na siebie zmartwieni.''

    Znów się zaczęła jakaś z dupy afera na naszej włoskiej wsi - pomyślała Niemampojecia, dolewając sobie soku Caprio (jabłko, aronia, wiśnia). Po czym wstała i poszła, ale zaraz wróci i przeczyta do końca.
  • patyy 20.01.2016
    Nie, nie możemy. Właśnie dokańczamy prywatnie.
  • Niemampojecia96 20.01.2016
    ''wsadzili ją na największy dostępny im statek, Titanika'' - jeśli chodzi o tego Titanica, na którym poznali się Rose i Jack, to to był jednak Titanic ; ).

    ''Nigdy nie lubiłem jego wzroku, bowiem miałem za każdym razem wrażenie, że przewierca mnie na wylot.'' - dobra, coś mi tak nie gra. Hm, czasem są zdania, że ją po prostu wsadzili na Titanika i chuj, a czasem wyskakuje jakieś błyszczące arystokratycznością ''bowiem'', czy posypany brokatem ''intratny''. I dla mnie to jest jakaś schizofrenia stylu, która mnie się średnio widzi, ale być może, że całkowicie nie mam racji, to tylko mój pogląd.

    ''skwiercząca ślina'' - a to Ci dopiero o:. Już teraz się nie uspokoję.
    jak?
    jak?
    Próbuję to sobie wyobrazić. Chyba po prostu delikatnie zaznaczę dodatnią chłodnouszastość tego pomysłu. Ograniczająca konstrukcja mego umysłu nie może zobrazować jakoś ''skwierczącej śliny''.
    Czy to ma być parująca może? Czy skwiercząca niczym przygotowywane mięso?
    jak? jak? jak?

    ''pachniał stęchlizną'' - ''pachniał'' jest intratne (znaczeniowo, nie hajsowo) a stęchlizna pejoratywna, więc średnio współgra (mym zdaniem).

    ''dosłownie strach zmroził nam krew w żyłach.'' - na pewno nie dosłownie, bo gdyby dosłownie, to tutaj byłby już koniec, gdyż zmrożona nie może płynąć, a niepłynąca nie może podtrzymać funkcji życiowych Pati i Tommy'ego.

    ''- Klątwa rzucona przez Edwarda przestaje działać. Teraz będę mogła iść dalej, a on znajdzie się tam, gdzie tak pragnął być. Ze swym panem. – powiedziała powoli. – Chodźcie, nie możecie tu zostać, ta wyspa wkrótce przestanie istnieć.'' - może warto byłoby trochę rozwinąć. Jak to przestaje nagle działać? Skąd ona to wie? Co się odkurwia?

    ''dotarliśmy do molo'' - nie dam sobie nic za to uciąć, pewnie zaznaczam swą niepewność. Ale chyba ''na molo''.

    ''Teraz opierała się o burtę szaro-zielonego, widmowego Titanika, w którego burcie ziała wielka dziura. Po chwili kobietę otoczyły inne, podobne do niej postacie, a cały statek został rozświetlony lampami, które nie oświetlały jednakowoż wody ani otoczenia. Wkrótce też usłyszeliśmy basowy ryk syreny okrętowej. Titanik ruszył w swój odwieczny rejs, a nas ku przystani w zatoczce, poniosła nagła, gwałtowna fala.'' - skąd się nagle wziął ten Titanic? Jakieś widmo, rozumiem, ale to dla mnie kolejny element gombrowiczowski i średnio lepiący się z resztą.

    ? ?? ??



    ''Oprócz dziadków Pati nikt inny nie wie, co się tam faktycznie wydarzyło, choć mieszkańcy często snują na ten temat liczne domysły, siedząc w pobliskiej karczmie.''

    no ja właśnie też zupełnie nie rozumiem, co się tam właściwie odkurwiło.
    Jak ta klątwa przestała działać? Cofnął ją? Skąd ona wiedziała? Dlaczego Titanic nagle wyskoczył z chuja? I tak dalej...

    Wg. mnie pomysł jest strasznie niedopracowany.
    Nie dostrzegam błędów innych niż logiczne, które byłam nieuprzejma wymienić.
  • elenawest 20.01.2016
    Titanik jest poprawnie, tak jest po polsku. Slina skwierczaca, tu chodzilo mi o cos na ksztalt kwasu. Co do stechlizny, nigdy nie czulas takiego zapachu? Ode mnie tyle. Ahhh, skad titanik, bo ona tam zginela. I aby pojsc dalej musiala na niego wrocic. A zdjecie klatwy po prostu czula.
  • Niemampojecia96 20.01.2016
    Eleno, gdy jednak wpisuję w google, to nawraca mnie usilnie na stary dobry ''Titanic''. Titanik jest na- upartego-poprawnie, spolszczone.
    No tyle, że Titanic nie był polski i to trochę ośla upartość, no ale dobra. Wobec tego idę po popkorn.

    I widzisz. Zarówno ''Titanik'' jak i ''popkorn'' podkreśla mi na czerwono ; )).
    Jeśli chcesz z tego zrobić polskie słowo, to równie dobrze możesz napisać Tytanik xD (w dalszym ciągu podkreśla). Ja tylko sugeruję, że to widzi się śmiesznie.

    Ze śliną dalej ani-ani, ani rusz. Zwalmy to na karb mych przeżartych kwasem szarych komórek i skwierczących umysłowych ograniczeń.

    Co do stęchlizny, to po prostu nie zrozumiałaś mej uwagi, wobec czego napiszę prościej:
    kiedy coś pachnie, to raczej pachnie ładnie, gdyż słowo ''pachnieć'' niesie w sobie pewną dodatniość

    stęchlizna pachnie

    stęchlizna cuchnie

    no w sumie jak wolisz, świat zmysłów jest tajemniczy, jeśli dla Ciebie ona pachnie, to okej.W budowie tego zwrotu nie chodziło mi, podkreślam, o to, iż czegoś użyłaś źle, tylko, że wg mnie nacechować czasownik negatywnie byłoby w tym przypadku lepiej.

    ''Ahhh, skad titanik, bo ona tam zginela. I aby pojsc dalej musiala na niego wrocic. A zdjecie klatwy po prostu czula. '' - rozumiem, że tam zginęła. Pozostałości przez Ciebie wypisane...cóż, warto byłoby jakoś klarowniej ująć je w tekście.
  • elenawest 20.01.2016
    Niemampojecia96 ok, dzięki. To moja pierwsza bitwa, więc następnym jakimś tam razem będę już wiedzieć, na co zwracać uwagę ;-)
  • elenawest 20.01.2016
    Niemampojecia96 aha, mnie titanika akurat nie podkreśliło :-P ale to tylko taka dygresja ;-)
  • KarolaKorman 20.01.2016
    Przeczytałam z przyjemnością tę legendę Wyspy Mgieł. Nie skupiałam się na błędach, choć czasem coś zgrzytnęło, ale ocena nie należy do mnie :)
  • elenawest 20.01.2016
    Dzięki ;-)
  • patyy 20.01.2016
    Ja również przeczytałam, ale do ocen mogę przejść dopiero 22-do :)
  • elenawest 20.01.2016
    Ok ;-)
  • Slugalegionu 20.01.2016
    Jak mówiłem, raczej sędziuję, jeszcze nie wiem, dlatego jednak dam tu koma i ewentualnie uzupełnię go o ocenę bitewną.

    W dialogach przed wtrąceniami opisującymi to, jak kto co powiedział, pomijamy kropkę.
    Łódką odpłynęli razem właśnie na tą wyspę ~ tę (Wiem, że miałem nie wymieniać konkretnych błędów, ale inaczej poprawić tego nie umiałem. W ramach rekompensaty dam znaną mi sztuczkę. Jeśli wyrażenie tę cośtam nie brzmi nam jakoś dziwnie, to niemal na sto procent jest poprawne. Mnie to jeszcze nie zawiodło, więc polecam)
    Drzwi do niego były tym razem o dziwo otwarte., ~ Tu Ci się kropka wkradła, ponownie przepraszam za pokazanie błędu, ale uznałem, że tak będzie lepiej niż kazać Ci jej szukać czy ją olać, bo jednak bardzo rzuciła mi się w oczy.
    Mówi się chyba na molo lud do mola. :P Ale tu zaufam Tobie.
    Czasem brak przecinków bądź zbędne przecinki. :)

    ./Ta część jest pisana po pierwszym czytaniu, gdy jednocześnie wypisywałem błędy/
    Zadziwiło mnie stwierdzenie, że chłopak został oszukany. Dziewczyna owszem, uciekła od niego, ale też nic mu nie obiecała. Mimo to nie jest to w żadnym stopniu błędem oczywiście, a jedynie inną interpretacją tego słowa, zdarza się. Proszę tylko o wyjaśnienie czy chodziło jedynie o to, że go opuściła. No i rozśmieszyła mnie argumentacja chłopaka, że dziewczyna która jest duchem i mężczyzna mający własnego demona do pomocy byliby za starzy. :D Negatywnie, jeśli chodzi o chłopaka, którego zapamiętam na pewno m. in. za ten głupi tekst, ale pozytywnie dla tekstu. :) A nawet gdyby, to i tak, niestety, są tacy, którzy tak myślą.

    /Ta część jest pisana po ponownym zapoznaniu się tekstu, więc mogą wystąpić odniesienia do każdego fragmentu i nie patrzę już na wszelkie wyłapane przeze mnie błędy czy pseudo błędy/.
    Tekst ma jakąś nutkę tajemniczości (z oczywistych względów tylko za pierwszym razem) i parę niewyjaśnionych spraw, ale takich pozytywnie niewyjaśnionych. Bardzo mi się podobał i mnie zaciekawił, a słownictwo, które jest tu nieco inne niż zwykle, dawało mi poczucie, że jest to jakaś anegdotka stereotypowego, angielskiego snoba przy jeszcze bardziej stereotypowej herbacie. Pasuje do Anglii jak ulał, a dialogi są pisane "normalnie", więc przesady też tu nie ma. Okultyzm jaki tu wpleciono pozornie został potraktowany po macoszemu, bo mamy tylko informację, że to wina Czarta, ale tak naprawdę wykonałaś kawał dobrej roboty wyjaśniając dokładnie tyle, ile trzeba i nic więcej. Jak mówiłem nutka tajemnicy, ponad to mogła zagrać sama historia, a ta jest dobra.
    Zdziwiłaś mnie tak szybką odmianą Edwarda, wydawała mi się ona jakby wymuszona. To znaczy, na pewno mógł się rozpłakać, ale czy od razu odwoływać klątwę? Jednak można to bez problemu wyjaśnić, że w umowie z Czartem był zapis, że owszem, łzy smutku odwołają klątwę i spalą wyspę, więc traktuję to jedynie jako odczucie.
    Akcja posuwa się dość szybko, za drugim razem odniosłem wrażenie, że nawet za szybko, ale to na 99,999999999% efekt tego, że czytałem to zaraz po pierwszy razie. Tam płynęła w sam raz i tej właśnie wersji się trzymam. Masz margines bezpieczeństwa w postaci kilku opisów i to w obie strony, więc długość jest raczej dobra. Chociaż muszę przyznać, że z ochotą przeczytałbym bardziej rozbudowaną wersję, ale o takie rzeczy nie mogę się czepiać.

    Plus chcę Cię obronić w paru miejscach.
    1) zielona, skwiercząca ślina. ~ Nie ważne co, to bies, stworzenie wymyślone przez Elenę na potrzebę tego opowiadania. Jego cokolwiek, łącznie ze śliną, może mieć dowolne właściwości. Równie dobrze mógłbym przyczepić się do tego, że duch to istota eteryczna, bo takich nie ma.
    2) Titanik został opisany bardziej niż jasno. Nazwę sobie Panie wyjaśniły.
    3) Klątwa została zdjęta i i tym wie, to dość proste. Skoro to wynik paktu z Czartem, to łzy mogły oznaczać koniec paktu, a po prostu czuła jest kolejnym prostym i logicznym wyjściem. :v

    Dzięki tekstowi poznałem nowe słowa.
    1) Intratny.
    2) Sarkać.

    Za co chciałem bardzo podziękować, zwłaszcza sarkać mi się przyda przy dialogach. :)
  • elenawest 20.01.2016
    Juz wyjasniam, czym jest bies, bowiem nie jest to bynajmniej stworzenie wymyslone przeze mnie. Bies jest innym okrrsleniem diabla. Jedynie jego opis jest moj.

    Co do bardziej rozbudowanej wersji, to musze sie zastanowic, gdyz to moj pierwszy horror i nie chcialabym go potem spieprzyc... Ponadto ja niekoniecznie przepadam za takimi tematami, mowiac krotko boje sie ich przez moje niegdysiejsze conocne koszmary przez pol roku, dlatego nie tez opis paktu opisalam bardziej zwiezle i nie chcialabym wchodzic w jakies okultystyczne tematy. Tyle ode mnie.
  • patyy 20.01.2016
    Sakal, nie sędziujesz, bo nie byleś zaakceptowany, to raz. Po drugie - oceny wystawiamy dopiero po dodaniu wszystkich prac, więc się zdyskwalifikowałeś sam.
  • Slugalegionu 20.01.2016
    Elena, chodziło mi właśnie o opis, ale słuszna uwaga. :P
    Patyy, technicznie nie oceniłem, ale spoko. :)
  • Angela 20.01.2016
    Legenda naprawdę bardzo fajna i czytało się z przyjemnością : )
  • elenawest 20.01.2016
    Miło mi :-)
  • patyy 22.01.2016
    Jako, że dodałaśpracę pierwsza, to u Ciebie pozwałam sobie jako pierwszej oddać głos, chociaż chce mi się spać jak nie wiem. :D

    Błędy: Z tego, co pamiętam, czytając ro, byłyto dwa błędy: Jeden to: odmiana tą, tę - Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło w wyspę, a druga to literówka w jakimś wyrazie. Naprawdę nie chce mi się teraz tego szukać.

    POmysł:
    Pomijając fakt, że w młodości bardzo lubiłam czytać horrory, to naprawdę świetnie mi się to czytało. Wiedziałam akcję, która opowiadała legendę, następnie akcję, która odgrywała się na wyspię. Wiedziałam, że wymyślisz coś świetnego i się nie myliłam. Jednak pomysł jako tako, oklepany. Znaczy z horrotem. Wiadomo, że temat daje swoje, ale ja jestem zwolenniczką niebanalnych rozwiązań,

    Całokształt. Myślę, że akcja na wyspie potoczyła się zbyt szybko, Mogę wręcz powiedzieć, że mam pewien niedosyt. Wiem, że limit słów obowiązywał, jednak no. Czegoś mi tam zabrałko. Nuby fajnie poprowadzona część, spacer, dom, ten trup, bies, kobieta. Ale wszystko za szybko, nie zdążyłam dobrze się rozbać. xd Jednak na końcu przeszły mnie ciarki. Na samym końcu, gdy opisywałaś ten Statek Widmo, tak to był świetny efekt i czułam coś takiego w kręgosłupie.

    Temat doatkowy:
    Zawarty krótko i zwięźle. Był, idealnie wkomponowany, ale znów tego czegoś mi brakuje. Jak na kawałek zdania, to jest to za mało. :)

    Błędy: 9
    Pomysł: 7
    Całokształ: 7,5
    Temat dodatkowy 3
  • elenawest 22.01.2016
    Dziękuję pięknie za tak długi komentarz, zważajac również na to, że jest dość późna pora :-P moj pomysł z horrorem był akurat pierwszym jaki przyszedł mi do głowy :-D myślałam też nad czymś innym, ale chciałam choć trochę zszokować, więc no... Powstało takie cuś :-P
  • patyy 22.01.2016
    elenawest Czytało się fajnie, ale wiesz, że muszę być obiektywna.
  • elenawest 22.01.2016
    patyy oczywiście, że wiem :-)
  • Sileth 23.01.2016
    Błędy:
    Dywizy zamiast półpauz lub pauz (tak, będę się czepiać).
    "- Sądziłem, że Wyspa Mgieł jest niezamieszkana. – odezwałem się, wciąż przyklejony do szyby." – dlaczego dajesz kropki przed "odezwał się", "powiedział" itd.?
    "Więc skoro tam nikt nie mieszka, to w jaki sposób mogą się tam palić jakieś światła?" – przecinek po to, nie przed.
    "Łódką odpłynęli razem właśnie na tą wyspę, gdzie jak się okazało, młodzieniec miał niewielki domek." – tę wyspę.
    "Drzwi do niego były tym razem o dziwo otwarte., więc niewiele myśląc, schroniliśmy się w jego wnętrzu." – przed przecinek wkradła się kropka. ;)
    "Stał nie dalej, niż dwa metry ode mnie." – bez przecinka.
    "Wyglądał(,) jakby jego skóra odpadała mu od mięśni."
    "do molo" – nie "na molo"?
    "Osłoniliśmy oczy przed blaskiem, a kiedy je znowu otworzyliśmy(,) ze zdziwieniem odkryliśmy, że kobieta nie stoi już tam, gdzie przed chwilą."

    Pomysł:
    Naprawdę przyjemny, chociaż nieco szablonowy. To było jak taka legendo-bajka do poduszki. Pomysł idealnie pasował do tematu i został zgrabnie przedstawiony. Gdyby jeszcze było to takie nieco bardziej... hmm... niespotykane. Takie inne, lubię inne rzeczy.

    Całokształt:
    Opowiadanie było dobre. Przestarzałe słowa nieco gryzły się z całością, takie bowiem na przykład, ale nie zwracałam bardzo na to uwagi. Przeczytałam z chęcią, a to się liczy, prawda? Tylko ta akcja biegła nieco za szybko... Co jest zrozumiałe przy takim limicie słów. Nie wiem, co napisać dalej... Było dobrze, ciekawie i przyjemnie się czytało. To tyle.

    Temat dodatkowy:
    Był, widziałam. Ładnie wplątany, żadne WOW, ale się pojawił.

    Błędy: Hmm... Było ich mało, ale te dywizy i kropki... 7
    Pomysł: Nieco oklepany, więc 7
    Całokształt: 7
    Temat dodatkowy: 2,5
    Razem: 21 + 2,5
  • elenawest 23.01.2016
    Dzięki bardzo ;-)
  • elenawest 23.01.2016
    Aha i jeśli chodzi o te dywizy, to ja pisze albo w wordzie, gdzie mam aytomatycznie poprawiane albo od razu tutaj, gdzie tej możliwości nie ma. Ten tekst był akurat spisany w wordzie.
    Poza tym ja nie odróżniam tych znaków i wiem, że to błędne podejście, ale mnie nie obchodz co stawiawiam, czy powinien być to dywiz, pauza itd
  • Sileth 23.01.2016
    Rozumiem, ale dla mnie jest to błąd, bo to zupełnie inne znaki interpunkcyjne (jakby dać kropkę zamiast przecinka). ;)
  • elenawest 23.01.2016
    Sileth no ja również rozumiem, dlatego tylko mówię ;-)
  • Akwus 23.01.2016
    masz naturalnie rację z tymi "kreseczkami", acz:
    w dialogach, co do zasady, używamy wyłącznie półpauz, lub pauz (czapki z głów przed tymi, którzy potrafią określić, kiedy jaką) tu jednak edytor jest tak mocno ograniczony, że czepianie się tego trąci minimalnie fanatyzmem :)

    Przykładowo ja piszę zazwyczaj w google docs, jako że od razu to udostępniam znajomym, by widzieli całość w trakcie pisania - tu muszę pochwalić docsy, bo pięknie zamieniają myślnik, na to, na co powinny. Następnie używam kombinacji Ctrl+C Ctrl+V i nagle się okazuje, że w okienku dodawania opowiadani całe misterne formatowanie siada :(
    Poświęcam wtedy masę czasu, by się upewnić, że dobrze grają akapity i szkoda mi już energii by bawić w poprawianie każdej kreski - szczególnie, że mam zwyczajowo dość dużo dialogów :) Uważam, że ważniejsze by te myślniki w ogóle były we właściwych miejscach niż by miały konkretną długość.

    Taki głos z boku, acz jak wspomniałem na początku, co do zasady masz całkowitą rację :)
  • Slugalegionu 23.01.2016
    Półpauzę można zastosować w druku, acz nie jest to konieczne.
  • elenawest 23.01.2016
    Slugalegionu dzięki :-)
  • Slugalegionu 23.01.2016
    No problem. :)
  • elenawest 23.01.2016
    Slugalegionu :-)
  • Slugalegionu 23.01.2016
    A dywiz w na przykład czarno-biały itp.
  • elenawest 23.01.2016
    Akwus dzięki :-D
  • elenawest 23.01.2016
    Slugalegionu yyyy, aha ;-)
  • Slugalegionu 23.01.2016
    Poza dialogami. XD
  • elenawest 23.01.2016
    Slugalegionu spoko i tak się nie znam :-P ja tylko myślniki stosuję, a word resztę robi :-P
  • Akwus 23.01.2016
    Dagmaro :) można się nie znać, ale nie chcieć się poznać, to już ignorancja ;p
  • Slugalegionu 23.01.2016
    *Daje niewidzialnego lika*.
  • elenawest 23.01.2016
    Akwus no wiem wiem, tyle, że mój mózg chyba tego nie ogarnia :-P
  • Sileth 23.01.2016
    Nie wiem z czego korzystacie i jak to u was działa, ale w moim open office należy dać dwie kreseczki, jak to nazwałeś (--), a program automatycznie zamienia to na półpauzę. Problem jedynie jest taki, że po naciśnięci enter zaczyna uznawać półpauzę za punktator, który wszędzie wygląda tak jak powinien oprócz oczywiście blogspota, gdzie jest kropką. Dlatego też z każdym dialogiem się męczę, przywracając wersję bez punktatora (długo by tłumaczyć).
    Podając więc mnie za przykład – da się, nawet jeśli jest to trudne.
  • Moni 23.01.2016
    Google dysk i tyle, czym wy się martwicie, ludziska? C:
  • ausek 23.01.2016
    Sileth ja też korzystam z open office . U mnie działa przytrzymanie lewego Altu i wystukanie z cyfr 0150 Sprawdź może ułatwi Ci pracę :)
  • elenawest 23.01.2016
    Moni czy ty rozumiesz, jak do ciebie się mówi, że masz się z daleka trzymać moich tekstów?!
  • Moni 23.01.2016
    A czemu niby? Gdy ja i Szakaluś-ko nie chcieliśmy żeby Ichigo-san o nas pisała, to gadałaś że wolność słowa i Internety, więc czemu ja jestem gorsza?
  • elenawest 23.01.2016
    Moni bo cię o to prosiłam grzecznie. I to jest ostatni raz, ostrzegam...
  • Moni 23.01.2016
    A Szakaluś-ko to niby nie? :C
  • elenawest 23.01.2016
    Moni nie, bo z Sakalem się pogodziłam, a z tobą nie. Poza tym on nikogo od suk nie wyzywa. Mało tego dwukrotnie przepraszał mnie za twoje zachowanie, a ty tego bynajmniej nie zrobiłaś, tylko rzuciłaś ogólne przepraszam. Więc, z łaski swojej, spadaj...
  • Sileth 23.01.2016
    ausek, to już za dużo roboty. ;__; Tak wpisywać cztery cyferki za każdym razem. Chyba wolę mój sposób.
  • Akwus 24.01.2016
    Last but not least :)

    "w małej mieścinie na północy Anglii" - a skąd są bohaterowie? zakładam, że z innego kraju, skoro podkreślają, że mieścina jest w Anglii???

    "Pewnego dnia jednak dziewczyna zauważyła, że jej ukochany skrywa jakąś tajemnicę w lesie, z którego powraca zawsze jakiś dziwnie pobudzony." - zauważyła, że skrywa tajemnicę? Czyli określiła to jednoznacznie, że owa tajemnica jest! Na podstawie? Tego, że wraca pobudzony? może biegał po prostu, wystarczyło sprawdzić, czy koszulka jest przepocona ;p

    "Ponoć pił krew czy coś takiego. – staruszek przerwał na moment swoją opowieść, by popić ciepłej herbaty. " - jestem wielkim fanem tego zdania. Pięknie łączysz obie historie :D

    "Rodzice okazali jej łaskę, lecz, by sytuacja się już nie ponowiła, wsadzili ją na największy dostępny im statek, Titanika. " - a potem by się jeszcze zabezpieczyć mieli jej wysłać ubrania w największej możliwej paczce :) No jakie to ma znaczenie, że statek był największy???? Jak ich to miało upewnić? Po cholerę w ogóle Titanic? Dodajesz do opowiadania pewną ikonę naszej historii, a zasadniczo równie dobrze mogła płynąć Heweliuszem z Gdyni do Sztokholmu i historia nie straciłaby ani grama z jakości. Wrzucenie tam najsławniejszego transatalatyka nie podnosi rangi opowiadani :p

    "Jak wszyscy wiemy, statek poszedł na dno, pociągając tam również ukochaną dziewczyny, bowiem nigdy nie dotarła do rodziny, ani nie powróciła tutaj..." - że poszedł na dno, to owszem wszyscy wiemy, ale żeby powędrowała tam również jego ukochana, to już nie jest wiedza powszechna, a domysł, co sugerujesz kolejną częścią tego samego zdania. Nielogiczna zbitka trochę się wkradła :)

    "znaczy ty, Tommy, miałeś okazję widzieć ognie jakoby płonące dla dziewczyny, by wskazać jej drogę do SIEBIE." - że do kogo? by trafiał do SIEBIE samej????

    "- Jasne. Przecież teraz musiałby mieć ponad sto lat, a to nie jest możliwe." - bo cała reszta historii była oparta na faktach niebudzących wątpliwości :)

    "Widzicie, w legendzie mowa jest o klątwie rzuconej na mieszkańców posiadłości. Faktem jest, że ich ciała odkryte w salonie, w dwa tygodnie po zatonięciu statku, nosiły ślady dwuletniego rozkładu. – wyjaśniła szybko." - i jesteś pewna, że to wyjaśnia brak zainteresowania policji? Bo przesądni są i wolą nie wnikać w cyklicznie pojawiające się łodzie z trupami?

    "Ruszyliśmy ostrożnie wydeptaną ścieżką ku, jak sądziliśmy, środkowi wyspy." - a okazało się, że to było dokładnie w inną stronę? Po co to wtrącenie :) dajesz czytelnikowi informację, że to nie był środek, a tylko oni tak sądzili.

    "Po kilkunastu minutach marszu, gdy drzewa nagle stały się gęstsze, ale też i bardziej posępne, naszym oczom ukazał się niewielki, ale okropnie zaniedbany domek." - ciach prach i drzewa stają się gęstsze NAGLE, co więcej stają się POSĘPNE, czyli jakie? niewielki, ale okropnie zaniedbany, domek - bo co do zasady niewielkie domki są zawsze zadbane?? a gdyby tak to zdanie odchudzić z przymiotników: Po kilkunastu minutach marszu, las zgęstniał tak bardzo, że ledwo dostrzegliśmy chatę. - ile więcej istotnych dla historii detali przekazuje Twoja wersja?


    Dalej już Cię nie punktuję, bo mógłbym tak co drugie zdanie :)



    Skupmy się na czymś ważniejszym: W pierwszych zdaniach dajesz nam bohaterów i to jest super. Czemu od razu nie dajesz im celu? Wprowadzasz go dopiero następnego dnia, po wysłuchaniu legendy. Czytelnik słucha, więc opowieści dziadka, nie wiedząc jeszcze, czy ma ona znaczenie dla losów bohaterów. Gdyby zamysł wyruszenia na owianą złą sławą wyspę przyświecał im już gdy jechali do dziadków, to czytałbym tego opisu jako bardzo ważnego, związanego z przygodą. Dla tego zawsze marudzę, jak ktoś nie podaje na dzień dobry celu bohatera - wszystko co się dzieje po określeniu tego celu zupełnie inaczej się odbiera, wszystko przed jest zazwyczaj uznawane za mało istotne, potencjalnie nie związane z historią.

    Mamy jednak już ten cel - odwiedzenie wyspy. Słaby o tyle, że nie przekuwa się potem w konkretną stawkę. Co się stanie jeśli tam popłyną, co jeśli nie popłyną. Odpowiedź brzmi - nie ma znaczenia! Bohaterowie nie odgrywają w zdjęciu klątwy ŻADNEJ roli. To się po prostu dzieje, a oni są tak samo jak my widzami. W skrajnie optymistycznym założeniu są katalizatorem zdarzeń. Właściwie jednego zdarzenia - przełamania klątwy. Potem znów wszystko się po prostu dzieje, a oni w tym SĄ.

    Czytelnik to zwierze emocjonalne, jako pisarka musisz mu te emocje dać. Nie jesteś tego w stanie uczynić, jeśli nie uwierzą w Twoich bohaterów, nie uwierzą jeśli Ci nie będą określeni przez swoje działanie, przez cele. Nie da się napisać, że ktoś jest dobry i mieć nadzieję, że przez to zyska sympatię czytelnika. Trzeba pokazać jego dobroć w działaniach. Nie da się przykuć czytelnika ZWYKŁYM życiem, tam się coś musi dziać, coś co nie przytrafi się czytelnikowi w prawdziwym świecie. Emocje powstają z konfliktów, ze sprzeczności interesów, z rozdźwięku pomiędzy celami i pragnieniami. Nie wzbudzisz emocji sceną, w której coś grozi postaci, która nie jest dla mnie ważna. Czemu ma być ważna, skoro to po prostu zwykły nikt, równie nieciekawy co nieznaczący.

    To chyba największy zarzut do tego opowiadania - bohaterowie nie działają, nie tworzą historii, po prostu w niej SĄ.

    Na zakończenie jednak przyczepię się jeszcze do jednej sceny :D
    Titanic miał 53 metry wysokości, 270 metrów długości i 30 szerokości. Porównując to do budynku będzie to jakoś piętnastopiętrowy wieżowiec długi na dwa i pół boiska piłkarskiego! Wyobrażasz sobie jak stoi zacumowany koło łódki bohaterów??

    Tym samym kończę pracowity weekend nad tekstami bitewnymi i czekam już tylko na kolejnego sędziego :)
  • elenawest 24.01.2016
    Dzięki wielkie ;-) zastanawia mnie tylko czemu moją pracę zostawiłeś na koniec? ;-) co do twoich zarzutów, wszystkie przyjmuję na klatę i tym bardziej bym się nie zdziwiła, gdybym zajęła ostatnie miejsce, bowiem widzę jak niedopracowany jest mój tekst :-P
  • Akwus 24.01.2016
    kogoś musiałem zostawić na koniec :) możesz podejść do tego, tak, że na poprzednich zbierałem doświadczenie na Twoją :)

    Ty nie przyjmuj moich słów na klatę, tylko się zastanów, może nie mam w czymś racji, może coś wybronisz i ja się nauczę :) Nie bój się wdawać w polemikę! Nie mamy po 17 lat i nie idziemy jutro rano do szkoły, możemy zawsze podyskutować - rozumiem, że można od tego odwyknąć na tej stornie, ale nie poddawaj się :p
  • Slugalegionu 24.01.2016
    Poczytaj mój. XD
  • elenawest 24.01.2016
    Slugalegionu spoko. Jak znajde chwile czas, to jasne ;-)
  • elenawest 24.01.2016
    Akwus to pisz na fb ;-)
  • Pan Nikt 26.01.2016
    Pierwsze co mnie uderzyło to blok tekstu. Bez żadnych akapitów, niemiłosiernie się przeciągających. Sam pomysł nie zły, choć lekkoprzegięty (Tytanik). Same opisy nie złe, choć nie przypadły mi do gustu. Z prostego powodu - nie mój styl :) Akcja gubi się w tomie wyrazów i tródno się mi w nią wczuć. Mocne 4.
  • elenawest 26.01.2016
    Dziękuję za opinię :-)
  • Lucinda 27.01.2016
    Błędy i uwagi ode mnie:
    1. ,,Sądziłem, że Wyspa Mgieł jest niezamieszkana. – odezwałem się” - bez kropki po wypowiedzi, bo dalej kontynuujesz z małej litery;
    2. ,,Bo tak jest. – odezwała się Patricia” - jak wyżej;
    3. ,,Nie zawsze jednak tak było. – powiedział niespodziewanie jej dziadek” - tu też;
    4. ,,A więc znów się zaczęło. – mruknęła babcia Patricii” - i tu;
    5. ,,Opowiedz, dziadku. – poprosiła Pati. Dostrzegłem rumieńce na jej policzkach. Zawsze tak reagowała, gdy ktoś coś opowiadał” - to samo co wcześniej i hmm… może to taka czepliwość, ale zdanie mówi, że na policzkach Pati pojawiały się rumieńce, podczas gdy ktoś coś opowiadał, a z kontekstu wynika, że już je miała (,,pojawiły się”), choć dziadek jeszcze nie zdążył zacząć opowiadać. To, jak mówię, takie czepianie się, czy coś jest dokonane, czy jeszcze nie w takim dosłownym rozumieniu zdania;
    6. ,,Łódką odpłynęli razem właśnie na tą wyspę” - ,,tę wyspę”, ponieważ rzeczownik ,,wyspa”, do którego odnosi się zaimek wskazujący, występuje w bierniku;
    7. ,,Ponoć pił krew czy coś takiego. – staruszek przerwał na moment” - tu ,,staruszek” powinno być z wielkiej litery, bo to już jest nowe zdanie;
    8. ,,wsadzili ją na największy dostępny im statek, Titanika” - cóż, użyłaś tu wersji spolszczonej nazwy. Ja osobiście wolę oryginalne pisownie, tym bardziej, że to jednak nazwa własna. Ale to moje zdanie;
    9. ,,Bujdy. – mruknąłem” - jak w 1);
    10. ,,by odkryć co się tam dzieje w te noce” - przecinek przed ,,co”, tu ze względu na zdanie podrzędnie złożone;
    11. ,,Kochani, policja już tutaj nie zagląda. – odparła starsza kobieta” - jak w 1);
    12. ,,nosiły ślady dwuletniego rozkładu. – wyjaśniła szybko” - jak w 1);
    13. ,,na tej wyspie kryje się zło. – usłyszałem za sobą głos dziadka” - jak w 1);
    14. ,,Jasne. – sarknąłem” - jak w 1);
    15. ,,i po lewej stronie, pomiędzy posępnymi drzewami dostrzegłem częściowo ukrytą dróżkę w głąb lasu” - spójnik ,,i” rozpoczyna nowe zdanie składowe, którego dokończeniem jest fragment od ,,dostrzegłem”, dlatego przed nim musi być przecinek. W obecnej formie widać zdanie (od przecinka), ale wtedy nie zgadza się wykres zdania, ponieważ wspomniany już spójnik zdania współrzędnego ,,i” jest zdaniem nadrzędnym, a nie podrzędnym (właśnie przez to, że współrzędnie łączy się ze zdaniem poprzednim), a więc musi zawierać pełną informację, a nie tylko jej początek;
    16. ,,Drzwi do niego były tym razem o dziwo otwarte., więc niewiele myśląc” - tu wkradła Ci się kropka przed przecinkiem;
    17. ,,Nagle trup spojrzał na mnie całkiem przytomnie, swoimi czarnymi jak smoła oczami” - tu przecinek jest niepotrzebny, to zwyczajne zdanie pojedyncze, nie ma też potrzeby wprowadzania jego fragmentu jako podrzędnego (mam na myśli dopowiedzenie), więc nie stawiałabym go tu;
    18. ,,Stał nie dalej, niż dwa metry ode mnie” - tu bez przecinka (to zdanie pojedyncze);
    19. ,,Wyglądał jakby jego skóra odpadała mu od mięśni” - przecinek po ,,wyglądał”;
    20. ,,Nie uciekniecie stąd. – powiedział głośno” - jak w 1);
    21. ,,To coś wraz ze swoim „psem” postąpił ku nam groźnie” - ,,postąpiło”, bo określenie ,,to coś” jest rodzaju nijakiego;
    22. ,,falowały lekko, jakby poruszane niewidzialnym wiatrem, bądź wodą” - w jednej sytuacji z ,,ani”, gdzie spójnik ten był oddzielony przecinkiem, można było uznać część następującą po nim jako dopowiedzenie (wyrażenie podrzędne), ale tutaj to ,,bądź wodą” bardziej pasuje według mnie jako jedno zdanie z alternatywą (poruszane tym bądź tym), a więc nie stawiałabym przecinka przed ,,bądź”;
    23. ,,byś wreszcie z tym skończył. – rzekła” - jak w 1);
    24. ,,Pragnąłem tylko z tobą być. – powiedział” - jak w 1);
    25. ,,choć tego nie chcę. – odparła lodowato” - - jak w 1);
    26. ,,odejdziemy stąd raz na zawsze. – położyła mu dłoń na policzku” - jak w 1);
    27. ,,Lecz nie będziemy już razem. – załkał nagle” - jak w 1);
    28. ,,Ze swym panem. – powiedziała powoli” - jak w 1);
    29. ,,a kiedy je znowu otworzyliśmy ze zdziwieniem odkryliśmy” - przecinek po ,,otworzyliśmy”;
    30. ,,a nas ku przystani w zatoczce, poniosła nagła, gwałtowna fala” - tu bez pierwszego przecinka, ponieważ zmienia on sens zdania, a właściwie powiedziałabym, że niszczy sens zdania, no chyba że postawisz przecinek po ,,nas”, wtedy ,,ku przystani w zatoczce” będzie dopowiedzenie, a sens zdania głównego zostanie zachowany.
    Widać tu, że dużo z tych punktów to ten sam błąd, więc nie masz się czym przejmować, ale może w końcu zapamiętasz zasady zapisu dialogów, to nie jest trudne.

    Błędy: 8/10

    Pomysł:
    Nie był jakoś specjalnie wyszukany, ale podobało mi się jego ujęcie. Twoje opowiadanie przywiodło mi na myśl inne, które kiedyś czytałam, również o wyspie, występował tam też motyw mgły, tylko tam była latarnia morska:) Ale od początku… Fajnie rozpoczęłaś historię, silny deszcz, burza, mgła, dają już całości jakiś klimat, adekwatny zresztą do opowieści. Ciężko mi było trochę ocenić bohaterów, ponieważ nie ma żadnej wzmianki o tym, w jakim mogą być wieku. Wiadomo, że nie są już mały mi dziećmi, no i dzieciom dziadek raczej nie opowiadałby takich historii, albo załagodziliby niektóre fragmenty, na przykład opis zwłok z odrąbanymi głowami, które przypływały łodziami z powrotem (swoją drogą zainteresowało mnie, czy owo odrąbanie głowy, ułożonej później między nogami, i czarna róża znaczyły coś szczególnego). Sama legenda, to w sumie historia nieszczęśliwej miłości (niemal jak w epoce romantyzmu), przedstawiona w nawet ciekawy sposób. Zaskoczyło mnie, że dziadkowie tak po prostu puścili młodych na wyspę, bo pozwalałaś odczuć, że oni, zresztą cała okolica, wierzą w prawdziwość tej legendy. A w takim razie powinni, nawet jeśli nie mogli im zabronić (no bo nie wiadomo, ile mieli lat), starać się odwieść ich od tego pomysłu, a zamiast tego dziadek dał im tylko ostrzeżenie, że kryje się tam zło, nie dając żadnych przesłanek o próbach powstrzymania ich, chociaż martwił się o nich, o czym świadczą jego słowa, gdy odpłynęli. Podobał mi się opis, kiedy dotarli na wyspę. Ta cisza i ciemność, stary ołtarz wraz ze śladami, które wskazywały na opuszczenie tego miejsca, budziły świadomość, że nikogo tam nie ma i od dawna nie było, co paradoksalnie tylko wzmacnia odczuwany niepokój. Wtedy pojawia się straszliwy bies, który zakłóca ten łudzący spokój, burzy porządek. Później ucieczka do domku i stęchlizna, która już o czymś świadczy, oraz opis rozkładających się zwłok (według mnie udany), trupa, który przez świadomość, możliwość poruszania się, imituje  życie. Cała następna scena przypominała obserwację przez dwójkę śmiertelników duchów przeszłości, niespokojnych dusz, z których jedna jest więźniem drugiej i chociaż ten legendarny młodzieniec składał ofiary diabłu i rzucił klątwę na dziewczynę, sam również był nieszczęśliwy z powodu niespełnionej miłości, o czym świadczą jej słowa: ,,Kochałam cię, a ty kochałeś mnie” - co z drugiej strony każe zastanowić się nad tym czasem przeszłym. Czy jest on spowodowany tym, że oboje już nie żyją, nie są tamtymi śmiertelnikami, czy ich uczucie zniknęło, wypaliło się. Drugą przesłanką są łzy młodzieńca, które z jednej strony są oznaką żalu, smutku, ale są to dobre łzy, wypalają go, tego, który oddał się złu (tak to postrzegam, może dziwnie, najwyżej się pośmiejesz:) ). Oboje zostali uwolnieni. Na koniec Tommy i Pati wsiadają do łodzi i, oprócz widoku płonącej wyspy, są świadkami odejścia dziewczyny, a więc ostatecznej oznaki jej uwolnienia z tego zawieszenia między światami, odejścia jej duszy, odnalezienia przez nią spokoju wraz innymi duszami uwięzionymi na statku widmo.

    Pomysł: 7/10

    Całokształt:
    Całość czytało mi się bardzo przyjemnie, stworzyłaś ciekawą historię, tylko to, o czym wspominał już Akwus, a co również rzuciło mi się w oczy, że bohaterowie zachowują się biernie. Są bardziej pretekstem, dla którego narrator może opisać historię złamania klątwy. Dobrze by było, gdyby  to Ci młodzi bohaterowie mieli w to wszystko jakiś wkład, a nie tylko zobaczyli zakończenie legendy, którą opowiadał im dziadek dziewczyny. Poza tym ja osobiście wiele nie zauważyłam, choć z wieloma spostrzeżeniami poprzedników można się zgodzić. Akcja, o czym było już wspomniane, toczy się szybko i da się to odczuć, ale na to niestety wiele poradzić nie mogłaś ze względu na limit.

    Całokształt: 7,5/10

    Temat dodatkowy: 2,5/5

    Wynik: 22,5/30 + 2,5/5
  • elenawest 27.01.2016
    Dziękuję bardzo :-) cieszę się, że do mnie zajrzałaś :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania