Wirowanie
[Zostań na bramce – dopóki wirowanie nie poprosi o krew.]
Włączam pralkę – klub startuje bez biletów.
Szampon podskakuje i jedzie do krawędzi blatu.
Płyn do płukania kiwa głową: znam tę piosenkę.
Dwa – obroty.
Dwa – odbicia.
Cztery – sekundy: łapać czy stać.
Blat pracuje, pralka tłucze wodą o bęben.
Szampon z płynem wchodzą sobie w drogę – blokuję odruch, ręce na krzyż.
Korek cyka o rant.
Diody robią za tani stroboskop.
Stoję w drzwiach, w skarpetkach, z pustym kubkiem.
Kolejny dzień na bramce w tym klubie.
Komentarze (9)
Fajny tekst.
PS. Szkoda tylko, że skarpetek nie wyprałeś 😉
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania