Było dawno temu...

Wracały obszczymurki

z pasterki,

każdego łeb bolał,

bo golnął z pół butelki

i całego jabola.

 

W gębie sucho,

kac wielki,

dokoła sam piach

wody ni kropelki,

w oczach strach.

 

Chatę dojrzeli

dotąd nieznaną

ścielił się dym

przy drzwiach

było siano

trzy osły przy nim

 

Mirrę, kadzidło

co mieli przy sobie,

oddali za łyk wody.

i miejsce przy żłobie,

nim legli jak kłody,

A gdy na całego

zaczęli już kimać

złoto jumnęła im dziecina

 

Kiedy wstali

i resztki siana

strzepnęli z powiek

rzekła mama

- żegnajcie królowie😀

 

Inaczej nie mogła

przecież,

bo co powiedziałby

świat,

na wieść, że boskie

dziecię,

pierwszy powitał

uchlany dziad.

 

—-- +++

mnie tam z gośćmi nie było,

przez co trzeźwe mam ryło

i o reszcie cicho sza

bo ten w pale siano ma

co od żłoba po krzyż chla.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • ireneo 3 godz. temu
    A gdyby komu mało cudów, to sa, są
    - pasterze i bydło na pastwisku zimą.
    Do tego urządzanie spisu w tej porze
    gdy zimno, śnieg i deszcz królują na dworze
  • il cuore godzinę temu
    se ne wrati – ever

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania