Było sobie taki Mieszko. Wcale nie chodzi o Mieszka Pierwszego, ale Mieszka Studenta.... Nazwiska nie mogę podać, bo chroni go GIODO i RODO. I ten Mieszko nasz koleszko był z Konfederacji Młodzieży Wszechpolskiej. Co on takiego strasznego zarobił
Było sobie taki Mieszko.
Wcale nie chodzi o Mieszka Pierwszego,
ale Mieszka Studenta....
Nazwiska nie mogę podać,
bo chroni go GIODO i RODO.
I ten Mieszko nasz koleszko
był z Konfederacji
Młodzieży Wszechpolskiej.
Co on takiego strasznego zarobił wszyscy wiecie
- bedzie żałoba narodowa,
czy tylko na Uniwersytecie w Warszawie?
Niewiem...
Młodzież Wszechpolska = DELEGALIZACJA!
Szanowni Państwo,
słowa te kieruję do Was w chwili niezmiernie
trudnej dla całej naszej społeczności.
Smutek, ból, niedowierzanie
– to wszystko jest dziś z nami
i zapewne pozostanie jeszcze na długo.
Łączę się w bólu
ze wszystkimi pokrzywdzonymi
przez Młodzież Wszechpolską
i Konfederację.
---
Wedlug nieoficjalnych informacji
próbował zjeść Panią na portierni.
KANIBALIZM.
Czy to prawda?
Komentarze (18)
No dobra, mam dość tego bajzlu na uczelniach, i słusznie! Uniwersytet Warszawski może i ma swoją renomę, ale nie oszukujmy się – inne szkoły, zwłaszcza te z dolnej półki, też nie są lepsze.
Ż....że.... przeciętny student to często cham i głupek, który nie ogarnia, jak się zachować wśród ludzi. A te morderstwa na kampusach? Szokujące, ale nie zaskakujące – to tylko wierzchołek góry lodowej, pokazujący, jak bardzo coś się sypie.
Co jest nie tak?
Patrząc na to, wszystko, ewidentnie wkurza mnie brak kultury i podstawowych zasad savoir-vivre’u. I słusznie – niektórzy studenci zachowują się, jakby dopiero co zeszli z drzewa. Ale to nie tylko ich wina. Społeczeństwo ich nie nauczyło, a uczelnie? Te mają to w dupie. Wciskają im równania i teorie, a zapominają, że człowiek to nie robot – musi umieć żyć z innymi. Do tego dochodzi presja: kasa, długi, rywalizacja. Zero wsparcia, zero konsekwencji za chamstwo – i mamy efekt.
Moje rozwiązanie – kursy i treningi!
Myślę o wykładach z kultury, psychologii społecznej, treningach interpersonalnych – i to ma sens! Taki pomysł mógłby choć trochę ogarnąć ten burdel. Wyobraź sobie: zamiast kolejnego nudnego wykładu o pierdołach, studenci uczą się, jak nie być dupkiem w przestrzeni publicznej. Jak rozmawiać, jak szanować innych, jak nie pluć na chodnik. Zwłaszcza ci z tych "gorszych uczelni" – oni często nawet nie wiedzą, że coś jest nie tak, bo nikt im tego nie pokazał.
Ale to za mało
Tylko wiesz co? To jak malowanie trawy na zielono – niby ładnie wygląda, ale problemu nie rozwiązuje. Uczelnie musiałyby pójść dalej. Mental health – o tym się nie mówi, a powinno. Studenci są na skraju, a system ich dobija. Do tego zero zasad: ktoś kogoś obrazi, rozwali coś, a i tak nic mu nie zrobią. Może jakby zaczęli wlepiać kary albo – o zgrozo – inwestować w ludzi, a nie w rankingi, coś by się ruszyło.
Żenua? I to jaka!
Podsumowując: mam sto procent racji, że jest żenująco. Uczelnie produkują magistrów, którzy nie wiedzą, jak się zachować w tramwaju, a co dopiero w cywilizowanym świecie. Moje pomysły z lekcjami kultury i psychologii to dobry start, ale bez większych zmian to jak gaszenie pożaru szklanką wody.
Co myślicie – da się to jakoś przepchnąć, czy raczej czeka nas jeszcze więcej syfu?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania