Chrust i mirabelki cz.1
Za lasami, za górami było sobie państwo Potatoland. Ludzie mieli krowy, gęsi, siali zboże i kopali węgiel. Pewnego razu na sąsiednie królestwo napadł groźny i zły Iwan Groźny, co miał wąs długi i codziennie go zakręcał, prawie do ucha. Potatolandianie, bo tak nazywali się mieszkańcy tej krainy, pomyśleli, że to niedobrze, że państwo jest napadnięte przez tego groźnego władcę, więc postanowili pomóc sąsiadom. Zaczęli im wysyłać miecze, kosy i widły, maczugi, kolczugi i smołę. Słowem wszystko co pozwoliłoby się bronić przed napaścią pijanych grabieżców nieznających ani litości, ani współczucia.
Niestety w Potatolandzie zaczęło brakować węgla, bo król zakazał kupna od bezwzględnego władcy. W zamian pozwolił zbierać chrust w królewskich lasach. Ludzie bardzo się na to ucieszyli. Byli zadowoleni, że będą mieli czym zimą palić w piecach i kominkach. Ale chrustu nie dla wszystkich starczyło. Trzeba było sięgnąć po lasy. Kto żyw zaczął wycinać drzewa, które były wielkie, aż do nieba. To nie spodobało się królowi, bo miłował nade wszystko w życiu polowania. A bez lasów nie ma zwierzyny. Wydał więc edykt o zakazie wycinania drzew pod karą chłosty. To ludzi nie odstraszyło i dalej wycinali drzewa. Wprowadził więc karę śmierci za każde wycięte drzewo. Poddani nie wierzyli, że rzeczywiście taki srogi jest ich król, więc nic sobie z tego nie robili. Monarcha postanowił więc wykonać publiczną egzekucję nielegalnych drwali.
Wysłał do każdego miasta herolda, aby ogłosił te egzekucje wszem wobec.
Kat został sprowadzony specjalnie z państwa, które napadło na sąsiadów, bo w Potatolandzie nie znaleziono takiego, co by się nie bał odrąbać głowy skazańcowi.
...
Komentarze (8)
Hehe, no tak...
Ale drwal co wyciął kawał polski i zwierzyny sporo powystrzelał...
Co prawda to prawda
Bo to pomniki nadludzi.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania