.

 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Justyska 22.07.2018
    "bo tak to już jest, tak to już jest moja ty nowonarodzona, ufna kawo, że jak się nie ma swojego kształtu, to się niezwłocznie, bezrefleksyjnie czyjegoś nabiera, bo się sądzi, że się nie potrafi inaczej, to się biegnie w ramiona kreatorów, by po wielu coraz paskudniejszych przekształceniach, ogołoconym będąc ze wszystkiego, co wartościowe, wyzutym z sił przez nich ku im potrzebom wykorzystanym, skończyć w ciemnym, cuchnącym, gęstym ścieku" - świetne, bardzo trafna myśl

    "Tylko dzięki tej niewiedzy, możesz teraz tak po prostu, niewzruszenie, obojętnie, stać sobie. Stać, i pluć na mnie tym staniem, i z pogardą wyśmiewać mnie tym staniem; skurwysynu." - i to też

    "Czy jest miejsce, którego nie przeżrą nocne, straszliwe ciemności?" a są:) w mnie w czerwcu się nie ściemnia:) zapraszam w razie potrzeb:p

    Jestem pod wrażeniem emocjonalności tekstu. Porównania siebie do kubka kawy - tak to widzę. Wszystkie powtórzenia tu nie drażnią, tu napędzają myśli. Bardzo, bardzo mi się podobało i ta nadzieja na końcu w postaci brzasku.
    Zostawiam duże pięć i w wolnej chwili zerknę do tego drugiego tekstu.
  • rubio 22.07.2018
    Ktoś to przeczytał?! Już za samo to - bardzo dziękuję; szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że ktokolwiek przeczyta którykolwiek z tych dwóch tekstów.
    Ten drugi jest inny, bardziej rozpoetyzowany, i skupiony raczej na kwestii brzasku. I krótszy. ;)
    No, ale klamrowo - pięknie dziękuję. :)

    PS."mnie w czerwcu się nie ściemnia:) zapraszam w razie potrzeb:p" - bardzo chętnie, tylko ciut więcej szczegółów dojazdu bym potrzebował ;D
  • betti 22.07.2018
    Rubio ja też przeczytałam. Odrobinę mi przeszkadzały powtórzenia bliźniaczych słów w kolejnych zdaniach, no i interpunkcja... Niemniej fajnie się czytało, stopniowałeś napięcie po mistrzowsku, ten drugi tekst słabszy, tu więcej mocy.
  • rubio 22.07.2018
    Ty, takie długie?! ;D Co do interpunkcji - jeśli tu jest dla Ciebie niekoniecznie taka, jak powinna być wedle zasad gramatyki, to zapraszam pod moje inne prozy; w porównaniu z tamtymi tekstami, tu jest jak z podręcznika interpunkcjologii. ;)
    I, no, ja uważam ten drugi tekst za dużo lepszy, ale to raczej nie zaskakujące. ;)
    Tak czy inaczej, poważniej, abstrahując od tam teoretycznych niesnasek i tak dalej - bardzo dziękuję. Miło widzieć ślad. :)
  • Blanka 30.07.2018
    Nie umiem komentować, za cholerę. Albo coś mi się podoba, albo nie. A głupio tak ciągle pisać "Podobało mi się, 5". Ale co tam... Podobało mi się, Rubio. I nabyłam zwyczaju czytania Ciebie na głos. I teraz jeszcze pozwolę sobie , o, wkleić tu niżej to i owo. Z akcentem na TO! I to " TO" niechaj pokaże dlaczegóż to mi się tak podobało. Poniewóż:):
    "że jak się nie ma swojego kształtu, to się niezwłocznie, bezrefleksyjnie czyjegoś nabiera, bo się sądzi, że się nie potrafi inaczej, to się biegnie w ramiona kreatorów, by po wielu coraz paskudniejszych przekształceniach, ogołoconym będąc ze wszystkiego, co wartościowe, wyzutym z sił przez nich ku im potrzebom wykorzystanym, skończyć w ciemnym, cuchnącym, gęstym ścieku, i tam czy to beznadziejnie czekać na moment rozpuszczenia się w morzu zapomnienia, "- ooo, tak. Tak. To najprawdziwsza prawda, zapisana tak, jak to Rubio potrafi.
    "leniwe słońce z wolna opada z niewzruszonego sklepienia, promienie mu, temu słońcu, z półotwartego pyszczka wypływają i kapią na nieruchome liście drzew"- a to takie śliczne;)
    "bo ty nie czujesz, co się dzieje, ty nie posiadasz świadomości, ani możliwości jej posiadania nawet, ty nie wiesz, w jakim jesteś stanie – dlatego możesz tak stać. " - o! Się mi moje wiązanie świadomości na kokardę przypomniało. Bardzo bliski mi ten tekst.
    "Czy jest miejsce, w którym noc nie dopadnie, w które nie wleje się, nie wepchnie swoich macek ostrymi szponami zakończonych? " - nie ma. Noc jest dziwna, przysięgam, że jest dziwna.
    "Zasnąć i dośnić koszmar do końca, i przekonanym, że wcześniej nieustannie się spało, że tylko się spało, że wcześniej tylko sen koszmarny, koszmarny, ale tylko sen, "- ała.
    No... To w sumie nie napisałam jeszcze, że 5. To piszę - 5:)
    Pozdr.
  • rubio 30.07.2018
    Gdy zostawiałem dwa słowa pod Twoim ostatnim tekstem chwilę wahałem się pomiędzy tym, co napisałem, a zacytowaniem tego, co teraz przytoczyłaś i potwierdzeniem "zgadzam się, jest".
    ...no, wiemy, o co chodzi. Na pewnym poziomie wzajemnego 'wiedzenia, o co chodzi', nie trzeba już nic dodawać.
    Dzięki za tu bycie i ten komentarz; większe, niż za ocenę.
    pzdr
  • Ritha 31.07.2018
    Wiesz co… Boje się, żeś jeden z tych, co to doceniani są dopiero z jedną epokę naprzód. Mam nadzieję, że to błędna obawa.

    ”bo tak to już jest, tak to już jest moja ty nowonarodzona, ufna kawo, że jak się nie ma swojego kształtu, to się niezwłocznie, bezrefleksyjnie czyjegoś nabiera, bo się sądzi, że się nie potrafi inaczej, to się biegnie w ramiona kreatorów, by po wielu coraz paskudniejszych przekształceniach, ogołoconym będąc ze wszystkiego, co wartościowe, wyzutym z sił przez nich ku im potrzebom wykorzystanym, skończyć w ciemnym, cuchnącym, gęstym ścieku, i tam czy to beznadziejnie czekać na moment rozpuszczenia się w morzu zapomnienia, czy to uwierzywszy, że tak jak jest, tak trzeba, zacząć wychwalać swój los” - kopiuję oczywiście najlepsze według mnie, te, przy których się zatrzymałam, te które musiałam jeszcze raz

    „bo ważne, że ty jesteś kawą pierwotnie usłużną, więc i tobie nasza chwila radość z pewnością sprawia, więc nie mam wyrzutów sumienia, a wręcz przeciwnie; więc, kontynuując, podnoszę ku ustom filiżankę i przechylam ją nieco, by wlać przyjemnie wrzący płyn do wnętrza mego dość praktycznego ciała”

    „Ów się po tymże rozlewa” – Ów! (bym pewnie napisała owa, Ritha-inteligent powiatowy)

    „kawa sobie siedzi, chwila ta przez nas kontemplowana siadła sobie wokół i rozsiadła wewnątrz, i siedzimy sobie, i nie ma nam źle przecież, i dobrze nam jest” :D

    I teraz tak, na przykładzie powyższego zdania, zrobić coś z niczego, czyli widzieć więcej i pompować szczegół, i wszystkim znana piosenka wypełnia dalszy plan „gdyby chociaż mucha zjawiła się, to mogła bym ja zabić, a później to opisać”, rozwarstwiasz to, co na pozór płaskie, a sposób w jaki to robisz (akurat w moje gusta jak w masło, mogę być nie obiektywna, ale czy ktokolwiek jest? Każdy ma jakieś upodobania i według nich ocenia), powoduje, że czytelnik wpada w sieć słów oplatających myśli tak niestandardową (zwłaszcza na tym portalu) formą, że… że co? Że nie wiem. Że szok!

    „Jak, o czym, w jaki sposób, co – co, co to jest, czego zarazem i przedmiotem i podmiotem teraz się stałem, i to, że podmiotem, to tylko moja nadzieja kłamliwa mi podpowiada – pisać, przepisać, opisać, spisać, pojęcia nie mam jak myśli swoje rozbiegane rozszalałe beztreściowe zebrać w jedną pojmowalną wiązkę teraz, woli akt mojej potrzebny byłby ku temu a nie istnieje teraz moja wola, a co istnieje? – szał jakiś, rozrywanie jakieś i ściskanie niepojęte, myśli niesprecyzowanych wrzeszczących po całym moim ciele się rozbijanie, buchanie jakimś żarem parzącym przeszywającym, i znikąd – znikąd ratunku!” – taa


    „Kubek! – kubek z kawą widzę! Oj, ten się wyróżnia, ten jednak nie pasuje, temu jednak bliżej do mnie. (…) dymi wciąż z tego kubka, wciąż bucha z niego para wściekła, bucha z niego gniew, żar pewnie piekielny z niego bucha, na wszystkie strony przez wszystkie przestrzenie ogień rozszalały go pali, w każdy sposób z każdego kierunku uderzany, nieustępliwie nieskończenie bolesne palące piekło go nieskończenie piekielnie boleśnie pali, rozerwać go chce, rozerwać, jak mnie coś - a ten co? A ten, no żesz kurwa jego mać, stoi, jebany!” – i to, i to!

    (czy ja kopiuje prawie wszystko? zamierzałam jedynie esencję)

    „mój ceramiczny kubku ciemnopiaskowy z lekko utłuczonym uszkiem – bo ty nie czujesz, co się dzieje, ty nie posiadasz świadomości, ani możliwości jej posiadania nawet, ty nie wiesz, w jakim jesteś stanie” – pisałam kiedyś o otaczającej rzeczywistości, przedmiotach itp., ale nigdy aż tak nie poszalałam jak Ty tutaj

    „Stać, i pluć na mnie tym staniem, i z pogardą wyśmiewać mnie tym staniem; skurwysynu. Ale to ostatnie twoje chwile! Patrz, biorę cię w prawą dłoń, walczyć chcesz?” – tak się rodzi szaleństwo

    Potem o nocy też zacnie, już dam sobie siana z kopiowaniem ;)

    „W tej nocy, która teraz, która wlała się smoliście w tę okolicę, w tę we mnie okolicę, ta noc nienazwana, nieznana szydercza i zła; jest tu, upiornie namacalnie jest tu i przenika to tu i wszystek trzyma w nie do wytrzymania napięciu, a mnie w największym:” – ale to muszę

    „Ledwo siedzę, ledwo myślę, ledwo oddycham, ledwo istnieję” – niuansik, mini-mini niuansik, ale jako przykład piknego powtórzenia git, lubię

    „Wyczerpany jestem, wypruty, wydrenowany do ostatnich kropel potu, krwi, do ostatnich łez, wszystkich ostatnich na ten moment” – i to, wypruty, wydrenowany zwłaszcza

    „Lękam się wszystkiego – a siebie najbardziej” – taa

    „Siebie, co najskrajniej paradoksalne, bo przecież łudzę się tylko, że istnieję, bo przecież coś mnie okłamuje, bo faktycznie – nie ma mnie.(…) Co to za czarnych zastępów nawałnice wychynęły ku mnie trującymi mackami, by pochwycić, opleść, ścisnąć i cisnąć w najgłębszy dół – i co najważniejsze – kiedy?! Kiedy to się stało, od jak dawna już tak leżę, rozbity? Bo nie uwierzę, nie uwierzę, że od kilku godzin jedynie”

    „Zasnąć i dośnić koszmar do końca”

    I tera tak, Rubio. No nie łudźmy się, to jest taka nisza, taka forma, taki produkt, po który tłumy ręki nie wyciągną. Monolit. Ludzie się z nim zderzą, albo w nim utoną. I to utonięcie daje największy efekt. Ale gdyby spojrzeć od strony marketingowej można by to podzielić na mniejsze fragmenty – o kawie, o kubku, o nocy, pociachać to na mini-mini teksty, dać im ładną nazwę, i wtedy podsunąć takie mięcho tubylcom.
    Wtedy prędzej, wtedy tak. Bo małymi kęsami, bo małe monoliciki, przystępne, takie, które tubylcy będą mogli obejrzeć, do łapy wziąć, obwąchać, zawołać tubylców z sąsiedniej wioski, skonsultować się, oswoić.
    Część artyzmu oddać (bo pokroić) na rzecz ukazania go światu. Twój ster, ja tylko refleksją dziele się, co byś nie był doceniony dopiero pośmiertnie i co by ludzie nauczyli się czytać taki strumień.

    Zajebisty, szalony, trudny tekst.
  • rubio 31.07.2018
    "żeś jeden z tych, co to doceniani są dopiero z jedną epokę naprzód" - szczerze mówiąc, ja już od dłuższego czasu na moje pisanie tak patrzę. Ręcznie pisze, więc może długo po śmierci odkryją rękopisy i będę legendą ;d
    I, "Część artyzmu oddać (bo pokroić) na rzecz ukazania go światu" - hmm, nie, raczej nie. Ale zdaję sobie sprawę z nieprzystępności tych tekstów, to nie jest tak, że mam pretensje do świata. I oczywiście dziękuje za radę. Ostatnio pisuję coś przystępniejszego, prozy, tu wrzucałem bodaj 'kontener na śmieci' i 'wróbel w garści'. Takie inne, szczególnie to drugie. Jak coś, wskazuję palcem. ;)
    i.. no, nie potrafię długich komentarzy, szczególnie, jak chwalą. Dziękuję Ci bardzo, za opinię, i za podzielenie się nią tak obszerne. I w ogóle :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania