Cierpki posmak 2
Ociągając się wychodzę z łóżka. Ubieram czarne spodnie, czarne szpilki i starą bluzę, kupił mi ją kiedyś... Jest już wydarta, wyblakła, jej niegdyś krwistoczerwony kolor stracił blask- tak jak ja.
Śniadania nie jem tak jak zawsze. Kiedyś robiliśmy je razem, od kiedy go nie ma to nic mi nie smakuje...
Wychodzę. Droga do pracy jest przepełniona ludźmi, ciężko się jedzie nikogo nie potrącając...
Czerwone. Hamuję. Czekam. Przechodzi para, ciemnowłosy, postawny chłopak i mała blondyneczka. Chyba się kłócą, ona ma spuszczoną głowę, on na nią krzyczy. Po czym przytula ją do siebie i całuje w czoło.
Z chwili zapomnienia wyrywa mnie trąbienie. Jest już zielone... Jadę dalej.
Reszta drogi mija mi szybko.
W biurze jestem pierwsza, jak zawsze...
Po godzinie robi się tłok. Każdy z każdym gada, śmieją się, a ja pracuję w ciszy. Już nawet na mnie patrzą, bo wiedzą że nie warto. Dawna, towarzyska i pomocna ja już nie istnieje... Nie został po niej nawet ślad.
Z pracy wychodzę pierwsza.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania