Max do ciężkiej anielki przestań zadawać dziewczynie tych idiotycznych pytań. Nie rozumiesz, że Cassie nic nie pamięta za chwilę chyba mnie krew zaleje. Oczywiście super część, jak zawsze. pięć
:DDDD
On jej probuje poprzypominać Mar, no co ma bidny chopok począć, a Ty byś go miotło po lbie miotło po lbie.
Oczywiście dziękuję za wizytę i szczere opinie :D
"Na twarzy dziewczyny rysowało się coraz większe zmęczenie tą rozmową." - nie no, Łito. Wiadomo, że tą rozmową, bo jaką. "tą" za kaptur i na dwór.
"I, że pół mili stąd, gdy byli już prawie na miejscu, drogę zagrodziły im trzy osoby. " - wiesz, ze ja z przecinkó kumpel Shreka, ale ten pierwszy to tak, na pewno?
Ok, kawałek bez wyjmowania. Napisałaś kawał dobrej psychologii. A przynajmniej umiem się postawić na jego miejscu. I kiedy się postawię, moje pragnienia są zbieżne. Nie oddawać losu w inne ręce. Tak, to mi się zbiega.
Tak bym planował i do tego dążył. Siekiera, mięso, lat. Wybór mniejszego zła, ale jakieś podwaliny dla dalszych ruchów. O wiele lepsze od niewiedzy.
"Pukanie do drzwi przerwało rozmyślania." - albo: Pukanie przerwało rozmyślania. - ale to jak chcesz. W następnym zdaniu otwiera, wuiec jeśli nawet czytelnik sie pogubi, to na ćwierć sekundy.
"— A ja chce się poopalać na Florydzie." - ę
"Nieme ściany, wewnątrz pomalowane samotnością, od zewnątrz otynkowane kłamstwem." - kurde, uwielbiam te Twoje, ale to mi się jednak takie na siłę mądre wydaje. Tylko tak. Nie kasuj, tylko jak możesz, napisz mi w komentarzu czemu? Czemu tak, a tak? Ukaż mi podwalinę pod ozdobnik.
Ok. Karl rośnie, Max (może nie maleje, ale...) - No krócej, ale epizodek ciekawy. Potrzebny. Nastrajający. "Przedakcyjny". Przeciągasz moment. Upatruję za najbliższym winklem znacznych roszad na planszy żyjący-nieżyjący.
Obadamy, poczekamy. Albo odwrotnie.
Pozdroxix.
Gwiazdy, wiadomo.
Powyjebuje te "tą", przecinki, do drzwi i inne pierdołasy.
Miałam być damom i nie klnąć. Od jutra.
Miałam ćwiczyć brzuch. Od... czwartku (kurewsko ciężko zacząć!)
" Napisałaś kawał dobrej psychologii" - Ź
"Nieme ściany, wewnątrz pomalowane samotnością, od zewnątrz otynkowane kłamstwem." - w pierwotnej wersji było inaczej, nie pamiętam jak, ale równie pokracznie.Chodziło mnie o to, że wewnatrz, w środku, w czterech ścianach człek (Karl) samotny, a owe ściany zbudowane z kłamstw (zdaje mu się, że to jakaś dziwna gra/pułapka/zbyt niejasna sytuacja). Bardzo możliwe, że przedobrzyłam ten zwrot. Już niech będzie. Niech kłuje w oczy. Niech trzeszczy przy czytaniu.
Hm... Jeszcze dwa razy przelece po tym zdaniu okiem i w piździec pójdzie.
Przedakcyjny, taa, w sensie - chciałam tę scenę, chciałam Maxa i Cassie w spokojnej aranżacji. Wyciszenie. Jakąś, nawet jednostronną w zaistniałej sytuacji, ale jednak - wieź. Ukazanie o co walczył, że cała droga nie była tylko sztuką dla sztuki i brawury, a dla takich chwil. Akcja bedzie, ofkors,plan się tworzy.
Domagasz się trupów. Cóż... Myślę zastosować wyliczankę - Pan Sobieski miał trzy pieski, czerwony, zielony,niebieski.
Na kogo wypadnie, na tego...
Bęc!
Mar jest świetna, to prawda, mietłą Maxa po łbie. Mar nie bierze jeńcow :)
Bardzo emocjonalna część, przemawia do mnie tok myślenia Maxa. Szkoda nowej dziewczyny, tak trochę miałam nadzieję na wątek o niej, ale pewnie jeszcze będzie:) A Karl, no ciekawe co zrobi.
Bardzo miło mi tu było.
Pozdrawiam:)
Spokojna, nie porzucam zaczętych watków (a przynajmniej się staram). Ozdobiłam Lily krótkim opisem nie po to, by tera o niej zapomnieć. Nie sposob jednak ukazać każdej myśli naraz. Emocjonalnie tera chciałam dla odmiany :)
Mi rownież miło, że Tobie milo i że wpadasz i czytasz <3
Dziękuję Justyś :)
Max, Max, Max. Doskonale wiem, co musiał czuć. To wkurwienie, że nie można dotknąć drugiej osoby, powiedzieć jej tego co zawsze, pocałować, przytulić. Jakiś pieprzony niewidzialny mur, okazał się nie do przebicia. Max i tak się trzyma.
Naprawdę to ideał <3
Ten jego tok rozumowania, miłość do Cassie i brak hamulców, jeśli chodzi o mordowanie.
Karl nawet zaczął u mnie punktować, bo zaczął samodzielnie myśleć. Wow! Nareszcie, chłopie!
Szkoda mi Cassie.
Jezu.
Czekam jak to wszystko rozegrasz. Wierzę, że nie włos z głowy nie spadnie moim ulubieńcom :D
Pozdro, Ritha! :*
Elołapku, tak myślałam, ze bedzie Ci się podobał Max tutaj. Tak to czułam, tam napisałam. Też go lubię (a nie wszystkie postaci, które pisiam lubię), w każdym razie mam mocny szkielet pomysłu, która zamierzam zrealizować i będziemy widzieć jak ocenisz :D
Dziękuję pięknie, pozdrawiam ciepło :) :*
Jestem. Max jak widzę próbuje jakoś wskrzesić chociaż coś w pamięci dziewczyny. Pomysł z jazdą do znajomego miejsca jest sensowny, bo daję chyba większą szansę na odblokowanie niż zadawane pytania. A ciekaw jestem co ci panowie (Serge i inni), bo na razie tylko wysługują się Maxem. A Karl już chyba dorósł i jak widzę zaczyna myśleć samodzielnie i kombinować, choć jakoś nie wierzę, że dałby sobie radę w takim syfie sam. Raczej bez Maxa by szybko zginął. To świat dla świrów tan który szybciej strzeli, albo machnie siekierą wygrywa i raczej nie ma tu miejsca na zbytnie myślenie. Akcja lekko siadła, czyli sinusoida w dól hahahah, a więc zaraz pewnie ruszy w górę. Superek 5 + Już chciałem napisac lecę dalej, ale chyba nie ma 21 ?
Witam
Widać, że Cassie zaczyna coś sobie przypominać. Dobry pomysł wyjścia z zamknięcia do miejsc znajomych. Dziewczyna znudzona, może trzeba zdjąć czapkę z głowy i rzucić o podłogę.
U Maxa powiało też romantycznie, tęskni za ogniskiem w lesie.
No i Karl bierze sprawy w swoje ręce... wierzyłam w tego chłopaka. Wreszcie niech pokaże jaja.
Proszę o wiadomość co z Lili?
Pozdrawiam i miłego dzionka
Taa, uromantyczniłam Maxa, to je dobry chopak Pasjo :D Nie wierzysz - spytaj Elorence ;D
Lily czeka na swoja role, spakojna.
Karl caly czs w grze.
Dziekuje:) Pozdrawiam :)
Nie dziwię się Karlowi, że czuje pustkę i żal. Cóż innego mógłby czuć w takiej chwili, no, chyba że jeszcze nienawiść i chęć zemsty, a zemsta bywa słodka.
Coś jednak świta w umyśle Cassie. To maleńki krok na przód. Nabrała też ciut zaufania do Maxa, to następny.
Do następnej części kazałaś się zastanawiać, kto taki głody ucieka przez las. Ok, będę cierpliwa :)
5 wstawione :)
Pozdrawiam :)
cd.
drobiazg:
"Rozpalić ognisko, wypatroszyć psa, zjeść jego mięso, okryć się jego skóra. " — jego skórą
No oki, niezła część, na razie jakby się wszyscy przyczaili...
Wracam do Cmyka, bo już niedużo do końca mi zostało.
„Nieme ściany, wewnątrz pomalowane samotnością, od zewnątrz otynkowane kłamstwem.” – samo zdanie bardzo dobre, ale jest drobiazg, który brzmi „od zewnątrz”. Głowy nie dam, bo musiałbym gdzieś szybko sprawdzić, ale poprawnie jest „na zewnątrz”, bo jeśli „od” to „ wewnątrz”. Tak samo, jak i „na wewnątrz” brzmiałoby dziwnie.
Poza tym w zasadzie spokój. Max próbuje, stara się. Ciekawa rzecz, Serge mimowolnie kojarzy mi się z Neganem z The Walking Dead, ale to raczej chodzi o charyzmę aktora – po prostu teraz, w każdej podobnej postaci widziałbym Negana, niezależnie od tego, czy tekst byłby Twój czy kogoś innego.
Pozdrawiam ;))
Dzięki Adamie :) Watpliwość zasadna, nareperuję. The Walkin Dead nie ogladalam, wiec nie wiem :) Byc moze ;)
Mam duzo zaleglosci w Fuzji, jeszcze kilka dnininpowroce ze zdwojona sila ;)
Pozdrawiam
Ritha, w zasadzie to tylko to oglądam ze wspólczesnych seriali. Zawsze wolałem filmy, ale TWD jakoś mnie wciągnęło.
Ja też mam u Ciebie kilka rzeczy do nadrobienia.
To piękne :
„Nie marzył już o mapie. Marzył, żeby być z nią w lesie. Z nią i z Karlem. Rozpalić ognisko, wypatroszyć psa, zjeść jego mięso, okryć się jego skórą. Walczyć siekierą, zdobytą na własną rękę. Bez karabinu, bez wozu, bez dachu nad głową i na pozór bezpiecznego muru wokół. Nie chciał tego wszystkiego. Chciał jedynie odzyskać wolność. Cokolwiek ze sobą niosła.”
I to fajne:
„Nieme ściany, wewnątrz pomalowane samotnością, na zewnątrz otynkowane kłamstwem. Dokładnie jak wtedy, gdy jego rodzice udawali, że wcale się nie rozwodzą.”
Lepiej niech Karl sam nic nie kombinuje, bo blado mu to wróżę...
Potrafisz napisać pięknie o wszystkim, nawet o z pozoru prozaicznych rzeczach. Dowody na początku koma:)
Oczywiście wiadomo, że jestem ciekawy co bedzie dalej :)
Ładny odcinek, dość spokojny. Końcówka pokazała, że dystans między Maxem a Karlem coraz bardziej się powiększa, że nigdy już chyba nie będą w stanie wrócić do tego, co mieli. Mimo tego, że żartują, są ze sobą, nic już nie jest takie samo.
Komentarze (32)
On jej probuje poprzypominać Mar, no co ma bidny chopok począć, a Ty byś go miotło po lbie miotło po lbie.
Oczywiście dziękuję za wizytę i szczere opinie :D
"Na twarzy dziewczyny rysowało się coraz większe zmęczenie tą rozmową." - nie no, Łito. Wiadomo, że tą rozmową, bo jaką. "tą" za kaptur i na dwór.
"I, że pół mili stąd, gdy byli już prawie na miejscu, drogę zagrodziły im trzy osoby. " - wiesz, ze ja z przecinkó kumpel Shreka, ale ten pierwszy to tak, na pewno?
Ok, kawałek bez wyjmowania. Napisałaś kawał dobrej psychologii. A przynajmniej umiem się postawić na jego miejscu. I kiedy się postawię, moje pragnienia są zbieżne. Nie oddawać losu w inne ręce. Tak, to mi się zbiega.
Tak bym planował i do tego dążył. Siekiera, mięso, lat. Wybór mniejszego zła, ale jakieś podwaliny dla dalszych ruchów. O wiele lepsze od niewiedzy.
"Pukanie do drzwi przerwało rozmyślania." - albo: Pukanie przerwało rozmyślania. - ale to jak chcesz. W następnym zdaniu otwiera, wuiec jeśli nawet czytelnik sie pogubi, to na ćwierć sekundy.
"— A ja chce się poopalać na Florydzie." - ę
"Nieme ściany, wewnątrz pomalowane samotnością, od zewnątrz otynkowane kłamstwem." - kurde, uwielbiam te Twoje, ale to mi się jednak takie na siłę mądre wydaje. Tylko tak. Nie kasuj, tylko jak możesz, napisz mi w komentarzu czemu? Czemu tak, a tak? Ukaż mi podwalinę pod ozdobnik.
Ok. Karl rośnie, Max (może nie maleje, ale...) - No krócej, ale epizodek ciekawy. Potrzebny. Nastrajający. "Przedakcyjny". Przeciągasz moment. Upatruję za najbliższym winklem znacznych roszad na planszy żyjący-nieżyjący.
Obadamy, poczekamy. Albo odwrotnie.
Pozdroxix.
Gwiazdy, wiadomo.
Ps. Marg jest świetna.
Miałam być damom i nie klnąć. Od jutra.
Miałam ćwiczyć brzuch. Od... czwartku (kurewsko ciężko zacząć!)
" Napisałaś kawał dobrej psychologii" - Ź
"Nieme ściany, wewnątrz pomalowane samotnością, od zewnątrz otynkowane kłamstwem." - w pierwotnej wersji było inaczej, nie pamiętam jak, ale równie pokracznie.Chodziło mnie o to, że wewnatrz, w środku, w czterech ścianach człek (Karl) samotny, a owe ściany zbudowane z kłamstw (zdaje mu się, że to jakaś dziwna gra/pułapka/zbyt niejasna sytuacja). Bardzo możliwe, że przedobrzyłam ten zwrot. Już niech będzie. Niech kłuje w oczy. Niech trzeszczy przy czytaniu.
Hm... Jeszcze dwa razy przelece po tym zdaniu okiem i w piździec pójdzie.
Przedakcyjny, taa, w sensie - chciałam tę scenę, chciałam Maxa i Cassie w spokojnej aranżacji. Wyciszenie. Jakąś, nawet jednostronną w zaistniałej sytuacji, ale jednak - wieź. Ukazanie o co walczył, że cała droga nie była tylko sztuką dla sztuki i brawury, a dla takich chwil. Akcja bedzie, ofkors,plan się tworzy.
Domagasz się trupów. Cóż... Myślę zastosować wyliczankę - Pan Sobieski miał trzy pieski, czerwony, zielony,niebieski.
Na kogo wypadnie, na tego...
Bęc!
Mar jest świetna, to prawda, mietłą Maxa po łbie. Mar nie bierze jeńcow :)
Dzięki Can, tera pozdrawiam :)
Bardzo miło mi tu było.
Pozdrawiam:)
Mi rownież miło, że Tobie milo i że wpadasz i czytasz <3
Dziękuję Justyś :)
Naprawdę to ideał <3
Ten jego tok rozumowania, miłość do Cassie i brak hamulców, jeśli chodzi o mordowanie.
Karl nawet zaczął u mnie punktować, bo zaczął samodzielnie myśleć. Wow! Nareszcie, chłopie!
Szkoda mi Cassie.
Jezu.
Czekam jak to wszystko rozegrasz. Wierzę, że nie włos z głowy nie spadnie moim ulubieńcom :D
Pozdro, Ritha! :*
Dziękuję pięknie, pozdrawiam ciepło :) :*
Dziękuje, pozdrowienia ślę
Widać, że Cassie zaczyna coś sobie przypominać. Dobry pomysł wyjścia z zamknięcia do miejsc znajomych. Dziewczyna znudzona, może trzeba zdjąć czapkę z głowy i rzucić o podłogę.
U Maxa powiało też romantycznie, tęskni za ogniskiem w lesie.
No i Karl bierze sprawy w swoje ręce... wierzyłam w tego chłopaka. Wreszcie niech pokaże jaja.
Proszę o wiadomość co z Lili?
Pozdrawiam i miłego dzionka
Lily czeka na swoja role, spakojna.
Karl caly czs w grze.
Dziekuje:) Pozdrawiam :)
Coś jednak świta w umyśle Cassie. To maleńki krok na przód. Nabrała też ciut zaufania do Maxa, to następny.
Do następnej części kazałaś się zastanawiać, kto taki głody ucieka przez las. Ok, będę cierpliwa :)
5 wstawione :)
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam
drobiazg:
"Rozpalić ognisko, wypatroszyć psa, zjeść jego mięso, okryć się jego skóra. " — jego skórą
No oki, niezła część, na razie jakby się wszyscy przyczaili...
„Nieme ściany, wewnątrz pomalowane samotnością, od zewnątrz otynkowane kłamstwem.” – samo zdanie bardzo dobre, ale jest drobiazg, który brzmi „od zewnątrz”. Głowy nie dam, bo musiałbym gdzieś szybko sprawdzić, ale poprawnie jest „na zewnątrz”, bo jeśli „od” to „ wewnątrz”. Tak samo, jak i „na wewnątrz” brzmiałoby dziwnie.
Poza tym w zasadzie spokój. Max próbuje, stara się. Ciekawa rzecz, Serge mimowolnie kojarzy mi się z Neganem z The Walking Dead, ale to raczej chodzi o charyzmę aktora – po prostu teraz, w każdej podobnej postaci widziałbym Negana, niezależnie od tego, czy tekst byłby Twój czy kogoś innego.
Pozdrawiam ;))
Mam duzo zaleglosci w Fuzji, jeszcze kilka dnininpowroce ze zdwojona sila ;)
Pozdrawiam
Ja też mam u Ciebie kilka rzeczy do nadrobienia.
„Nie marzył już o mapie. Marzył, żeby być z nią w lesie. Z nią i z Karlem. Rozpalić ognisko, wypatroszyć psa, zjeść jego mięso, okryć się jego skórą. Walczyć siekierą, zdobytą na własną rękę. Bez karabinu, bez wozu, bez dachu nad głową i na pozór bezpiecznego muru wokół. Nie chciał tego wszystkiego. Chciał jedynie odzyskać wolność. Cokolwiek ze sobą niosła.”
I to fajne:
„Nieme ściany, wewnątrz pomalowane samotnością, na zewnątrz otynkowane kłamstwem. Dokładnie jak wtedy, gdy jego rodzice udawali, że wcale się nie rozwodzą.”
Lepiej niech Karl sam nic nie kombinuje, bo blado mu to wróżę...
Potrafisz napisać pięknie o wszystkim, nawet o z pozoru prozaicznych rzeczach. Dowody na początku koma:)
Oczywiście wiadomo, że jestem ciekawy co bedzie dalej :)
Łooo, trudno za Tobą nadążyć dziś :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania