Co tam było?!

Moje stare opowiadanie, wyróżnione w konkursie na miniaturkę literacką z motywem labiryntu.

 

Nazwa karczmy "Pic na wodę" nie brzmiała zbyt zachęcająco, ale starzec łatwo się nie poddawał.

- Trzeba będzie trochę pościemniać – pomyślał z uśmiechem i wszedł wolnym krokiem do gospody.

Towarzyszył mu stary pies, szarobury kundel podobny do owczarka. Co najwyżej podobny.... Marna kopia można by powiedzieć. Starzec podszedł do barmana.

- Chciałbym coś zjeść – rzekł niepewnie.

Znudzeni goście spojrzeli zaciekawieni na obcego człowieka.

- To kosztuje- odparł gość za barem.

- A może zapłacę słowem?- rzekł tajemniczo.

Część gości, znudzona codzienną rutyną zbliżyła się do przybysza.

-Słowem? Oryginalna zapłata człowieku, ale damy ci szansę – odparł jeden z gości, zamawiając piwo.

- Miejmy tylko nadzieję, że to nie żaden blef – dodał drugi i zaśmiał się.

Zapytał kim jest.

- Tomasz Krętacz, a to mój pies. Wabi się Bujda.

Towarzystwo parsknęło śmiechem.

- No kolego, na piwo już zarobiłeś rozbawiając nas. A skąd pochodzisz, z wioski Mała Lipa? – zapytał kpiąco barman.

- Nie, z gminy Matactwo – rzekł rozbrajająco Tomasz.

Gospodarz widząc, że obcy trzyma mu klientów nałożył przybyszowi porcje kurczaka.

- Czas na opowieść, przybyszu - rzekł jeden z gości.

- Będzie strasznie, smutno czy radośnie? – zapytał, zamawiając kolejny kufel piwa dla starca.

- Na pewno będzie śmiesznie, zwłaszcza na końcu – Krętacz zaśmiał się, popijając alkoholowy napój.

Koło prawdziwego piwa to nawet nie stało, ale cóż wymagać za darmo.

- Opowieść będzie dotyczyła labiryntu - zaczął starzec.

- Tylko się nie pogub w opowieści dziadku - parsknął jeden z gości.

- Miejmy nadzieję ze to nie kolejna część „Drogi bez powrotu", labirynty są pełne pułapek – dodał drugi, zanosząc się śmiechem.

- Na was pułapka czeka na końcu labiryntu –pomyślał Tomasz z szelmowskim uśmiechem.

- Wczoraj byłem w podobnej gospodzie, jej nazwa to „Ślepa Uliczka". Spotkałem tam dziwnego, zagubionego człowieka, mówili na niego Chaos. Cały czas coś szeptał do siebie pod nosem. O jakiejś jaskini, tajemniczym skarbie na końcu labiryntu. Dosiadłem się do niego.

- To jakaś bujda na resorach – rzekł jeden z gości, popijając zimne piwo.

Pies szczeknął.

- Bujda, spokój – powiedział cicho starzec, kontynuując opowieść.

- Jaka jaskinia, jaki labirynt – zapytałem zaciekawiony. Chaos nerwowo rozejrzał się dookoła, wyjął z kieszeni mapę pełną krętych uliczek, z jakimiś wskazówkami. Na końcu jednej z uliczek był znak x.

- Co tam jest? - zapytałem.

- Skarb, dzięki któremu najesz się do syta – rzekł tajemniczo.

Goście zgromadzeni wokół Krętacza z coraz większym zainteresowaniem słuchali przybysza. Każdy podstawiał kufel piwa, barman nakładał jedzenie. Nawet Bujda dostał pełną miskę.

- Gdzie jest ta jaskinia? – zapytałem zaciekawiony.

- Niedaleko stąd jest las zwany Błędnym Kołem, jest tam wielka, ciemna grota - rzekł do mnie Chaos.

- Chyba wielki przekręt – skomentował barman, ale goście szybko go uciszyli, czekając na dalszą część opowieści.

Chaos nerwowo wepchnął mi kartę z mapą do kieszeni.

- Sam się boję tam iść - powiedział - tobie bardziej się przyda zawartość skrzyni.

Zdziwiony wyszedłem z knajpy i skierowałem się do opisanego lasu. Szybko znalazłem jaskinię, wszedłem do groty. W środku rzeczywiście przypominała labirynt, od razu miałem do wyboru kilka uliczek. Jednym słowem galimatias. Na szczęście gość z knajpy dał mi dobrze opisaną mapę. Skierowałem się pewnym krokiem w zaznaczoną na wskazówkach uliczkę. Z każdym wejściem do kolejnego zaułku ukazywał mi się gąszcz następnych.

- I jak znalazłeś skarb, co tam było, pieniądze , biżuteria ? – goście przekrzykiwali się nawzajem, zdumieni opowieścią starca.

- Tak, znalazłem....skarb pasuje w sumie do nazwy tego lokalu... Otworzyłem skrzynie i...

- Mów szybko dziadku, złoto, klejnoty, co tam było?!

Starzec zjadł ostatni kęs kurczaka, popijając piwem. Gwizdnął na psa, po czym skierował się do wyjścia.

- Co tam było?!

- Cały ten kit, który wam wciskam - rzekł z uśmiechem Krętacz, wychodząc z gościnnej karczmy.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Szczur 18.04.2016
    Ciekawie prowadzisz historię. Gdybyś jeszcze popoprawiał błędy (przecinki, spacje, brak ogonka tu i tam) byłoby całkiem fajnie.
  • Niepasteryzowany 18.04.2016
    Dzięki
  • Ginny 18.04.2016
    Genialne, ale wkradło się kilka błędów. 5 ^^
  • Angela 18.04.2016
    Rewelacyjna historyjka, z jeszcze lepszym zakończeniem : ) 5
  • Niepasteryzowany 18.04.2016
    Dziękuję.
  • Niepasteryzowany 18.04.2016
    Kilka książek wpadło w nagrodę za tą mini opowieść ;)
  • Nazareth 13.05.2016
    Historia niezła ale zakończenie super ;) zostawiam 5
  • Niepasteryzowany 13.05.2016
    Dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania