Coś ty kotku miau?
Pierwszego kota zabiłem cegłą
Musiałem po nią kawałek iść
Kot połowicznie zrównał sie z jezdnią
Potrafił miauczeć - próbował wyć
Kolejne auta oszczędnie z łaską
Czyżby ciułały dla lepszych chwil?
Połowa kota różową pastą
Z futra obdartą zazdrością kół
Próbuję walczyć z miłością własną
Że to nie kot już, jedynie ból
Oko mu z głowy lekko wylazło
Wrona spokojnie podjada brzuch
Choć się wydarłem na całe gardło
Się nie udało jej wprawić w ruch
Rzuciłem cegłą, trafiłem w auto
Kierowca w szoku wyjebał w słup
Kot rozjechany, kierowca zasłabł
Budzę go cegłą z krótkiego snu
Coś uzależnia widzę ta łaska
Mam złote serce/otwieracz głów
Komentarze (19)
chuj z takim wierszem :/
chciałem go tylko pogłaskać, przytulic, ukochać
nie dał się skurczybyk, tak sie wygiął w pałąk, tak prychał, tak wił sie i drapał...
byłem głupim, jebanym gnojkiem
są lepsze sposoby i mniej bolesne :)
nie rozumiałem tego
Nie ważne: psa, kota, chomika, czy złotą rybkę. Wrrr
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania