Pokaż listęUkryj listę

Creso Rozdział X: Grace

Podróż do Edofield dla Vanessy była bardzo przyjemna. Najbardziej podobały jej się zajęcia z Danem. Jednorożec na każdym przystanku uczył dziewczynkę podstaw ligickiego. Okazało się, że ten język składa się z symboli odpowiadających literom alfabetu, więc Vanessa nie miała większego problemu, aby nauczyć się ich na pamięć w czasie podróży.

- Teraz spróbujmy proste zaklęcie leczenia – rzekł Dan.

- Po co? – zapytała Vanessa. – Przecież już je zapisywałam. Znam wszystkie symbole i zazwyczaj zaklęcia działają.

- Jemu chodzi o część werbalną – włączyła się Mailena. – Nigdy nie ogarnę prostego słowa z tego języka. To jest okropnie trudne i do tego zawiłe.

- Jak Pomorze nie pomoże, to pomoże może morze, a jak morze nie pomoże, to pomoże może las – powiedziała dziewczynka po polsku.

- Na Tron, nic nie zrozumiałam – oznajmiła dziewczyna i odeszła na bok.

- Wracając – Dan przeciął swoją dłoń krótkim nożem. – Najlepiej wystaw przed siebie rękę i się skup - Vanessa zrobiła, co jej kazał i skoncentrowała swój wzrok na jego ranie. – A teraz powtarzaj za mną: Iawonrawupalidrilid.

Dziewczynka próbowała powtórzyć słowo, lecz dopiero za piątym razem wypowiedziała je poprawnie. Gdy to zrobiła, końcówki jej palców zaświeciły lekkim, złotym blaskiem. Prawie od razu zgasły. Zaklęcie nie zadziałało.

- Całkiem dobrze jak na sam początek – stwierdził jednorożec. – Zaklęcie leczenia jest najłatwiejsze i najbardziej uniwersalne. Dzięki niemu na spokojnie można się dowiedzieć, kto jest czyim patronem. - Dan wypowiedział pod nosem formułkę. Jego palce zaświeciły srebrnym blaskiem, a jego rana się zagoiła. – Mówi się, że są cztery kolory: czerwony, srebrny, złoty i fioletowy. Podobno każdy z nich odpowiada jednej z tak zwanych bogiń. Zresztą są najpotężniejsze na tym świecie, więc nic dziwnego, że są tak nazywane. Czerwony oznacza Dark Tron, czyli mroczną wersję Luny. Pewnie o niej już słyszałaś. Osoby pod patronatem Dark zazwyczaj wspaniale władają ogniem. Dalej mamy srebrny, czyli mój kolor. Patronką jest Light Tron, ta świetlista wersja. Osoby pod jej patronatem są związane z żywiołem powietrza. Jest jeszcze złoty. Za ten kolor odpowiada sama Luna Tron. Związany jest on z ziemią. Pozostał nam jeszcze fiolet. Ma on być związany z córką Luny, lecz nikt jej nigdy nie widział. Mamy jedynie legendy. Niektórzy uważają, że ten kolor nie istnieje, co jest bzdurą. Inni myślą, że za żywioł wody odpowiada również Luna. Osobiście widziałem fiolet, ponieważ Grace nim władała. Taki podział powstał dopiero po pojawieniu się Luny. Wcześniej nikt nie zwracał na to uwagi, jedynie wiedźmy.

- Czyli moim żywiołem jest ziemia, a patronką Luna Tron – podsumowała dziewczynka. – Całkiem ciekawie.

- Zapomniałeś wspomnieć, że czerwień oraz również fiolet zazwyczaj występują u istot mroku – zauważył Avoil.

- Smoczku, legendy nic nie mówią, aby córka Luny była zła. Nie mówią również nic o jej mrocznych mocach – rzekła Mailena.

Dyskusję przerwał im Dan, pokazując, aby zachowali ciszę.

- Ktoś nas obserwuje – szepnął ledwie słyszalnie. – Zachowujmy się normalnie.

* * *

Natasza i Dessa obserwowały Vanessę i pozostałych zza krzewów.

- Nie możemy po prostu do nich podejść? – zapytała szeptem dziewczynka.

- Gesag jest dobry w różne gierki – odparła cicho Dessa. – Nie wiem dokładnie co można zrobić dzięki magii, którą używa, więc lepiej być ostrożnym.

- To jak zamierzasz potwierdzić, że to oni?

- Widzisz tego gościa z brązowymi włosami do ramion? To jest ten jednorożec, o którym ci wcześniej mówiłam. Do tego moją mocą jest niewidzialność, pamiętasz wtedy w lesie? Jeśli to on, to wyczuje moc użytą przy tym.

Dessa ostrożnie wyszła z krzewów. Z jakiegoś powodu Natasza dalej mogła ją widzieć. Następnie kobieta wyminęła zielonowłosą dziewczynę i stanęła tuż obok jednorożca. Mężczyzna szepnął coś do niej, a Dessa kiwnęła głową. Potem kobieta pokazała dziewczynce, że wszystko jest w porządku. Natasza od razu wybiegła z krzewów i rzuciła się, aby przytulić Vanessę. Gdy tylko dziewczynka ją rozpoznała, odwzajemniła jej uścisk. Za ten czas dziewczyna i brunet zajęli pozycje bojowe.

- Kto to jest? – zapytała zielonowłosa.

- To Natasza – odpowiedziała Vanessa. – Ta „druga dziewczynka”, którą porwał Gesag.

- Jesteś w stanie sprawdzić, że to naprawdę ona – spytał chłopak.

- Co masz na myśli? – zadała pytanie Natasza.

- Czy nie jesteś przypadkiem kimś, kto tylko udaje, że jest przyjaciółką Vanessy.

- A co chcesz takiego wiedzieć?

- Na przykład jakim cudem dotarłaś aż tutaj?

Natasza uderzyła się otwartą dłonią w czoło.

- Możesz w końcu się im pokazać? – zapytała Dessę.

Natasza i jednorożec wiedzieli o jej obecności, więc zaskoczone miny pojawiły się tylko na twarzach pozostałej trójki.

- Witam, jestem Dessa, strzelec z Leso – przedstawiła się Dessa. – To dzięki mnie młoda wyrwała się od Gesaga.

- Dessa nie ma co do nas złych zamiarów – dodał jednorożec. – Skoro Vanessa rozpoznaje swoją przyjaciółkę, to musi być ona.

- To jest Mailena, Avoil, a to jest Dan – przedstawiła wszystkich obecnych Vanessa.

Nagle na polanę wbiegła Florence w towarzystwie nieznanej Nataszy blondynki.

- Phanene – rzuciła przestraszona Florence. – Phanene jest niedaleko.

- To Grace. Jestem tego pewna – stwierdziła jej towarzyszka. – Musimy uciekać.

- Chwila – wtrąciła się Natasza. – Jeśli to jest Grace, to ona nie jest Phanene.

- Natasza? – zdziwiła się Florence, która dopiero teraz ją zauważyła.

- Tak, to ja. Wracając, to Grace jest człowiekiem. Widziałam ją zanim Gesag coś jej zrobił. Przy następnym spotkaniu myślała, że jest moją mamą oraz Phanene. Gdy uciekałam z Dessą, prawie nas złapała, lecz nie mogła do mnie podejść. To chyba przez ten wisiorek, który dał mi Gesag – ściągnęła łańcuszek z czerwonym kamieniem.

Chciała go podać Danowi, lecz ten natychmiast się odsunął. Jednorożec przyjrzał się uważnie kamieniowi z pewnej odległości, wypowiedział kilka słów w ligickim i otworzył szeroko oczy.

- W tym kamyczku zamknięte jest bardzo skomplikowane oraz potężne zaklęcie w języku krwi, czyli Duisternis – oznajmił. – Do jego wykonania potrzebna była krew co najmniej czterech gatunków zamieszkujących Capranę. W tym przypadku obstawiam ludzi, demony, mieszkańców Odele oraz Krody. Dzięki temu właściciel tego cudeńka może sprawić, że każdy sprawi, co on chce. Niesamowite… Takiej magii nigdy wcześniej nie widziałem. Niestety nawet taki przedmiot może mieć swoje ograniczenia. Wisiorek został podarowany Nataszy, więc tylko ona może z niego korzystać. Kamień również może się po prostu wyczerpać i rozpaść.

Vanessa zastanowiła się przez chwilę.

- Mam pomysł – oznajmiła wkońcu. – Gdyby tak Natasza zechciała, to Grace nie byłaby w stanie się na przykład ruszyć.

- To ma sens, lecz Grace jest potężna – stwierdził Dan. – Jeślibyśmy mieli tak zrobić, to Grace nie może mieć dostępu do magii. Później trzeba by ją tylko złapać.

- Chwileczkę, to my ją łapiemy i co dalej? – zapytała Mailena. – Przecież ona jest nastawiona na zabicie nas, zrobienie nam krzywdy. Bramy Edofield nie interesuje, co się wydarzy, lecz jakie są intencje.

Twarz Dana od razu zmarkotniała.

- Ulazi zajrzy do jej umysłu – wymyśliła Lalessa.

- Jak, skoro ona zdąży zmienić się w kamień? – zapytał Avoil.

- Jak się pośpieszymy, to może zdążymy – stwierdziła Mailena. – Ludzie dłużej przechodzą przemianę w marmurek.

Nagle koło nich rozległ się huk. Natasza natychmiast rzuciła się na Vanessę, dzięki czemu uniknęły lecącego w ich stronę głazu. Niestety tyle szczęścia nie miał Avoil. Smok został nim przygnieciony. Grace unosiła się w powietrzu na czarnych, anielich skrzydłach. Natasza szybko złapała czerwony kamień i wyobraziła sobie, że Grace nie ma magicznych mocy. Następnie dziewczynka spojrzała na kobietę. Jej skrzydła zniknęły. Grace runęła na ziemię. W ostatniej chwili złapał ją Dan. Gdy do kobiety dotarło, co się wydarzyło, uderzyła z kolana jednorożca w żuchwę i wydostała się z jego objęć. Ile sił w nogach zaczęła biec. Dogoniła ją Florence i zagrodziła dalszą drogę ucieczki. Od tyłu blondynka, która również była Veranderanką, przyszpiliła Grace do ziemi.

- Przynieście linę! – krzyknęła Florence.

Mailena pobiegła do koni po kawałek sznura. Natomiast Dan ściągnął z Avoila głaz i wyleczył jego obrażenia. Jednorożec naprawił też złamaną rękę Natszy. Była jak nowa. Ręce i nogi Grace zostały związane i ruszyli w dalszą podróż. Grace pojechała na koniu razem z Lalessą.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania