Pokaż listęUkryj listę

Creso Rozdział XL: Akcja

Nadszedł dzień wyprawy na fabrykę. Natasza znała cały plan na pamięć. Był on dość prosty. Oddział Bella miał dostać się do fabryki boczynymi wejściami. Pierwsza część grupy, w której była Beatrice, miała zająć się systemem komputerowym. Dwójka z sześciu osób wiedziała, jak go zniszczyć. Reszta miała je osłaniać. Natomiast druga połowa oddziału, w tym Natasza i Alice, miała wysadzić zbiorniki z paliwem do broni Moderniteitczyków. Po zainstalowaniu ich Natasza miała je osłaniać aż do ich wysadzenia.

 

Alice i Natasza wsiadły do autobusu. Opuściły pojazd na przystanku niedaleko fabryki. Resztę drogi pokonały na piechotę. W międzyczasie spotkały pozostałych członków oddziału. Razem przedostali się na teren fabryki. Do głównego budynku fabryki weszli przez wyjście ewakuacyjne. Tam się podzielili na grupy. Mimo to Natasza cały czas pozostawała w kontaktcie z Beatrice prze zegarek. Taki sam miała dowódczyni. Grupa Nataszy szła bocznymi korytarzami w stronę zbiorników z substancją. Zostało im już tylko przebiec przez sporą halę. Stamtąd mieli dostać się do osobnych korytarzy, które prowadziły do każdego z pięciu zbiorników. Alice zatrzymała się u wyjścia korytarza do hali. Potem zajrzała do pomieszczenia.

 

- Jest dwunastu strażników – wyszeptała. – Wszyscy uzbrojeni.

 

Jeden z członków grupy rzucił do Alice sporą torbę. Kobieta postawiła ją na ziemi i otworzyła. Była tam broń. Była taka sama jak ta, którą mieli Moderniteitczycy. Alice rozdała karabiny wszystkim oprócz Nataszy. Dziewczynce dała torbę. Pozostało w niej pięć sporych rzeczy przypominających pudła. To musiały być te bomby.

 

- Biegasz szybko? – zapytała Alice, a Natasza skinęła głową. – To dobrze. Jeśli zostaniemy zauważeni, to masz lecieć i zamontować bomby. Gdy wszystko będzie gotowe, daj znać nam i Belli. Potem wszystko wysadzisz. Może się stąd wydostaniemy.

 

Kobieta dała jeszcze dziewczynce zapalnik. Następnie dała znać pozostałym, żeby za nią ruszyli. Szli prędko pod jedną ze ścian hali, aby zmniejszyć szanse zauważenia ich przez strażników.

 

Byli już w połowie drogi, gdy usłyszeli dosyć głośny, lecz przytłumiony wybuch. Tuż po tym rozległ się alarm. Natasza czym prędzej sprawdziła obraz z kamerki w zegarku Beatrice. Ciężko było coś tam dojrzeć. Przywódczyni za szybko poruszała ręką. Natasza z powrotem skupiła się na drodze przez halę. Nie minęło pół minuty, a dziewczyna przed nią została postrzelona. Strzelec trafił prosto w głowę. Alice pokazała Nataszy, aby czym prędzej biegła. Dziewczynka przycisnęła torbę do piersi i pognała przed siebie. Słyszała jak obie wymieniają strzały. Dobiegła już prawie do korytarza i raz obejrzała się za siebie. To był błąd. Z korytarza wyłonił się strażnik i jednym uderzeniem zwalił ją z nóg. Następnie wycelował w nią z broni.

 

Nataszy wszystkie wspomnienia przeleciały przed oczami. Na szczęście ktoś postrzelił strażnika w ramię. Kula przebiła jasny pancerz. Tuż po tym kolejny pocisk trafił strażnika w odsłonięty kawałek szyji. Natasza spojrzała na strzelca. Alice puściła do niej oczko. Potem przez bok jej głowy przeszedł pocisk. Kobieta padła martwa na podłogę. To wstrząsnęło dziewczynką jeszcze bardziej jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. Poczuła jak wypełnia ją energia. Tak jak przy Gesagu. Musiała dać jej jakiś upust. Przypomniała sobie jak Grace stworzyła miecz. W ten sposób spróbowała coś zrobić. Wyszły jej sztylety. Posłała je w kierunku strażników. Poruszały się dość niechlujnie. Zwróciły też uwagę na Nataszę. Pierwsze pociski poleciały w jej stronę. Dziewczynka otoczyła się srebrną tarczą. Wciąż sterowała sztyletami. Dzięki nim zabiła aż dwóch strażników.

 

Ktoś z grupy pokazał Nataszy, aby biegła podłożyć ładunki. Dziewczynka sprawiła, że sztylety oraz część tarczy zniknęły. Potem pobiegła korytarzem. Do każdego ze zbiorników dzieliła ją spora odległość, jednak zaczęła się poruszać z nisamowitą prędkością. Czuła się tak jak podczas ucieczki w Hewidzie. Tylko teraz była jeszcze szybsza. W niecałą minutę dotarła do pierwszego zbiornika. Nie wiedziała, gdzie przymocować bombę. W końcu dała ją na ściany zbiornika. Utworzyła tarczę wokół urządzenia i pobiegła dalej. Tak samo uczyniła przy trzech następnych. Przed piątym spotkała resztę grupy. Dowiedziała się, że pościągali pozostałych strażników. Potem razem zdecydowali, żeby Natasza podłożyła pozostały ładunek, a za ten czas reszta grupy się ewakuuje. Dziewczynka zgodziła się na to i ruszyła do ostatniego zbiornika. Bez problemu umieściła bombę i otoczyła ją tarczą. Zostało jej już wydostanie się z tego miejsca.

 

Natasza doskonale pamiętała drogę, więc z tym nie powinna mieć kłopotów. Zerknęła na zegarek. Obraz poruszał się zupełnie jakby Beatrice biegła. Oby opuszczała już fabrykę. Dziewczynka pobiegła do wyjścia. Zdziwiło ją to, że na korytarzach nie było nawet śladu po strażnikach. Lepiej dla niej. Prędko dotarła do drzwi ewakuacyjnych. Nareszcie opuściła fabrykę. Niestety przed blokiem ujrzała czarne furgonetki oraz skutych członków oddziału. Natasza zaczęła uciekać do lasu. Nie wiedziała, czy ktoś ją zauważył, ale wolała nie oglądać się za siebie. Skupiła się, aby wysłać do Beatrice wiadomość o złapaniu. W biegu ciężko było nacisnąć litery na ekranie zegarka. Usłyszała za sobą strzał. Ktoś ją gonił. Dziewczynka przyspieszyła. Z każdym krokiem czuła jednak, że zaczyna słabnieć. Jeszcze nie mogła zostać złapana.

 

Czuła jak szybko bije jej serce. Rozległy się kolejne strzały. Jedna z kul drasnęła ramie Nataszy. Zacisnęła mocno zęby, powstrzymując krzyk. Nie zatrzymała się. Czuła jak paliła ją rana. Była również świadoma tego jak jej magia słabnie. Kolejny strzał. Postrzelono ją w łydkę. Poleciała na ziemię. Z kieszeni wypadł jej zapalnik do bomb. Czym prędzej spojrzała na zegarek. Nie było tam żadnego obrazu. Pomodliła się w duchu, aby Beatrice była z daleka od ładunków. Ściągnęła osłony i wcisnęła przycisk zapalnika. Huk towarzyszący wybuchowy był niesamowicie głośny.

 

Natasza była z siebie dumna, że doprowadziła swoją część akcji do końca. Usłyszała za sobą jak ktoś głośni przeklina. To od razu ją otrzeźwiło. Ściągnęła zegarek i go zniszczyła. Potem spróbowała ustać, lecz nie była w stanie. Kula musiała uszkodzić ścięgno lub mięsień w łydce. Po tej nieudanej próbie mężczyzna w zbroi strażnika. Próbowała mu się wyrwać, nawet chciała użyć magii, ale nic to nie dało. Została zakuta w mosiężne kajdany. Następnie strażnik poprowadził ją w kierunku czarnych furgonetek. Dziewczynka ledwo mogła chodzić, więc mężczyzna co chwilę ją popychał do przodu.

 

Gdy dotarli na miejsce, pozostał tam już tylko jeden pojazd. Obok niego trójka strażników próbowała utrzymać w miejscu jakąś osobę. Dopiero po znalezieniu się bliżej, Natasza ją rozpoznała. Zamarła wtedy w zdziwieniu. Otóż była to Alice, a przynajmniej ją przypominała. Jej włosy przyjęły szarawy odcień. Oczy zaś kompletnie zaszły czernią. Palce jej zakończone były ostrymi pazurami. Nieco później dziewczynka zauważyła u niej spore kły.

 

- Puście ją – rozkazał strażnik, który trzymał Nataszę. – Nie ma sensu się z nią teraz siłować. Niech zabije, kogo ma zabić i wtedy się ją złapie.

 

Pozostała trójka skinęła głowami i puścili kobietę. Ta natychmiast na czterech kończynach niczym zwierzę rzuciła się w tylko sobie znanym kierunku.

 

Nataszy obraz powoli zaczynał się rozmazywać. Nie wiedziała, z czego to wynikało. Zaprowadzono ją do furgonetki, gdzie unieruchomiono jej ręce oraz nogi. Tuż po tym świat jej zawirował i straciła przytomność.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania