Czarownica czy Czarodziejka

Przypadkowy przechodzień był świadkiem zachowania się trzech młodych współczesnych mężczyzn. Wszyscy bohaterowie tego opowiadania szli chodnikiem w godzinach popołudniowych w centralnej części miasta. Młodzi „dżentelmeni” trzymając jak na komendę smartfony w ręce, głośno komentowali, między sobą, bez najmniejszego skrępowania w sposób ogólnie uchodzący za chamski, wszystkich mijanych przechodniów. Widać takie czasy nadeszły, że rodzice, dziadkowie ich nie wychowali, podobnie szkoła poniosła porażkę. Niestety nikt nie wie, komu zawdzięczają taki sposób bycia i w tym przypadku ojca sukcesu się nie znajdzie.

Z pobliskiej bramy wyszła przygarbiona przez wiek staruszka. Ubranie jej lata swojej świetności dawno miało za sobą i choć czyste nie nadawało się obecnie nawet do ciucholandu. Natychmiast młodzi panowie modnie ubrani, skomentowali wygląd, odzienie i urodę starej kobiety. Kiedyś za takie zachowanie dostaliby od przechodniów po ryju, a milicja jak wnieśliby skargę, ze swej strony sprzedałaby każdemu z nich kilka długich pał. Teraz to tacy jak oni są na prawie, pozostali niestety już nie i tak dobre maniery zeszły do podziemia, jednym słowem tam się ukrywają. Niestety nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle wrócą.

Staruszkę nazwali czarownicą i świetnie się przy tym bawili. Babuleńka nawet nie zareagowała na takie zachowanie, widocznie już do takich komentarzy i zachowania zdążyła się przyzwyczaić. Natomiast jeden przechodzień przypomniał sobie niedawno usłyszane słowa, ktoś odgrzewał na zakończeniu spotkania stary dowcip i zapytał.

- Czym różni się czarownica od czarodziejki?

Wszyscy, którzy znali kawał z brodą odpowiadali.

- Dwadzieścia lat różnicy – i zazwyczaj po tych słowach wybuchała salwa śmiechu.

Przechodzień, mężczyzna w średnim wieku po przejściach i bogatą przeszłością wystarczającą na kilka istnień, spojrzał na staruszkę i pomyślał.

- Dwadzieścia to zdecydowanie za mało, czterdzieści, a nawet pięćdziesiąt by się przydało – i poszedł dalej, skupiony na tym by nie rzucać się w oczy trzem Ogrom.

Jego myśli dla ludzi nie były słyszalne, lecz usłyszało je licho towarzyszące od młodych lat kobiecie, kiedyś złośliwe dziś neutralne. Doskonale pamiętało jak dopadło dziewczynę najpiękniejszą w mieście i do tego wyjątkowo inteligentną na początku pełnoletniości. Jej uroda i intelekt onieśmielał chłopców wartościowych, głupcy bali się jej gruntownej wiedzy, przez to została skazana na towarzystwo wszelkiej maści mętów. Pierwsze małżeństwo było wyjątkowo nieudane, drugie znacznie gorsze od poprzedniego. Trzecie wołało dosłownie o pomstę do nieba i pozbawiło ją nadziei na poznanie normalnego faceta. Całkowicie pozbawiona wsparcia najbliższych, rodziny, przyjaciół i choćby jednej życzliwej osoby, zapadała się w sobie. Powoli utraciła wiarę w ludzi, a zwłaszcza w byłe koleżanki szkolne, które szybko zerwały z nią znajomość. Zwyczajnie po ludzku bały się jej potencjalnej konkurencji w swoich związkach. W przeciwieństwie do niej im się udało, miały wspaniałe życie, bogatych i troskliwych mężów, a dzieci mogły być dobrym przykładem dla swojego pokolenia.

Niestety nasza bohaterka nie wiedziała, że swoje przeklęte życie zawdzięcza, goszczącemu u niej złemu lichu. Od kiedy przyczepiło się do niej nic już nie było takie wspaniałe jak dawniej, ponieważ karmiło się jej szczęściem i ciepłem goszczącym w jej wnętrzu.

Babuleńka chcąc odgonić, choć na chwilę samotność, często oglądała swoje zdjęcia, zrobione, kiedy była szczęśliwa. Czarno białe fotografie zniszczone przez dotyk i czas ukazywały prześliczną panienkę, stale uśmiechniętą nie tylko do obiektywu aparatu. Nasza bohaterka spoglądając w nie, widziała pełnie barw, czuła zapachy, jakie otaczały ją, gdy słyszała migawkę aparatu.

Licho przy starowince nudziło się od dłuższego czasu okropnie, pozostawało z nią tylko z przyzwyczajenia. Nagle teraz dostrzegło szansę na własny rozwój, wspaniałe perspektywy na przyszłość. Bez zastanowienia porzuciło ten strzępek człowieka, jakim była stara kobieta i po podzieleniu się na trzy, podążyło za młodymi mężczyznami.

Zaraz po zagospodarowaniu się u nowych partnerów życiowych, licho przystąpiło do wcielania w realizację skrywanych dotychczas planów i obranej drogi pełnej licznych przygód, zakończonych zaokiennymi kratami.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • NataliaO 25.11.2016
    - Czym różni się czarownica od czarodziejki? - Dobre pytanie ; Ciekawa była ta historia 5:)
  • Ritha 25.11.2016
    Mi też się podobało, przyjemnie napisane. :) 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania