Czas przestać
Słyszę w głowie szepty,
Melodia przeklęta,
Dzikie zwierzęta,
W lesie szum drzew,
A w morzu syreni śpiew.
Widzę dużo więcej,
Chcę poczuć ich głębie,
Usłyszeć te brednie,
Do końca nie potrzebne.
Spoglądam przed siebie,
By dotrzeć do celu nieco
pewniej,
Wyraźniej, nie
spostrzeżenie,
Móc powiedzieć, że nic złego
się nie dzieje.
Przychodzę do celu,
Otwieram drzwi,
Powoli odczuwam strach,
Widząc stado żmij.
Idę dalej, myśląc o kolejnym
dniu,
Nafaszerowanym
codziennością,
Pełną krwi,
Doliną myśli,
Jaskinią przekleństw,
Do pełna zawiści.
I napotykam gości,
Co przed chwilą wyszli,
Poczuli się bardzo źle,
Grając w tę nieczystą grę,
Co przynosi pecha stale,
Wiedząc na czym stanie.
Ja sam się w to nie bawię,
Trochę szybciej przestałem,
Iż nie chciałem...
Być czymś, i być nikim,
W różnych sytuacjach,
często gardzę wynikiem,
Skutek powstania, jest
całkiem nikły.
Komentarze (1)
Jak dla mnie troszkę przegadane i te duże litery wszędzie też tak średnio, nie oceniam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania