czasem kiedy oglądam telewizję
i akurat brakuje polędwicy z niedźwiedzia
to udrożnienie nosa chrzanem na śmietanie
bez bakterii która przywieziona na suchej szmacie
przetrwała dwieście lat podnosi nawet rangę
rozbudowanego mariasza z teściową
pokątną operatorką destylatora
z przeciwległej ściany wschodniej
pod skórkami z kota na cierpki krzyża
tymczasem ja i Pocahontas z glutami pod bluzką
zaganiamy drugą michę zimnych nóżek
bywa że trafia się dziennie i pięć skrobanek
ale najlepsze są wspólne mruczanki
Następne części: czasem oglądam telewizję
Komentarze (8)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania