czerwony szapoklak
(wiersz z kluczem)
to ja com powiesił na bramie buciki
by przerzucić winę
uderzyć mocno by zabić sumienie
zimno wkrada się w dłonie
słowa składają w czerń
a krzyż rani oczy
miga i gaśnie
nie wiem i wiem
jak ucieka świat ze słów
z bolesnej głowy
skrytej w czerwonym szapoklaku
kapelusz niknie
choć długo tam siedział
przykrywał ból
śmiechem i pogardą
Boga obrzucając .
Komentarze (55)
by przerzucić winę
uderzyć mocno by zabić sumienie"
Ten fragment mi się podoba, ma coś w sobie ten układ słów :)
by przerzucić winę
uderzyć mocno by zabić sumienie
zimno wkrada się w dłonie
słowa składają w czerń
a krzyż rani oczy
miga i gaśnie
nie wiem i wiem
jak ucieka świat ze słów
z bolesnej głowy
skrytej w czerwonym szapoklaku
kapelusz niknie
choć długo tam siedział
przykrywał ból
śmiechem i pogardą
Boga obrzucając"
Widzę tu tylko czasowniki i złośliwość - w obu przypadkach przedawkowanie. Rozciągnięcie utworu w mikro wersy i zbicie ich w bezoddechowy blok, też nie jest udanym zabiegiem. Nie tym razem dla mnie.
ryczą w klasie dokazują
najgrzeczniejszych kotem szczują
ryczą biją się po łapie
chcą położyć się na mapie
na przyrodzie lepsza draka
wypchanego szczypią ptaka
nogi skrzeczą skrzypią ławki
kogoś biorą za nogawki
piszczą wyją głośno chrapią
książkę do religii drapią
Nagle sfrunął anioł biały
mówi – lubię te kawały
ech...
dlaczego...
...
dlaczego musiało być wierszem...
...
ech...
...
ok fuck it
jak tak dalej pójdzie zacznę się modlić o koniec świata
Wiersz nawet dobry, ale po co się w to bawisz, nie wiem.
Nie oceniam.
Pozdrawiam
przyszłoby mi zwariować, albo jako analfabetce, oddać się pracy na roli, przy uprawie warzyw.
Tylko musiały by to być jarzynki proste z nazwy, np: por. Przy innych, jak marchewka, kapucha,
buraczek, mogłabym orta walnąć : D
Pozdrawiam raz jeszcze i znikam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania