Czy dobrze (druga część tragedii)
Nadszedł maj, a wraz z nim miłość zaczęła spadać na głowy, znaczyć ślad zielenią. Nawet św. Piotr miał w sobie coraz więcej mieszanych uczuć, coraz częściej dawał upust rozgoryczeniu.
Z jednej strony wielbił naszą królewnę, z drugiej uderzał w nią wulgarnymi wpisami i bawił się patrząc na reakcję Jej Wysokości.
Nie domyślała się oczywiście, że św. Piotr ze świętością niewiele miał wspólnego, dlatego mógł pociągać dowolnie za sznureczki i patrzeć na podskoki marionetki.
Tymczasem obok tych wydarzeń wyrastała Piotrowi konkurencja. Możliwe, że z potrzeby zaimponowania 'Świętemu', bo w działaniu tak samo zmienna. Głaskała, by za chwilę z impetem zdzielić sierpowym między oczy, domagając się za to zapłaty.
Królewna nie zamierzała ulegać szantażom, może za mało płacili jej za wydane już dzieła, a może z natury była skąpa, niemniej po mistrzowsku unikała drastycznych, dla niej, tematów.
Rzeczywistość jednak przerosła oczekiwania całego miasteczka. Zapanował całkowity chaos. Jedni, o dobrym serduszku, chcieli ratować królewnę, inni walczyli o spokój.
Ludzie zaczęli skakać sobie do oczu, pluć na siebie, wyzywać się od najgorszych i o dziwo, w tym wszystkim, królewna odżyła. Zaimponowała jej własna sława, poczuła się supernową. Szybko wyrosły jej skrzydła i niosły w marzeniach.
Dlatego, gdy, chociaż na chwilę, traciła blask jej gwiazda, łapała się przeróżnych sposobów, by nie gasł płomień.
A mieszkańcy patrzyli...
Komentarze (72)
dla ciebie.
NO!
NO!
kontłują - co to znaczy?
ten fragment -- Przekoloryzowany
Był względny spokój, dopóki nie zacząłeś się bawić...
Niepotrzebnie machnąłeś wierszyk... gdyby nie to, to pewności bym nie miała.
To, nie dowód... Ja bym nigdy nie pisał o tobie negatywnie, tu masz na to dowód, że komplementy jak o tobie np. tu "Tak naprawdę, to chciałbym zadeklarować, że Twoje piersi pięknie kołyszą się w śnie"
"temacik przygasa, a ty przychodzisz i podgrzewasz"
Grafomanka Z grzeczności, żeby innym nie przerywać...
E, ale to mi się śniło
Grafomanka Bron Cię Boże mnie w to mieszać, najlepiej, żebym w trzeciej części wpadł pod samochód, czy coś w tym stylu, albo nie, to do mnie niepodobne, o mogę se np. z miłości w łeb z rewolweru strzelić, że, niby obie was kocham i nie mogłem tego znieść, taki scenariusz będzie wiarogodniejszy
Czekaj. Chyba pomyliłem posty. Za wiele tu Was... :))'
Jakich 'Was' miałeś na myśli?
Aniu, nie używaj mojego imienia nadaremno!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania