Czytelnictwo w Polsce zamiera Książka drukowana staje się reliktem przeszłości

Podziękowanie dla Tankreta, który zachęcił mnie swoim wpisem do napisania tego tekstu, pisząc w komentarzu do historycznego tekstu Erwonusa „Chyba z czytelnictwem szeroko rozumianym w Polsce jest problem nie ma różnicy czy historia, biologia, poezja, publicystyka. Ludzie czytają mało, albo wcale. Niestety".

 

Trudno się z taką tezą nie zgodzić. Polacy czytają coraz mniej. Dotyczy to szczególnie wszelkiego rodzaju mówiąc tak skrótowo książek drukowanych. Nie chciałbym tu opisywać tematu, podawać liczb, procentów itd, a raczej zachęcić opowijczyków do dyskusji. Pokaże tylko kilka przykładów z mojego życia, które pokażą jak era książek powoli umierała i dalej umiera.

 

Jednym z ewidentnych skutków zaniku czytelnictwa jest upadek księgarń.

Każdy z nas, przemierzając galerię handlowe, czy ulice na których jest wiele sklepów czyli tzw. deptaków na pewno zwrócił uwagę że praktycznie nie uświadczymy tam księgarń. Nie ma. Zniknęły, jak nie przymierzając dinozaury.

Za czasów mojej młodości nie było czegoś takiego jak centra handlowe (przynajmniej w obecnej postaci). W większości były pojedyncze sklepy różnych branż, ale na każdym praktycznie osiedlu była księgarnia. Pamiętam taką na oś Przyjaźni w Poznaniu. Chodziłem tam bardzo często w latach 80/90. Zazwyczaj raz na tydzień, czasami rzadziej coś tam kupowałem. Niestety któregoś dnia została zamknięta a na jej miejscu powstał Bank...

Teraz już nawet w centrum Poznania trudno trafić na księgarnie.

Kolejny przykład. Z racji mojej pracy miałem wśród klientów właścicieli księgarń. Jak sprawdziłem jeszcze 10 lat temu było ich dwunastu. Obecnie mam dwóch, z czego jeden ma już w zasadzie sklep wielofunkcyjny gdzie książki są już tylko dodatkiem. Reszta zlikwidowała swoje sklepy. Na pytanie dlaczego odpowiedź była bardzo prosta. Nie opłacało się. Ludzie nie kupują książek bo te są za drogie. Jednak chyba nie tylko cena spowodowała taką sytuację, przyczyna jest chyba dużo głębsza.

 

Ktoś powie zaraz, zaraz ale przecież jest internet i można sobie daną pozycję zamówić z dostawą. Można, ale pytanie czy ludzie zamawiają? Jeśli nawet to na pewno dużo mniej niż kiedyś kupowano w księgarniach.

Na zadane młodzieży na jednym ze spotkań kółka historycznego kilka lat temu pytanie kto ostatnio czytał książkę i jaką odpowiedź była niestety dołująca. Czytali owszem ale lektury i nawet nie książki tylko streszczenia. A oprócz lektur w zasadzie cisza, a tylko kilka podniesionych rąk. Jednak tytułów nie wymienili, więc kto wie czy nie zrobili tego tak żeby głupio nie wyglądało, albo żeby mnie nie załamać całkiem. Dodam, żeby nie było że nikt nie czyta, znam młodych ludzi, którzy kupują i czytają, ale jest ich jak mi się wydaje coraz mniej.

 

Reasumując czytelnictwo jak napisał Tankret rzeczywiście zamiera, a szczególnie książka drukowana i chyba rację mają ci, którzy wieńczą jej szybką śmierć (mam nadzieję że to nie prawda), ale fakty są faktami i trudno z taką opinią polemizować.

 

Jak myślicie dlaczego tak jest?

 

Zapraszam do dyskusji.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (158)

  • Tankret 03.08.2020
    Ja myślę, że czynników jest wiele. Podam przykład, przyplątał się ostatnio do mnie jaki head hunter który chciał mnie namówić na zmianę firmy. Zaczęliśmy rozmawiać o zainteresowaniach i książkach - pytam to pan pracuje na część etatu, że ma pan czas na czytanie? Odpowiadam mu, że nie. mam tak zorganizowany dzień, że zawsze jest chwila na poczytanie w ciągu dnia. To w tej pracy nie miałby pan na to czasu. - Zmęczenie i brak czasu przez pracę zawodową to jest moim zdaniem pierwszy element. Drugi brak kultury czytelnictwa, moi rodzice akurat czytali i czytają dużo, natomiast znam takich których nigdy nie widziałem z książką. Trzeci, czytanie wymaga wysiłku, wysiłek jest bee w dzisiejszych czasach. teraz musi być, krótko, szybko tak na 15 minut max. Jak coś trwa dłużej to ponad ludzkie siły :)
  • Ozar 04.08.2020
    Tankret Tak z ciekawości twój login to Tankred z Hauteville ?, jeden z przywódców I krucjaty oraz regent Księstwa Antiochii, członek rodu Hauteville. Znam go głównie z powieści Zofii Kossak pt. Krzyżowcy.
    Co do wymienionych przez ciebie czynników to pełna zgoda. Czasami człowiek wraca z pracy tak wykończony że nie ma czasu na nic. Kultura czytania. Teraz rzeczywiście rzadko który rodzic czyta swoim dzieciom. Co do wysiłku max 15 minut to zobacz jak są redagowane wiadomości, jak pisane artykuły na WP, czy Onet. To kilka, a maksymalnie kilkanaście zdań, tak aby czytający się nie znudził. Pomijam że bardzo często są to bzdury powielone ileś tam razy, bez sprawdzenia pisanych wiadomości w choćby jednym źródle. Praktycznie nie ma dnia żeby mnie nie rozbawił jakiś gniot ala historyczny w mediach.
  • Tankret 04.08.2020
    Ozar tak zmieniłem tylko t na d aczkolwiek w różnych źródłach jego imię jest zapisywane i tak i tak przyjąłem jego imię na nick jak za młodu interesując się krucjatami czytałem o zdobyciu Krak des Chevaliers. Gościu mi zaimponował i tak zostało... co do tekstów jest jak piszesz...niestety
  • Ozar 04.08.2020
    Tankret No właśnie spotkałem się w necie z t i d, ale chyba t bardziej pasuje. To był rzeczywiście zarówno wykształcony jak i mądry rycerz, a do tego bardzo dobry wódz. Nie wielu takich było w krucjatach, gdzie o dowodzeniu decydowało albo bycie królem, księciem, czy innym magnatem a nie wiedza wojskowa.
  • Onyx 03.08.2020
    Wydaje mi się, że to przez technologię. Ludzie, w szególnosci nastolatkowie, do których grupy bądź co bądź należę, coraz mniej czytają, spędzając całe dnie na fejsie, Instagramie, tiktoku, czy grając na konsoli. Widzę to po moich znajomych. Plus lektury zniechęcają. Podobno czytamy te same lektury, co 100 lat temu. Dlatego większość sięga po streszczenia. Przyznam się, też po nie sięgam. Myślę, ze skoro widzą, jaka lektura potrafi być nudna, sądzą że inne książki tak samo są nudne. Co przecież prawdą nie jest.
  • Ozar 04.08.2020
    Onyx technologia rzeczywiście zmieniła bardzo wiele, także mówiąc skrótowo sposób zdobywania wiedzy, o grach i innych takich nie wspomnę. Co do lektur niestety tak jest. To w większości starocie nie przystające do naszego świata i dlatego nudne. Powinny zostać te najważniejsze, a resztę należałoby że tak powiem porządnie odświeżyć. Ten wpływ technologi na życie to też temat rzeka, bo w zasadzie żyjemy teraz w całkiem innym świecie.
  • wicus 05.08.2020
    Onyx Byłoby bardzo źle całkowicie pomijać "lektury sprzed stu lat", a nawet starsze, do których przecież należą Biblii i mity - dzieła o fundamentalnym znaczeniu dla naszej kultury. Czasy się zmieniają, ale tego, co najważniejsze - miłości i śmierci - można się nauczyć tylko z pożółkłych stron starych książek.
  • Ant 03.08.2020
    Książki były kiedyś jednym z niewielu sposobów na rozrywkę w samotności. Telewizja pojawiła się w latach 50, internet dotarł do nas dopiero w 21. wieku. Te media w dużej mierze zastąpiły niejako słowo czytane. Jest też tak, że osoby, które w latach młodości nie nabrali nawyku czytania, w wieku dojrzałym nie czują potrzeby czytania. Zgadzam się, że będzie coraz gorzej. Oczywiście czytelnictwo nie wymrze całkowicie, ale będzie rzadkie.
  • Ozar 04.08.2020
    Ant Rzeczywiście kiedy nie było tzw. mediów to właśnie najpierw opowieści, legendy mity przekazywane z pokolenia na pokolenie a potem książki były takim można powiedzieć wypełniaczem wolnych chwil. Teraz rzeczywiście media w znacznej mierze wyparły słowo czytane. Niestety w większości przez to spadła bardzo mocno jakość przekazu. Napisałem o tym więcej pod komentarzem Tankreta. Co do nawyku czytania pełna zgoda. Jednak nie zawsze to działa. Mój syn dużo czyta, a córka prawie wcale, choć obu czytałem i namawiałem do czytania.
  • Jarema 03.08.2020
    Tia, najlepiej im dać Harrego Pottera, albo jakiś kryminał Kinga, wtedy może przeczytają;)

    Żarty. Rozumiem teraz dokładnie podział, którzy uczynili Sarmaci, na oświeconą, interesującą się sprawami kraju, polityki, obronności szlachtę i ciemne chłopstwo, korzystające z bryków, uprawiającą rolę, bo dobre polskie książki były dla tego za nudne. Ten podział istnieje do dziś, między grupami tych co nie czytają, i tych co czytają. Zresztą czytanie całe życie kryminałów, harleqinów czy horrorów niewiele różni się od nieczytania niczego. A może nawet lepsi są ci, którzy nic nie czytają.
  • Onyx 03.08.2020
    Harry Potter może naprawdę dużo nauczyć. Przyjaźni, poświęcenia, walki ze złem... Ale pamiętajmy też, że każdy ma różne gusta. I zainteresowania. Nie dla każdego więc dobry jest Mickiewicz, tak samo, jak dla dla innego Harry Potter dobry nie jest.
  • Jarema 03.08.2020
    Onyx szkoła, przynajmniej w założeniach, nie jest od tego żeby uczyć głupot, a czegoś ambitnego. Ambitniejsze rzeczy z punktu widzenia głąbów określane są jako nudne. Zgadzam się z J Korwinem - Mikke, że 90 procent ludzi powinno kończyć edukację na nauce alfabetu i tabliczki mnożenia do stu, bo to zbędna rozrzutność podatników przetrzymywać kilkanaście lat w systemie edukacji głąbów. Z tego co mówisz, wynika, że współcześni uczniowie to zombii siedzące wiecznie w telefonach. Zresztą spotykam takich coraz częściej, więc chyba tak jest.
  • Godu 03.08.2020
    Jarema Zgadzam się z J Korwinem - Mikke - tutaj możnaby zakończyć wypowiedź, bo wiadomo już, że dalsza część nie jest warta zapoznania się z nią.
    Jednak odniosę się do tego tragicznie pyszałkowatego komentarza. Po pierwsze, dla chłopstwa książki nie były "za nudne", chłop był wychowywany w absencji słowa pisanego i nigdy nikt nie starał się mu go przekazać, ani nie miał on środków na to, aby książkę nabyć. Po drugie, z komentarza bije potworne poczucie wyższości człowieka, który czyta książki. To nie jest oznaka inteligencji ani wiedzy. Potem wjeżdża jeszcze sroższy nazizm literacki - autor komentarza wprowadza rygorystyczny podział na książki, które czytając - czytamy, oraz książki które czytaniem nie są. Zabawne, bo mam wrażenie, że ktoś, kto uważa się za czytelnika ambitnej literatury powinien być nieco ponad takimi stwierdzeniami i mieć nieco większą wrażliwość.
    Bardzo nieprzyjemna wypowiedź, panie Sarmato, czytelniku Książek (dużą literą).
  • Onyx 03.08.2020
    Jarema w założeniach, w praktyce bywa inaczej ;)))
  • Jarema 03.08.2020
    Godu również nie lubię JKM, za wiele rzeczy, ale nie można odmówić mu jednego, mówi wiele trafnych rzeczy i to dość interesująco, mimo że to wizualnie już straszny dziadek. Jeszcze jak istniała Unia Polityki Realnej, mówiło się że gdyby wybory były w gimnazjach, albo liceach w Polsce rządziłby UPR, a prezydentem byłby Korwin. Nie wiem, jak jest na dzień obecny, ale jakieś dziesięć lat temu miał duże wzięcie wśród młodzieży. Tyle że z tego z latami się wyrastało. Owszem, jest folklorem, ale niesamowicie ciekawym, a jego komentarze i wypowiedzi są niesamowicie ciekawe intelektualnie.

    A co do mojego komentarz, to być może przerysowałem nieco sytuację, może oceniam ją nieco na wyrost, ale napisałem tak właśnie, bo niestety trend w czytelnictwie nie jest ciekawy. Owszem, nowe czasy, gdyby ludzie czytali więcej ebooków, ale i tego nie robią. Jest więc o co kruszyć kopie.
  • Jarema 03.08.2020
    Onyx no więc właśnie, szkoła powinna prezentować i wymagać czytania ambitnych dzieł, bez względu na ich wiek. Nie jest od schlebiania tanim gustum. Co z tego, że wieku Iliady, czy Eneidy dokładnie nie ustalono. Nie odbiera to tym książkom wartości, tylko dlatego że są stare.

    Ci współcześni uczniowie odnośnie literatury podchodzą tak, jak ta baba, która przyszła do lumpexu i zapytała:

    - A rzucili coś nowego?
  • Godu 03.08.2020
    Jarema Czy wypowiedzi JKM są ciekawe? Są populistyczne. JKM to taka ciekawostka w polityce, jak "365 dni" wśród literatury. Ewenement, ale nie wnoszący nic wartościowego.
    Trendy czytelnicze faktycznie przejawiają dużą tendencję spadkową - ale czy to coś dziwnego w erze transformacji mediów? Teraz człowiek na co dzień ma do czynienia ze słowem pisanym w internecie - czy to przedstawiciel elity, czy plebejusz. Nierzadko z takiej pozornie bezwartościowej czynności wyciągnąć można więcej, niż z książek - np. czytając różnorodne, poparte przykładami i w pewnym sensie interaktywne dyskusje na grupach politycznych dowiedziałem się o wiele więcej na temat samej polityki, niż z literatury tematycznej, która była i będzie konkretna i ograniczona. Dlatego też sądzę, że nie ma co płakać nad losem książki. Słowo, przekaz, opowieść - zostaną z nami, mogą jedynie przywdziać nowe szaty.
  • Jarema 03.08.2020
    Godu dla mnie jego wypowiedzi są ciekawe, choćby dlatego, że przełamują tworzone obecnie stereotypy poprawnościowe, które szerzą nową wiarę, choćby o równości mężczyzn i kobiet. Skoro tak niby jest, Korwin zaproponował koedukacyjne zawody sportowe. Mało by chyba było konkurencji sportowych, w których kobiety by zwyciężały, no może w gimnastyce artystycznej, lub tego typu. Również co do szachów, czy innych tego typu gier wymagających inteligencji, kobiet mistrzyń chyba nie ma zbyt dużo. No ale te fakty nie przeszkadzają różnym ludziom, żeby gadać o rzekomej równości kobiet i mężczyzn.
  • Godu 03.08.2020
    Jarema Stereotypy? Korwin nie przełamuje żadnych stereotypów, ale je powiela. Postulaty równościowe są błędnie interpretowane przez jego środowiska jako usiłujące ukazać mężczyznę i kobietę jako byt równy pod względami sprawności fizycznej, podczas gdy nigdy nie było to postulatem żadnego ruchu, o których bym słyszał. Popularnymi postulatami są równość wobec prawa oraz równość w ramach kultury i zachowań społecznych, tj. równe traktowanie w przestrzeni pozaprawnej. Jest dla mnie nieco zadziwiające, że istnieje tak duża część społeczeństwa, która w XXI wieku nadal nie wyrosła z kultu siły. Kobiety nie zwyciężają i nie będą zwyciężać w zawodach sportowych, bo przy jednakowej wadze proporcja udziału tkanki tłuszczowej względem mięśniowej u kobiet jest większa, niż u mężczyzn. Czy to znaczy, że kulturowa dominacja mężczyzn jest jakkolwiek etycznie i moralnie prawidłowa? Jeśli tak, oznaczałoby to, że według pana Korwina wynieść na piedestał społeczeństwa musimy "byczków" z siłowni - a to niezbyt ciekawy scenariusz cywilizacyjny moim zdaniem ^^. Obawiam się, że w tej dyskusji stoimy po dwóch bardzo odległych stronach barykady - jestem egalitarystą o bardzo lewicowym światopoglądzie.
  • Jarema 03.08.2020
    Godu zapomniałeś, że wspomniałem nie tylko o sile, ale o szachach. Zresztą w wielu dyscyplinach wcale nie o "byczków" chodzi, nie mam na myśli boksu, czy zapasów, ale o szachach, do których trzeba mieć dużą inteligencję. Zobacz w międzynarodowym rankingu szachowym, gdzie jest pierwsza kobieta, a gdzie są kolejne. Tutaj też inteligencją i błyskotliwością się nie zajmują. Lewacka ideologia to bzdura, w którą wierzą osoby, które nie myślą samodzielnie.
  • Jarema 03.08.2020
    Rankingi najlepszych szachistów wszechczasów:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Ranking_szachowy
  • Puchacz 04.08.2020
    Jarema Jednak prawdą jest, że jak Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera...
  • droga_we_mgle 04.08.2020
    Jarema A więc ranking najlepszych szachistów to wystarczający dowód na ,,niższość intelektualną" kobiet? Naprawdę? Po pierwsze, inteligentnym można być na wielu płaszczyznach. Ranking szachistów może dowodzić tylko tyle, że w tej konkretnej dyscyplinie mężczyznom idzie lepiej, ALE równie dobrze tego, że mniej kobiet zajmuje się grą w szachy, bo wolą robić coś innego, również wymagającego wysokiej inteligencji.

    Gdyby miarą czyjejś inteligencji był poziom jego gry w szachy, to geniusza płci dowolnej musielibyśmy, zdyskwalifikować, gdyby nie potrafił grać w szachy albo z palcem w nosie pokonać w nich zawodowego gracza, bo poświęcał swój czas na coś innego, choćby na to, by stać się mistrzem w swojej dziedzinie.
  • Tankret 04.08.2020
    droga_we_mgle , jarema, dwa pierwsze miejsca w rankingu iq mensy należa do kobiet, więcej kobiet ma wyższe wykształcenie niż meżczyzn, badania pokazyją że kobiety są lepszymi inwestorami maklerami i brokerami niż meżczyźni o 18% większe zyski osiągają w inwestycjach...tyle w temacie inteligencji....
  • Ozar 04.08.2020
    Jarema Ogólnie masz rację z tym Sarmackim podziałem. Ale niestety pomijasz kilka spraw. Po pierwsze chłopi nie czytali, bo tak mówiąc skrótowo nikt ich tego nie uczył, a po drugie nie mieli co czytać bo książki były bardzo drogie. Przed wynalezieniem druku takie ręcznie przepisywane księgi potrafiły osiągać cenę jednej a nawet kilku wsi w zależności od autora czy wielkości dzieła.
    Co do naszych tzw. "dobrze urodzonych" czyli szlachty, to niestety bardzo duża ich część głównie tej zaściankowej nie była oświecona, mało tego wielu nie umiało czytać ani pisać. Tu już dużo lepiej było z kupcami, mieszczanami czy klerem. A co do zainteresowania owej niby elity to też bywało z tym bardzo różnie, wystarczy poczytać o sejmach, czy sejmikach szlacheckich na których pijani non stop nasi „urodzeni” czasami nawet nie wiedzieli co mają na nich uchwalać. O zrywaniu sejmów już nie wspomnę, podobnie jak o „liberum veto”, bo to sprawy znane.
    A co do harleqinów i tym podobnym to rzeczywiście czytanie takich "dzieł" mówiąc delikatnie nie podnosi ani naszej wiedzy, ani nie rozszerza horyzontów. Dla mnie, ale to moje zdanie czytanie czegoś co nic nie wnosi do naszej wiedzy, co nas nie rozwija i nie poszerza wiedzy jest stratą czasu. Co nie znaczy że nie lubię np. Fantasy czy beletrystyki wojennej. Wszystko jednak musi być w odpowiednich proporcjach.
  • Jarema 04.08.2020
    Tankret wiesz, te dzisiejsze fakultety. Dziś studia kupuje się za pieniądze. O niczym takie dyplomy nie świadczą. Wręcz, gdy ktoś posiada taki dyplom, mogę się spodziewać, że będę miał do czynienia z zarozumiałym bufonem, dysponującym minimalną wiedzą z zakresu zawodowego i zerową jeśli chodzi o wiedzę o własnym kraju i jego historii. Prawie zawsze tak jest. Po studiach łby dodatkowo napakowane lewackimi pomysłami i nienawiścią do ojczyzny oraz do wszystkich, którzy o niej i jej historii wspominają.
  • Akwadar 04.08.2020
    Jarema jaki osąd... mam rozumieć, że ty ten lepszy jesteś?
  • Jarema 04.08.2020
    Akwadar trzym się ciepło, pozdrówka.
  • Akwadar 04.08.2020
    Jarema wzajemnie, lepsiejszy ;)
  • DEMONul1234 03.08.2020
    Pamiętaj, że wszystko, co tu napiszę to moje zdanie. Obecnie, czyli w XXIw, życie sporej części ludzkości kręci się wokół technologii. Mają bowiem dostęp do dowolnej informacji w przeciągu kilku kliknięć, więc po co mieliby szukać jej w książce, która przyprawi ich o ból oczu? Jest to naprawdę smutne, ale nic na to nie poradzimy. Należę do grupy osób, które mają swoją domową biblioteczkę, która co jakiś czas stopniowo się powiększa. Wszystko także zależy także od gotówki. Teraz, zamiast kupować wersję papierową dajmy na to w empiku za 35zł, można przeczytać online za darmo(Tak, mówię o was, light novelki). Ach, zbyt obszerny temat, by dodać więcej.
  • Ozar 04.08.2020
    DEMON Masz rację, obecnie żyjemy w całkiem nowym świecie, gdzie rzeczywiście technologia zmieniła praktycznie wszystko. Jedna tylko uwaga. W tzw. internecie jest nie morze, a moim zdaniem cały ocean bzdurnych, fałszywych i czasami wręcz durnych informacji. Pozwolę sobie dać osobisty przykład. Na jednym z portali historycznych gość napisał artykuł o Feldmarszałku Mansteinie. Jak zacząłem czytać wszystkie włosy stanęły mi dęba. To były w zasadzie same bzdury. Mogłem to spokojnie sprawdzić bo mam w domu najlepszą chyba na rynku biografię tego marszałka która ma z 800 stron ale historycznie jest znakomita. Kiedy zacząłem prostować to, co napisał sam przyznał że zrobił artykuł na zasadzie kopiuj wklej z różnych krótkich artykułów z neta. Czyli ktoś pisał bzdety a inni to kopiowali. Tu właśnie przydaje się dobra wartościowa książka.
  • DEMONul1234 04.08.2020
    Ozar A potem pretensje do nauczyciela, że ten źle mu informacje z internetu ocenił :) Ja jestem z zawodu teleinformatykiem i aż mi się płakać chce, jak ludzie wypisują te bzdury na temat 5G, więc twój ból poniekąd znam.
  • Ozar 04.08.2020
    DEMONul1234 Wiesz ja mam jakąś wiedze szczególnie o II ws, ale jak czegoś nie wiem to najpierw szukam w książkach a mam ich sporo. Dokładnie w tych o których wiem, że są dobrze i starannie napisane pod względem historycznym. Teraz rzadko kto tak robi bo po co? Jak nie masz wiedzy to nie widzisz błedów i koło się zamyka.
  • Ozar 04.08.2020
    A co do 5G to rzeczywiście narosło morze a nawet ocean różnych teorii. Mówi się że to może zabijać na odległość, że jak nam wczepią razem ze szczepionkami nanochipy to będą nas obserwować i podsłuchiwać itd. itd. Może napisz coś o tym, bo nie znam tematu a chętnie bym poczytał. A przy okazji opisałbyś te wszystkie teorię spiskowe.
  • Pan Buczybór 03.08.2020
    Należy też brać pod uwagę, że duża część społeczeństwa to osoby niezbyt wykształcone i niezbyt bystre. Im książki nie są potrzebne do przeżycia nudnego, szarego życia bez perspektyw. No i system edukacji i ogólnie pewne trendy społeczne zdecydowanie nie zwiększają liczby osób inteligentnych i ambitnych. I czasy też się mocno zmieniły - książki były kiedyś w zasadzie jedynym źródłem rozrywki i wiedzy, a teraz jest internet, gry, filmy itd - to wszystko to są jednak rzeczy, które wymagają mniej uwagi i zaangażowania niż czytanie. A, i młodzież czyta - oczywiście ta w miarę mądra i chcąc osiągnąć coś więcej w przyszłości.
  • Ozar 04.08.2020
    Pan Buczybór No cóż ludzie mniej kumaci byli zawsze. Niemniej ci bardziej kumaci kupowali i czytali. Obecnie druk wyparły wszelkie media, ale jaki to czasami daje efekt przeczytaj pod komentarzem DEMONA, gdzie opisałem jak bzdury z neta sa powielane. Co do edukacji to jak mi się wydaje już od wielu lat nasze władze stosują w praktyce starą dewizę rzymską mówiącą "że im bardziej głupi naród tym się nim łatwiej steruje". Oczywiście Rzym to stosował głównie do ziem podbitych i tubylców a nie do swoich. U nas jest na odwrót niestety. Internet bardzo często jest informatycznie bardzo ubogi, często podawane są informację nie sprawdzone, powielone tak jeden głupol kopiuje z drugiego itd. A tzw. wiadomości to już dno totalne. Niektórzy tzw. redaktorzy nawet nie umieją porządnie sklecić zdania, a co tu mówić o wiedzy.
  • Shogun 03.08.2020
    Moim skromnym zdaniem czytelnictwo nie zamiera. Oczywiście, wielu ludzi nie czyta, ale znowu nie jest tak, że nie czyta nikt. Osobiście często widzę sporo czytających ludzi, zarówno młodych, jak i starszych. Sam aktualnie czytam z 5-6 książek i szczerze zawsze mam dylemat, za którą się akurat zabrać :D Dlaczego jest mniej czytających? Prosta sprawa, mało czasu, autentycznie mało czasu. Czytanie wbrew pozorom nie jest czynnością prostą, wymaga skupienia, "zatopienia się w słowie" i przede wszystkim właśnie czasu. Sam osobiście mam niestety mało czasu na czytanie, gdyż jestem czytelnikiem z tego gatunku, co to lubią usiąść w fotelu i na kilka dobrych godzin zatopić się w lekturze. Tak więc czas odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, gdyż czytanie wymaga go sporo.
    Po drugie, ceny książek. Tak, książki są po prostu drogie. W takim empiku za książkę trzeba dać minimalnie od 40-50zł i więcej. I szczerze nawet zamawiając przez internet nie wychodzi dużo lepiej i trzeba się namęczyć, aby znaleźć w miarę normalną cenę. Sam kiedyś kupowałem sporo książek przez internet, 4-5 czasem więcej na raz, ale jak miałem zapłacić ponad 200zł za te 4 czy 5 książek, to mi się trochę odechciało. Teraz chodzę po różnych księgarniach i szukam książek używanych. Istnieją miejsca, gdzie można kupić książkę za 10zł nawet mniej, ale znowu powstaje problem, że często nie ma tej, którą byśmy chcieli.
    Po trzecie wiele księgarni, antykwariatów jest likwidowanych, co też utrudnia dostęp do książek, a zwłaszcza do tanich książek, bo przecież się "nie opłaca", choć osobiście uważam, że takie miejsca nie powinny być nastawione głównie na zysk, a właśnie po prostu na promocje czytelnictwa.
    Po czwarte i chyba już ostatnie, to to, o czym wspomniał Demon, rozwój technologii. Ludzie nie kupują tradycyjnych książek, bo są zwyczajnie drogie. Wolą znaleźć pożądaną pozycję w internecie w formie PDF-a, lub e-booka, bo za darmo, albo prawie za darmo, a poza tym jest to łatwiejsze i wygodniejsze dla wielu ludzi.
    Podsumowując mój jakże się okazało bardzo długi wywód, czytelnictwo nie zamiera, gdyż wbrew pozorom w tej "mniejszości" nadal jest "wielu". A co do samej książki tradycyjnej, to sądzę, iż pomimo rozwoju technologii, absolutnie nie zaniknie, a gdyby była jeszcze tańsza, to popyt na nią tylko by wzrósł. Bowiem nie ma szans, aby coś mającego za sobą ponad 6000 lat historii zanikło tak szybko :D
  • Tankret 03.08.2020
    Ja kupuje w taniej ksiazce, u mnie w cze - wie jest stacjonarna, ale w razie co masz na internecie tez. :) jest duzo taniej
  • Ant 03.08.2020
    Tankret Faktycznie w necie można znaleźć bardzo tanie książki. To trochę zasługa tego, że są mniej chętnie kupowane. Taka ironia
  • Ozar 04.08.2020
    Shogun Pozwolisz że zacznę od końca. Napisałeś " Bowiem nie ma szans, aby coś mającego za sobą ponad 6000 lat historii zanikło tak szybko" Niech mi inni wybaczą, ale to jest najlepsze zdanie jakie przeczytałem we wszystkich komentarzach! Co do twoich uwag to na większość już odpowiedziałem więc tylko skrótowo. To, że czytamy coraz mniej wynika z wielu powodów. Wymieniłeś cztery chyba najważniejsze. Ja bym jeszcze dodał jakąś taka zmianę mentalności wielu młodych ludzi, którzy celowo lub nie ale nie mają chęci do poszerzania swojej wiedzy, może poza tą która jest im potrzebna czy to do szkoły czy do pracy. Reszta ich nie interesuje. To zresztą widzimy choćby w postrzeganiu obecnego świata, a szczególnie polityki gdzie ich wiedza jest minimalna. To smutne bo brak wiedzy i chęci jej posiadania powoduje, że stają się bardzo łatwym łupem dla wszelkiego rodzaju propagandy i piaru. Bardzo łatwo ich oszukać nawet prostymi hasłami.
  • Shogun 04.08.2020
    Ozar cóż, myślę, że co do zmiany mentalności możesz mieć rację. Osobiście uważam, że jest to spowodowane przez nasz system edukacji, który ładuje w młodych tony wiedzy, która w większości nie przyda się nigdzie poza szkołą, chyba, że ktoś będzie rozwijał się w konkretnej dziedzinie w większym stopniu, ale do tego trzeba wiedzieć co chce, lub co chciałoby się robić, a trzeba powiedzieć, że bardzo dużo młodych ludzi tego nie wie. Szczerze pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że to właśnie nasz system edukacji zabija w młodych chęć zdobywania jakiejkolwiek wiedzy. Jest on przeładowany, nastawiony na przymus i niejako na "zbiorowość" zamiast na indywidualność. Przeładowane to to, nastawione na pamięciówkę, a nie na samodzielne myślenie i wyciąganie wniosków. Odechciewa im się uczyć czegokolwiek, bo uczą się wszystkiego i tak naprawdę niczego, jest tego za dużo, a przede wszystkim, większość jest całkowicie nie potrzebna, z kolei ta większość odbiera cenny czas na naukę tego i rozwijanie się w tym czego młody człowiek naprawdę chce. I tu się koło zamyka. I w tym tkwi problem, że chęć nauki jest całkowicie zabijana paradoksalnie przez to co miało tę chęć nauki tylko zwiększyć.
  • Ozar 04.08.2020
    Shogun No cóż postawiłeś bardzo słuszną diagnozę. Nasze nauczanie to rzeczywiście wtłaczanie na siłę do głowy ton zupełnie niepotrzebnych i nic nie dających do życia teoretycznych bzdetów. Brakuje jak napisałeś zachęty do samodzielnego myślenia. jednak sam program jest całkowicie w wielu aspektach bzdurny. Dam przykład z mojego podwórka. Córka w chyba 6 klasie podstawówki miała po 3 godz o Etruskach, babilończykach i innych Sumerach a tylko 1 (jedną) godz o II wojnie. To dla mnie parodia a kretyn który napisał taki program powinien iść siedzieć za umysłowy sabotaż. Reasumując edukacja w dużym stopniu zabija chęć do samodzielnego szukania wiedzy. Uczeń w zasadzie wszystko robi w trzy systemie ZZZ. Zakuć, zdać, zapomnieć i tak już od lat. Co najgorsze jakoś nikt nie chce tego zmienić, unowocześnić, nastawić nie na kucie, a na myślenie rozwój umysłowy ucznia itd. Nie rozumiem tego, bo albo mamy samych kretynów piszących programy, (przecież nawet tutuł profesora nie chroni przez kretynizmem), albo samych olewusów którzy niby pisząc nowe tylko kopiują stare.
  • Tjeri 03.08.2020
    Przeczytałam tekst i komentarze.
    Nie będę powielać, bo z większością się zgadzam (poza niektórymi idiotycznymi), może tylko inne wagi przyporządkowałabym poszczególnym przyczynom.
    Przede wszystkim winna jest nikła kultura czytelnicza. Rodzice nie czytają dzieciom (łatwiej puścić bajkę), nie zachęcają do czytania i przede wszystkim sami nie czytają. Co do cen książek - owszem - są stanowczo za drogie. Ale chyba zapominacie o bibliotekach. Są dziś świetnie wyposażone, także w nowości. Oczywiście doskonale rozumiem chęć posiadania książek, bo sama jestem na nie pazerna (i lubię wracać do ulubionych pozycji), ale mam sporo znajomych, którzy z zasady nie kupują, bo twierdzą, że o czytanie chodzi, a nie o wyposażenie biblioteczki. Po prostu, ktoś przyzwyczajony do czytania, jeśli książki nie kupi, to ją wypożyczy.
  • Pasja 03.08.2020
    Tjeri pełna zgoda. Biblioteki są naprawdę dobrze zaopatrzone. Znam domy, gdzie książki są kupowane po to, aby były ozdobą. Mam jedną kartę czytelniczą, a mogę korzystać ze wszystkich filii. Zamawiać i po gotową przychodzić. Co się tyczy czytelnictwa uważam, że nie jest tak źle. Sporo widzę młodzieży i osób starszych w środkach lokomocji czytających. A i w bibliotekach jest też zainteresowanie. Posiadanie książek jest chorobliwe, ale po jakimś czasie nie ma gdzie ich trzymać. Wtedy trzeba znaleźć dla nich miejsce... broń Boże na śmietnik. Ceny książek są drogie, ale punkt widzenia jest od strony czytelnika. Należy spojrzeć z innej strony i wtedy można zrozumieć koszty.
    Poza tym w każdej szkole też biblioteki są dobrze wyposażone i dla chcącego nie ma nic trudnego, a mówienie że się nie ma czasu to zwykłe usprawiedliwianie siebie.
    Moim zdaniem nie jest tak całkiem źle... liczby też są niewspółmierne... ja jak wypożyczam książkę to przeważnie czyta cztery osoby tą samą pozycję, a liczona jestem tylko ja.
    Pozdrawiam
  • DEMONul1234 03.08.2020
    pasja Ech, może i szkolne są dobrze wyposażone, ale mało kto czyta cokolwiek poza pozycjami obowiązkowymi, choć były osoby, które wypożyczały, by streszczenie czytać. Rozumiem, że szkoły chciały pobudzić w nas patriotów poprzez (głównie) Mickiewicza i Słowackiego, no ale powinni iść trochę z duchem czasu, niż tkwić w jednym i tym samym, pozbawiając młodzież motywacji.
  • Pasja 03.08.2020
    DEMONul1234 to się z domu wynosi i nie zwalajmy na system, bo wiele szkół inaczej na te sprawy spogląda. Dzieciom powinno się wpajać czytanie od małego. A nie wszystko pozostawiać szkole.
    Pozdrawiam
  • DEMONul1234 03.08.2020
    pasja Masz absolutną rację z wpajaniem czytania. Niestety na dzień dzisiejszy daje się czterolatkowi iphona :(
  • Pasja 03.08.2020
    DEMONul1234 i tutaj zamyka się cała dyskusja. Ale ja jestem bardziej optymistycznie nastawiona i wierzę, że jest lepiej niż gorzej. W całym Krakowie są punkty wymieniania się książkami za darmo. Przynosisz swoją, a zabierasz inną. I nawet można zdobyć ciekawe pozycje. Ostatnio upolowałam Nocnik Żuławskiego, która jest wycofana po wyroku.
  • Zaciekawiony 03.08.2020
    Zasada jaka zauważyłem po ludziach - jeśli w rodzinie rodzice nie spędzają czasu czytając książki, to dzieci mają potem tak samo.
  • Tjeri 04.08.2020
    Zaciekawiony ano dokładnie tak.
    Moje dzieci czytają (przynajmniej na razie), dzieci rodzeństwa też.
    Trzeba dawać przykład...
  • Ant 04.08.2020
    Tjeri Też tak uważam. Dzieci naśladują rodziców czy w dobrych czy złych zwyczajach
  • Zaciekawiony 04.08.2020
    Tjeri
    To jest jedna z ważniejszych rzeczy. Dzieci bardzo mocno naśladują porządek zastany w ich domu, potem dorośli są zaskoczeni, bo myśleli, że wpływ na ich wychowanie miało to, co się do nich mówiło, że chodzi tu o słowa i pouczanie. Dlatego zachęcanie dzieci do czytania, gdy się samemu nie czyta, nie przyniesie wielkiego skutku. Dziecko zapamięta wtedy, że czytanie to jest coś, co robi się od święta, w szczególnych sytuacjach albo wtedy, gdy trzeba.
  • Tjeri 04.08.2020
    Zaciekawiony dokładnie.
    Nie ma się gwarancji, że dziecko z "czytającego" domu będzie samo czytać, ale na pewno jego szanse rosną.
  • Ozar 04.08.2020
    pasja Tjeri Pasja Co do bibliotek macie rację, można powiedzieć że wracają do łask po okresie lat 90-tych, kiedy zaczęto je masowo likwidować. Mało tego obecnie te szczególnie małe wiejskie biblioteki oprócz wypożyczania książek są w wielu miejscach takimi małymi centrami kultury, czasami jedynymi w danej gminie. Jednak trzeba chcieć podjechać i wypożyczyć.
  • Tjeri 04.08.2020
    Ozar tu znowu kwestia przekonania się i nauczenia. Przyznaję się, że sama korzystam bardzo rzadko. Ale znajomi regularnie wypożyczają - nie tylko książki, ale np. gry planszowe. Do tego świetnie są zorganizowane kąciki do czytania na miejscu, gdzie dzieci nieco, na uboczu, mogą się zająć zabawą (jeśli same jeszcze nie czytają), a rodzic ma chwilę dla siebie. Organizowane są spotkania autorskie (także dla dzieci), wieczorki poetyckie, różne odczyty, więc dokładnie jak mówisz - to już swoiste centrum kultury. Także świetne miejsce na rodzinne spędzanie czasu. Ogólnie, bardzo jestem zbudowana, że ginące przybytki przeżywają taki rozkwit.
  • Tjeri 04.08.2020
    W Opolu, można czytać oglądając ściany budynku biblioteki miejskiej :))
    https://www.google.com/search?q=biblioteka+miejska+opole+ściana+cytaty&tbm=isch&ved=2ahUKEwi517OfyYHrAhXVBXcKHYGgCjgQ2-cCegQIABAC&oq=biblioteka+miejska+opole+ściana+cytaty&gs_lcp=ChJtb2JpbGUtZ3dzLXdpei1pbWcQAzoECAAQHjoGCAAQCBAeOgQIABAYOgUIABDNAlDn2QFY8PUBYJ35AWgAcAB4AIABjQGIAb0MkgEEMi4xMpgBAKABAcABAQ&sclient=mobile-gws-wiz-img&ei=iFcpX7nzN9WL3AOBwarAAw&bih=719&biw=393&client=ms-android-xiaomi-rev1&prmd=minv&safe=off#imgrc=1xfzYQlA8mveXM
  • Zaciekawiony 03.08.2020
    Kiedyś nie było za bardzo innych rozrywek - w kinach kilka filmów na krzyż powtarzanych do znudzenia, w telewizji dwa kanały z propagandą. Dlatego lata 50.- 80. to był złoty okres dla czytelnictwa. Chmielewska i Lem byli wydawani po 100 tys. egzemplarzy.
    Teraz ludzie mogą sobie zająć głowę innymi rzeczami. Jeszcze 120 lat temu sporo ludzi w Polsce nie umiało czytać. Później nauczenie czytania społeczeństwa generowało zjawisko "powieści dla pensjonariuszek", znów więc była część społeczeństwa, któremu czytanie nie przynosiło wielkiego intelektualnego rozwoju a tylko zajmowało wolny czas.
  • Zaciekawiony 03.08.2020
    Aa... jeszcze taka sprawa Ozar A kiedy ostatnio sobie aktualizowałeś fakty do światopoglądu? Patrzyłeś może jak wygląda rynek e-booków? Można być zaskoczonym, ale wcale nie rzadko ci pogardzani we wszystkich miejscach przez starych publicystów "młodzi wgapieni w smartfony", których widać po autobusach i pociągach, właśnie sobie czytają elektroniczne książki.
  • Ozar 04.08.2020
    Zaciekawiony wyczuwam tu lekką ironię, ale odpowiem. e-booków nie lubię bo mam obraz kompa cały dzień w pracy i w domu unikam jak ognia. jednak co cię pewnie zdziwi bardzo lubię audiobooki, których słucham bardzo dużo i to zarówno książki jak i wypowiedzi ludzi na różne tematy. Nie jestem więc takim bardzo stary dziadem choć przyznaję dalej wolę usiąść sobie w fotelu i spokojnie poczytać książkę którą trzymam w ręku. Cóż to chyba przyzwyczajenie mające już wiele, wiele lat...
  • Bożena Joanna 03.08.2020
    Dwa razy próbowałam czytać na ekranie, bardzo męczyło mój wzrok, więc wydrukowałam te pozycje. Duże marnotrawstwo papieru, gdyż wzrok obejmuje mniejsze fragmenty tekstu.
    Mam bardzo wiele książek zwykłych i ambitnych, klasyki, sensacji, romansów oraz wiele albumów. Oglądanie obrazów i widoków w Internecie bywa interesujące, można spostrzec więcej szczegółów, ale zaczerwienione oczy powodują zmęczenie. Zdecydowanie wolę drukowane słowo, prawdopodobnie ze względu na wiek. Ludzie z mojego pokolenia preferują z reguły tradycyjną książkę.
    Zakupy książek maleją, gdyż ci, którzy je czytają, z reguły nie dysponują odpowiednimi funduszami. Odwiedzam księgarnie z tanimi książkami, ale ceny nie powalają, są może o 1/3 tańsze. Tak przynajmniej jest w Warszawie. W mniejszych miastach ceny mogą być niższe. W Bielsku-Białej uzupełniłam pozycje z Bibliotheca-Mundi za naprawdę śmieszne ceny, ale to zdarza się rzadko.
    Zakupy w Internecie podwyższa opłata za wysyłkę, niekiedy trudno jej uniknąć.
    Bardzo lubię bibliotekarzy, gdyż ci ludzie są niezwykle mili i pomocni, ale obowiązują terminy zwrotów. W przypadku książek w obcych językach te terminy bywają zmorą. Lubię audiobooki, gdyż można posłuchać autentycznego języka w wykonaniu zawodowych aktorów.
    Ze względów zdrowotnych nie przestawię się na e-booki. Obawiam się, że część młodzieży w miarę upływu lat też przestawi się na tradycyjną książkę.
    Nie potępiam czytania książek uważanych za lekturę dla mas, ambitne utwory wymagają więcej czasu i wysiłku, trzeba umieć rozróżniać wiekopomne dzieła od zwykłych powieści, gdyż wszelkie oceny wystawiamy na zasadzie porównania treści i języka. Tyle ode mnie.
  • Ant 04.08.2020
    Podobno bardzo dobrze czyta się z czytników ebooków. Tekst na nich wygląda jak papier. Np. KINDLE Paperwhite
  • wicus 04.08.2020
    Ant Wyrób czekoladopodobny też "wygląda jak...".
  • Ant 04.08.2020
    wicus Chodzi mi o to, że czyta się jak normalny wydrukowany na papierze tekst. Te nowe technologie serio zadziwiają. Tu to się nazywa e-papier
  • Ant 04.08.2020
    wicus I nie męczą oczu, bo nie świeci jak smartfon. Potrzebne jest źródło światła. Bardzo przyjazne
  • Ant 04.08.2020
    Tutaj recenzja takiego urządzenia: https://www.youtube.com/watch?v=g4voJHJ03sk
  • wicus 04.08.2020
    Ant Rozumiem, choć mam (naiwną) nadzieję na długi i szczęśliwy żywot klasycznych książek. To może odrobinę przesadne porównanie, ale ebook -choćby najlepiej imitujący papierową książkę - ma się do niej tak jak film pornograficzny do realnego stosunku płciowego. Wyniki badań naukowych jednoznacznie pokazują, że czytanie papierowych książek wpływa na umysł bardzo korzystnie; już sam żmudny wysiłek żmudnego szukania informacji w księgach uczy samodzielnego, krytycznego myślenia i rozwija koncentrację, a "maszynka" nam to odbiera.
  • Ant 04.08.2020
    wicus Jak najbardziej się zgadzam. Czytanie fizycznej książki to pewnego rodzaju doznanie, rytuał, który daje satysfakcję itd.
  • Zaciekawiony 04.08.2020
    A próbowałaś czytników z e-papierem? To nie są ekrany, które świecą, one zmieniają kolor i odbijają światło. Dzięki temu wzrok się mniej męczy, bo jasność czytnika zależy od jasności otoczenia.
  • Bożena Joanna 04.08.2020
    Zaciekawiony Chętnie spróbuję. Dziękuję za informację o nowych możliwościach. Serdecznie pozdrawiam!
  • wicus 03.08.2020
    Niezwykle wartościowy tekst i bardzo interesująca dyskusja! Oczywiście podzielam przekonanie, że poziomowi czytelnictwa nie sprzyja nawał obowiązków zawodowych i rozwój technologii. Wytwarzają się nawyki "cyfrowych analfabetów", którzy najbardziej cenią to, co najprostsze, niewymagające myślenia, darmowe i spektakularne - taki model promuje cała dzisiejsza popkultura. Zapalonym, czy jak kto woli: napalonym, czytelnikiem staje się ten, kto kocha książki, a dziś zwykle zdradza się je na rzecz innych, bardziej efektownych namiętności - mól ksiązkowy staje się wołem roboczym, który myśl o rozwoju intelektualnym czy marzenia o magicznej przygodzie porzuca na rzecz swoich mrówczych ambicji zawodowych i szybkiego oddechu w czasie weekendowych biesiad. Przywiązanie do książki porzuca się też na rzecz nowoczesnych mediów - i tu sprawa staje się tym.gorsza, że samo długotrwałe korzystanie z internetu bardzo obniża zdolność koncentracji uwagi, zapamiętywania itd. Najlepiej podsumował to jakiś czas temu pewien młody chłopak: "Kto dziś czyta książki - ludzie oglądają książki i słuchają muzyki!".
  • wicus 03.08.2020
    *freudowska pomyłka: Oglądają filmy, oczywiście. Niestety.
  • Ozar 04.08.2020
    Witam wszystkich. Chciałbym podziękować za tak wiele ciekawych komentarzy. Niestety mój domowy komp umarł i mogę pisać tylko w pracy w wolnych chwilach. Mimo tego postaram się odpowiedzieć choć na część komentarzy.
  • Marian 04.08.2020
    Szybko, szybko, wszystko szybko! Szybkie jedzenie, szybki seks, nawet msze są coraz krótsze. Skąd przy takiej szybkości czas na usiądnięcie w fotelu i zagłębienie się w lekturze?
    Taki czas nadszedł i tego nikt nie zmieni. Szkoda zachodu.
    Pozdrawiam.
  • Ozar 04.08.2020
    Marian pełna zgoda. mamy teraz coraz większy wyścig szczurów. Ludzie się spieszą we wszystkim i dopiero kiedy nagle coś im się stanie oczy się otwierają, ale wtedy jest już zazwyczaj za późno. Świat trochę, a może nawet nie trochę a mocno zwariował. Zauważ że nawet rodziny juz sie tak nie spotykają co najwyżej rozmawiają przez telefon. Czasami można odnieść wrażenie jakby ludziska niczym myszy uciekali przed jakimś niewidzialnym kotem tak długo aż padną. Dziwny ten świat się zrobił, ale czy lepszy? Wątpię...
  • Tankret 05.08.2020
    Najbardziej szkoda tego sexu... szybko szybko...nie wiedzą co tracą :)
  • Puchacz 05.08.2020
    Tankret Będziesz w odpowiednim wieku, to zapomnisz o takiej stracie.
  • Tankret 05.08.2020
    Puchacz nie no...dzięki...koledze tak życzysz....koledze....Boga w sercu nie masz? Czy serca w ogole? :)
  • Puchacz 05.08.2020
    Tankret A co to jest sex?
  • Tankret 05.08.2020
    Puchacz sex to temat na felieton albo.wiersz :) j
    Jak mawiał jeden z ulubionych felietonistów, jak ktoś nie napisał o kobietach i alkoholu to nic nie napisał. :)
  • Puchacz 05.08.2020
    Tankret No to jestem liderem tematycznym.
  • Tankret 05.08.2020
    Puchacz w obu dziedzinach?
  • Puchacz 05.08.2020
    Tankret Jak cholera.
    Trzeba znaleźć puszczyka na przykład.
    Wycięty profil przez opowijskiego kablarza.
  • Tankret 05.08.2020
    Puchacz cenzura toż to..
  • Puchacz 05.08.2020
    Tankret Tu nie ma cenzury bez donosicielstwa.
  • Tankret 05.08.2020
    Puchacz no to pozostaje konspiracja...hahaha... poważnie to litości....
  • Puchacz 05.08.2020
    Tankret Nigdy się do tego nie nadawałem.
    Co na sercu, to na języku.
  • Tankret 05.08.2020
    Puchacz mam podobnie przez co mam czesto problemy w robocie, a ja mam uczulenie na glupote i zaklamanie...byłem z tym u lekarza, ale powiedział, że muszę się nauczyć z tym żyć. :)
  • Puchacz 05.08.2020
    Tankret Witaj w klubie.
  • Puchacz 04.08.2020
    Po prostu książki umierają i żadna definicja i teoria tego nie zmieni.
    Czytelnictwo zabiły kompy, telefony i 1000 kanałów w tv.
    Moi synowie widzieli mnie zawsze z książką. Byłem bibliofilem i miałem ich parę tysięcy. Czytałem im prawie co wieczór.
    Żaden z nich nie sięga teraz po książkę.
    I przykład był, i pedagogiczna działalność czytelnicza.
    I nic. Ich czas nie jest poświęcany na lekturę.
  • Ant 05.08.2020
    Nie wiek ile mają lat, ale może jeszcze książki przed nimi?
  • Puchacz 05.08.2020
    Ant. to już dorośli ludzie...
  • Ant 05.08.2020
    Mam kolegę co w wieku 30 lat zaprzyjaźnił się z książkami, więc może szanse są? :)
  • Całkiem ciekawe. Jednak problem jest bardziej złożony. Czytelnictwo spada ale, 1) u młodzieży rośnie. 2) średnio czyta się w Polsce tyle książek, ile przed wojną słów. Pozdrawiam! 5
  • Ozar 05.08.2020
    A może coś więcej bo hasło ciekawe ale proszę o dane!
  • Ozar miałem to na studiach podyplomowych (księgarstwo), są to przypuszczalnie badanie biblioteki narodowej.
  • Puchacz 05.08.2020
    Doprawdy rośnie?
    Znam kilka pań bibliotekarek.
    Może tak porównywać do lat 80 i 90?
  • Ozar 05.08.2020
    Puchacz chyba nie ma sensu. W latach 80/90 czytało sie sporo, ale po 90 roku nastąpiło lawinowe zamykanie bibliotek, które dopiero od kilku lat odżyły niczym Fenix...
  • Puchacz jeśli chodzi o ogół społeczeństwa to do tych lat spada.
  • Puchacz 05.08.2020
    A jako były belfer i ojciec dwudziestolatków, którzy chodzili do szkoły i mieli kolegów, zapewniam Cię, że czytelnictwo szło i idzie gwałtownie na pysk.
    Skąd te dane o wzroście czytelnictwa wśród młodzieży?
    Przyczyny i okoliczności wyjaśniłem wcześniej.
  • Puchacz podałem powyżej z stąd.
  • Puchacz 05.08.2020
    Marek Adam Grabowski Skąd?
    Kto je podał i na jakie badania się powoływał?
  • Puchacz Chodził ci. który wykładowca? Bodajże Grzegorz Boguta https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzegorz_Boguta, a powoływał się jeśli mnie pamieć nie myli na coroczne badania Biblioteki narodowej. Podyplomówkę robiłem w 2015/16 r.
  • Kurdę link nie działa.
  • Puchacz 05.08.2020
    Marek Adam Grabowski Wybacz, ale jesteś kompletnie oderwany od rzeczywistości.
    Podobnie jak takie badania, które negują rzeczywistość poza Biblioteką Narodową.
    Ja jestem tylko praktykiem, ojcem i belfrem.
    I znam praktyków bibliotek spoza Warszawy.
    Możeś Ty i naukowiec bawiący się danymi.
    Życia nie znasz kompletnie.
  • Puchacz akurat Grzegorz Boguta jest prezesem wielkiego wydawnictwa i byłym prezesem Polskie Izby książki, więc chyba można nazwać go praktykiem. Ps. Uczyłeś historii?
  • Puchacz 05.08.2020
    Marek Adam Grabowski Niestety tak.
    Moja babka, matka i żona to polonistki.
    Gratuluję badań, wniosków i konfabulacji o wzroście czytelnictwa wśród młodzieży.
  • Tjeri 05.08.2020
    Puchacz może jednak Twoje dane tyż nieco przestarzałe. U mnie z bibliotek korzysta bardzo dużo ludzi, zdecydowanie więcej niż 20 lat temu. Nie ma powodów do euforii w żadnym razie, ale może aż tak źle jeszcze nie jest...
  • Tjeri 05.08.2020
    A młodzież, którą znam - czyta. Owszem, to dość wybiórcza próba, ale i Twoja też wybiórcza.
  • Puchacz 05.08.2020
    Tjeri Sowa, jeśli w zestawie lektur obowiązkowych jest fragment Pana Tadeusza, to się wypożycza książkę.
    Czy ją czyta?
    Ano właśnie.
    Korzysta się z bibliotek w określonym celu, ale nie statystyki wypożyczeń robią czytelnictwo.
    To prawdziwe.
  • Tjeri ujęłaś sedno; niemożna się ograniczać do własnego środowiska. Oczywiście badania mogą się mylić, ale jednak pamiętajmy, że Biblioteka narodowa i Polska izba książki to poważne instytucje.
  • Tjeri 05.08.2020
    Puchacz ee, mówimy o bibliotekach miejskich (itp) a nie szkolnych. Chyba nie byłeś w prężnie działającej nowoczesnej bibliotece ;)
  • Puchacz tak przy okazji, pochwaliłem twój wiersz u konkurencji.
  • Puchacz 05.08.2020
    Marek Adam Grabowski A życie swoje...
  • Puchacz 05.08.2020
    Marek Adam Grabowski Zerknę i dzięki.
  • Jarema 05.08.2020
    Cóż, jacy belfrowie, takie czytelnictwo.
  • Puchacz 05.08.2020
    Jacy dyskutanci, takie narodowe debilstwo.
  • Akwadar 05.08.2020
    Jacy patrioci, tacy belfrowie, jacy belfrowie takie oszołomstwo ;)
  • Puchacz 05.08.2020
    Czuję się winny, bo może też uczyłem idiotę =bogumiła.
  • Jarema 05.08.2020
    Mój syn miał takiego kretyna i idiotę historyka, w dodatku alkoholika i erotomona. Miras mu było, czy jakoś tak. Ciągle siedział na odwyku, ciągłe zastępstwa, niczego ich nie nauczył, zniechęcił ich tylko do historii i w ogóle czytania. To normalnie piąta kolumna taki nauczyciel, jak u sowietów. No ale za komuny takim dawali dyplomy i dopuszczali do pracy z dziećmi. Później tego są efekty. Gdyby nie mój przykład, nigdy by nic nie przeczytał. No ale na szczęście nie jest taki.
  • Akwadar 05.08.2020
    Jak się posyła dzieciaka do patologicznej szkoły w patologicznej dzielnicy, to się rozumie, że taką edukację przechodzi... ale cóż, niepatologiczny ojciec bardzo szybko przeniósłby syna do normalnej szkoły... aten jeszcze się szczyci, wstyd, Jeremi, wstyd!
  • Tankret 05.08.2020
    Piąta kolumna to u nazistów raczej, a nie sowietów
  • Jarema 05.08.2020
    A co ty dzielnica była dobra tylko ten pseudohistoryk troglodyta. W końcu wsadzili go w kaftan i odwieźli do wariatkowa na przymusowy odwyk. Nie wyleczyli, ale dali rencinę. Tam jeszcze dostał bzika bo ubrdał sobie, że jest poetą. A taki z niego poeta, jak historyk. Teraz do bauera na szparagi jeździ i z jakimiś starymi ciotami przesiaduje na portalach.
  • Puchacz 05.08.2020
    Jarema Tobie już całkiem palma odbiła?
    Znowu dostałeś pierdolca?
  • Tjeri 05.08.2020
    Puchacz, niestety w Twoje czarne wizje, nieco wpisuje się aktualnie promowany obraz "prawdziwego Polaka". Kulturalnie wystarczy disco polo. A co do czytania... Cóż - do wyboru - ogłoszenia parafialne albo napisy na pałach baseballowych... Książki są "lewackimi bzdurkami łżeelit".
    Smutne.
  • Puchacz 05.08.2020
    Tjeri Tylko ten debil już przekracza wszelkie granice debilstwa.
    Trudny przypadek.
  • Jarema 05.08.2020
    Tjeri ja nie wiem czy ten patafian chociaż ogłoszenia czytał, jak in był głąb z historii.
  • Puchacz 05.08.2020
    Jarema Jesteś zwyczajnym idiotą i błaznem.
  • Tjeri 05.08.2020
    Puchacz, trzeba by Zenka zapytać. To ponoć ichni autorytet.
    Uciekam czytać teksty łyżeczkowe, bo coraz mniej czasu na głos. Narka!
  • Puchacz 05.08.2020
    Tjeri Pochwa
  • Jarema 05.08.2020
    Puchacz cichutko, nie rzucaj się jak wsza na grzebieniu, nie martw się, jeszcze cię ktoś doceni, będzie dobrze. Pozdrówka.
  • Puchacz 05.08.2020
    Jarema Spadaj juź buraku pastewny
  • Akwadar 05.08.2020
    Jarema ty se tak tłumacz, jeśli ci to pomaga my cię wspieramy... mimo wszystko hi, hi
  • Jarema 05.08.2020
    Tia, ślepy wspiera kulawego, a kulawy ślepego. Zdrówka życzę.
  • Akwadar 05.08.2020
    Jarema możesz być ślepy i kulawy... wspieramy cię w twej niedoli ;)
  • Puchacz 05.08.2020
    Jarema. A idiota sam się wspiera.
    Po to ma klony
  • Akwadar 05.08.2020
    Puchacz ja mu kibicuję, a co! Bidny taki, samotny w swej multikontowości, zagubiony w sieci... mam miękkie serce... chyba ;)
  • Akwadar 05.08.2020
    Puchacz a, i jestem miłosiernym chrześcijaninem ;)
  • Puchacz 05.08.2020
    Akwadar Nie mam takich pokładów empatii dla idiotów.
  • wicus 05.08.2020
    Akwadar Z Chrześcijaństwa umiesz jedynie szydzić, nie grasz w tej lidze..
  • Akwadar 05.08.2020
    Puchacz staram sie ;)
  • Akwadar 05.08.2020
    wicus nie sądź, a nie będziesz sądzony, nie potępiaj, a nie będziesz potępiony...
    U mnie widzisz drzazgę pod lasem, a u siebie belki pod nosem nie dostrzegasz... wstydź się, wicusiu, wstydź :)
  • wicus 05.08.2020
    Akwadar Widzę, że Twoim zdaniem tylko Chrześcijanie mają być przyzwoitymi i wyrozumiałymi ludźmi - do tego nawołują te Słowa, nie są one wezwaniem do zagłaskiwania wszystkiego.
  • Akwadar 05.08.2020
    wicus skąd taki wniosek? O obłudę idzie, wicuś, o obłudę i powściągliwość - w Twoim wypadku.
  • wicus 05.08.2020
    Akwadar To się nazywa moralność Kalego - skrytykować komy Akwadara - źle, "obłudnie", a kiedy Akwadar osądza i hejtuje - dobrze.
  • Jarema 05.08.2020
    Akwadar przestań już się kompromitować i idź spać.
  • Akwadar 05.08.2020
    wicus tak sobie tłumacz, ja Ci wybaczam :)
  • wicus 05.08.2020
    Akwadar A ja Tobie nie, bo głupota to nie grzech.
  • Akwadar 05.08.2020
    Jarema nie kompromituj się i idź spać, bo się pomylisz i niefortunnie przelogujesz.... dobrze ci życzę i radzę ha, ha
    p.s. to kiedy szpilki i miniówkę wdziewasz?
  • Jarema 05.08.2020
    wicus to trol i dyskutowanie z nim po próżnicy to tylko strata czasu. Możesz w tym czasie coś wartościowego napisać.
  • wicus 05.08.2020
    Jarema Z pewnością masz rację.
  • Akwadar 05.08.2020
    wicus i ty się chcesz mienić chrześcijaninem... ale odpuszczam Ci, a i mnie Ojciec odpuści. ;)
  • Akwadar 05.08.2020
    Jarema większego w swej małości trolla jak ty, to sieć nie widziała ha, ha, ha
    Jak tam Antoninka? Wyszykowana na nocne baraszkowanie?
  • Puchacz 05.08.2020
    Idiota, ma idiotę i znajomych idioty.
    I tyle.
  • Nachszon 25.08.2020
    Uwielbiam Ozar te Twoje "dyskusyjne teksty". Pamiętam, jak chyba dwa lata temu sprowokowałeś świetną, pełną napięcia ale pozbawioną agresji dyskusję o religii. Co do księgarń w galeriach nie masz racji. Każda szanująca się galeria ma Empik, ale z czytelnictwem rzeczywiście nie jest wesoło. Nawet ludzie, którzy czytali książki, w tej chwili często słuchają, a to nie jest ten sam akt. Wydaje mi się, że zanik czytelnictwa związany jest z zanikiem umiejętności ręcznego pisania. Jedno i drugie jest ze sobą związane jakąś tajemniczą nicią. Zresztą, gdybyś zapytał opowijczyków albo użytkowników innego portalu, ile książek w tym roku przeczytali, zdziwiłbyś się. Większość, jeżeli miałaby odpowiedzieć szczerze, odpowiedziałaby: żadnej. Obrazki, ikonki są łatwiejsze. Czytanie, pisanie wymaga wyciszenia, zatrzymania się, a o to coraz trudniej. Z drugiej strony produkuje się kupa chłamu, ale przecież można przerwać czytanie, gdy się widzi, że coś jest nie tak. Gdyby ludzie więcej czytali, świat na pewno byłby przede wszystkim cichszy i biegł wolniej.
  • Ozar 31.08.2020
    Nachszon Przepraszam że odpowiadam dopiero dzisiaj ale byłem na wakacjach gdzie starałem się być daleko od kompa i wszystkiego z nim związanego, bo w pracy siedzę nad nim przez 8 godzin dziennie. Dziękuje za komentarz. Jak wiesz należysz do elity tych którzy są dla mnie najważniejsi w komentarzach, a jest ich coraz mniej. Co do Empiku to bardzo, bardzo delikatnie zapisze tylko tyle, że wykorzystują swoją niemal monopolistyczną pozycję na rynku i kreują nie to co dobre, ale to co u nich zostało wykupione... Rozumiesz o co chodzi. A to ma niewiele wspólnego z jakością a bardzo wiele z kasą.
    Co do słuchania to masz rację, ale ja akurat uważam, że lepiej słuchać audiobooków niż niczego. Ja sam lubię czasami posłuchać dobrego tekstu czytanego przez równie dobrego czytającego.

    Napisałeś "Wydaje mi się, że zanik czytelnictwa związany jest z zanikiem umiejętności ręcznego pisania. Jedno i drugie jest ze sobą związane jakąś tajemniczą nicią"

    Nie powiem ciekawa teoria i dla mnie całkiem nowa! Coś w tym jest bo kto teraz pisze ręcznie? Każdy korzysta z kompa i z różnych programów do pisania. To oczywiście ułatwia pracę, poprawia błędy itd, ale jak słusznie piszesz przez to zanika używania długopisu czy ołówka. Jednak tego chyba nie przeskoczymy bo choć jestem dość wiekowy też wolę pisać na edytorze niż na kartce, wygląda na to że to wymusza postęp cywilizacyjny, czy jak to nazwać. Jednak czy jest to tajemnicza nić tego nie wiem, ale pewnie coś w tym jest magicznego, coś czego już nie rozumiemy ale to jest.
    Napisałeś ". Obrazki, ikonki są łatwiejsze. Czytanie, pisanie wymaga wyciszenia, zatrzymania się, a o to coraz trudniej". Tu pełna zgoda, żeby pisać, tworzyć trzeba wyciszyć umysł, skupić się na tekście, na akcji, opisach itd. , a o to coraz trudniej w tym świecie "wyścigu szczurów", który nam się jawi codziennie.
    Co do kupy chłamu też zgoda, bo sam już wiele razy czytałem, a przynajmniej próbowałem czytać różne gnioty i zastanawiałem się kto i po co to wydał. Niestety nadal układy są ważniejsze od treści, od przekazu, od wartości. Taki już mamy krajobraz wydawniczy, z jednej strony piękne widoki, a z drugiej walące się rudery i pełne smrodu zapadliska, które są nam wciskane jako wspaniała proza.
    Problem w tym, że wielu młodych szczególnie ludzi łyka te gnioty uznając je za porządną literaturę, a to zwykły chłam, który nigdy nie powinien zostać wydany. To kolejny temat rzeka , więc tylko kilka zdań.
  • Nachszon 31.08.2020
    Ozar Super, że jesteś bo naprawdę myślałem, że coś się nie daj Boże z Tobą stało. Bardzo dobrze, że nie włączasz kompa na wakacjach, my robimy to samo. Co więcej, wyłączamy telefony i tylko w razie konieczności włączamy, jeżeli akurat istnieje możliwość, że się rozdzielimy.
    Nie jestem aż takim pesymistą, jak Ty Ozar, ale widocznie mamy różne doświadczenia.
    Kto pisze ręcznie? Ja piszę ręcznie (tak wiem, nie zaczynamy zdania od ja). Każde opowiadanie. Fragmenty kodu, gdy pracuję. Przemyślenia po hebrajsku, angielsku, po polsku i po rosyjsku. I trochę pierdułek po grecku, ale tu za słabo abym formułował myśli. Uwielbiam pisać ręcznie i jeżeli w ciągu dnia nie znajdę na to co najmniej godziny to chodzę jak potłuczony.
    Nie mów mi błagam Ozar, że należę do jakiejkolwiek elity, bo nie należę i nie chcę. Ostatnio od elity na innym portalu dostałem takiego kopa w dupę, że leciałem łukiem długo, zahaczyłem o niebo i księżyc i spadłem na Opowi. Żadnej elity. A na pewno nie ja w niej. Gdzie byłeś Ozarze na wakacjach? Chwal się.
  • Ozar 31.08.2020
    Nachszon Jutro bo dzisiaj zapijam ostatni dzień wakacji......... i juz kiepsko z pisaniem
  • Ozar 02.09.2020
    Byłem w Wiciach, to blisko Darłowa i niestety lipa, bo nie dość że padało prawie cały czas, to jeszcze plaża pełna kamieni czyli taka dla masochistów. Czyli ogólnie masakra. Napisałem właśnie kolejny tekst do dyskusji o powrocie dzieci do szkół. Bedę zaszczycony jak wejdziesz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania