Daisy 3
Podczas rozprawy sądowej Nathaniel cierpliwie tłumaczył, że wszystko, co zrobił Daisy, było dla jej dobra. Mężczyzna ze zdumieniem zauważył, że sędzia mu nie wierzy. Przecież nic takiego się nie stało.
- Zapytam po raz ostatni. Czy przyznaje się pan do zabójstwa Daisy? – spytał sędzia, uważnie wpatrując się w oskarżonego, spokojnie siedzącego na swoim miejscu. Ani razu nie wstał, nie widział powodu, aby to robić. Nie jest niczemu winny.
- Nic jej nie zrobiłem, to było dla jej dobra – nagle Nathaniel się uśmiechnął. – Jestem niezłym ojcem, co?
Zrobiono mu badania, które wykazały, że może być chory psychicznie. Rzeczywiście, cierpiał na psychozę.
Po dokładnych oględzinach ciała Daisy stwierdzono, że była ona wielokrotnie bita, znaleziono także rany kłute i cięte. Widocznie była też duszona, miała ślady na szyi. Ustalono, że zmarła z powodu krwiaka. Musiała uderzyć się w głowę, oczywiście ktoś jej pomógł. Nie znaleziono nic, co mogłoby wskazywać na to, że Daisy została zgwałcona. Miała obrażenia wewnętrzne i dziwne ślady w gardle... Wyglądało to tak, jakby ktoś włożył jej tam coś ostrego.
Nathaniel został umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Gdy siedział wraz z policją w samochodzie, który miał zawieźć go na miejsce, zaczął zadawać dziwne pytania.
- Jak myślicie? Czy będę mógł przyjść na pogrzeb Daisy? Czy ona jest mi wdzięczna? Tęskni za mną?
Funkcjonariusze tylko patrzyli na siebie w milczeniu, lekko zaniepokojeni zachowaniem mężczyzny.
Okazało się, że Daisy była córką kolegi Nathaniela. Tom, bo tak miał na imię, był uzależniony od narkotyków. Czasami częstował nimi małą Daisy. Mówił na nią ,,niunia”, wydawało się, że nie nadal jej żadnego normalnego imienia. Nigdy nie zwracał się do niej inaczej.
Jego córeczka często była zmuszana do picia alkoholu, raz nawet ojciec podsuwał jej papierosa, ale zaczęła płakać i w końcu zostawił ją w spokoju. Pewnego dnia przyprowadził ją do Nathaniela. Chory umysłowo mężczyzna zaśmiał się na widok dziecka. Wziął ,,niunię” na ręce, przez długą chwilę wpatrywał się w jej duże oczka. Wreszcie spytał kolegi, czy mała może z nim zostać. Narkoman się zgodził.
- Teraz ty jesteś jej tatą – powiedział. Potem się pożegnał i wyszedł. Więcej się nie pojawił. Kilka dni później znaleziono go na ulicy. Zmarł z powodu przedawkowania kokainy.
Nathaniel miał trzydzieści dwa lata. Jako trzydziestolatek był jeszcze zdrowy. Miał żonę i córeczkę, Daisy. Dziewczynka wraz z matką zginęły w wypadku samochodowym. Chora na cukrzycę Amanda zasłabła za kierownicą, w jej małego, niebieskiego forda wjechała ciężarówka. Kobieta i jej córka odeszły na miejscu.
Nathaniel po tym wydarzeniu zamknął się w sobie. Wkrótce potem zaczął mieć urojenia, był agresywny, miał problemy ze snem i koncentracją. Odchodził od zmysłów.
Ale w końcu znalazł swoją małą Daisy. Zobaczył ją w tej niewinnej dziewczynce, córce narkomana i alkoholika.
Nathaniel obiecał sobie, że będzie wszystko robił tylko i wyłącznie dla dobra córeczki, że jej nie skrzywdzi.
I przecież nie skrzywdził, prawda?
Komentarze (8)
Pozdrawiam ciepło :)
No proszę, udało Ci się, wiedziałeś, co się święci ?
lub musiał jakoś sam przed sobą i innymi, wytłumaczyć takie działania, dla uspokojenie sumienia.
A może przyczyna śmierci, zdarzyła się wcześniej. Gdy była z Tomem:)
Różnie można kombinować:)↔Pozdrawiam:)↔5
Aż sama się dziwię... Trochę mi żal było Daisy, ale teraz jakoś przeszło. Ależ ja jestem okrutna ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania