...

...

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (68)

  • oldakowski2013 29.11.2018
    Nie dla mnie ta "bajka". Nie porywa mnie ten temat, niestety.
  • Ritha 29.11.2018
    Witam, no z pewnością nie dla każdego. Szanuję opinię.
    Dziękuję za szczery komentarz :)
  • sensol 29.11.2018
    kurde, nic nie zrozumiałem. przy czytaniu "zwykłym" bez zagłębiania się i analizowania każdego słowa w połączeniu z innym słowem. za głupi jestem albo zagmatwałaś za mocno. wolałbym to drugie :)
  • Ritha 29.11.2018
    Ej... wolałabym to pierwsze :D
    A tak serio - możliwe, że przedobrzyłam. Tak czy siak dzięki za próbę i poświęcony czas.
    Wystarczyło napisać "coś ma" ;D
  • rubio 29.11.2018
    I znów kurwa mać to samo, że perły... A zresztą, ech.
    Tu można wszystko cytować; i nie wiem, co napisać, bo tutaj napisanie czegoś będzie raczej dopisaniem czegoś. A tu nie ma czego dopisywać. Inaczej - tu tylko Ty masz prawo i umiejętność coś dopisać. I dopisuj, spisuj dalej. Czy chcesz czy nie chcesz. Czy chcesz czy nie chcesz, będziesz dopisywać i spisywać dalej. Ja mogę być tylko wdzięczny, że właśnie tak. Ja, świat...
    Dobra, co ja Ci tu będę dalej pierdolił; no i wiadomo, że 5, chociaż ten system ocen to w sumie w obecnej sytuacji już mógłby przestać istnieć, bo zadania nie spełnia.
    pzdr
  • Ritha 29.11.2018
    Wisz co, Rubio. Należaloby Ci odpisać porządnie. Należałoby merytorycznie i mądro. Ale, kurrrde, wypruło mła deczko. Tak serio to nie wiem, vzy ten tekst nie jest za bardzo popieprzony. Ja go rozumiem, ale z boku - kto wie. Reasumując i zmierzając do meritum - dziękuję pięknie :)
    Ps. System ocen przestał mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie :)
  • rubio 29.11.2018
    Ritha, gdyby był mniej popieprzony, to co to by było za życie, jakieś mniejsze, bardziej płytkie... No. Nic by nie należało, spoko.
  • rubio 02.01.2019
    Ritha, a może wyjdzie, i będzie to wyjście równie arcydobre. Trzymam za słowo ;)
  • Ritha 02.01.2019
    Heh, no moze, moze. W przerozne strony rzuca moją łajbą, jak zawieje, tak plyne.
  • Canulas 29.11.2018
    "Dopiero w tym momencie obserwujący wychwytuje agresję spojrzenia. Jakby złem był sam fakt, że jest." - ładne. Początek też ładny, ale trzeba lubić. Nie każdy lubi. Nie ma się co dziwić.

    "Co kot widzi w lustrze? Albo pies w martwym przedmiocie? Widziałam czworonoga, który w pomieszczeniu pełnym rzeźb, nagle zerwał się i zaczął szczekać na drewnianego dziada z laską." - po tym fragmencie już umiem to złożyć, ale to jest tak, że kapkę tzreba Cię znać.

    " Możliwość wyboru jest luksusem, wciąż żyję w biedzie." - i jeszcze to śliczne. (Przepraszam za lekkie wyjałowienie, ale za jakiś kwadrans zrozumiesz dlaczego jestem umysłowo blady).

    "Wciąż wierząc w materializację myśli, lubię wyobrażać sobie dobre rzeczy. Naiwne zwierzątko zlizujące własną pleśń." - kapitalne

    Kurde, żałuje, że jestem do dupy, a jestem. Widzę, ale jest szyba, bo jestem wyjebany delikatnie.
    Przepraszam za docenienie lakoniczne. Widzę tu wiecej niż umiem wyrazić.
  • Ritha 29.11.2018
    Wiem, Can, domyślam się, spokojnie.
    Tekst jest trochę zbyt spod spodu i troche zbyt od siebie do siebie, byc moze. I z pewnoscia trzeba mnie znac, by go zlozyc calkowicie. A byc moze trzeba byc mną...
    Dziekuję pieknie, ze zajrzales, gdyz cokolwiek wstawisz, ja wpadnę dopiero jutro.
    :)
  • Ritha 30.11.2018
    Jeszcze muszę, bom troche odsapnela.

    "Poparzone opuszki, gdy ze stygnącej lawy próbuję uformować coś, co nada jej powstaniu sens" - slowo klucz to wulkan ;)

    Ogolnie gaworzonka z Toba zainspirowaly 70 % tego tekstu, tak na marginesie.
  • Freya 29.11.2018
    Już myślałem, że wzięłaś inspirację z fotki mojego awatara ;(
    Jest trochę o zwierzątkach co już powinno mi się podobać, ale biegnie to wszystko dalej w niezbyt wesołym kierunku... Obudziłaś trochę moich skojarzeń z wojska na temat broni czy amunicji, i z tymi czynnikami związanego stanu zagrożenia, ponieważ takie sprawy niekoniecznie stanowią o poczuciu bezpieczeństwa. Zakończenie może brzmieć optymistycznie - chociaż ta piosenka daje tylko nadzieję... Równie dobrze można se powróżyć dzisiaj z wosku :) Pzdr
    Ps. he he, widziałem tego; barku kamuflażu - se nie myśl :)
  • Ritha 30.11.2018
    Heh, barku kamuflazu bylo, tak jest :D
    Ta armia wewnetrzna - najwiekszych wrogow mamy w sobie, czyli rozne slabosci (agresja, smutek, lęk). Agresor zewnetrzy jest niczym, jesli uda sie ujarzmic tych wyhodowanych w nas samych, jesli uda sie nad nimi zapanowac. Bron na solidnym budulcu z emocji i to cale pierdolenie o guziku, kontroli itp., to a propo ładowania się sila wlasnych emocji, ktore sa jak animowany miotacz ognia, ktory przy okazji poparzy i posiadacza broni.
    I ze czasem to wszystko dzieje sie samo, bo nie mozna ulozyc cech charakteru kolorystycznie, czy tez chronologicznie, czy jakkolwiek - chaotyczny bezlad.
    Woalka z furii - woalka to albo sluby (biala), albo pogrzeby (czarna), tu ukazanie kontrastu (skolonnisc do skrajnych emocji, dlatego tez zwierze ma puchato-szponiaste lapy) i pokazanie, ze to dziala rownoczesnie i ten kolor jest zawsze ubarwieniem obronno-agresywno-ochronnym, jak u kumaka itp., ogolnie takie barwy w przyrodzie (pomarancz, zolty, czerwien) sugeruja m.in. jad i sa ostrzegawcze dla innych zwierzakow.
    Tlumacze u Ciebie, ale i dla wszystkich, bo tekst srednio zrozumialy, a ja odsapnelam i moglabym kazde zdanie na pol strony A4 rozpisac ;)
    Piosenka nie ma znaczenia, byla dosc charakterystyczna (97'/98'), ot nawiazanie do dziecinstwa.
    Dzieki Freya, pozdrawiam
  • Freya 30.11.2018
    No niby tam tego... ale zdajesz sobie sprawę, że taki kryptologiczny zapis jest w pełni zrozumiały już tylko wyłącznie dla ciebie, a więc tym samym jego komunikatywność oraz przekaz - nie stanowi dostępnej wartości dla czytelników. Chyba żeby brać pod uwagę indywidualne doznania.
    Ludzie piszą z różnych powodów, czasem jest to jakaś forma samodzielnej terapii, utrwalenie stanów emocjonalnych, próba zrozumienia siebie - tak jak co niektórzy potrafią rozmawiać ze sobą na głos... Nic nie sugeruję :)
    Tak nawiasem, zaliczyłem kiedyś z ciekawości "poradnię zdrowia psychicznego" (ten podstawowy etap, wywiad proceduralny, diagnozujący, więc z naciskiem na maksymalne obnażanie), trzy wizyty, każda z innym lekarzem. Było kulawo, przynajmniej dla mnie - no i być może nie trafiłem na profesjonalistów, bo w/g mnie było to zwykłe rutyniarstwo, żeby nie powiedzieć amatorszczyzna. A niedomagania psychicznie dotyczą dużej części ludzkiej populacji i są coraz bardziej widoczne :)
  • Ritha 30.11.2018
    Ach, czyli sugerujesz mi szereg psychicznych problemów? Cóż, bardzo możliwe, ze wiele się nie pomyliłeś. Dla mnie 80 % wierszy jest niezrozumiała i musze z tym żyć i widzieć te wiersze non stop i non stop. I nie chce przypominac, ale w połowie czytanie Lei, nadal nie wiedziałeś kto jest policjantem a kto przysłowiowym "złodziejem", więc... no cóż, kazdy gra swoimi kartami.
    Pozdrawiam
  • Ritha 30.11.2018
    A poza tym, biorąc pod uwagę sposób Twoich wypowiedzi i to jak bardzo trzeba się napocić by Pana zrozumieć, to wytykanie palcem braku klarowności w moim tekscie trąca o wiesz co ;)
    Jedni gaworzą encyklopedycznie, drudzy dialektem własnych skojarzeń. Ja też nei mogę pojąć po co ktoś produkuję dwusetny wiersz o miłosci i przyrodzie, no chyba, ze jedynie w celach terapeutycznych.
    Rubio pokumał jak widać sporo.
    Teraz pozdrawiam
  • Freya 30.11.2018
    No i jak widać - potrafisz być złośliwa, uff :)
  • Ritha 30.11.2018
    Wybiórczość spostrzeżeń to i Twoja cecha. Nie denerwuj się, boksowanie się z Tobą jest całkiem spoko.
    ;P
  • betti 29.11.2018
    Ale żeś się zagłębiła w psychologię... no, no całkiem nieźle, jestem pod wrażeniem. Te etapy samopoznawcze, porównanie światów - niby odległe, a bardzo bliskie, prawda? Nie jesteśmy doskonali, chociaż jeżeli potrafimy myśleć i dostrzegać siebie szczególnie w krzywym zwierciadle, to nie jest z nami tak źle...

    Pozdrawiam.
  • Ritha 30.11.2018
    Lustro jest dla mnie symbolem samopoznania. Mam troche fiksację (kazdy ma takie punkty, ktore go zatrzymuja, ktore kojarza rozne sprawy z innymi sprawami itd.). Tutaj lustro jest narzedziem i caly obraz zbudowany po jego obu stronach. Z jednej ja-bierny obserwator, z drugiej ja-istota zzerajaca swoj mózg (to z kolei sklonnosci do analizy, chcialam troche obrazowo).
    Ot takie pierdolenie, od czasu do czadu, cyklicznoe lubie sie deportować w głąb siebie i trochę tych brudów ubrac w slowa.
    Dzieki, Bet :)
  • Elorence 30.11.2018
    Mniej więcej dlatego nie patrzę zbyt długo w lustro. Druga strona pożera każdą pozytywną myśl i wpycha w przepaść. Powtarzający się cykl, bez możliwości obejścia. Wyłapie wszystko, każdą zmarszczkę czasu. Nic jej nie umknie.

    Bardzo osobiste, ale niekoniecznie napisane dla kogoś. Bardziej w celu zrozumienia tych wszystkich rzeczy, które się dzieją. Dogłębne, aż do samych kości. Momentami ciężkie do zrozumienia, bo te wszystkie "uczucia" zna tylko osoba, która patrzy w to lustro. Mózg podsuwa jej różne pomysły, zmusza do przemyśleć, ciągłego analizowania.
    Smutne.
    Tak, jak fragment o zwierzętach, bo co one widzą? Dostrzegają więcej? Widzą coś poza sobą?

    Zawsze zastanawiałam się, czy na pewno ta druga osoba, którą codziennie widzę w lustrze, przypadkiem nie istnieje naprawdę... A co, jeśli? I widzi więcej... I czuje więcej...

    Przypomniałaś mi o tekście, który wisi na moim pulpicie od dwóch miesięcy. Napisany do połowy. Pewnie niedługo umrze, jak większość podobnych.

    Częściowo pozwoliłaś zajrzeć w siebie, ale tylko częściowo.
    Ściskam ciepło w ten mroźny wieczór :*

    PS: I mi się podobało. Zupełnie inna forma niż Pustostanów, bardziej... dojrzalsza. Przynajmniej w moim odczuciu.
  • Ritha 30.11.2018
    Wszystko prawda poza jedna rzeczą - fizyczne odbicie w lustrze (wspomnislas o wylapywaniu zmarszczek czasu) nie ma tu znaczenia. Jedynie zderzenie z samym soba w kontekscie wewnetrznego dialogu. Mam takie rozne skojarzemia, ze oczy sa zwierciadlem duszy, a mozemy je dostrzec tylko w lustrze itp.
    Czytalam kilka Pustostanow wczoraj, wydaly mi sie miejscsmi naiwno-urocze. To źle, bo one przynajmniej byly zrozumiałe... :/
    Dziekuje pieknie, Elolapku, ej - nie dawaj tekstom umarnąć.
    Pozdrawiam
  • Elorence 30.11.2018
    Ritha, "zmarszczki czasu" użyłam bardziej w kontekście przeżyć, a nie spraw fizycznych. Wiesz, czasami się mówi, że ktoś ma mądre oczy, takie, które widziały więcej :)
    O to mi chodziło :D
  • Ritha 30.11.2018
    Elorence okej, też brałam taką możliwośc pod uwagę, tera rozumiem :)
  • jolka_ka 30.11.2018
    Estetyka pojedynczych zdań na pewno piękna, można sobie łowić różne słowa klucze, metafory, jednak całość dla mnie, prostego odbiorcy, mało zrozumiała. Tzn. czytając Twoje wytłumaczenie wyżej, coś świta z tym lustrem, ale początkowo nie wiedziałam, choć to w zasadzie dobrze. Pokazuje inteligencję użytych środków wyrazu.

    " Woalka z furii, uszyta zgodnie z psychologią koloru" - to obrazowe bardzo, zabieram.

    I jeszcze to:

    "Wpadające w rezonans drobinki, chaotyczny bezład i pierwszy odruch wymiotny, gdy nadmiar przepełnia po brzeg.
    Sięgam językiem po muskającą usta woalkę. Łapię w zęby, zasysam, zgrzytam, narażając się na nieprzyjemny dźwięk. Cel wygryzienia otworu staje się chwilowo priorytetem."


    Pozdrawiam.
    PS Wróci Trupa?:)
  • Ritha 30.11.2018
    Hej, dzięki pięknie za wizytę, fajnie, że powróciłaś.
    Tak, Trupa wróci, pisze się :)
    Pozdrawiam
  • marok 30.11.2018
    Ruch jak na mazowieckiej. To i ja przybyłem nieco skromniejszy i nieśmiały. No tu już nie badylek, to już nie przelewaki. Forma widzę wróciła, oby na dłużej. Dopieszczone naprawdę jak tylko można. Czasami coś mi umknęło, ale to bez znaczenia. Bardzo dobre ;)
  • Ritha 30.11.2018
    Marok, nie przejmuj się, że cos umknęło, ten tekst i tak mało kto kuma, więc nie odstajesz ;)
    Fajnie, że wpadłeś. Dziękuje :)
  • TrzeciaRano 30.11.2018
    Nic nie rozumiem
  • Ritha 30.11.2018
    Zdziwilabym sie, gdyby bylo inaczej.
  • ("rozbryzgując o ziemię z wyraźnym plaśnięciem. " - tu akurat... czasownik w tej formie zwrotnej powinien wystąpić.
    (Kleista maź) rozbryzguje SIĘ o ziemię = "rozbryzgując się o ziemię z wyraźnym plaśnięciem"
    Gdyby podmiotem było zwierzątko, to ono rozbryzguje maź. Zwierzątko rozbryzguje maź, ale maź się rozbryzguje.)

    Okej, skupiłam się na pierdole. Zwierzątko to druga strona lustra. Już wiemy, czytamy dalej. Proszę mnie nie linczować za gramatyczną drobiazgowość. Nie przysłania mi to obrazu (już). Ale błędy i ich zrozumienie tez jest ważne.

    "uwiezionych w kopule krągłej kości" - w mózgu? Ale uwięzionych*

    "Co kot widzi w lustrze? Albo pies w martwym przedmiocie? Widziałam czworonoga, który w pomieszczeniu pełnym rzeźb, nagle zerwał się i zaczął szczekać na drewnianego dziada z laską. Trwało to, dopóki nie został wypędzony na zewnątrz. Szczekał, warczał i nawet wychodząc odwracał puchaty łebek, by rzucić wydłubanej z klocka postaci nieprzychylne spojrzenie. Obrazek pozostał w mojej głowie na długo, być może dlatego, że zanim wpadł w szał, dobrą godzinę leżał spokojnie obok rzeźby, nie zawracając sobie psiej łepetynki problemami tego świata.

    Lub jakiegokolwiek świata." - ogólnie jesteśmy bycze fest, więc się nie pożremy o odmienne perspektywy.

    Ja sądzę (i jest to tylko moje skromne zdanie), że bez sensu się zastanawiać, co zwierzę mysli czy cóż odczuwa, nie ma żadnego uzasadnienia rozpatrywać tego ludzkim kluczem, PODKREŚLAM LUDZKIM KLUCZEM. Zwierzę nie zna ludzkiego klucza.
    Nie rozumie pojęcia emocji. Nie myśli filozoficznie, nie pochyla się nad problemami tego czy jakiegokolwiek świata, nie zna pojęcia "problem", nie pojmuje co człowiek pod tym rozumie, operuje na zupełnie odmiennych od ludzkich podstawach. Nie mamy wspólnej płaszczyzny.

    Już kiedyś się o to wielce pożarłyśmy, czy zwierzę ma emocje. Zwierzę nie ma emocji w ludzkim rozumieniu, bo nie zna, nie przyswaja tego, co my pod tymi emocjami widzimi, nie rozumie czym są. Szanuję Twoje inne postrzegania, przestawiam swoje. Nie żryjmy się czasem.

    "Możliwość wyboru jest luksusem, wciąż żyję w biedzie." - cudowne!

    Plus, jam nie taka głupia. Rozumiem, że to tekst o drugiej stronie lustra, że to introspekcja. Rozumiem, że zwierzątko zlizujące własną pleśń i ogólnie zwierzątka tekstowe, są metaforyczne.

    Ale pozwoliłam sobie na dygresję o tym ludzkim kluczu....

    Bo są momenty składniające do dygresji, popychające mnie do wyrażenia tych swoich opinii, które odbiegają od psychologi, którą tu prezentujesz w formie auto, w formie mocno osobistej i dość pogmatwanej.

    Która niby ma wspólny trzon, ale też się rozłazi na różne dygresje, rozgałęzia się, niezbyt sztywno trzyma pierwotnych zamierzeń i konstrukcji, jest swobodnie, co nie znaczy że źle. Nie wiem. Ja szczerze. Ja nie, żeby kogoś zdenerwować. Ja tylko to, co myślę. I swoje dygresje pozwalam sobie wplatać też. Znamy się, lubimy, wojenna ścieżka nam nie grozi, bo mam inne zdanie o zwierzątkach lub sądzę, że Ci się trochę rozlazł glówny zamiar, i przez to, że się rozlazł jest miejscami dla co po niektórych malo zrozumiale, przez co może człowiek uznaje, że to jest bardzo mądre i wybitne, bo ludzie tak uznają, gdy nie rozumieją, a moim zdaniem tu nie rozumieją, bo się trzon porozlamywał, porozgałęział. Ale to nie źle.

    Tylko do TrzeciejRano, wyżej: ona może nie rozumieć, bo jest chaotycznie i wielotorowo, bo myśli nie są przekazane w formie przystępnej, a zaraz są wstawki kapryśne, że zawsz lubiłam piromanię..., bo prowadzenie tekstu jest kapryśne. Ja lubię Twoją kapryśność, ja ten tekst czuję. Ale nie uważam go za idealny, albo arcy mądry bo nie wszyscy rozumieją, a jak nie rozumieją, to mylnie myślą, że to coś ich przewyższającego.

    mam prawo do własnej opinii. Mi się podoba. Ale jest pogmatwane. Nieprzstępne. I rozłażące się. Moim skromnym zdaniem. I jakby mi zarzucać ktoś chciał, że to jest perła, a ja maluczka próbuję ją zgnoić: to protestuję. Nie próbuję. Ale mam prawo do własnego zdania.

    Rithę szanuję.
    Przyjaźnię się z nią prywatnie.
    Zamysł (zdaje mi się, że inteligencja i wyczucie pozwala mi przyswoić). Pierdolić tych, co zarzucą mi wywyższanie się. Och, jakże by mnie nie znali... Widzę niedociagnięcia i widzę, dlaczego odbiór jest utrudniony.

    I jestem szczera. Mam prawo.

    "Mała żabka w ciężkich butach rebelianta. Sakwa smutku, z której cyklicznie opłacam podatki od braku kamuflażu. Istotka w końcu nabiera rozsądku, maskując się fekaliami własnej emocjonalności, czerwienią wnętrza, pustką po tym, co wygrzebały puszysto-szponiaste łapki." - mistrzostwo. Pokłon. Zabieram. Gdybym miała zeszyt z ukochanymi cytatami, który och, od każe dawna opiecuję sobie, że założę...trafiloby to tam.
    Może ktoś życzliwy, ktoś kogo nie ma, może nieistniejący przyjaciel podaruje mi taki zeszyt. O pięknej okładce. Dla Wiery. Na te cytaty, których mała dziewczyna nie pospisuje, jeśli nie dostanie magicznego zeszytu. Taaa, marzenia o uroczych drobiazgach. Starzeję sie. Chciałabym białych róż, by mnie zabrać do lunaparku i kupić watę cukrową. I zmieszać swoją krew z moją.

    Dygresja. Kolejna zbędna, forgive ma. Piękny cytat, i gdybym miała ten zeszyt....

    "związane w sieci rozważań ręce zwisają bezwładnie. Poparzone opuszki, gdy ze stygnącej lawy próbuję uformować coś, co nada jej powstaniu sens." - mistrzostwo. Do nieistniejącego kajetu.

    Ostatni akapit - i moja łza, zimna, na ciepłym policzku.
    Ja pisałam ten komentarz PODCZAS czytania.

    Moje początkowe uwagi nie obejmowały calości, bo od "Woalka..." jestem wzruszona, trafiasz we mnie, wzbijasz się na wyżyny, pelniej rozumiem to pożeranie siebie i szczere, nielukrowane, trudne zmierzenie się z drugą lustrą stroną. Przeżuwanie własnych gałek ocznych.

    Mam mieszane uczucia i kupę tych dygresji z dupy, które dołożyłam powyżej wszędzie, trochę pod dyskusję, trochę bo lubię wymieniać z Tobą myśli, trochę bo rozumiem, dlaczego ten tekst jest nie dla wszystkich nie zrozumiały. I to, kurwa, nie znaczy, że ci nierozumiejący to bydło, chcące zadeptać perłę. Nie zgadzam się z tym. Ta perła nie zna dyscypliny, jest rozgałężajaca się, trudna.

    Ale cenna. Zwłaszcza od "Woalki".
  • Ritha 30.11.2018
    Nmp…. Po pierwsze dziękuję Ci za taką wnikliwość. Bardzo raduje się me serduszko widząc, że chciało Ci się zagłębić i wejść w dyskusję, i zrobiłaś to widać szczerze, gdyż niedociągnięcia też zauważasz.
    Otóż – ten tekst jest , według mnie, w 40 % zjebany. Głos ludu głosem Boga, jest to zbyt hermetyczne, za mało zrozumiałe, jednak skoro portalik ten przyjmuje pieciowersowe gówna i wszyscy się pod spodem radują, to czemu nie maiłaby przyjąć części zgmatwanej mnie. Dostałam trzy pały w kwadrans, a wydźwięk niektórych komentarzy sugeruje, ze jestem szajbnięta. Jestem. I o tym jest ten tekst. Jestem w połowie pisanie bardziej przystępnej wersji, gdyż uruchomiła mi się ambicja. Może mam spadek formy, pisze albo heheszkowe dno, albo coś dziwnego.
    Co do zwierzątek – nie wejdziemy na drogę wojenną, spokojnie, szanuję inne zdanie. Mój pies ma sny, biega przez sen (rusza łapami), wyczuwa gdy wracam do domu (nawet jeśli o innych godzinach), kwadrans przed moim przyjściem jest pod drzwiami, jednak nie porównuję emocjonalności zwierząt do ludzi, bo wydaje mi się ona zgoła odmienna (wspólne mianowniki jedynie), a scenę z rzeźbą opisałam, bo serio byłam świadkiem takowej, niespełna dwa miesiące temu, co mnie trochę przeraziło (jakby rzeźba miała duszę, która się zbudziła i ten pies ją widział). Ale bardziej to ubarwienie chciałam ukazać na przykładzie zwierząt.
    http://nextews.com/images/3c/8f/3c8f426b7de10eca.jpg

    Poza tym targające mną czasem fale emocji są instynktowne. Zwierzęta działają instynktownie.
    I tylko tyle a propos zwierząt. Wiem, że one nie rozpatrują problemów w naszych kategoriach, może źle to ujęłam w tekście, chodziło mi jedynie o zobaczenie czegoś więcej niż my (podobno zwierzęta czują duchy, nie wiem po chuj znowuż o duchach tu chciałam wpleść, może przez postrzeganie, może przez to, że znam osobę, która zobaczyła jak duch wychodzi z lustra i mi się skojarzyło (nie ja, nie ja! xD), a może to był tylko jej sen. A może wszystko jest tylko iluzją. Motyw matrixowych skojarzeń kolacze mi w głowie cyklicznie. Wiem, że za dużo zawarłam na zbyt małej przestrzeni, choć symbol lustra wydawał mi się tutaj dość wyraźnie zarysowany. Był może za bardzo to rozgałęziam. Z pewnością tak.

    „rozbryzgując się” – dodam „się”, wiem, że powinno być, usunęłam, gdyż się powtórzy z kolejnym „się” nieopodal, liczyłam, że nikt nie zauważy xDDD Czujne oko – punkt dla Ciebie. Bardzo lubię dłubanie w tekście, nie krępuj się. Gramatyczna drobiazgowość jest git.

    "uwiezionych w kopule krągłej kości" - w mózgu? Ale uwięzionych* - orto, ofkors + w czaszce, a pod czaszką mózg, czyli – tak

    „Ale nie uważam go za idealny, albo arcy mądry bo nie wszyscy rozumieją, a jak nie rozumieją, to mylnie myślą, że to coś ich przewyższającego” – nie uważam też tak i ja, absolutnie, to bardziej moja nieporadność przekazu myśli z chaosu wynikająca, jednak Trzecia (bo to a propo tego było, że ona nei rozumiem, a mnie to nie dziwi), więc Trzecia jawi mi się jako userka, która ma misję wczytać się w cokolwiek, pokazała się od strony bezpodstawnego hejtu u Jolki i ja nie zamierzam powstrzymywać swych ripost, w stosunku do ludzi, na riposty zasługujących. Zdziwiłabym się gdyby się wczytała. Ot tyle.

    „Chciałabym białych róż, by mnie zabrać do lunaparku i kupić watę cukrową. I zmieszać swoją krew z moją” – Boże, przesłodkie… Myśl o tym przed snem. Materializacja myśli, ech….

    Kurwa, smutno mi, serio mi smutno. Znów zapłaciłam podatek od braku kamuflażu. Od bycia sobą, z całym swoim popierdoleniem. Nie dlatego, że mało zrozumiałe, tylko dlatego, że pokazuje zbyt dużo siebie. Właśnie usunęłam tworzący się, wyjaśniający tekst, który miał być bardziej przystępną wersja tego. Chyba dojrzewam do kamuflażu.
    I to chyba plus.

    Dziękuję pięknie, Nmp, naprawdę doceniam i w zasadzie z wszystkim się zgadzam.
    :)
  • Ritha 30.11.2018
    która nie* ma misji wczytywać sie w cokolwiek
  • "Głos ludu głosem Boga" - nie zgodzę się. Ja tylko rozumiem, dlaczego lud mógł tego tekstu nie zrozumieć, i uważam, że wynika to z tekstu, a nie z debilności ludu. Ja uważam, że to perełka, ode mnie dostałaś 5. Ale perełka poprowadzona kapryśnie, zagmatwana, rozgałęziająca się, posiadająca wiele dygresji, stąd - trud odbioru.
    MNIE nie przeszkadza widzieć w tym perełki.
    Ale to, że inni nie mogli zrozumieć przez te wertepy, utrudnienia, to nie znaczy, że głupia ciżba chciała zagnieść perełke, bo debilny plebs to jest. TO miałam na myśli.

    "Dostałam trzy pały w kwadrans" - taką postawę...tylko opluć. Podobnie ja: pod "Klarysą", gdy dodałam ją po raz pierwszy, dostałam trzy pały w parę minut, bez uzasadnienia. Tak mnie to zniechęciło, że w pierwszym odruchu z tego zniechęcenia usunęłam Klarysę i przelało to czarkę goryczy. Nie lubię złośliwości wobec autora, zwłaszcza że sama od bardzo długiego czasu jej nie uskuteczniam.
    Nie lubię jedynek bez uzasadnienia.
    Nie lubię obawiać się przykrych, niezrozumiałych uwag trolli co do autora, a nie tekstu. A mamy tu ostatnio zatrzęsienie takich zjawisk, i to osłabia. Ale ja się póki co jeszcze nie poddaję.
    Pierdolić te hejsty o "kółeczku wzajemnej adoracji". To wartościowe miejsce, i kolejny Noir Cana, właśnie tu, który pojawił się dziś, jakoś ocieplił mój stosunek.
    Tu tak wiele miało swój początek.

    Może siedzę na tonącym Titanicu, a trolle rzucaja we mnie gównem, ale jeszcze posiedzę.

    "(jakby rzeźba miała duszę, która się zbudziła i ten pies ją widział)." - naiwne i słodkie. Lubię Cię i nie polemizuję. Dla mnie to było jakieś zawichrowanie tej zwierzęcej psychiki, prostej i instynktownej, której człowiek nie pojmie. Coś psu odjebało. Mój trzynastoletni kundelek, zawsze spokojny, ostatnio mnie użarł, oraz rzucił się, debilny malec, na malutką dziewczynkę na pasach. Jakiś dziwny instynkt, jakiś zajob. Zwierzęta maja psychikę. Przecież pity pies będzie miał coś w rodzaju ludzkiej traumy, będzie się bał, cofał przed dotykiem. Ale to nie będzie trauma w ludzkim pojmowaniu i wymiarze. O to mi chodzi. Pies się ucieszy, gdy wrócisz do domu, bo jesteś jego właścicielką, żywicielką, może w psim pojmowaniu kimś bliskim. Ale nie w naszym, ludzkim pojmowaniu, mamy odmienne od zwierząt klucze.

    Wilki, jak idą stadem, to najpierw idą słabe osobniki, nadają tempo.
    Później idą jakieśtam, a na koniec silne, osłaniają grupę. Czy jakoś tak. Zwierzęta mają swoje funkcje, rytuały, społeczeństwa. To służy głównie przetrwaniu. Wilki przetrwają, idąc w ten sposób. Te słabe i stare idą najpierw dla ogólnego przetrwania stada, a nie dlatego, że trzeba się o nie troszczyć z pobudek ludzkich.

    Inny klucz odczuwania, postrzegania. Jeno o to idzie.
    "jednak nie porównuję emocjonalności zwierząt do ludzi, bo wydaje mi się ona zgoła odmienna" - więc w zasadzie się zgadzamy.

    A to wszystko tylko dyskusja, dygresja. Wybacz. Tak mnie naszło. Lubię z Tobą gaworzyć.

    "A może wszystko jest tylko iluzją. " - materiał na rozmowę parogodzinną, jeśli Ty jesteś rozmówczynią, to na pewno rozmowę piękną i owocną. (Raczej) się skłaniam ku tej tezie, zgadzam sie. Chętnie bym kiedyś rozwinęła, bo pewności nie mam.

    "choć symbol lustra wydawał mi się tutaj dość wyraźnie zarysowany." - oczywiście. Przecież rzekłam, że widzę, że wiem.
    Że jedynie dygresje i rozgałęzienia NIEKTÓRYM odbiorcom mogą zamroczyć trzon.

    "Kurwa, smutno mi, serio mi smutno. Znów zapłaciłam podatek od braku kamuflażu. Od bycia sobą, z całym swoim popierdoleniem. Nie dlatego, że mało zrozumiałe (dla mnie, Ritho, zrozumiałe, ja to podkreślałam), tylko dlatego, że pokazuje zbyt dużo siebie. Właśnie usunęłam tworzący się, wyjaśniający tekst, który miał być bardziej przystępną wersja tego. Chyba dojrzewam do kamuflażu.
    I to chyba plus." - Ja nie tego chciałam, nie taki był mój cel, nie to mówiłam.

    I wielokrotnie podkreślałam, że dla mnie tekst, zwlaszcza od momentu, który zaznaczyłam, JEST perłą.
    Ale WIEM o czym mówisz.
    Gdy w tekstach czuję się naga, a mam wiele takich tekstów, czuje zażenownie, usuwam je....

    Ritho, dziękuję za tekst i wartościową wymianę zdań. Jesteś bycza.
  • Ritha 30.11.2018
    "Głos ludu głosem Boga" - nie zgodzę się. Ja tylko rozumiem, dlaczego lud mógł tego tekstu nie zrozumieć, i uważam, że wynika to z tekstu, a nie z debilności ludu
    – absolutnie nie zarzucam debilności ludowi, a jedynie przeczytanie po łebkach lub gwiazdki – wiadomo, tylko dlatego, że to moje, nie podobają mi się jedynie stwierdzenie typu „nie zrozumiałam niczego”, bo żeby nie zrozumieć niczego (ani jednego zdania), no to wiesz… bez przesady. Poza tym nie uważam, abym była zobowiązana pisać pod odbiorcę. Nie trza mnie czytać. Zwłaszcza, jak jestem denerwująca. Wystarczy wejść, przypierdolić gwiazda i wyjść. I wszyscy zadowoleni, bo rosnący poziom hejtu, to ponoć dobry znak (mam takie konto na tę okoliczność, celebryckie xddd)
    Ale nie mówie tego to, aby polemizować, bo się zgadzam, poza tym wyczuwam też inne tory adresu niektórych stwierdzeń :D Boze, egzystencja tutaj jest coraz bardziej pogmatwana :D
    „Tu tak wiele miało swój początek” – dokładnie :3

    „"(jakby rzeźba miała duszę, która się zbudziła i ten pies ją widział)." - naiwne i słodkie. Lubię Cię i nie polemizuję. Dla mnie to było jakieś zawichrowanie tej zwierzęcej psychiki, prostej i instynktownej, której człowiek nie pojmie. Coś psu odjebało” – hahaha, noo, możliwe, że mu coś odjebało. Też tak odbieram świat, bardzo często, w 95 %, ale czasem mi się uaktywni te pozostałe 5 % i może niepotrzebnie. Po każdym Pustostanie obiecywałam sobie, że to ostatni tekst pod szyldem „ja” i teraz już tylko fikcja, fikcja, fikcja. I kiedyś się tak stanie, bo już naprawdę kamuflażu mi trza.

    Świetna ciekawostka o wilkach, lubię takie. A słonie mają cmentarze! :D Naprawdę.

    „"A może wszystko jest tylko iluzją. " - materiał na rozmowę parogodzinną, jeśli Ty jesteś rozmówczynią, to na pewno rozmowę piękną i owocną. (Raczej) się skłaniam ku tej tezie, zgadzam się. Chętnie bym kiedyś rozwinęła, bo pewności nie mam” – z pewnością, jedynie czas, bo póki co wiszą mi Twoje i Elo nagrania, a ja w czarnej dupie. Wiele jest tematów na przyszłość :)

    „"choć symbol lustra wydawał mi się tutaj dość wyraźnie zarysowany." - oczywiście. Przecież rzekłam, że widzę, że wiem” – taaak, ja Tobie, a tak naprawdę do innych tez, kurde, sory, tam nie było pół cienia jakiegokolwiek zarzuty w odpowiedzi do Ciebie, odpisuję robiąc miedzy czasie jakies przyziemne sprawy i znów się może motam.

    „Ja nie tego chciałam, nie taki był mój cel, nie to mówiłam” – wiem, wiem, serio, to przez całokształt wszystkich komentarzy i mojego zagłębiania się itd. się tak uczyniło. Patrz -> „Gdy w tekstach czuję się naga, a mam wiele takich tekstów, czuje zażenownie, usuwam je....” <-

    No nic. Dziękuję jeszcze raz, kłaniam się w pas.
  • <333
  • jolka_ka 30.11.2018
    Lubię Was obie czytać, w jednym dialogu. To wszystko tak mądrze brzmi.
    Świetne są takie debaty nad tekstem.
  • Ritha 30.11.2018
    jolka_ka teraz zauwazylam ten komentarz.
    Noo, ja tak lubie tez, choc baty zbieramy za to nieraz :(
  • kalaallisut 30.11.2018
    Hej! Czytałam na trzy razy, by posklejać, udało się. Jedyne co mogę powiedzieć każdy z nas nosi taki wewnętrzny chaos w sobie, nie dla każdego może on być zrozumiały, tzn sposób jego obrazowania. Ale mi się podoba :) i przepraszam, że pod Twoim tekstem ale kurcze przed chwilą przeczytałam komentarz i e mąkę i...jest przepiękny i prawdziwy, wiele zawarła spostrzeżeń, z którymi się zgadzam. Pozdrawiam.
    I jeszcze jedno dlatego tak ważne są jednak komentarze, ile ten tekst dla innych mógłby stracić, gdyby ona tylko prywatnie rzuciłaby Tobie swoje odczucia.
  • Canulas 30.11.2018
    true

    do tekstu se dziś wrócę, jak już obeschnę z krwi.
  • Mój komentarz?
    Dziękuję. Bo czułam, ze może być źle odebrany.
    Miód na serduszko, coś takiego przeczytać.
  • Ritha 30.11.2018
    Dzięki Kal, że pochyliłas się i to aż trzy razy, by zrozumieć. Doceniam :)
    To prawda - komentarz Nmp zrobił tu robotę, za co jestem wdzięczna i kurde, bez niego tekst traci połowę wartości, o ile nie większość :D
    Pozdrawiam

    Can, nie trza się mordować z tym, zwłaszcza, że paluch tańczy na dilejtem :D
  • kalaallisut 30.11.2018
    A jeszcze jedno, Ritha tu każdy jest szajbnięty, nie chce odbierać Ci wyjątkowości...ale wskaż mi tutaj parę osób nie szajbniętych. To całkowicie normalna nienormalność nas samych.
  • Ritha 30.11.2018
    Wyjątkowości? Nie chcę budować wyjatkowości na negatywnych cechach, nie znoszę sztucznej atencji, więc nie to było moim celem, a jedynie wytłumaczenie niezrozumiałości przekazu i takich innych.
    Zaraz odpiszę na komentarz wyżej :)
  • Ritha 30.11.2018
    Ej... rozmyslalam o tym, gdzie ja szajbe eksponuje na tyle, by mi roztlumaczc pod tym wzgledem.
    I znalazlam.

    "Dostałam trzy pały w kwadrans, a wydźwięk niektórych komentarzy sugeruje, ze jestem szajbnięta. Jestem. I o tym jest ten tekst"

    Wiec tu bardziej ironicznie i z frystracją pisane, a nie z transparentem: jestem nienormalnym indywiduum i o tym jest ten tekst. Czytajcie ludu ciemny, rzucilam perly przed wieprze :DDD Akurat o perlach bylo xD Otoz nie. Se rozkminy prowadze, jak absolutnie kazdy.
    No.
  • Ritha, a dlaczego te Twoje teksty znikają? Z tego co wiem, nie ma byczego miejsca, gdzie się można przenieść. Chyba zdradzilibyście mi..? Hmmm, szkoda że znikają. Tak po prostu? Czy cośtam się za tym kryje? Możesz dać znać chociaż prywatnie?
  • Ritha 30.11.2018
    e make i ka pololi na razie zwiedzam ;)
    A zniknęło samo dno, ktore raczej juz nigdy nigdzie. No i romans, impulsem usunietym. Zdradzimy, privem, pewnie. W pierwszej kolejnosci.
    Ale spokojnie, nawet jak gdzies jeszcze zacumuje, nie mam interesu znikac calkiem, za duzo osob by mialo satysfakcje ;D
  • Ritha 30.11.2018
    Tutaj juz po prostu merytorycznosc siega dna, a mi poza radosnym pierdoleniem na pozbawionej zlosliwosci krytyce zalezy i nie hamowaniu rozwoju na rzecz dziecinnych przepychanek.
  • Ritha 30.11.2018
    I nie mowie o tym tekscie, bo tu akurat batdzo ciekawe dyskusje, tylko ogolnym kierunku, w ktorym ostatnio zmierza łopowi.
  • Ritha 30.11.2018
    No i ostatnie slowo - chcialabym, by ludzie czytali teksty, a nie dopasowywali komentarze pod nicki, co jest nagminne.
  • Canulas 30.11.2018
    Wrócilem, bo czułem się przyjebany własnym przyjebaniem. Czułem, że muszę, ze chcę. Wróciłem bogatszy o spostrzeżenia innych.
    Ja - żerujący na cudzym intelekcie.
    Ja - chwilowy nikt.

    Chciałem, żeby tekst mnie zabił, ale mnie nie zabił. Jest bardzo ładny, miejscami piękny i z całą pewnością estetyczny, ale jest również Twój.
    Muszę, po prostu muszę być wobec Ciebie uczciwym. Nie umiem do końca tego zjeść. Nie wiem, może czas, może jestem bardziej debilowaty niż myślałem, że jestem? Może ślepnę na piękno lub staję się głuchy na Syreni śpiew?
    Nie wiem.
    Ale naprawdę, Ritha. Ty już mnie mordowałaś tyle razy, że nie padło tylu Spencerów i tyle Ellin. Pozwól, że tym razem odejdę silnie zraniony, powłócząc strzaskaną nogą, ale jednak przeżyję.

    Nie szukałem błędów, ani nie dokopiowywałem zacności. Ot, przeczytałem ponownie.

    Niechcący trafiłęm też na to:

    "Kilku oponentów uwiezionych w kopule krągłej kości" - ę

    I na to:

    "Sięgam językiem po muskającą usta woalkę. Łapię w zęby, zasysam, zgrzytam, narażając się na nieprzyjemny dźwięk. Cel wygryzienia otworu staje się chwilowo priorytetem. Materiał konsystencji firanki zaczął dusić, wymaga większych dziur." - jest: sięgam/łapię i potem "zaczyna dusić".
    Obadaj.
    Pozdroxy

    (niebawem znów piszemy i noiry oraz pustostany nie będą potzrebne) ;)
  • Ritha 30.11.2018
    Wiesz co, nawet mnie nie denerwuj, bo mam przed oczami obrazek, jak żujesz kotleta, ale on jest gumowy, ale Ty go probujesz przelknac, ale no nie da się. Wiec po co na siłę? Zawsze mi mozesz, baa, musisz pisac caluśka prawde a propo odczuwania tudziez nie odczuwania tekstu, bo mi nie, zależy na sztucznym poklasku. Ten tekst uswiadomil mi jedynie jak cholernie nie w formie jestem (biorac jeszcze pod uwage ostatniego gniota to juz w ogole).
    Mialam ochotę je obydwa usunac, ale nie. Bede patrzec na te tytuly i bede sie nimi katować, aby sie wziac w garsc.
    Błędy obadam potem.
    Czekam na pisanie wspólne bardzo, bardzo, bardzo.
    Pozdroxy również ślę
  • Canulas 30.11.2018
    Ritha, ale to nie jest niestrawny kotlet. o dobre danie. Piszemy lekko, zwykle, przyziemnie, a potem nagle coś si dzieje i ani się obejrzymy, już jesteśmy niewolnikami własnych wyobrażeń o cudownosci i cudzie jako takim. Wszystko co dobre, ale nie najlepsze, traci na znaczeniu i zostaje spychane na margines bylejakości. Nie da rady ciągle pokonywać semego siebie. Życiówkę się ustanawia max jeden raz na sezon.
    I znów mi się ten pierdolony Sergiej Bubka przypomina. Skoczył 6.10 - wszyscy klaskali.
    Nastpnie jebnął 6.00 juz takie kręcenie nosem. Tylko, że kręcący noskami nie widzą, że drugi po Siergieju wypierdolił się o własne sznurowadło przy 5.60.

    tak wiec spoxon Siergiejska Ritholindo.
    Nie dramatyzuj, bo Twoja buźka ozdobi kioskowy Harlequin ;)
  • Ritha 30.11.2018
    *ta buźka z oczami jak pieciozłotówki*
    No dobszz, nie dramatyzuję. Nie chodziło o to, ze nie dobijam maksymalnej granicy (bo takie rzeczy, ze nie, wiem juz publikujac, bez ani jednej opinii z zewnatrz), tylko moze po prostu spadam na leb na szyje i szczyt juz byl i niiigdy nie bedzie.
    Taaa. Histeryzuje xdd
    Ide se zjem czekolade.
  • Justyska 06.12.2018
    Ukrywamy się, kamuflujemy aż w końcu chcemy się oswobodzić, kosztem innych? A może zjadamy siebie samych? Taplamy we własnym gównie, aż się nim stajemy. Bo tak trudno być sobą i tak trudno powiedzieć wprost, i ten tekst też jest trochę kamuflażem.
    Mam dziś taki nastrój, że trafił do mnie w jakiś dziwny sposób. Ciekawe.
    Pozdrawiam
  • Ritha 06.12.2018
    Czasem po prostu nienawidze wszystkiego, lidzi, swiata, siebie. Ooo, to jest dobre streszczenie tego tekstu.
    Dziekuję Justyś :)
  • Ritha 06.12.2018
    ludzi*
  • Justyska 06.12.2018
    Ritha znam to
  • Ritha 06.12.2018
    Justyska wierzę
  • Adelajda 10.12.2018
    Gdzieś łapię sens tego wszystkiego. Ale całość hermetyczna. Niewiele osób będzie miało okazje wejść głębiej. Ja również gdzieś skręciłam, ale chyba nie tam gdzie powinnam.
    Taka podróż wgłąb siebie z bardzo ciężkim bagażem.
  • Ritha 11.12.2018
    Hej. Tak, hermetyczna treść, to prawda, zbyt hermetyczna, czasem trochę się zapędzę w rozważaniach "do wewnątrz". Dziękuję, że przebrnęłaś :)
  • Agnieszka Gu 03.01.2019
    Witam :)
    Danom u ciebie nie gościła. Po nadrabiam se troszku :)
    Zatem...

    "Widziałam czworonoga, który w pomieszczeniu pełnym rzeźb, nagle zerwał się i zaczął szczekać na drewnianego dziada z laską. Trwało to, dopóki nie został wypędzony na zewnątrz. [...] ... zanim wpadł w szał, dobrą godzinę leżał spokojnie obok rzeźby, nie zawracając sobie psiej łepetynki problemami tego świata.
    Lub jakiegokolwiek świata."

    — to dopowiedzenie.... rewelacja. Wiele mówi i znacząco rozszerza obraz świata (o ewentualne istnienie innych światów...). Takie podejrzenie wyniesione z obserwacji konkretnego zjawiska...

    No, kolejny akapit, też świetny. Szczególnie uderzające w kontekście, o którym piszesz, brzmi zdanie:
    "Możliwość wyboru jest luksusem, wciąż żyję w biedzie.
    ... a zaraz po nim:
    "Nacisnęłam, nie zadziałał, przewidywalny pech."

    No i bojowe:
    "Mała żabka w ciężkich butach rebelianta."
    wyrażające ukryty żal, że nawet mała żabka ma coś, czego nie mam "ja"...

    No tak, że bałdzo mnie się widzi to coś napisała, to fakt.
    Pozdrowionka, robię łyk kawy i lecę dali...
  • Agnieszka Gu 03.01.2019
    ło matko, w pierwszym zdaniu — no byk na byku ;)) wybacz :))
  • Ritha 03.01.2019
    Agu! Kopę lat! Fantastyczny nalot *.*
    Tym bardziej, ze akurat ten tekst zostal przyjety dwojako. Ciesze się, ze cuś jednak z niego wygrzebałaś :)
    Dziękuje pięknie :)
  • Ritha 03.01.2019
    Aaa! Z czworonogiem szczekajacym na rzezbe to na fuckach.
  • Agnieszka Gu 03.01.2019
    Ritha fuckach? ... może faktach? ;))
  • Ritha 03.01.2019
    Agnieszka Gu dokładnie tak ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania