-

-

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Angela 19.10.2015
    Historyjka jest rewelacyjna, poprawiła mi znacznie nastrój, a tytułową Weronikę od dzisiaj uwielbiam.
    To tyle w temacie, zostawiam 5 : )
  • Autor Anonimowy 20.10.2015
    Dziękuję i bardzo się cieszę z tego powodu! ;)
  • KarolaKorman 20.10.2015
    Humorystycznie napisane i tym samym uśmiechnęłam się szeroko, 5 :)
  • Autor Anonimowy 20.10.2015
    Dziękuję pięknie! ;)
  • Anonim 20.10.2015
    Czytam już wczoraj, ale jakoś tak dłużej zatrzymałam się na tym tekście. Ja właśnie odniosłam tutaj wrażenie takiej psychologicznej zabawy, którą nam zapewniłaś. Nawet się zastanawiam, czy chodziło tutaj o same zerwanie, ale czy coś jeszcze, ale boję się o nadinterpretację, dlatego na poprzednim określeniu zostanę. Autorko Anonimowa, lubię twój styl, uwielbiam to, że mogę wczuć się w postać przedstawianą przez ciebie, tak jakbym czytała każdy możliwy jej ruch, a jednocześnie nic nie wiedziała na temat niej. Lubię czuć emocje, jakie tutaj nam przedstawiasz, tym razem była to obojętność. Co prawda nie taka, którą każdy z nas przeżywa przechodząc np. na przejściu dla pieszych i nie widząc twarzy innych ludzi, ale taka, która nas ogarnia gdy chcemy o czymś zapomnieć, zniwelować cierpienie i ukryć je, nie pod uśmiechem i zabawną historyjką, ale pod złością i wręcz wredną chytrością. Takie: "piję z kubka sukinsynie". Nie odebrałam tego tekstu w sposób zabawny, ale taki bardziej tragiczny. Miałam wrażenie, że twoja postać się rozsypie, powoli nie znajdzie furtki pod nazwą "akceptacja", i choć sobie to wmawia, że będzie dobrze, ona po prostu chce naiwnie sądzić, chce racjonalnie myśleć, pragnie mówić z sensem, ale nie potrafi, bo serce jej krwawi. Dlatego uważam ten tekst za cudowny :)
    Chyba trochę jednak poszłam w nadinterpretację...
  • Autor Anonimowy 20.10.2015
    Oh, nadinterpretacji się nie bój! To, że widzisz w tekście rzeczy, których ja nie zauważyłam podczas jego tworzenia lub które znalazły się tam nieświadomie, i odczytujesz je w sposób inny, jest rzeczą niezwykłą. Przynajmniej dla mnie. Uwielbiam czytać takie interpretacje, zawsze sprawia mi to ogromną radość.
    Dlatego nie zdradzam o czym myślałam podczas pisania i jaki był mój zamysł, coby nie psuć Twojego odbioru.
    Niezmiernie mnie cieszy, że przypadł Ci do gustu styl pisania, to dla mnie jeden z najważniejszych aspektów, o które zawsze drżę, a to, że można odczuć emocje podczas czytania jest dla mnie niezwykłą nagrodą.
    Dziękuję Ci bardzo! ;)
  • Anonim 20.10.2015
    Autor Anonimowy, dziękuję, choć w sumie teraz tak zaciekawiłaś innym aspektem, albo interpretacją twojego opowiadania.
  • Autor Anonimowy 20.10.2015
    Może nie konkretnie innej interpretacji, ale mogę przyznać, że ja nie myślałam o tej sytuacji jako tragicznej, przynajmniej nie w takim stopniu, w jakim określiłaś to u siebie, np. "Miałam wrażenie, że twoja postać się rozsypie, powoli nie znajdzie furtki pod nazwą "akceptacja""; skłaniałam się raczej w kierunku tragikomicznym, gdzie przeważa jednak ta lekkość, niż ciężar spoczywający na sercu. Bo dziewczyna jest silna i sobie poradzi.
    Ale nie umniejsza to Twojej interpretacji w żadnym względzie, jest super, naprawdę! ;)
  • Anonim 20.10.2015
    Autor Anonimowy, rozumiem, co nie zmienia faktu, że pewnie gdy ponownie zajrzę to nagle twoja intencja będzie tą przewodnią. Tak mam wrażenie, że odbiór tekstu, w większości zależy od nastroju czytelnika, oraz jego takiej hm... potrzeby, humoru, sytuacji :D Sytuacji, właśnie.
  • Autor Anonimowy 20.10.2015
    To zdecydowanie prawda, bo nastrój pełni kluczową rolę w formułowaniu sądów na temat świata (yhm, właśnie uczę się o tym na psychologię, tyle radości!), więc może czytając ten tekst w innych okolicznościach, widziałabyś go w sposób zupełnie inny niż teraz ;)
  • Numizmat 20.10.2015
    "* AA informuje, że większość powtórzeń zastosowanych w opowiadaniu ma charakter celowy". - Pal licho te powtórzenia. Nawet nie zauważyłem. Ale co z budową zdań? W sumie to nie kojarzę, jak piszesz i czy jest to tylko odosobniony przypadek, ale kiedy czytałem te węże, to aż włos mi się na głowie zjeżył. No i te wielokrotnie zagnieżdżone zdania. 100% na zgubienie wątku. Po chwili przez ten potok słów nie wiedziałem już co czytam.
    Historia dobra, fajna i życiowa. Widać, że pisane pod natchnieniem i można się wczuć w nieszczęście bohaterki. No ale ta czytelność...

    "Nie przyjął tego zbyt dobrze (oczywiście telefon, chłopak jak na razie trzymał się całkiem sprawnie, głównie dlatego, że to on był prowodyrem właśnie tego zamieszania i w jego mniemaniu poszło całkiem przyzwoicie — zapewne dlatego, że nie był świadkiem wydarzeń późniejszych, czyli przyjemnych w stopniu mniejszym), roztrzaskał się o kuchenne płytki, zostawiając nie tyle rysę na ekranie, a całą gamę pokaźnych rys, które w mgnieniu oka zmieniły się w głębokie rany i znalazły schronienie w różnych częściach pomieszczenia." - TO JEST JEDNO ZDANIE?!

    Dlatego ode mnie niestety 3 Wiem, że zaniżę ci tym ocenę i bardzo mi z tego powodu przykro, ale czuję że tak powinienem, choć Twoje metafory i porównania były naprawdę genialne, to ciężko je było wyłuskać :(
  • Autor Anonimowy 20.10.2015
    Oj tam, zaniżaniem ocen przejmuję się najmniej, by nie powiedzieć w ogóle, bo wolę poczytać komentarze niż spoglądać na świecące gwiazdki ;)
    Poniekąd rozumiem Twój tok myślenia i przyjmuję do wiadomości wszystkie uwagi, dziękując za nie serdecznie, jednak nie mogę zgodzić się z tym zupełnie, bo według mnie budowa zdań jest poprawna. Każdego pojedynczego zdania. Orzeczenia oddzielone są przecinkami, oddziałują do odpowiedniego podmiotu w zdaniu, istnieją nawiasy, średniki i moim zdaniem (moim) spełniają swoją rolę.
    A co do długości zdań - lubię z nią eksperymentować i nie lubię się ograniczać, zwłaszcza w przypadku, gdy nikomu nie robię tym krzywdy, a do samej struktury zdania chyba przyczepić się nie można (chyba, bo pewności 100% mieć nie będę nigdy), co wskazałam także powyżej.
    Niemniej jednak, szczerze dziękuję za komentarz, poświęcony czas i wytłumaczenie swojego punktu widzenia! ;))
  • Numizmat 20.10.2015
    Och, oczywiście, że są poprawne. Ja nie mówiłem, że nie. Po prostu z ta długością i zawiłością to przesada. Ja też miałem kiedyś taką tendencję, ale przez maturą moja polonistka ściągnęła mnie na ziemię, za co serdecznie jej dziękuję. Teraz według mnie krótsze zdania są o niebo lepsze.
  • Autor Anonimowy 20.10.2015
    Jednak matura, a pisanie hobbystyczne to dwie różne rzeczy, coś o tym wiem, bo mam ją też za sobą.
    Ja wciąż tej przesady nie wyczuwam, bo czytając po raz kolejny tekst, upewniam się, że osiągnęłam zamierzony efekt i jest tak, jak być powinno. Ale żeby nie było - ja naprawdę doceniam Twoje uwagi, po prostu mam nieco inny pogląd na tę kwestię.
    A ja tam lubię wszystkie zdania - krótkie i długie, byle były poprawne ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania