Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Doktor Niewiadomski
Szczecin, 1999
- Niektórzy mówią na to: łapówka. Ale dla mnie jest to jedyna forma powiedzenia mi: dziękuję - powiedział doktor Tadeusz Niewiadomski odbierając kopertę z pieniędzmi od pacjenta. - A teraz wypad. Widzimy się za tydzień na bloku operacyjnym.
Do gabinetu weszła kolejna pacjentka.
- Dzień dobry, pani Agato.
- Dzień dobry. Czytał pan maila ode mnie?
- Tak. Mam wolny termin na dwunastego. Operacja zaćmy, zgadza się?
- Właśnie.
- No, to teraz bym prosił o godną zapłatę dla jej wykonawcy. Półtora tysiąca w gotówce.
- Słucham?
- A myślała pani, że ja poświęcam swój czas i nerwy za darmo? No, zawsze może sobie pani znaleźć innego chirurga, pani Agato.
- Ale... ja nawet nie mam tyle...
- Nie szkodzi. Może pani zapłacić w naturze - uśmiechnął się Niewiadomski.
Warszawa, 20 lat później
- Panie i panowie senatorowie, to jest zwycięstwo praworządności - powiedział nowo wybrany marszałek senatu Niewiadomski. - Zwyciężyliśmy i przywrócimy demokrację, tam, gdzie odebrał ją Polakom rząd.
Następnie personel pokazał mu jego nowy gabinet. Niewiadomski rozsiadł się wygodnie na skórzanym fotelu i położył kark na splecionych dłoniach.
2 miesiące później
- Wie pan, co? - powiedział marszałek Niewiadomski dziennikarzowi katolickiej rozgłośni podczas konferencji prasowej w senacie. - To przypomina scenariusz dziesiątego epizodu Gwiezdnych Wojen. Że sześćdziesiąt lat temu pięcioletnia dziewczynka dała Tadkowi Niewiadomskiemu, również pięcioletniemu, pieniądze za wyrwanie zęba. Koniec konferencji.
- Panie marszałku, ale nie odpowiedział pan jeszcze na...
- Idźcie pierdzieć gdzie indziej - powiedział w myślach Niewiadomski, idąc do swojego gabinetu. Tam czekała już na niego jego sekretarka.
- Panie marszałku...
- Wiem. Sytuacja jest nieciekawa. I mam już tego kurwa dość. Koledzy nazywają mnie Panem Kopertą. Góra partii nie daje mi spokoju. Mówili, że muszę wcisnąć prokuraturze jakiś kit. Coś będę musiał wymyślić. Że ci świadkowie zostali przekupieni czy coś.
- Mamy nagły problem, panie marszałku.
- O rety! Znowu pismaki?
- Tak, pismaki. Dobrego słowa pan użył. Reżimowa.
- No to musimy spierdalać! Szybko!
Niewiadomski i sekretarka uciekli z senatu na zewnątrz, jednak dziennikarze państwowej telewizji pobiegli za nimi. Marszałek skierował się do swojego audi.
- Panie marszałku! Kolejny świadek twierdzi, że brał pan łapówki będąc ordynatorem w szczecińskim szpitalu! Proszę się do tego odnieść!
Na operatora zza kolumny wpadła sekretarka i została uderzona w głowę kamerą.
- Aua!
- Przepraszam, niechcący... - powiedział operator.
- Widzimy się w sądzie, gnoju! - wrzasnęła, po czym wsiadła do samochodu.
10 minut później
- Eeee, Zuzka, nic ci nie jest - powiedział Niewiadomski, dokładnie sprawdzając czoło sekretarki. - No, a teraz dawaj pieniążki.
- Zaraz... co takiego?
- Sprawdziłem stan twojego zdrowia. Chyba nie myślałaś, że za darmo?
KONIEC
Komentarze (26)
Niestety, znowu musiałem zmienić konto, bo wylogowałem się z Pitbulla, a nie pamiętałem hasła.
A innym, aby ją obniżać.
Bo ja ciągle jakiś bogusiów, indri, bogusiów1, zenobiuszów, ciekawych1 itd widzę :)))
Natomiast twoje widzą wszyscy, to wszyscy mają zwidy? :)
Ciekawe który teraz klon się odezwie na podtrzymanie :)
I dziwię się, że tego nie załapałaś wcześniej.
Bogusie do potęgi entej, Bordo do potęgi entej...
Czasami to mam wrażenie, że jestem tu żywy ja, parę osób i morze klonów prawiczkowych wariatów.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania