Droubble - Praktyka czyni mistrza
Dziś ma nastąpić ostateczny test tego, czy się nadaję i będę mógł go zastąpić. Dowiodę, że nadszedł już ten czas.
Poprosił mnie do pokoju. Nigdy jeszcze nie byłem w tym pomieszczeniu. Wchodząc, zauważyłem ogromny stół, a na nim osiem mahoniowych szkatułek, różnych rozmiarów. Wszystkie były piękne, poza jedną pełną rys, skaz i plam.
Ojciec, widząc, jak wszystkiemu się przyglądam, w końcu przemówił:
– Oto twój ostateczny egzamin. Masz tylko jedno zadanie. Wybrać najpiękniejszą szkatułkę.
– I tyle?
– I tyle – powtórzył.
Banalne - pomyślałem. Bez wahania wybrałem największą i najpiękniejszą.
– Nie otworzysz jej? – spytał.
– A po co? Przecież widzę, iż właśnie ta jest najpiękniejsza.
Ojciec niespodziewanie popatrzył na mnie z dezaprobatą oraz smutkiem w oczach.
Nic nie mówiąc, podszedł do zniszczonej szkatułki. Wziął ją do ręki, a drugą pogłaskał delikatnie niczym rodzic dziecko.
– Przykro mi synu. Oblałeś. A powtarzałem ci zawsze, że prawdziwe piękno nie jest tym zewnętrznym.
– Jak to nie zdałem!? – krzyknąłem zszokowany.
– Normalnie. Jeszcze nie wiesz, co się tak naprawdę liczy i dlaczego. Ale to się zmieni. Trafisz do miejsca tak pięknego w swej różnorodności, że... Zresztą przekonasz się sam. Wzrok to nie wszystko. Jest jeszcze coś, czym widzimy, ale odkryjesz to już tam...
Nie słyszałem już nic.
*
Obudziłem się na Ziemi...
Komentarze (35)
- myślę, że piszesz o TRZECIM OKU znaczy się oku Horusa lub rogu jednorożca, usytuowanym pomiędzy brwiami a nosem.
To centrum myśli, szósta czakra.
W naukach Wschodu to czakram jasności postrzegania, zanika tu dualność, pojawia się unia kosmicznej energii, energii męskiej i żeńskiej
-> jednym słowem to tekst nawracający nasz biedny, wierzący, bogobojny naród na metafizykę indyjską, przebudzenie i otwarcie się na wyższe wymiary...
Nieładnie Shogun, wsadzasz kij w mrowisko :-P
Nie no, nie mów, że w mrowisko, bo się zaraz mrówki zlecą i mnie zaatakują haha ;P
Poza tym sam temat widzenia wnętrza, a nie opakowania, jest już tak przewałkowany, że trzeba się wysilić, aby tekst stał się ciekawy - nie wiem, trzeba właśnie zaskoczyć tym, co na ziemi go zmieni, albo coś...
Pozdrawiam.
Ano, to akurat prawda, ale cóż, warto mimo to chociaż próbować zaskoczyć haha :)
Pozdrawiam ;)
Napoisałeś: "Zresztą przekonasz się sam. Wzrok to nie wszystko. Jest jeszcze coś, czym widzimy, ale odkryjesz to już tam..." - a to dla mnie niemal oznacza, że tu, na ziemi, każdy patrzy inaczej niż oczami. A jest praktycznie odwrotnie.
kiedyś nauczycielka pisania powiedziała mi tak: "Nie spodziewaj się, że ludzie zrozumieją z tekstu coś, czego tam nie ma." Moim zdaniem, niedopowiedzenia mogą być, ale niech to będą niedopowiedzenia, a nie przemilczenia. A Ty przemilczałeś informację, że jednak ludzie tu są różni, czy coś podobnego.
Więc jedni widzą tak, drudzy inaczej, jedni rozumują tak, drudzy inaczej.
Bohater już widział w jeden sposób, więc celem wysłania go na Ziemię było, aby zapoznał się z tym innym sposobem.
mnie to nie przekonuje, co piszesz. Dla mnie wystarczyłoby, gdybyś zakończył np tak:
Obudziłem się na Ziemi. Cierpiałem... Jednak w końcu zrozumiałem, o co chodziło ojcu.
Ale to tylko mój pomysł, którym nie trzeba się sugerować.
Cóż, kwestia do przemyślenia :)
Bardzo mi się podoba morał tego tekstu
W sumie to mi się podobało.
Miło mi, że się podobało :)
Szybuje obcy na orbicie Ziemi.
Ja pierdzielę, co za ładna planeta (szkatułka) Błękitno – biała, światełka jak u nas na czułkach,
No i ląduje... ale od wewnątrz, to już nie zawsze tak pięknie, ale też odwrotnie.
Zależy też wiele, od niego:)
Nie wszystko człek widzi, co jest. Np: wiatr:))↔Pozdrawiam:)↔5
Właśnie, i tak i tak jest i trzeba o tym pamiętać :)
Wiele zależy od nas tak jak rzekłeś
Prawda, człek nie widzi, ale czy to znaczy, że zobaczyć nie może? ;)
Pozdrawiam ;)
To tak, jakby komputer miał śnić o człowieku, o bogu, który go stworzył.
O jego: miłości, nienawiści, tęsknotach, śmiechu, płaczu.
Tego typu doznania, były by, poza jego możliwością pojmowania.
Jak to się mówi↔z niektórych dyskusji wynika jeno tyle, że się człeki wygadają.
A rzeczywistości tym nie zmienią, bo i tak jest jak jest. Pytanie→jaka jest naprawdę??
Zresztą wiele jest niewyjaśnionych zjawisk. Chociażby odczuwanie obecności ''kogoś'' którego tak naprawdę nie ma na tym świecie.
I różne inne. Aczkolwiek mózg, mimo że ograniczony, też potrafi ''wymyślać obrazy''
Chociaż jak facet w śmierci klinicznej odczytał napis, co był na szafie, to musiał ''wyjść z ciała"?
A nawet gdyby, to co z tego. I tak trudno uwierzyć w takie coś.
No chyba, że mózg między dwoma światami (lub w ogóle w takiej sytuacji ) ma większe możliwości.
Komunikacja interpersonalna za poziomie żenady. Szukanie pretekstu żeby się zwyczajnie do czegoś dojebać. Chciał sie synka pozbyć i wymyślił takie zadanie, żeby zawsze wyszło źle, a on, Pan Ojciec, mógł zgrywać cwaniaka.
No ale cóż, czy On tak nie działa zawsze? Czy to nie jest Jego natura? Hmm? ;)
Bo wiesz, skupiłem się na tatku, ale synalek też nie w ciemię bity, poszedł po linii najmniejszego oporu.
I pochodzenie wyjaśniałoby ich naturę ;)
Porównanie jak najbardziej na miejscu :)
Dzięki za komentarz ;)
Ostatnie zdanie intrygujące... trafienie na ziemię, czyli tam gdzie niekoniecznie wszystko jest takie, jak się na pierwszy rzut oka wydaje? Jak zawsze Shogun bawi się z czytelnikiem. ;) Szczerze nie wiem jak inaczej mogę zinterpretować, więc zostawię to właśnie tak, że trafił na ziemię by się narodzić i zrozumieć, gdyż wcześniej był duszyczką w alternatywnym.
Pozdrawiam. :)
Heh, Shogun się z czytelnikiem bawi? Nie może być haha :)
Zostawiasz tak, a ja powiem, że bardzo ciekawie zostawiłaś i niech tak zostawione zostanie, bo co Twoje to Twoje ;)
Również pozdrawiam ;)
Droubble mało odkrywcze, ale w sumie niezłe. Ostatnie zdanie robi robotę :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania