Druh.

Dłubie coś na ścianie dłoń bez paznokci,

oceany krwi spływają po przedramionach.

A on piszę, że się nie boi,

w obliczu śmierci bardziej się cieszy.

Przez ściany słyszy krzyki przesłuchiwanych,

bitych do zgonu.

Chcę opisać jeszcze ich lecz nie ma już czasu,

zamordują bohatera ludzie życia niegodni.

Zapomnieli, że zabili ziarno.

Zmasakrowane ciało wyrzucili na śmietnik,

jak na bohaterów przystało.

Witoldzie najdroższy klejnocie w koronie,

wzywam Cię tutaj,

wstań i powiedz!

Czy było warto dzieci zostawić, czy było warto dla mnie dać się zabić?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Angela 25.10.2016
    Bardzo dobry wiersz o mocnym wyrazie. Z przyjemnością zostawiam 5.
  • Ryszard Radwan 25.10.2016
    Dziękuję ;)
  • Generalnie forma mi trochę nie pasuje, chaosu sporo, ale liczy się przekaz. A za wielkiego Witolda Pileckiego może być tylko piąteczka. CWP
  • Ryszard Radwan 25.10.2016
    CWP!
  • Perzigon69 26.10.2016
    Łał, mocne, gratuluję ;) Zachwyciłeś mnie, udało ci się dokonać niemożliwego :)
  • Ryszard Radwan 26.10.2016
    Dziękuję, bardzo miło jest czytać takie słowa :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania