Fajne, coś jakby wspomnienia wrażliwego żołnierza. Wyjaśniło się co skłoniło kobietę z dziećmi do ukryci w schronie.
Nadal jednak zżera mnie ciekawość, kim były. : ) 5
Trochę rozbawiło mnie, że pierwszą część przeczytało więcej osób niż prolog, ale niech będzie. Dziękuję bardzo za pozytywne opinie. Wielce mnie zmotywowały, jako, że czuję się strasznie niepewnie na tym gruncie. Tak, jakby jeden nieodpowiedni krok i całe opowiadanie miało przez niego runąć. Postaram się dodać kolejną część jeszcze dziś i każdemu z osobna bardzo dziękuję :)
"kiedy dziennie ginęły dziesiątki ludzi" - pff. Suaba ta wojna :)
"Prawie połowa z tych, którzy pozostali w bazie, udali się na ćwiczenia". - połowa udała.
Oki, czuję się zainteresowany. Jednak kiedy zwykle Twoje teksty są dopracowane do ostatniej literki, to tutaj w wielu akapitach czegoś mi brakowało. Takie odczucie. I za to mimo wyrozumiałości, o którą prosiłaś, dam 4,5. :)
1. Numizmat jesteś potworem xD
2. Zaraz poprawię
3. Jak ja nienawidzę kiedy ktoś mi mówi, że inne teksty są lepsze a tu brakuje "CZEGOŚ" to CZEGOŚ jest największą zmorą, która może mnie prześladować ;p Postaram się to naprawić następnymi częściami, dziękuję ;)
Anonim31.10.2015
Rasia, "to coś" jest potworem - niewidzialnym przez autora potworem, który chichocze z każdym opublikowaniem i krzyczy "znajdź mnie!" :D
Szczerze mówiąc nie przepadam za takimi tekstami. Są przygnębiające i smutne :(
Bardzo ładnie napisane i zostawiam 5 :)
Anonim11.11.2015
Zważywszy na to, że tekst zaczyna się i ma dotychczas 7 części to "coś" przestało się tu liczyć w poszczególnych rozdziałach, więc napiszę je w następnym :D
"Diametralnie" to wg tego, co znalazłam w Internecie "krańcowo, przeciwstawnie, różnie". Nie jestem więc pewna czy coś może rosnąć diametralnie.
Źródło: https://pl.wiktionary.org/wiki/diametralnie
Nie no diametralnie używa się też do określenia zmiany jakiegoś stanu. Można powiedzieć, że np. jakaś liczba diametralnie urosła. Przynajmniej tak się często ten zwrot wykorzystuje, ale jak znajdę chwilę, to poczytam :)
O ironio, na poprzednim koncie miałem opowiadanie, gdzie również występował "przyjaciel Jeff", żołnierz Drugiego Holocaustu, który lał sobie z okupacji i dopuszczał się mordów na cywilach for fun. :P Widzę, że zaczęłaś temat żołnierza-wrażliwca, jak w Jarhead. Jestem ciekawy, czy wojna odpowiednio wypaczy jego delikatny umysł. Trochę bym się mógł czepiać tego "ostrzelania" domu prezydenckiego. Nawet jeśli było delikatnie to musieli zakładać, że prezydent może zginąć/zostać ranny. Przydałoby się też trochę konkretów, bo jak na razie to dyskusja jest czysto akademicka i musimy zaufać narratorowi w tym, że Jeff jest straszny, Jeff jest zły. :) Z drugiej jednak strony rozumiem, bo widzę, że rozdziały będą krótkie i nie łatwo będzie popuścić w nich pióra. Następnym razem skomentuję dwa na raz, bo ciężko coś powiedzieć na podstawie jednego. Tu powiem, że było ok i dam czwórkę.
Hmm, dziękuję :) Wiesz, taka opinia cieszy mnie tym bardziej, bo każdy błąd, jaki mi tutaj wytykasz, w następnych częściach lub seriach jest już poprawiony. Części też są dłuższe, w niektórych momentach aż przesadnie. A więcej konkretów na szczęście będzie, chociaż tu mogę sobie pogratulować, jeśli chodzi o wątki psychologiczne :) Dzięki za wskazanie konkretnych niedociągnięć, jak już wcześniej pisałam, tutaj byłam jeszcze zielona i pierwsza seria pójdzie do poprawki, kiedy już ze wszystkim się uporam. W każdym razie... no, po prostu dzięki za szczerość :)
Ach, no i zapomniałam jeszcze czegoś napisać ;) Po pierwsze - zabawna śmieszność Jeffów, po drugie, myślę, że Tobie spodobałaby się bardziej ostatnia seria, mam nadzieję, że nawet jeśli dwie pierwsze Cię zniechęcą, to jednak trzecia, którą można czytać oddzielnie, byłaby ciekawsza, bo tam jednak nabrałam trochę wprawy i pewności siebie :)
Trzecia czyli "Zanim zapałki zadrżały"? Bo jeszcze mogę przeskoczyć do drugiej łodzi, póki jestem przy brzegu :P Więc jeżeli uważasz, że wyszła lepiej i jest samodzielna fabularnie, to chętnie.
To jeśli skakanie Ci nie przeszkadza, to tak - uważam, że wyszła lepiej. To jest właśnie seria, która szczegółowo skupia się na postaci Jeffa, ale właściwie na całym jego życiorysie, więc nie ma problemu z czytaniem osobno :) A jak tam polegnę to... gruntownie poprawię :)
Postaram się śledzić, ale będę tak skakać w czasie, jak między prologiem, a rozdziałem pierwszym. Ale coś tam będę dłubał przy Zapałkach, choćby od weekendu. Eh, nie przelogowałem się, zhańbiłem honor trybunału [*]
Nic nie szkodzi, miło, że w ogóle masz chęć zajrzeć ;)
Hej, rozumiem, że Zapałki to nie najwybitniejsze dzieło, ale żeby tak zaraz komentarz pod nimi hańbił...? :D
Bo jestem urzędnikiem trybunalskim, czuję się taki formalny :P Tak, mam chęć zajrzeć. Właściwie to obrałem sobie Ciebie za cel do wyładowania moich literackich frustracji ;D Alfonsynę też, ale cśśśś, jeszcze o tym nie wie. :P
Już widzę, że Jeff będzie postacią, którą raczej znienawidzę, ale z głównym bohaterem już teraz łatwo mi się utożsamić. Szkoda, że rozdziały takie krótkie, czuję niedosyt :c Ale to też dobrze, bo mam większą motywację, by czytać dalej.
Początkowe rozdziały rzeczywiście są krótkie, bo z początku nie byłam pewna, jak długie wyjdzie opowiadanie i czy w ogóle poczuję do niego sympatię. Czasem bywa, że po czterdziestu stronach nie czuję związania emocjonalnego z bohaterami i zabieram się za coś innego. Myślę, że co do Jeffa po przeczytaniu wszystkich serii będziesz mieć bardzo mieszane uczucia, ale na razie milczę :) Dziękuję.
Tak czułam :) Wszystko teraz będzie się dopełniać :) Cieszę się, że taka kolejność nie odbierze przyjemności czytania. Rozdział był przyjemny i wiele wyjaśnił. 5 :)
Komentarze (29)
Nadal jednak zżera mnie ciekawość, kim były. : ) 5
"Prawie połowa z tych, którzy pozostali w bazie, udali się na ćwiczenia". - połowa udała.
Oki, czuję się zainteresowany. Jednak kiedy zwykle Twoje teksty są dopracowane do ostatniej literki, to tutaj w wielu akapitach czegoś mi brakowało. Takie odczucie. I za to mimo wyrozumiałości, o którą prosiłaś, dam 4,5. :)
2. Zaraz poprawię
3. Jak ja nienawidzę kiedy ktoś mi mówi, że inne teksty są lepsze a tu brakuje "CZEGOŚ" to CZEGOŚ jest największą zmorą, która może mnie prześladować ;p Postaram się to naprawić następnymi częściami, dziękuję ;)
Bardzo ładnie napisane i zostawiam 5 :)
Źródło: https://pl.wiktionary.org/wiki/diametralnie
Hej, rozumiem, że Zapałki to nie najwybitniejsze dzieło, ale żeby tak zaraz komentarz pod nimi hańbił...? :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania