Duchowny
Nieduża parafia pod wezwaniem Opatrzności Bożej z maleńkim placykiem leży o jakieś kilkanaście kilometrów od Łomży. Główną władzę sprawuje we wspólnocie wiernych proboszcz Stanisław Ziółko. Mężczyzna zbliża się już do siedemdziesiątki, jest krępej postury, ma widoczne zakola na głowie przez które przenika łysina. Duchowny ma też swoją gospodynię, starszą panią która różańca nigdy z rąk nie odkłada na stół, ale pomimo wszystko nigdy nie zaniedbuje kapłana. Staszek zawsze ma naszykowane śniadanie, czy też kolację, lub obiad nie zależnie od pory dnia kiedy to ma wychodzić na sumę lub z niej wracać.Jakieś trzydzieści osiem metrów od plebani mieści się drewniany kościółek, a za nim ciągną się zielone bory. Przyroda jest na wyciągnięcie ręki, świeże powietrze w tym miejscu aż wrzyna się w płuca. Kiedyś tutaj przyjeżdżali kuracjusze do sanatorium, niestety ośrodek lecznictwa został zlikwidowany, a w tym mieście znajduje się duże boisko, na którym dzieci wyładowują swoją energię kopiąc w piłkę. Stanisław Ziółko nim nie skończył trzydziestu lat nigdy nie myślał o tym by zostać księdzem a co dopiero proboszczem, studiował medycynę, dopiero w późniejszym wieku poczuł powołanie że musi podążać za Bogiem i oddać się Bogu dosłownie, więc rozpoczął swoje seminarium, i chciał stać się księdzem. Postanowił że celibat go zmieni, przestał być sobą, każdego dnia budził się z głową pełną myśli jak to będzie, kiedy to już stanie się proboszczem aż w końcu ta chwila nastała. Jednej nocy, Stanisław postanowił wraz z gospodynią złapać złodzieja który zakradał się do sadu,, Waszkiewiczów '-ktoś wykradał im w nocy owoce. Kiedy złodziej oddelegowany został przez nich na komisariat, ksiądz wraz ze swoją, służącą wrócili na plebanię. A gdy się przebudziłam, okazało się że to był tylko mój sen choć wyglądał tak realistycznie.
Komentarze (12)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania