Pod rynnę.
Budzisz się wśród powodzi.
Ostatnie krokwie z dachu, zmieniają się w papier,
puchną u bezgłowia.
Kiedyś zamienią się w wiersze, te zwiędłe,
karmiące się moim przywiązaniem.
Póki co nadal śpię, pewnie nawet śnie o tobie,
pośrodku mroźnej zimy.
Kiedy wiosna jest na wyciągnięcie ręki ,
więc śnieg zmienia stan skupienia
i przez to budzisz się cała w wilgoci,
choć to ze mnie wycieka.
Budzisz się, a miejsce pomiędzy nami,
wypełnia się ledwie,
pali w palce, kiedy piszę te słowa do ciebie,
przez sen i prawdopodobieństwo,
że nie jesteśmy tu sami.
Że nigdy, przenigdy nie stanie się tak,
żeby dopadła nas samotność, we dwoje.
Więc budzisz się, przytulona do moich pleców.
Krzyczę coś przez sen, o sztormach i ogniu przed domem,
który byłby ratunkiem, kompresem.
Chcesz mnie obudzić,
powiedzieć, że boisz się wody jak ognia,
jak pająków i otwartych przestrzeni,
wyciągasz nawet dłoń,
a ta przenika przez moje ciało, jakbym był duchem.
Jakby spał z nami duch.
Z cyklu : Detoks.
Pierwszy tydzień.
Komentarze (101)
Jest niedziela. Wczesny ranek.
Moja rada dla ciebie - piłeś? Nie pisz.
Skosztuj, nim kompletnie obsrasz to miejsce.
A czy napisałam bezpośrednio pod twoim komentarzem? Chyba nie, prawda.
Prawda. Banan to też jagoda🤣
Dzięki za korektę!
Z wami, czyli kogo konkretnie masz na myśli?
Nie hestem taka, jak grain i nie życzę sobie wspólnego mianownika. Wyraziłam się jasno?
Nie jestem głupi, czytam wasze rozmowy i swoje widzę. Choć nie wnikam w nie :)
Niemniej, w jednym masz rację. Niepotrzebnie mieszam się w cokolwiek, co jest związane z tym miejscem :)
Dobrej niedzieli.
Po co czytasz jakieś głupoty? Nie marnuj na to czasu. Jestem pamiętliwa do sxpiku kości xd
Masz u mnie minusa za przetrzymanie wiersza u HuH, ale nie chciałabym, żebyś marnował czas na kretyństwo zamiast pisać dla obopólnego pożytku.
Mam za uszami tyle, że piszę o wadach pewnego .urwiska, który dał popalić kilku osobom.
Więc nie ja ci tekst przetrzymałem, tylko recenzenci. Do nich miej pamięć 🤣
A ja jeden wiem, jak ciężko ich było zagonić do roboty 🤣
No to cześć.
Nie mam alter ego. Jestem tylko ja. Nudziara.
Nieważne.
Kiedyś już ci o tym pisałam, ale fajnie, że nie pamiętasz🤣
Wybaczam 🤣🤣🤣
Zaraz pekne ze śmiechu przez ciebie😂
Napisali tych komentarzy, że cholera wie co do czego.
xd
A teraz grzecznie płyń.
Związek polegający na tym, że jedna z osób nadal kocha kogoś innego.
A ten mi o dualizmie się wpieprza i jeszcze uparcie drąży swoją kruchate, nie mając pojęcia o czym mówi :)
Ograniczenie myślowe, idiotyzm i zwykły brak poszanowania dla drugiego człowieka.
No, ale znając Pana Jedna Plec dla wszystkich, czego ja się właściwie spodziewałem 🤷🏿♂️
Wszystkie moje teksty traktują o wszelkich formach miłości, a siebie nie kocham na tyle ani nie zaprzątam sobie sobą głowy, żeby pisać dla siebie.
Znaczy się, ja rozumiem, że interpretacja - kwestia czytelnika - no ale nie bądź kretynem, doprawdy. I nie doszukuj się czegoś, czego nie ma.
Choć nie mam pojęcia czemu, chyba z litości dla chorej jednostki tlumacze ci to wszystko, jak imbecylowi.
Rob z tym co zechcesz, gówno mnie to obchodzi właściwie 🤷🏿♂️
Oprócz Majakowskiego kogo jeszcze splagiatowałeś?
To bardzo poważny zarzut!
A tytuł zmieniłem, żeby osoba, dla której jest wiersz wiedziała o tym.
Plagiatem mi będzie wyskakiwał. No skurwysyn jeden.
Obłok w spodniach Majkowskiego. Gdyby zapisał tę frazę kursywą nie byłoby sprawy. Ale poszedł w zaparte.
Proszę pokazać u mnie i u Pana.
Szatan Serduszko jest wpiękłowzięty🤣🤣🤣
🤣
Niemniej, miło być dla kogoś taką legendą, że tworzy sobie w chorej głowie, jakieś teorie spiskowe.
Dziwnie ale jednak lechta to trochę ego. Nawet to alter 🤣
Z Diastemą.
Inaczej nazywana fugą, spacjami.
To wtedy nagle nikną chmury,
jakby ktoś pochował je do kieszeni
obok drobnych i większych katastrof.
Ta kieszeń jest pusta,
więc nie zatrzymuje deszczu i nie chroni
przed zagubieniem.
nazywana cień, najdłuższa noc roku.
To wtedy skały zamykają oczy,
a niczego nieświadome chodniki potykają nas,
jednocześnie zbliżając do nieuniknionej konkluzji,
a ta śmieje się nam w twarz przez okrągłe milenium,
bo tyle trwałaby burza,
gdyby ktoś nie ukradł chmur z niebobiegu
i nie zamknął na klucz,
w kieszeni
Październik, roku pańskiego
Marcin Lenartowicz
Ale chętnie poznam zdanie zawodowców.
Grain po prostu robi ci reklamę. Pytanie tylko, czy za free🤣🤣🤣
No komedia.
Niedługo Plagiatem będzie pisanie o miłości w ogóle - bo już ktoś, kiedyś...
Ale trzeba podziękować grainowi za reklamę obu wierszy.
Źródło:
https://milosc.info/wlodzimierz-majakowski/oblok-w-spodniach/
I plagiat: (?)
https://www.opowi.pl/z-diastema-a80038/
Oba mi się podobają. Ale najbardziej powyższy.
Doszukał się czegoś, czego szukał Obłoku w spodniach... xd
Ale już śpię spokojnie :)
Niemniej jednak jeszcze ten raz się odzywam, skoro admin nie raczy mnie wyrzucić, choć proszę, nalegam, a nawet regulamin łamię. 😭
Slońce świeci mocno i pogrzało chyba kogoś.
Szalej, zastanowiłabym się nad fragmentem:
" i przez to budzisz się cała w wilgoci,
choć to że mnie wycieka".
Pozostała część wiersza bardzo na tak.
Ale dzięki :)
Aż miło.
To jeszcze pod Diasteme splagiatowana zajrzyjcie, skoro już reklama poszła :)
" i przez to budzisz się cała w wilgoci,
choć to że mnie wycieka".
Bo duchy odeszły.
Wiersz dobry. Działa na emocje. 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania