Dzień Kobiet - epitafium
Choć bolszewizm już nie w modzie,
wybraliśmy lepszą przyszłość,
ja Dnia Kobiet nie obchodzę,
bo nie jestem komunistą.
Bolszewizm nas już nie dręczy,
dobra zmiana w krąg rozkwita,
nikt wam dzisiaj już nie wręczy
pary rajstop i goździka.
Toż to obciach i sromota,
choć świętować nikt nie broni,
dziś ten zwyczaj kultywują
tylko głupcy i masoni;)
Panie trzeba zawsze wielbić
i całować w rączki pięknie,
zabobony precz na śmietnik,
bo Dzień Kobiet jest ... codziennie.
Komentarze (55)
bo to miłe tak poza tym
coś wykoncypował ?
Dzień Kobiet jest codziennie, a nie w dniu zadekretowanym przez marksistów;)))
Ciao i miej się dobrze ?
Komercja od złego pochodzi:)) Dziś nawet Wszystkich Świętych obrosło konsumpcjonizmem. Po prostu masakra.
Odnośnie do Twojego pytania: rzemiosło wymaga czasu, żeby je opanować.
Aktualizacja: 2015-12-7 5:16 pm
Nowy minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł, kilka dni temu zmienił program refundacji procedury in vitro. Ten sposób zapładniania kobiet miał być, według projektu autorstwa Platformy Obywatelskiej, refundowany ze środków publicznych co najmniej do 2019 roku. Nowy minister zdrowia skrócił ten czas do połowy roku 2016.
Liberalne media polskojęzyczne nie ominęły oczywiście okazji do biadolenia po upadłym projekcie upadłej Platformy. Aby całej historii nadać odpowiedni wydźwięk, opinia publiczna została zbombardowana propagandowymi materiałami telewizyjnymi, mówiącymi o ilości narodzonych po przeprowadzeniu in vitro dzieci i pokazującymi rodziny chwalące się dziećmi wyprodukowanymi na szkiełku. Czy to nie piękne? Postęp naukowy pozwala na ominięcie bezpłodności i wydanie potomstwa! Nikt jednak nie wspomniał ile dzieci musiało umrzeć, aby inne mogły żyć.
Czym jest in vitro?
Łaciński termin bywa zwykle brany za jakąś metodę leczenia niepłodności. Jako że jest to leczenie i ma pomóc w urodzeniu dzieci parom bezpłodnym, ludzie in blanco przyjmują to jako coś dobrego. Jednak w rzeczywistości procedura ta nie jest w żadnym wypadku leczeniem – bezpłodna kobieta nawet po urodzeniu dziecka w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego, pozostaje bezpłodną. A oto jak wygląda ten hołubiony przez lewicę i liberałów proceder: kobiecie podaje się hormony, które poprzez zaburzenie naturalnego stanu rzeczy pozwalają kobiecie na wydanie kilku, a nawet kilkunastu komórek jajowych. Pobrane od kobiety komórki zapładnia się w laboratorium i wszczepia do jej macicy. Zwykle niezbędne jest kilkukrotne przebycie całego procesu, gdyż dzieci utworzone przez in vitro umierają. Bywa, że po wszczepieniu kilku zarodków na raz, wiele z nich zaczyna rozwijać się tworząc ciąże mnogie. Dokonywana jest wtedy aborcja eugeniczna dzieci uznanych za niepożądane. Zarodki, a więc dzieci na pierwszym etapie rozwoju, które nie zostały wszczepione, są zamrażane w ciekłym azocie i tam czekają na wyrzucenie do kosza na śmieci. Teoretycznie możliwa jest jeszcze „adopcja” tych zarodków. Jak widać, metoda zapładniania pozaustrojowego to barbarzyństwo zawierające już u swych podstaw mordowanie ludzi, niszczenie zdrowia kobiety poprzez wywołanie zaburzeń hormonalnych oraz ponizanie jej godności poprzez traktowanie jej jako maszyny rozpłodowej, którą można dowolnie manipulować w celu uzyskania pożądanego skutku.
O proszę. Jedyneczka z konta niepowtarzalnystyl z opowi:
http://www.opowi.pl/dwzw-a58381/
Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Wtedy, jak i teraz Towarzysze-Eurole po rękach towarzyszek-obywatelek nie całowali :p Mnie tam było zawsze "ganc pomada", ponieważ nigdy nie lubiłam podawać ręki, zwłaszcza - jak czyniły to pewne panie-baby - z równoczesnym podsuwaniem panom - pod nos - do cmoknięcia ich pordzewiałych łap(ek).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania