Dzień ósmy

miało go nie być

jak Boga

ale się pojawił

skacowany

uderzał w twarz uderzał w głowę

nie dzwoń na niebieską krzyczał

aniołowie też się upili

 

nie po drodze

z przeklętym dniem ósmym

robił co chciał

i zadawał rany drugiemu

 

w końcu stanął przed sądem

niewiadomo niestety którego to było dnia

poźniej słyszano że daleko jęczy

bolało jak kikut wyrwanie z kalendarza

 

tylko czasem odzywają się głosy:

11. listopada. Renata lat 28. W ósmym tygodniu ciąży. Pobita. Nie wie czy przez pijanego męża, czy policjanta.

Następne częściDzień ósmy

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Pan Buczybór 24.11.2020
    No, całkiem dobry wiersz
  • Agnes07 24.11.2020
    Dziękuję Panie :)
  • Lotos 24.11.2020
    Mocny wiersz, podoba się.
  • Agnes07 24.11.2020
    Dzięki Lotos :)
  • Celina 24.11.2020
    Bardzo intrygujący i zaciekawiający. A jakieś bliższe wyjaśnienia okoliczności wydarzenia można otrzymać.
  • Agnes07 24.11.2020
    Celina dzięki:)
  • Agnes07 24.11.2020
    Celina myślę że tu więcej nie trzeba tłumaczyć. Wierzę w Twoją inteligencję:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania