A mnie zastanawia coś innego, kim musi być kobieta, która daje sobą wycierać forumiwą podłogę, jak ostatnią...
Wydaje się nawet to lubić, bo zamiast zachować jakieś resztki godności, brnie w to dalej, jak gdyby błagała o więcej.
A potem płacz.
Tyle z mojej strony. Baj, bez odbioru.
laura123 tak, pozwala, żadna szanująca się kobieta nie brnęła by w coś takiego, a ty dosłownie napraszałaś się o więcej.
Nie lepiej było się pożegnać, zachowując resztki godności i szacunku dla siebie samej?
A płaczem jest ten żałosny tekścik.
Angela malutko rozumujesz, ale taki twój urok... zawsze i wszędzie. Nie dziwi więc teraz, że te orty nie są dla ciebie do ogarnięcia...
Przyglądałam się na ile tym razem sobie pozwoli, na ile się obnaży... bo takie zachowania wracają cyklicznie. Przyglądałam, a nie byłam ''zachwycona'', mało tego zwracałam uwagę na niczym nieograniczony szał... ale w takich razach nikogo nie da się zatrzymać, zanim nie osiągnie satysfakcji seksualnej.
Typowe dla takich ''osobników''
Zresztą komu ja to piszę, twój móżdżek rozumuje na poziomie piaskownicy.
Angela ty masz urojenia. Wydaje ci się, że pisać umiesz, wydaje ci się, ze potrafisz cokolwiek zrozumieć, a jak widzisz życie ciągle to weryfikuje i później płaczesz, kiedy ci się oczy otworzy. Czy to nie jest fałszywy świat? Niemniej od lat tak się okłamujesz, trudzisz chwaleniem innych byle tylko zapewnić sobie wzajemność... ale skoro ci to wystarczy, to żyj w tej puszce Pandory i nie pozwól nikomu otworzyć...
Ciągle tylko jeden temat u ciebie na literę "d" i ciągle latasz za taką karmą, by pisać o niej wierszyki i takie tekściki. Ciągle masz urojenia i nadajesz na jednej fali. Przyczepiasz ludziom twarze, które nie są im przypisane. Tylko po co tak się męczysz? Zauważ, że każdy ma w czterech literach twoje podejrzenia baj
Też bym chciał mieć takiego fana droga Lauro. Pewnie powinnaś go zaakceptować i oswoić. Jak to mówią, darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby. Każdego można przekupić. Na portalu nie upieczesz mu ciasta, ani nie zrobisz pierożków z serem, ale możesz zadedykować mu jakiś fajoski wiersz, a wtedy zacznie jeść ci z ręki.
Morus, jak sobie pomyślę, co on tą ręką robi pisząc, to... nie, nie mogę, bo się pohaftuję. Wyobrażasz to sobie, jakiś spaślak z ręką w gaciach... i to tyle już czasu.
Ohyda!
Lauro, z Twojego opisu wynika, że jest cokolwiek niezgrabny w wyrażaniu uczuć, to fakt, ale może ma kompleks niższości, albo jest mizoginem. Może inaczej nie umie.
Spadała, spadała i w końcu całkowicie pierdyknęła na polepę.
Długo po drodze było z bohaterem tego utworu, czyż nie?
Teraz wolta.
Nazwanie kogoś publicznie zboczeńcem, hmm…
Trzeba mieć na to dowody. Inaczej proces możliwy.
Ewentualny argument, że to fikcja literacka – lichy.
Niech przykładem będzie sprawa „Nocnika” Żuławskiego.
Swoją drogą taki utwór mogłaby napisać o tobie choćby Angela.
Lelijo.
Nie zaczepiaj mnie, dobrze ci radzę i raczej po raz ostatni, bo tak ci pojadę, że z rozumem się nie pozbierasz, a dobrze wiesz, że mam czym... więc dla własnego dobra zapomnij o mnie.
laura123 Strzeliłaś sobie w kolano tym tworem.
Choćby dlatego, że teraz każdy będzie mógł w komentarzu pod twym utworem zrobić pocisk: "Skomentowałem/skomentowałam, ale nie marszczyłem przy tym freda/nie targałam brochy".
"Z kulturalnego, wydawać by się mogło faceta, zmieniał się w najgorszy prymityw i nie miał żadnych hamulców, dopóki niezmęczony podnieceniem albo osiągniętym szczytowaniem, odchodził."
Po pierwsze: dopóki, zmęczony podnieceniem... Gdyby nie był zmęczony, po cóż miałby odchodzić?
Poza tym skąd narrator pierwszoosobowy może wiedzieć takie rzeczy? Gdyby był tu narrator wszechwiedzący, co innego.
"gdy widział mnie oczami wyobraźni pod sobą, nad sobą albo w jakimś trójkącie". to samo tutaj.
Poza tym całkowicie zgadzam się z Angelą. Dlaczego prowokować, jeśli podejrzewa się wyżej wymienione rzeczy? Po prostu nie reagować. Chyba że też czerpie się z tego przyjemność.
"Przykre jest to, że akurat mi przytrafiają się takie ''rewelacje'', jakbym przyciągała zło w czystej postaci... ale może dlatego, że potrafię się przed tym obronić."
mnie*, a nie mi. nie ale, a albo*
Dlaczego? Myślę, że doskonale o tym narrator wie.
I jeszcze jedno. Piszesz: "Pierwszy raz zaniepokoiłam się"
A gdzie jest ten drugi raz? Takie pisanie do czegoś zobowiązuje, jest pierwszy, musi być drugi.
Pozdrawiam:)
laura123
I tu wyszło szydło z worka :)
Innych poprawiać - tak, sama - w żadnym wypadku. Uważam zatem, że nie powinnaś dawać rad pod tekstami innych, jeśli sama odpowiadasz pod swoim tekstem w ten sposób.
laura123
Atak? To jest atak? Poczytaj swoje komentarze i tam znajdziesz sens słowa atak.
Już nie jestem DD? Ojej. Czyżbyś się pomyliła, pani detektyw?
Moje uwagi są słuszne, ale nie musisz z nich korzystać, wystarczy grzecznie podziękować. Reszta to była dywagacja na temat narratora. Chyba że się z nim uosabiasz. Jestem z tych, którzy nie mylą autora z podmiotem lirycznym.
Owszem, pomyliłam się, ale czasami zapominam o tobie - eka, bo niby czemu miałabym pamiętać o kimś tak nieciekawym? Ty jednak nie zapomnisz, prawda? I to mnie cieszy...
Komentarze (47)
Daj kropkę nad z "ze pisząc różne ohydztwa musi się przy tym masturbować".
Wydaje się nawet to lubić, bo zamiast zachować jakieś resztki godności, brnie w to dalej, jak gdyby błagała o więcej.
A potem płacz.
Tyle z mojej strony. Baj, bez odbioru.
Nie lepiej było się pożegnać, zachowując resztki godności i szacunku dla siebie samej?
A płaczem jest ten żałosny tekścik.
Przyglądałam się na ile tym razem sobie pozwoli, na ile się obnaży... bo takie zachowania wracają cyklicznie. Przyglądałam, a nie byłam ''zachwycona'', mało tego zwracałam uwagę na niczym nieograniczony szał... ale w takich razach nikogo nie da się zatrzymać, zanim nie osiągnie satysfakcji seksualnej.
Typowe dla takich ''osobników''
Zresztą komu ja to piszę, twój móżdżek rozumuje na poziomie piaskownicy.
Wmawiaj to sobie dalej, może nawet sama w to uwierzysz???
Ja wiem, że bronisz tych, którzy ciebie chwalą. Musisz, bo inaczej twoje teksty wszyscy wyśmieją... więc broń nawet zboczeńca.
nie zmęczony razem się pisze pani profesor "niezmęczony" zakuty łbie
Ohyda!
Spadała, spadała i w końcu całkowicie pierdyknęła na polepę.
Długo po drodze było z bohaterem tego utworu, czyż nie?
Teraz wolta.
Nazwanie kogoś publicznie zboczeńcem, hmm…
Trzeba mieć na to dowody. Inaczej proces możliwy.
Ewentualny argument, że to fikcja literacka – lichy.
Niech przykładem będzie sprawa „Nocnika” Żuławskiego.
Swoją drogą taki utwór mogłaby napisać o tobie choćby Angela.
Lelijo.
Jeszcze człowiek pochyla się poradniczo, a ta ujada.
Się uzbroję w jakiś patyk.
Choćby dlatego, że teraz każdy będzie mógł w komentarzu pod twym utworem zrobić pocisk: "Skomentowałem/skomentowałam, ale nie marszczyłem przy tym freda/nie targałam brochy".
Po pierwsze: dopóki, zmęczony podnieceniem... Gdyby nie był zmęczony, po cóż miałby odchodzić?
Poza tym skąd narrator pierwszoosobowy może wiedzieć takie rzeczy? Gdyby był tu narrator wszechwiedzący, co innego.
"gdy widział mnie oczami wyobraźni pod sobą, nad sobą albo w jakimś trójkącie". to samo tutaj.
Poza tym całkowicie zgadzam się z Angelą. Dlaczego prowokować, jeśli podejrzewa się wyżej wymienione rzeczy? Po prostu nie reagować. Chyba że też czerpie się z tego przyjemność.
"Przykre jest to, że akurat mi przytrafiają się takie ''rewelacje'', jakbym przyciągała zło w czystej postaci... ale może dlatego, że potrafię się przed tym obronić."
mnie*, a nie mi. nie ale, a albo*
Dlaczego? Myślę, że doskonale o tym narrator wie.
A gdzie jest ten drugi raz? Takie pisanie do czegoś zobowiązuje, jest pierwszy, musi być drugi.
Pozdrawiam:)
I tu wyszło szydło z worka :)
Innych poprawiać - tak, sama - w żadnym wypadku. Uważam zatem, że nie powinnaś dawać rad pod tekstami innych, jeśli sama odpowiadasz pod swoim tekstem w ten sposób.
Cieszę się tylko, że dałam ci możliwość do ataku i że wykorzystałeś moment. Tak trzymaj!
Atak? To jest atak? Poczytaj swoje komentarze i tam znajdziesz sens słowa atak.
Już nie jestem DD? Ojej. Czyżbyś się pomyliła, pani detektyw?
Moje uwagi są słuszne, ale nie musisz z nich korzystać, wystarczy grzecznie podziękować. Reszta to była dywagacja na temat narratora. Chyba że się z nim uosabiasz. Jestem z tych, którzy nie mylą autora z podmiotem lirycznym.
nieciekawe to są Twoje odpowiedzi, a może dosadniej... są po prostu chamskie. Działasz na ślepo. Szukasz kija.
Nie znam tego nicku, ale mam nadzieję, że to inteligentna i kulturalna osoba:)))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania