Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Dziwny wieczór.... (dla 18+)

Zaznaczam, że tekst przeznaczony jest dla osób pełnoletnich, z powodu zabarwienia erotycznego!!!!

Mam nadzieję, że nie zostanie skojarzony z "twarzami" lub też inną książką typu "harlecośtam":) Nie było mi dane ich czytać, więc nie wiem, czy są podobne.

Czasem pojawiają się różne myśli w ludzkich głowach, marzenia... A ja myślę i marzę pisząc. W porównaniu z tyloma naprawdę fajnymi autorami tutaj, kiepsko mi to wychodzi, ale przecież tylko człowiekiem jestem:)

pozdrawiam serdecznie czytających to i inne moje!!!

 

* * *

Już już... szybko. Pani Szyc była dziś strasznie rozdrażniona, nie wiedzieć czemu. Może dlatego, że wcale nie chciało się jej wychodzić wieczorem. Ale musiała. Przecież obiecała znajomym, że będzie na Rynku. Choć pewnie, gdyby nie przyszła, to nic by się wielkiego nie stało. Wypiją parę piwek, pośmieją się. A była taka zmęczona po całym tygodniu. Nie fizycznie, tylko mentalnie. Miała dość ludzi. Chciałaby od nich troszeczkę odpocząć. Może to ta pełnia, która jest właśnie dzisiaj, i którą właśnie oblukała wzrokiem przez okno pijąc jeszcze sok przed wyjściem.

„Dziś będę laska” - pomyślała. Rzeczywiście wyglądała przepięknie. Zresztą zawsze potrafiła podkreślić swoją urodę i tak daleką od przeciętności. Nie musiała się za dużo malować. Tylko delikatnie podkreślała oczy. Najważniejsze to czystość i schludność. Taką wyznawała zasadę. Czyli piękny uśmiech, ładne, zadbane paznokcie i perfekcyjnie dobrany strój do jej filigranowej figury. Poza tym wyglądała młodo, jak na swój wiek.

„A może poznam kogoś ciekawego. Oj raczej nie. Jak zwykle.”- Brakowało jej mężczyzny choć nie lubiła o tym mówić. I zawsze powtarzała, że praca, którą kocha, jest dla niej spełnieniem życia. - „Nie cholera. To ta pełnia. Ona temu winna.”

Gotowa do wyjścia. Odstawiła szklankę. Wzięła torebkę i wyszła. Teraz znaleźć w niej klucz to niełatwe zadanie.

- A witam panią Katarzynę - odwróciła się. Od razu pojawił się na jest twarzy uśmiech.

- Witam panie Marcinie.

- Znów dziś będzie łamać pani serca wielu mężczyzn, jak widzę. Dobrze, że mnie tam nie będzie.

Jak zwykle mówił to z uśmiechem. Sąsiad, który mieszkał trochę dalej idąc wzdłuż korytarza. Zawsze musiał minąć jej drzwi, gdy wracał do siebie. Jak zwykle grzeczny i uprzejmy, ale z pewną rezerwą. I ten jego wygląd. Katarzynie trudno było określić, w jakim jest wieku. Wyglądał młodo, jednak na pewno był straszy od niej. Młoda twarz z dojrzałym męskim spojrzeniem. Takie intrygujące połączenie. Poza tym zawsze mówił do niej „na Pani” i bardzo grzecznie. Było to w stylu raczej tych starszych facetów. Nie zaś „Cześć laska” i od razu przez „Ty”. Sportowa sylwetka i pewny krok. Aż dziwne, że odkąd tutaj mieszka nie widziała go z żadną kobietą. Ale przecież ona też nie była tu z jakimkolwiek mężczyzną. Zastanawiała się kiedyś, czy może jest on gejem, jednak intuicja podpowiadała, że nie. W jej przypadku zazwyczaj się sprawdzała. Miał w ręku butelkę z czerwonym winem.

- Czyli pan dziś nigdzie nie będzie łamał serc niewieścich? - raczej nie używała takich słów, ale z Marcinem mieli takie właśnie wymiany zdań. Krótkie i napełniające pozytywną energią. Jednocześnie takie dość oficjalne. Nie poznali się nigdy bliżej. O tym, jak ma na imię, dowiedziała się przez przypadek. Już nawet nie pamiętała, w jaki sposób się to stało, a także skąd on wiedział, że jest imienniczką wokalistki zespołu „Hey”. Nie miało to przecież znaczenia.

- Nie pani Kasiu. Ja dziś sobie robię wieczór z winkiem. Muszę nieco odpocząć. Może jutro będę gdzieś wychodził. Życzę miłej zabawy.

- Dziękuję i wzajemnie dobrej z tą butelką.

- Kurcze - Marcin sięgnął do kieszeni i zaraz potem zawrócił będąc już przy swoich drzwiach. - Skleroza nie boli, tylko się człowiek nachodzi. Zapomniałem kluczy z samochodu. Starość nie radość.

Znów się uśmiechnął i zszedł na dół. A Kasia nadal szukała swojego klucza w torebce. O jest. „Klik” i już zamknięte. Teraz można iść. Zaczęła schodzić po schodach. Nie chciało jej się czekać na windę. Zresztą to przecież tylko dwa piętra. W tym momencie zadzwoniła komórka.

„O to Asia – pomyślała - „Pewnie chce mnie pogonić”. Halo, cześć kochanie. Że co?

Chwilę później wszystko było jasne. To znaczy, że z wyjścia nici, bo dziewczyny nie mogą. Coś się stało z samochodem i właśnie je holują. Nie dojadą. Kasia była zła. Tak rzadko daje się namówić na wyjście i takie zdarzenie akurat. To jednak nie wina dziewczyn tylko złośliwość rzeczy martwych. Cóż, też spędzi wieczór z butelką wina. Będzie na pewno super.

„Dyng” - dźwięk otwierającej windy przywrócił ją do rzeczywistości.

-Też pani czegoś zapomniała, że wraca się do mieszkania? Sorki za wścibstwo.

Wracał Marcin.

-Nie nie, okazuje się, że ja też muszę wziąć z pana przykład i zadowolić się butelką - w tym momencie poczuła, że nieco poczerwieniała. Marcin się popatrzył na nią i... oboje wybuchnęli śmiechem - Ależ to zabrzmiało. Przepraszam.

-Nie trzeba, jestem już dużym chłopcem. Wie pani co. Wiem, że nie wypada, ale dziś nie mam ochoty być sam ze swoimi myślami. Nie chcę balować, ale pośmiać w miłym towarzystwie byłoby fajnie. Więc jeśli ma Pani ochotę, to zapraszam do pomocy przy butelce. Będzie mi miło. Chyba nie jest jeszcze tak późno, żeby nie wypadało?

- Hmm, dziękuję, ale chyba nie. Mnie samej też nie chciało się wychodzić. Tylko wypadek losowy sprawił, że nie muszę, więc całe szczęście mogę też odpocząć. Ale dziękuję”

- Ok, myślę, że wypicie tego wina trochę zajmie, więc jakby pani zmieniła zdanie to zapraszam. Nie jestem taki straszny na jakiego wyglądam. Chyba...

I zniknął znów z tym swoim chłopięcym uśmiechem.

„Ale ja głupia” - pomyślała - „w sumie mogłam się zgodzić. Już wiem co zrobię”.

 

Dosłownie 10 minut później Marcin usłyszał pukanie do drzwi. Pił już drugą lampkę. Jakoś szybko mu to szło.

- A jednak pomogę panu, bo lubię pomagać ludziom. Mam też coś - wyciągnęła zza pleców talerz z kanapkami - Przepraszam, ale jestem głodna. Pomyślałam, że zanim zjem to Pan pójdzie spać, więc przyniosłam. Może pan skosztuje. Aaa i Kasia jestem. Nie żadna pani.

- Miło mi. Marcin.

 

Cały wieczór opowiadali o samych drobnostkach, głupotach powiedziałby ktoś. Towarzyszyły temu zalatujące lekkim sarkazmem docinki. Widać poczucie humoru wzajemnie sprzyjało. Poważne sprawy chyba same, bez nich, poszły poimprezować, ponieważ w mieszkaniu u Marcina nie było po nich śladu. Można powiedzieć, iż Kasia nie dowiedziała się o nim niczego, przy tej butelce. On zaś tylko, że piękna sąsiadka potrafi robić pyszne kanapki. Oboje kochają oboje tańczyć, choć nie potrafią...

- Dobrze więc. Dziękuję ci za miły wieczór. Naprawdę.

- Nie nie, to ja dziękuję i proszę o taniec pożegnalny.

- Jak to taniec? Tutaj? Nie nie...

Wstał i wziął ją za rękę. Powiedziała „nie”, mimo to wcale się nie wzbraniała. Włączył muzykę. Było bardzo miło. Trzymał ją mocno i pewnie, ale nie wulgarnie. Nie czuła się osaczona. Chociaż przebywała przecież z obcym mężczyzną w jego mieszkaniu.

„Łuup!”. Nagle zakręciło się jej w głowie i przewróciła się przy kolejnym obrocie. Marcin nie chciał, by trafiła w sam środek stolika, gdzie była butelka i lampki. Zdążył przytrzymać ją za rękę i upadła miękko na sofę. Pociągnęła go za sobą. Niechcący też zwaliła na podłogę resztkę wina w szklanej oprawie zahaczając o nią przy wywrotce.

- Strasznie cię przepraszam. Wypiorę ci ten dywan - zdążyła tylko powiedzieć.

Ale Marcin przykrył jej tylko usta palcem i powiedział - W żadnym wypadku. Jesteś gościem i to nic w porównaniu z miłym towarzystwem.

Spojrzał na nią. Oczy zaczęły mu błyszczeć... nie od wina... Jej chyba też, ale nie mogła ich przecież zobaczyć. Po prostu to czuła.

- Nic ci się nie stało? - zapytał.

Pokręciła przecząco głową, on zaś odgarnął jej włosy z czoła i przeciągnął za ucho, jakby chciał sprawdzić, czy rzeczywiście nie ma jakiś obrażeń. A może po prostu chciał ją dotknąć... Przymknęła oczy. Wtedy dotknął jej warg, tylko je musnął. Dotknął nosem jej nosek...

Pocałunek. Najpierw delikatny, ale przechodzący w mocny, gorący, którego nigdy nie ma się dosyć... Obudził się w niej dawno zapomniany instynkt. Przywarli do siebie i zaczęli poznawać dłońmi swe ciała. Usta ustami. Marcin muskał jej całą buźkę, szyję. Myślała że oszaleje. Poczuła napływające z wnętrza gorąco..... Musi go mieć. Wręcz zerwała z niego koszulę. W duchu przemknęła myśl, że nigdy tak się nie zachowywała, tak bardzo nie pragnęła mężczyzny. Tego mężczyzny.... Pieszcząc głaskał jej ramiona, nogi, plecy..... W końcu zsunął z niej całą sukienkę. Widać było na jego twarzy pożądanie, ale też... niedowierzanie, radość, wszystko to tak wymieszane. Chyba był sobą zaskoczony, podobnie jak ona. Całował, jakby wcześniej nie kosztował kobiety. Chciwie, a zarazem delikatnie. Czółko, nosek, szyja, ramiona...... Jej oddech podpowiadał mu, że tego właśnie sobie życzy..... Niżej, cudne piersi, brzuszek, pępuszek i niżej.... do nóżek, całując aż po stópki. I znów wraca....

-”Nie wytrzymam” - pomyślała.

Zaczął nosem jeździć po skrawku materiału... drzwiach do świata rozkoszy ..... ooch. Kasia nikomu by nie wyjawiła przelatujących wtedy przez jej głowę słów. Ściągnął je i..... zajął tym tym, co one skrywają. Całował wszystko. Było to tak miłe, a jednocześnie nowe, bo nikt tego nie robił wcześniej w taki sposób. Marcin z mistrzowską precyzją badał każdy zakamarek ciała towarzyszki wieczoru, a ono przyjmowało to z rozkoszą... W końcu odepchnęła go lekko. Stanął przed nią. Zsunęła mu spodnie i teraz ona się nim zajęła. Cudnie pachniał... Patrzyła mu przy tym w oczy obserwując coraz mocniej malujące się w nich pożądanie... To było bardzo podniecające. Schylił się i znów ją pocałował. Przyciągnął do siebie i razem osunęli się na sofę jeszcze przed momentem ratującą panią, a raczej pannę Szyc, przed twardym upadkiem. Chciała go poczuć tak bardzo... W ułamku sekundy ta chęć została zaspokojona. Czuła się, jakby cała natura ją wypełniła tym, co najpiękniejsze... słońcem, rwącym strumieniem, ciepłym wiatrem,,, Wszystko to było w niej i dawało niebywałą rozkosz.... Za moment to wszystko w niej eksploduje...... Marcin to też czuł i … wiedział co z tym zrobić..... Dał jej trochę ochłonąć, ale nie do końca.. Miał zamiar z nią być jak najdłużej.......... Wstał i z lekkością odwrócił ją na brzuszek. Oboje byli tak spoceni...... Wypięła się mocno do tyłu... pragnęła go mieć...... Nie czekał tylko zaraz już był tam, gdzie powinien..... znów galopowali we wspólnym tempie po krainie rozkoszy..... Nie potrafiła nazwać swoich emocji, zbyt wiele ich było ...... Z lekkością z niej wyszedł..... spojrzała za siebie, jakby była zaniepokojona... nadal go pożądała..... nadal był z tyłu. Dłońmi głaskał ją po całym ciele... Ponownie posypały się pocałunki...

„Uff niemożliwe, gdzie on mnie całuje. I że jest tak bajecznie” - pomyślała Kasia i nie wzbraniała się, tylko jej ciało samo kierowało się w stronę ust Marcina pragnąc ich dotyku...... Podniósł się nagle, skosztował szyi. Szepnął coś do ucha, a ona tylko mruknęła... Znowu pochłaniał ją całą i wchodził w nią.... Była cała rozluźniona, nie sądziła, że się zgodzi na coś takiego. A jednak i było cudownie. Robił to teraz powoli, z rozwagą wsłuchując się w nią.... po chwili jednak chciała więcej i szybciej i szybciej..... nadchodził kolejny wybuch..... aach... Lekki całus, podziękowanie....

„O nie, to teraz ja muszę wynagrodzić mu to, czego tutaj doświadczyłam” - myśląc to odwróciła się w stronę Marcina...

Żadnych słów. Oboje leżeli wtuleni w siebie. Kasia skrywała swą buźkę w męskiej szyi pachnącej czułością i winem. To było najlepsze czego doświadczali dzisiejszego wieczoru. Dotyk i spokojny oddech, który czuli blisko. Teraz mogli zasnąć.

 

* * *

 

P.S. Mieszane czasy - to zamierzony manewr. Czy udanie to nie mnie oceniać.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • nibyja 11.04.2015
    teraz dopiero widzę jak tu dużo błędów. trudno
  • NataliaO 11.04.2015
    Czytałam sobie, czytałam i powiem Ci, że było lekko. Historia dość przyjemna. Zaskakująca całość w której odczuwało się subtelność i czułość. Wszystko napisane ze smakiem. Myślę, że wszystko było napisane poprawnie. Błędy nie oceniam, bo nie umiem ich dostrzec hehe Fajnie się czytało. 5:)
  • nibyja 11.04.2015
    chodziło mi pewne powtórzenia, które można zastąpić czymś innym. Ale dziękuję bardzo:)
  • BreezyLove 11.04.2015
    Napisałaś, że kiepsko wychodzi Ci pisanie, a to wcale nieprawda :) były jakieś błędy, ale przecież każdemu się zdarzają ;) było dobrze :)
  • Mroczhna 11.04.2015
    Było dobrze, nie przestawaj pisać. Łatwe, przyjemne opowiadanko - czego chcieć więcej? Każdemu zdarzają się błędy, ale dzięki nim się uczysz i poprawiasz swój warsztat. ;)
  • Angela 11.04.2015
    Bardzo fajne opowiadanie, lekkie w odbiorze, i przyjemne. Zasłużone 5
  • Drassen Prime 11.04.2015
    Co cóż... Nie ukrywam, że wbiłem tutaj bo (18+) XD
    Byłem ciekawy, co też ludzie z opowi napisali erotycznego, bo widzę takie pierwszy raz na tej stronce... I ogólnie powiem ci, że piszesz bardzo dobrze i jeśli będziesz pracować nad swoim warsztatem, wyjdziesz na ludzi ;)
  • Historia d**y nie urywam ale przyjemnie się czytało. Brakowało mi napięcia seksualnego i tego czegoś co takie opowiadania powinny posiadać ale przyznaje że zrobiłeś to ze smakiem i chwała ci za to. Tak jak Drassen przeczytałem bo 18+
  • nibyja 11.04.2015
    Pozostaje mi podziękować. To miłe. Opowiadanie w założeniu miało być łatwe i przyjemne. Tak na wieczór:)
  • Obserwator 12.04.2015
    Jestem zazwyczaj biernym czytelnikiem tego dość przyjemnego portalu i nie komentuję, jednak tym razem robię wyjątek. Nie przez wzgląd na samo opowiadanie, które uważam za całkiem dobre, a po kilku poprawkach byłoby bardzo dobre:) Wczoraj czytałem go pierwszy raz i widziałem trzy oceny 5. Teraz widzę jedną więcej i ocena o wiele niższa. Wynika z tego, iż ktoś dał 2. Aż tak słabo zważywszy na komentarze??
    Niestety nie jest to pierwszy raz i wydaje się to bardzo niepokojące i krzywdzące tutejszych niektórych autorów, bo w innych czasem rewelacyjnych tekstach bywa podobnie. Nie będę dociekał o czym to świadczy. Każdy ma swój rozum. Dlatego uważam, że ocena powinna być jawna dla wszystkich. Niech każdy się "podpisze" pod ilością gwiazdek podobnie jak przy komentarzu.
  • nibyja 03.05.2015
    Może i ktoś zaniżył ocenę, ale wydaje mi się teraz bardziej adekwatna:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania