Echo z ubiegłego wieku.

Mam oto przed sobą niewielką książeczkę. Z pozoru zwykła do nabożeństwa, choć jej grubość niecodzienna. Ciemna, niegdyś zapewne czarna okładka a w rogu zdobione lecz zblakłe, onegdaj złocone, IHS. Otwieram i czytam stronę pierwszą.

„Książka misyjna OO. Redemptorystów wydanie dziewiętnaste. Kraków 1933 nakładem oo. Redemptorystów Drukarnia W.L. Anczyca i Spółk”.

Przytaczam ową treść by Czytający mógł umiejscowić Autorów i czas „dzieła”, które spowodowało iż zasiadłem do klawiatury. Być może kiedyś przytoczę niektóre inne, fragmenty. Dziś zatrzymam się na stronie pięćset dwudziestej trzeciej na rozdziale pod tytułem:

„Ważne obowiązki katolika w dzisiejszych szczególnie czasach”

„Świat dzisiaj na dwa przeciwne rozdziela się obozy. Z jednej strony pod znakiem krzyża Chrystusowego grupują się koło swych biskupów i kapłanów wierni synowie Kościoła – prawdziwi katolicy, gotowi za wszelką cenę, choćby i życia, trwać w wierze swych ojców. A przeciw nim występują dziś coraz śmielej, coraz bezczelniej wrogowie krzyża Chrystusowego – masoni, socjaliści, Żydzi i inne pokrewne im duchy,...”

„Jakie praktyczne wnioski z tego, co się powiedziało?

1. Każdy katolik obowiązany jest w sumieniu w tej walce , jak się obecnie na całym świecie rozgrywa, stanąć po stronie Kościoła i duchowieństwa.

2. Ma w tej walce iść zawsze za głosem i wskazówkami biskupów i kapłanów; osbliwie przy wyborach ma się kierować ich zdaniem...”

Przechodzę cztery strony dalej i czytam:

„II. Katolik a wybory.”

Wybory w naszych czasach to sprawa ważna, od której wyniku zależy bardzo wiele. W gminie, gdzie radni ladajacy, a wójtem człowiek nieuczciwy, panują nieporządki, bezprawia, procesy i kłótnie, a sprawiedliwości tam nie znajdziesz. A któż temu winien, jeśli nie ci , którzy takich radnych i takiego wójta obrali? Podobnie się ma rzecz z radą gminną, miejską, powiatową, sejmem i senatem... Radni lub posłowie niesumienni, nieuczciwi wiele złego zdziałać mogą, a jeśłi do tego są to wrogowie Kościoła, religji, to wielkie szkody wyrządzić mogą sprawie Bożej i całemu społeczeństwu. Nic dziwnego, iż Kościołowi wiele na tem zależy, jacy ludzie na posłów zostaną wybrani i dlatego duchowieństwo musi się mieszać do wyborów,...”

 

Czytający zapytać może „cóż cię autorze naszło, że przytaczasz treści z poprzedniego wieku?” Pisuje tu kilka osób, które przytaczają ciekawostki historyczne. Oto jedna z nich tym ciekawsza, że co rusz słychać o tuzie zwanym ojcem dyrektorem – redemptorystą, a treści służące mu za przewodnik postępowania, a zawarte w książeczce, to ledwie niecały wiek temu.

 

I na koniec treść odmienna tematycznie, dotycząca spowiedzi i kwalifikacji grzechów. Na stronie trzysta dwudziestej szóstej czytamy; „Np. innym jest grzech nieczystości, popełniony z osobą wolną, inny ze związaną ślubem małżeńskim, inny z krewną, inny popełniony ze sobą”.

Niestety nie wiadomo, czy samodopieszczenie jest tańsze, czy droższe od cudownej nocy z prawiczkiem lub z kuzynką. O aktach z duchownymi oczywiście ani słowa, bo za to, to tylko zapewne odpust nadzwyczajny tysiąca lat.

Lektura owa po raz kolejny przekonała mnie, że należy bez przerwy szukać wokół siebie wiedzy. Nie zamykać się w jedynym słusznym przekonaniu opartym na „autorytecie pana X” czy ulubionego wujaszka, ale szukać bez przerwy i weryfikować z tym co już się wie. Bo jakże pisać o Krakowie z roku tysiąc trzechsetnego, gdy się nie wie, że w jego murach więcej było obcokrajowców niż Polaków?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Ozar 29.10.2018
    Zajrzałem dopiero teraz, bo jakoś temat mi umknął. Jak widzę to książeczka poprzedników najważniejszego Ojca w Polsce. Obowiązki katolika z 1933 roku jak czytam można spokojnie powielić i czytać dzisiaj, bo nie wiele się w tej materii zmieniło. Masoni, Żydzi, socjaliści to od zawsze wrogowie kościoła.
    "Każdy katolik obowiązany jest... - czyli wytyczne dalej takie same, tylko lekko dziwi, że wszędzie jest kościół i duchowieństwo a ani słowa o wierze i Bogu.
    "Radni lub posłowie niesumienni, nieuczciwi wiele złego zdziałać mogą, a jeśli do tego są to wrogowie Kościoła, religii, to wielkie szkody wyrządzić mogą sprawie Bożej i całemu społeczeństwu... - a jakby byli tacy jak w/w ale nie byli wrogami KK? Tekst zakłada, że wszyscy ci źli są wrogami, tak można wyczytać między wierszami.
    Co do skali grzechów, to nie wiem czy ona gdzieś jest podana. Ale rzeczywiście warto by ją poznać. Na chłopski rozum też tu trudno coś powiedzieć bo przykładowo rzucając okiem choćby na starożytnych filozofów tak cenionych przez wieki. Wielu z nich przedkładało młodych paniczy ponad równie młode kobiety i jakoś nikogo to wtedy nie dziwiło. Teraz też nie dziwi, ale tylko dlatego że większość ludzi o tym nie wie.
    A co do szukania wiedzy, to jest to jednocześnie bardzo łatwe i równie trudne.
    Dlaczego?
    Ano dlatego, że wiedza wg. Encyklopedii Powszechnej to"ogół wiarygodnych informacji o rzeczywistości wraz z umiejętnością ich wykorzystywania”
    Ogół wiarygodnych informacji... - w tym zdaniu jest haczyk. Bo skąd mamy wiedzieć czytając np. różne interpretację jakiegoś tematu, napisanych przez powiedzmy profesorów który jest wiarygodny. Dam prosty przykład. Profesor Paweł Wieczorkiewicz pisał zarówno o polskiej polityce lat 30, jak i kampanii wrześniowej czy powstaniu warszawskim teksty skrajnie przeciwne choćby temu czego uczą wszystkie szkoły włączając w to studia. Czy to jest wiedza, czy nie?
    "Nie zamykać się w jedynym słusznym przekonaniu opartym na „autorytecie pana X” czy ulubionego wujaszka, ale szukać bez przerwy i weryfikować z tym co już się wie" – dokładnie tak być powinno, ale cóż zrobić kiedy wiedza obu stron jest znacznie większa od naszej. Jak wtedy można obrać właściwą drogę i komu przyznać racje. Jak weryfikować coś kiedy nie mamy wystarczających własnych przemyśleń
    Reasumując poznawanie wiedzy nie jest równoważne z poznawaniem prawdy tak szeroko to ujmując.
    Pewnie karawan będziesz miał inne zdanie. Bardzo chętnie podyskutuje. 5 za ciekawy temat.
  • Karawan 29.10.2018
    " Jak...obrać właściwą drogę i komu przyznać racje...
    Pisząc, miałem nadzieję na reakcję "młodzieży". Niewielką, ale jednak... Za obszernymi cytatami ukryta jest sugestia, by NIE przyznawać racji, a szukać nieustannie, aż do wykrystalizowania własnego poglądu. Tego niezbędnego do zobaczenia obrazu, który można będzie przetworzyć na solidne opowiadanie. Wychodzi jednak na to, żem za wysoko strzelał. Specjalnie mnie to nie zaskakuje, tak jak i opisywana "olewka" wiedzy serwowanej w szkole. Jakie niby mają być zainteresowania skoro w koło beznadzieja, kłamstwo, obłuda, fałsz, a najbliżsi okazują się co chwilę całkiem obcymi drapieżnikami lub skunksami? Nie chcę rozpętywać tu obrazoburczej dyskusji o religii, bo dotyka to wiary a mało kto chce zdawać sobie sprawę, że kościół to nie wiara, ani religia to nie wiara. NIe ma więc sensu próbować włazić ( bo taki byłby odbiór!!) w cudze intymności. Poprzestaję na nieustającej zachęcie do szukania i dowiadywania się... Bo jakże pisać o Krakowie...
    Dzięki za wizytę.
  • Freya 29.10.2018
    Oj nie pójdziesz do nieba, nie pójdziesz - zresztą ja też... A jeśli na okładce było lHS, to autorstwo owego dzieła jest oczywiste :)
    Tak nawiasem mówiąc, to jezuici najczęściej posługiwali się takową symboliką.
    W jakiejś średniowiecznej rozprawie (pisanej oczywiście przez mądrego księdza) była poruszona tematyka: kto bardziej grzeszy, czy osoba bierna podczas aktu kopulacji homoseksualnej (tzn. odwrócona tyłem), czy ta aktywna tzn. penetrująca odbyt. I wynikało z niej, że księża są mniej grzeszni - od tych osób odwróconych tyłem... ponieważ one okazują uległość, a ksiądz tylko ulega pokusie. Bardzo zawiła logika - nieprawdaż. Można by nawet powiedzieć, że sofistyka dialektyczna :) Oczywiście wyrazu "ksiądz" nie użyto w tamtej wiekopomnej rozprawie, sam se to dopisałem w myśli - i do nieba nie dostanę nominacji - skoro tak se pomyślałem. Tzn., że taka problematyka była analizowana zawczasu, ponieważ zjawisko to musiało być dosyć częste w ichnim środowisku. Taka zapobiegliwość opatrznościowa już wtedy była - niczym boska przepowiednia :)

    W innej publikacji czytałem też niegdyś o pewnej wysoko postawnej matronie z jakiegoś zakonu, która wciąż powtarzała, że ma Boga w sercu i gdy zmarła, to jej siostrzyczki po wierze - postanowiły sprawdzić - czy to prawda. Wypatroszyły ową niewiastę w dobroci serca, a następnie porżnęły ów organ. Był tam ponoć krzyżyk i gwoździe - wszystko to zostało uznane za cudowne objawienie i udokumentowane odpowiednim organom wyższej instancji... aby wyprodukować kolejną świętość, bo taka potrzeba jest nieustanna dla osób w sutannach.
    Takich hitów było kiedyś od pyty. Potem starano się tuszować te absurdy. Ciągle postacie maryjne czy jezusowe ukazujące się na brudnych ścianach czy szybach i we wszystkich możliwych konfiguracjach... Teraz też musi być tłum ludzi zatrudnionych przez episkopat (szczególnie w przestrzeni netu), pewnie po szkole Rydzyka, żeby porządkować ten kompromitujący bajzel i aktywować nowy - własny.
    Ale też w sumie niewiele się zmieniło na przestrzeni wieków, wystarczy tylko przypomnieć ugandyjskiego klechę Bashobora, który buszuje se po Polszcze z masowymi imprezami na stadionach, adorowany przez najwyższych dostojników kościelnych, jak np. Hoser, ehem. Znany z tego, że uzdrawia i wskrzesza ludzi dziesiątkami (niczym jakiś Copperfield albo Dynamo man) i, zdesperowani, otumanieni ludziska w to wierzą, kierwa mać :)
    Mówisz to masz - potrafię śmielej. Pzdr
  • Karawan 29.10.2018
    Ano właśnie. Odpowiednia semantyka, erystyka, jak mówisz - "sofistyka dialektyczna", to wszystko narzędzia do przekonywania, że "nikt nas nie przekona, że czarne jest czarne, a białe jest białe". Ów freudowski błąd wyjaśnia sposób pojmowania i przedstawiania świata przez wszystkich mających "parcie na władzę". Od wieków przez wszystkie szerokości i długości geograficzne.
    Dzięki za wizytę i komentarz :)).
  • Justyska 04.11.2018
    Dobrze. Jestem okropna. Pisze tu choć nie przeczytałam tekstu. Ale czekałam. I czekałam i już dość;) zapraszam:
    http://www.opowi.pl/szumiace-opowiesci-zia-i-cii-obiecane-a46142/
    Tekst o baloniku. Na zamówienie:D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania