Ekfraza obrazu nr 1
Siedzę na czarnym koniu. Mam na sobie czerwone jak krew wrogów szaty. Uszyli je dla mnie jako księcia dworscy krawcy z Litwy. Głowę mam otuloną purpurową koroną.
W prawej ręce dzierżę długi miecz skierowany ku gęstym chmurom. Między nimi patrzy na mnie święty Stanisław. Unoszę lewą rękę w geście zwycięstwa niczym Nike.
Chce dotknąć nieba, ale znajduję w piekle. Otaczają mnie demony. Ich symbol to czarny, teutoński krzyż. Herbem diabłów jest czarny ptak umieszczony na tarczy i wpisany w czarno – złoty krzyż. Jest on na fladze za moimi plecami.
Chorągiew wroga upada. Z jej prawej strony trzepoce jak na huraganie polska flaga.
Dookoła walczą dzielni litewscy rycerze i wojownicy w skórzanych szatach. Dowodzę nimi. Widzę i doceniam odwagę jaką mają w swych sercach.
To właśnie oni zadali śmiertelny cios toporem i włócznią wrogiemu przywódcy. Został przed śmiercią strącony z białego konia i dobity.
Nad polem bitwy unosi się kurz i dym. Potęguje chaos na polu walki. Panuje zgiełk wśród walczących. Wojownicy walczą ze sobą w śmiertelnym uścisku. Zabójczy cios może zostać zadany z każdej strony.
Nad ciałami poległych walczą ze sobą w zwarciu dzielni rycerze, którzy wpadli w szał i z pianą na ustach zwarli miecze, topory i włócznie.
Wpadli w szaleńczy trans. Ich miecze zadają ciosy niczym błyskawice ukazujące się na mrocznym niebie. Gwałtowne i szybkie ciosy walczący parują tarczami.
Rycerze dobijają rannych wrogów pełzających po czerwonej od krwi ziemi.
Komentarze (2)
Postanowiłem połączyć te dwa hobby i tak powstaną ekfrazy obrazów.
Dla zabawy nie będę podawał tytułów obrazów ani nazwisk malarzy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania