Eksperymenty na ludziach 2. Miłość

Wiecie kim była? Oczywiście, że wiecie. Bo była potłuczona.

Pokochałem ją, od pierwszej chwili.

Może dlatego, że była taka maleńka?

Niewinna i zraniona.

Od momentu, gdy ją poczułem stała się centrum mojego świata.

Była najważniejsza.

Była częścią mnie.

Chociaż taka ulotną, nierzeczywistą. Jakby jedno skinienie ręki mogło ją przepędzić.

A z drugiej strony tak we mnie wrytą, że nie mógłbym jej odepchnąć.

Bez wątpienia była częścią mnie.

Ciemną i zmasakrowaną. Natrętną i nie dającą się porzucić.

Wiedziałem, że w przyszłości nieraz ją znienawidzę. Będę pragnął jej odejścia. Bo w końcu zgubiła już wielu, prawda?

To ona była najgorszym zabójcą, plagą ścinającą miliony żyć. Bez wyrzutu. Bez wytchnienia. Bo nigdy się nie męczyła. Była najgorszą namiętnością świata.

Ale mogła być też słodka jak miód. Mogła lizać rany tym, którym dopiero zabrała bliskich. Tym, którym zburzyła cały świat. A oni musieli ją przyjąć. Nie dawała wyboru. Nikomu.

A ja nie byłem inny.

Gdy do mnie dołączyła poczułem się dokończony. Byłem w pełni człowiekiem.

Już nie tylko splotem mięśni i szkieletem.

Miała zostać przy mnie na zawsze. A przynajmniej dopóki będzie działać moje ciało.

To była ona. Była całym moim światem.

Nazywają ją Uczucie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania