Bardzo dziękuję, cieszę się, że zainteresowało. Na ślad tej postaci natknąłem się pisząc tekst na temat dyktatora Powstania Styczniowego Romualda Traugutta. Ona jest generalnie dość znana w środowisku historyków teatru, ale w historii Powstania Styczniowego jakby mniej, co nie znaczy wcale. A zasłużyła się dla powstańczej sieci łączności, jak mało kto.
Całkiem ciekawy przypadek. Polskie szpiegostwo i działania konspiracyjne w tych czasach są słabo znane. W zasadzie w obrazie jaki dają lektury i podręczniki mamy w czasach zaborów albo jawną walkę podczas Powstań albo cichą "pracę organiczną" i spokojne "przekazywanie polskości i organizację odczytów". Podobnie jest ze Sztyletnikami, o których próbuje się przypominać dopiero teraz.
Ekspedytura była jedną z najlepiej działających komórek powstania, co potwierdzało wielu ludzi. Poczta powstańcza działała chyba lepiej od tej obecnej, wtedy nie było jeszcze priorytetów, ale te normalne przesyłki dochodziły w podobnym czasie co dzisiejsze, mimo blokad dróg i miast przez wojska carskie.
List do narzeczonej wysłany przez partyzanta, którzy walczył gdzieś na bagnach Polesia dotarł do adresatki we Lwowie przez granicę rosyjsko - austriacką w ciągu siedmiu dni:))) Traugutt po objęciu dyktatury jeszcze tę komórkę ulepszył.
Akurat co do sztyletników, to nie jestem w tym temacie nadzwyczajnie zorientowany, ale z tego co czytam o działaniach Traugutta na ten temat, to on był za ograniczeniem wszelkich zamachów, bądź to dokonywanych przez sztyletników, bądź bombowych bo wywoływały one zbyt duże represje, które spadały często na ludność cywilną. Wystarczy przypomnieć sobie choćby zamach na Berga i całkowite zniszczenie ludzi i przedmiotów z kamienicy, z której rzucono bombę. Ten słynny fortepian Chopina wyrzucony z piętra na bruk, o którym pisał wiersz Norwid, był właśnie w tej kamienicy.
Nie mam statystyk, ale jak wynika z różnych relacji w edpedyturze większość czarnej roboty robiły kobiety, i one były w tym naprawdę dobre, raz że te które się na te prace zdecydowały nigdy nie zdradzały ani nie dezerterowały, dwa że robiły to z prawdziwym poświęceniem i dokładnie. To jest mało znany temat, ale może wreszcie ktoś przywróci tej organizacji właściwe miejsce w dziejach powstania.
No i z drugiej strony w pierwszych miesiącach powstania chyba dość skutecznie przerywano linie telegraficzne między Warszawą i Petersburgiem oraz często zakłócano ruch kolejowy wysadzając mosty kolejowe.
Komentarze (9)
List do narzeczonej wysłany przez partyzanta, którzy walczył gdzieś na bagnach Polesia dotarł do adresatki we Lwowie przez granicę rosyjsko - austriacką w ciągu siedmiu dni:))) Traugutt po objęciu dyktatury jeszcze tę komórkę ulepszył.
Akurat co do sztyletników, to nie jestem w tym temacie nadzwyczajnie zorientowany, ale z tego co czytam o działaniach Traugutta na ten temat, to on był za ograniczeniem wszelkich zamachów, bądź to dokonywanych przez sztyletników, bądź bombowych bo wywoływały one zbyt duże represje, które spadały często na ludność cywilną. Wystarczy przypomnieć sobie choćby zamach na Berga i całkowite zniszczenie ludzi i przedmiotów z kamienicy, z której rzucono bombę. Ten słynny fortepian Chopina wyrzucony z piętra na bruk, o którym pisał wiersz Norwid, był właśnie w tej kamienicy.
No i z drugiej strony w pierwszych miesiącach powstania chyba dość skutecznie przerywano linie telegraficzne między Warszawą i Petersburgiem oraz często zakłócano ruch kolejowy wysadzając mosty kolejowe.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania