Fornir, uczulenie na orkiestrę i dwa obole

VII Leningradzkiej Symfonii nie odsłucham.

Dyspozycyjna śmierć wzięła więcej niż w nutach

i cyfrowym zapisie strat.

Być może muzyka omija cenzurę i nie została napisana

jak tekst o jedynym, ocalałym fragmencie spalonej wsi.

Tlącym się jeszcze kawałkiem płotu,

który jak kopiąca pepesza wstrząsał rękami poety, walczącego w gazecie frontowej.

Śmierć znowu wybiera naturalnie, z innych głodów i milczenia,

na granicy obłędu statystycznego.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania