Cesarzowa Tanashiri 31.03.2016 |
Nuncjusz 31.03.2016 |
Szczur 31.03.2016 |
Vampircia 31.03.2016 |
Nuncjusz 31.03.2016 |
Cesarzowa Tanashiri 31.03.2016 Dziękuje Vampircia, spojrzę do Szczura. |
Nuncjusz 31.03.2016 pytasz o Filipa na profilu? to ja :) |
Cesarzowa Tanashiri 31.03.2016 |
Cesarzowa Tanashiri 31.03.2016 |
Nuncjusz 31.03.2016 ja jestem FilipemzKonopii |
Nuncjusz 31.03.2016 |
Cesarzowa Tanashiri 31.03.2016 |
Nuncjusz 31.03.2016 |
Cesarzowa Tanashiri 31.03.2016 |
Nuncjusz 31.03.2016 Natalia tylko komentuje ale jest znasz Sakala? to teraz chomiknr7 |
Nuncjusz 31.03.2016 Drassen strajkuje |
Cesarzowa Tanashiri 31.03.2016 Szkoda, że dziewczyny nie piszą. Miałam ich blogi, ale mam nowy komputer i nie mam jak wrócić. Więc w końcu pojawiłam się w tym miejscu, gdzie zaczynaliście. Jareda czytałam. Drassen strajkuje :) Ale się porobiło. |
Nazareth 31.03.2016 |
Nuncjusz 31.03.2016 na chomiku chyba nic nie ma konkretnego |
Cesarzowa Tanashiri 31.03.2016 |
Część postów została ukryta (70)
Zaloguj się, aby przeglądać cały wątek
Okropny 01.02.2018 |
Canulas 01.02.2018 |
e make i ka pololi 01.02.2018 Drugi ujdzie. Można się do nich uśmiechnąć za to, iż pośrednio posłużyły Ci pod inspirację. Drugi ujdzie. No. |
Canulas 01.02.2018 |
Canulas 01.02.2018 |
Enchanteuse 01.02.2018 ŻOŁNIERZ Wrócił żołnierz na wiosnę z wojennej wyprawy, Ale bardzo niemrawy i bardzo koślawy. Kula go tak schłostała po nogach i bokach, Że nie mógł iść inaczej, jak tylko w poskokach. Stał się smutku wesołkiem, skoczkiem swej niedoli, Śmieszył ludzi tym bólem, co tak skacząc, boli. Śmieszył skargi hołubcem i żalu wyrwasem I żmudnego cierpienia nagłym wywijasem. Zwlókł się do swej chałupy : "Idź precz popod płoty, Niepotrzebny nam skoczek w polu do roboty!" Pobiegł do swego kuma, co w kościele dzwonił, Lecz ten nie chciał go poznać i kijem postronił. Podreptał do kochanki, a ta się zaśmiała Ramionami, biodrami, wszystką mocą ciała ! "Z takim w łożu drygałą mam tańczyć do śmierci? Ciała ledwo ćwierć miary, a skoków - trzy ćwierci! Ani myślę ci dotrwać w takim niedopląsie! Ani myślę wargami sypiać na twym wąsie! Zanadtoś mi wyskoczny do nieba na przełaj ! Idźże sobie gdziekolwiek i nie klnij i nie łaj !" Więc poszedł do figury, co stała przy drodze: "Chryste, na wskroś sosnowy, a zamyśl się srodze! Nie wiem, czyja cię ręka ciosała wyśmiewna, Lecz to wiem, że skąpiła urody i drewna. Masz kalekie kolana i kalekie nogi, Pewno skaczesz, miast chodzić, unikając drogi? Taki z ciebie chudzina, takie nic z obłoków, Że mi będziesz dobranym towarzyszem skoków." Chrystus, słysząc te słowa, zsunął się na ziemię, Ów, co Boga wyciosał, bity bywał w ciemię! Obie ręce miał lewe, obie nogi - prawe, Sosnowymi stopami podziurawił trawę. "Marna ze mnie sośnina, lecz piechur nie marny, Przejdę wieczność piechtami, chociażem niezdarny. Pójdziemy nierozłącznie, bo wspólna nam droga, Będzie nieco człowieka, będzie nieco Boga. Podzielimy się męką - podzielnać jest męka! - Wszak ta sama nas ludzka skoślawiła ręka. Tobie trocha śmieszności, mnie śmieszności trocha, Kto się pierwszy - zaśmieje - ten pierwszy pokocha. Ty podeprzesz mię ciałem, ja ciebie sośniną; A co ma się nam zdarzyć, niech się zdarzy ino!" I wzięli się za ręce i poszli niezwłocznie, Wadząc nogą o nogę śmiesznie i poskocznie. I szli godzin wieczystych nie wiadomo ile, Gdzież bo owe zegary, co wybrzmią te chwile? Mijały dnie i noce, którym mijać chce się, I mijało bezpole, bezkrzewie, bezlesie. I nastała wichura i ciemność bez końca I straszna nieobecność wszelakiego słońca. Kto tam z nocy na północ w burzę i zawieję Tak bardzo człowieczeje i tak bożyścieje? To dwa boże kulawce, dwa rzewne cudaki Kuleją byle jako w świat nie byle jaki! Jeden idzie w weselu, drugi w bezżałobie, A obydwaj nawzajem zakochani w sobie. Kulał Bóg, kulał człowiek, a żaden - za mało, Nikt się nigdy nie dowie, co w nich tak kulało? Skakali jako trzeba i jako nie trzeba, Aż wreszcie doskoczyli do samego nieba! |
Canulas 01.02.2018 |
Canulas 01.02.2018 |
rubio 01.02.2018 Miciński - Samobójca Biją w mą czaszkę, jak w dzwon, głuche grzmoty i krwawa ręka pisze mi przekleństwo. Ja wybierając los mój, wybrałem szaleństwo i porzuciłem raj i zszedłem w czarne groty. I płynę w mrok - i wiem, że oto zgasnę, jako pęknięte słońce. W imię Ojca, Syna! mam w sercu głaz, a tu głębina - jam tułacz - ale będę miał królestwo własne. Ta lufa zimna - lecz ogień gorący - dobry to ogień, co ucisza serce - na górach wschodzi blask błogosławiący me wrogi i płaszcza królewskiego zdziercę. Jako pelikan - krwi mojej żywicą karmiłem - nicość! - a dzieci me z głodu umarły - a moja Matka niewolnicą obraca w żarnach krew i łzy narodu. Wezmę mój pług - ja Piastów pogrobowiec - ja dumny kneź - zaoram ziemię czarną - i będą iskry iść - jak złote ziarno. - A na Łomnicy - strzaskam z porfiru grobowiec i wyjmę moje serce.. |
Canulas 01.02.2018 Tyle, że ja nieobyty. |
rubio 01.02.2018 |
Canulas 01.02.2018 |
Enchanteuse 02.02.2018 Chcesz więcej? Proszę bardzo: J. Tuwim Do prostego człowieka Gdy znów do murów klajstrem świeżym Przylepiać zaczną obwieszczenia, Gdy "do ludności", "do żołnierzy" Na alarm czarny druk uderzy I byle drab, i byle szczeniak W odwieczne kłamstwo ich uwierzy, Że trzeba iść i z armat walić, Mordować, grabić, truć i palić; Gdy zaczną na tysięczną modłę Ojczyznę szarpać deklinacją I łudzić kolorowym godłem, I judzić "historyczną racją", O piędzi, chwale i rubieży, O ojcach, dziadach i sztandarach, O bohaterach i ofiarach; Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin Pobłogosławić twój karabin, Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba, Że za ojczyznę - bić się trzeba; Kiedy rozścierwi się, rozchami Wrzask liter pierwszych stron dzienników, A stado dzikich bab - kwiatami Obrzucać zacznie "żołnierzyków". - - O, przyjacielu nieuczony, Mój bliźni z tej czy innej ziemi! Wiedz, że na trwogę biją w dzwony Króle z panami brzuchatemi; Wiedz, że to bujda, granda zwykła, Gdy ci wołają: "Broń na ramię!", Że im gdzieś nafta z ziemi sikła I obrodziła dolarami; Że coś im w bankach nie sztymuje, Że gdzieś zwęszyli kasy pełne Lub upatrzyły tłuste szuje Cło jakieś grubsze na bawełnę. Rżnij karabinem w bruk ulicy! Twoja jest krew, a ich jest nafta! I od stolicy do stolicy Zawołaj broniąc swej krwawicy: "Bujać - to my, panowie szlachta!" PS: Osobiście mój ulubiony Tuwima <3 |
e make i ka pololi 02.02.2018 Tak mój ojciec pali fajkę Yes, my father smokes the pipe powtórz to zdanie otworzy ci ono o- knonaświat Gdy będziesz siedział na Broadwayu w barze piękniejszym niż oczy szatana spytają cię niezawodnie czy twój ojciec pali fajkę wtedy odpowiedz z uśmiechem Yes, my father smokes pipe Widzisz jak to będzie cudownie ;)))))))))))0 |
Okropny 02.02.2018 |
e make i ka pololi 02.02.2018 Jak byłam maluczka, to powiedziałam na lekcji ten o pantofelku. I baba od polskiego kazała mi opuścić salę. |
e make i ka pololi 02.02.2018 |
Nuncjusz 02.02.2018 |
Okropny 02.02.2018 |
e make i ka pololi 02.02.2018 |
Okropny 02.02.2018 Zamiast płaszcza łach Ubierz łach Zapnij łach Szanuj łach Ten łach to moja praca Moje wyprute żyły Ten łach Moje stracone złudzenia Moje niedoszłe posłannictwo Moje złamane życie Moja martwa perspektywa Wszystko ten łach Ubierz łach Zapnij łach Szanuj łach /mocne jak chuj |
e make i ka pololi 02.02.2018 kiedy umarłem już na amen cicho do żony rzekłem: bardzo przepraszam cię kochana lecz wyjdę na chwileczkę gdy na krupniczą mój upiór wchodził szepnąłem do koleżanki: wiesz ja nie żyję... nie przeszkadzajcie sobie ale nie mogłem ukryć żem już martwy koledzy mnie obsiedli gwarnie z papierosami żywi spoceni pytali: co z tobą umarłeś? to nic andrzejku tylko się nie łam... ulicami co świat mi zamknęły na rygle na dworzec i przez kolejowe tory chodziłem cichy i wystygły gdzie kiedyś żywy chodziłem upiorem szlakiem w nudzie straconych najgorzej dni młodości stęsknionej i pustej uderzonej w żywe sercem nożem uderzonej kastetem w usta |
Zaciekawiony 03.02.2018 http://kolebuk.w.interiowo.pl/slepekola.htm Krajobraz z wilgą W tej okolicy jest zbyt uroczyście. Jaskółki kreślą nad wodami freski, w dzbanie jeziora drzemie chłód niebieski i usta mówią to, co widzą oczy. Światło szeleści, zmawiają się liście na baśń, co lasem jak niedźwiedź się toczy. Ileż to razy śpiąc w porannej trawie słyszałem w sobie śpiewającą wilgę. I dziś, gdy twarzą do zieleni przylgnę, słyszę, jak echo podpowiada rzece cały krajobraz oddany łaskawie źrenicy ptaka i ludzkiej opiece. Wieczorem sosna spod lasu ucieka i dzwonią za nią rude tarcze piasku. Wiatrak sen miele i ślepiec z daleka z chłopcem i z pieśnią kościelną przybywa. Jeziora stoją zatopione w blasku kwitnących sadów, obłoków i żniwa. I tak tu będzie, jak bywa po burzy, kiedy wystarczy trącić ręką gałąź, aby czuć jeszcze fosfór błyskawicy. Tego obrazu flet już nie powtórzy. Przed nami stoi miska soczewicy i w ciemność psalmu pochyla się ciało. Wtedy się nagle mój kraj komuś przyśni z chłopcem pod lasem i z koniem u studni. Spłoszona gałąź ucieknie od liści i ptak zawoła przez sen leśne echo. Wieczorna zorza odchodząc zadudni i noc swe gniazdo uwije pod strzechą. Pogasły lampy, tylko noc majowa uczy się pieśni miłosnych na flecie. Urywa, słucha i znowu od nowa flet nawołuje z drzemiących osiczyn rzekę, o której tylko tyle wiecie, że jest z zieleni i mówi o niczym. |
Aisak 06.02.2018 Każdy samotnie tkwi na sercu ziemi, przeszyty promieniem słońca. I robi się ciemno. Salvatore Quasimodo |
Canulas 07.02.2018 |
Aisak 07.02.2018 Od pierwszego Adama, który ujrzał noc, I dzień, i kształt swojej dłoni, Ludzie snuli opowieści i utrwalali W kamieniu, w metalu czy na pergaminie To wszystko, co zawiera ziemia czy co tworzy sen. Oto ich dzieło: Biblioteka. Powiadają, że liczba jej woluminów Przekracza liczbę ciał niebieskich Czy ziaren piasku na pustyni. Człowiek, Co chce ją wyczerpać, Traci rozum i zuchwałe oczy. Zawarta jest tu rozległa pamięć wieków Minionych, miecze i bohaterowie, Lakoniczne symbole algebry, Wiedza, co sonduje planety Rządzące przeznaczeniem, Moce ziół i talizmanów ze słoniowej kości, Wiersz, w którym trwa pieszczota, Nauka, co rozszyfrowuje samotny Labirynt Boga - teologia, Alchemia, która w błocie szuka złota, I formy wyobrażeń bałwochwalcy. Niewierni twierdzą, że gdyby spłonęła, Spłonęłaby historia. Lecz się mylą. Te nieskończone księgi zostały spłodzone Przez ludzką bezsenność. Jeśliby z nich wszystkich Nie ocalała ani jedna, bezsenność Spłodzi na nowo każdy wers i każdą kartę, Wszystkie prace i każdą miłość Heraklesa, Każdą lekcję każdego manuskryptu. Teraz, w pierwszym stuleciu Hidżry, Ja, ów Omar, co ujarzmił Persów I narzuca Islam kuli ziemskiej, Rozkazuję żołnierzom, by zniszczyli ogniem Rozległą Bibliotekę, Co nie zginie. Niech będzie pochwalony Bóg, który nie śpi, i Muhammad, Prorok. Jorge Luis Borges |
Canulas 07.02.2018 |
Enchanteuse 07.02.2018 |
Aisak 08.02.2018 Nechoca-tename – wyspą krzyku nazwali Indianie niewielką wyspę La Zanata, gdzie od lat żyła samotna żebraczka. Wyglądała na starą jak świat chociaż nikt nie wiedział skąd się wzięła. Raz tylko jeden słyszeliśmy że córki Celsa przypłynęły na wyspę i podchodząc do staruchy zapytały: kim jesteśiskąd pochodzisz babciu? Dlaczego porzuciła cię rodzina? Dlaczego żyjesz z dala od ludzi nie wypływasz łodzią i nie przybijasz do naszych brzegów? Po powrocie stamtąd córki Celsa opowiadały że zwróciła sięw ich stronę i ujrzały piękną kobietę o gładkiej twarzy i długich włosach urodziwą dziewczynę o złotych oczach przymglonych od płaczu. Nikt nie uwierzył w opowieść córek Celsa. Nikt nie powtarzał ich słów albowiem ci z nas co żeglowali pomiędzy wyspami po wielekroć słyszeli krzyki żebraczki i widzieli jak starucha wymachiwała łachmanami prosząc zbliżających się do brzegu o jałmużnę. W nieprzeniknione noce widywaliśmy ognisko na skarpie rzucające blask na jej drżącą twarz z mierzwą włosów na głowie. Sternicy wiedzieli że obszarpana postać wyła z głodu i chwytali się z trwogą za serce nadkładając drogi. podczas gdy inni, odważniejsi, podpływali z lękiem i ze współczuciem, rzucając jej pożywienie na brzeg. Cristobál rozbił swą łódź o głazy wokół wyspy i wyszedł na ląd nagi ciężko ranny. Nigdy już nie usłyszeliśmy o Cristobalu. Przestała wymachiwać szmatami żebraczka. Jedynie kiedyś doszło do nas że córki Celsa popłynęły na wyspę i schodząc na ląd zapytały: Dziewczyno, co się stało z Cristobálem? Czy nie wiesz że jest naszym bratem? Już po powrocie córki Celsa opowiadały że na te słowa zwróciła się w ich stronę bezzębna starucha z zapadniętą twarzą i suchymi oczyma w których znieruchomiał czas Pablo Antonio Cuadra - w tłumaczeniu K.Rodowskiej (w głowie wyświetlił mi się napis Argentyna, więc poeci z tamtych rejonów) |
e make i ka pololi 18.02.2018 na przemian w mroku i w śpiewie, może to już jest osiem lat, a może dziewięć - nie wiem; splątało się, zmierzchło - gdzie ty, a gdzie ja, już nie wiem - i myślę w pół drogi, że tyś jest rewolta i klęska, i mgła, a ja to twe rzęsy i loki. |
Canulas 18.02.2018 |
e make i ka pololi 18.02.2018 Gałczyński. |
refluks 18.02.2018 w sam raz wiersz na tę okolicznośc. |
e make i ka pololi 20.02.2018 L ''Hoduję ten ból po to pewnie by spisać ten wiersz na skrawku dobrze wygarbowanej skóry mojej matki A jak krzyczała gdy ją obdzierano Do żywego miejsca a potem delikatnie by nie uszkodzić cienkiej siatki wrażliwości odejmowano mięso Jest taki chiński sposób trzeba przyznać: dobrze obmyślony'' |
e make i ka pololi 20.02.2018 'L' do wyjebania). |
e make i ka pololi 20.02.2018 nigdy nie otwieraj okna w czterech ścianach wiatr nie wieje dbaj o głowę i o różę i zaczerpuj wciąż na nowo wprost ze źródła mieszczańskiego nie myśl o tym że ci się odnawia stygmat ty… Nie pisz listów do siebie kto to widział pisać listy do zmarłych'' |
Zaciekawiony 23.02.2018 https://www.fanfiction.net/s/2152599/1/Trick-or-treat-czyli-Halloween-Severusa-Snapea "(...) miał oto przed sobą żeńską wersję Pottera - rozczochrane "coś" w portkach trzymających się w całości chyba tylko dzięki zaklęciu; w okrągłych okularach za którymi tkwiły oczy o spojrzeniu szarym, bezczelnym i cynicznym. - Według regulaminu Hogwardu dziewczęta nie chodzą w spodniach poza zajęciami sportowymi - powiedział Snape oschle. - Nie omieszkam wysłać sowy do twoich rodziców, Lestrange. - Tata jest w Azbakanie a mamusia się powiesiła - oznajmiło dziecko z nutą satysfakcji. - Biedna sierotka! - zakwiliła Poppy, gładząc indywiduum po płowej łepetynie. Severus miał wrażenie, że wszystkie wnętrzności przewracają mu się w środku." |
Okropny 23.02.2018 |
Zaciekawiony 19.09.2019 http://niniwa22.cba.pl/lem_podroz_jedenasta.htm |
Zaciekawiony 19.10.2019 |
Zaciekawiony 19.10.2019 |
JamCi 20.10.2019 |
Zaciekawiony 20.10.2019 |
Nuncjusz 20.10.2019 |
JamCi 20.10.2019 |
Zaciekawiony 20.10.2019 W interpretacji Zborowskiego tym bardziej, pasuje do takiego narratora. |
Nuncjusz 21.10.2019 |
Pasja 23.10.2019 To już piąta część... polecam całość |
Pasja 23.10.2019 |
Zaciekawiony 26.10.2019 "Tajemnice" zamierają tajemnice tam wszelkie senna jedność człowieka płynie zanim po kres zagłusza pogardzaną ciszę ciebie smutek łaski rozkwita ulotny oddech szary ruch przeklęty kres raju pomaga kłamać szczęście mnie jest po to, by się stawać sennie myślą gdyż oderwany od głosu ruch otwiera ludzi przez moment zmywa ze smutku nieznajomego człowieka mógłbym próbować płynąć płonie szczęście powoli zapomniane leniwie i szybko milczymy chory niczym absolutne wspomnienia ruch wypełnia pogardzaną egzystencję nowi ludzie |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji