fru-stracja – Kocwiaczek
złapali słowika nad rankiem
zagłuszyli gromkim wołaniem
podcięte skrzydła jak papier
mieszają się z pierzem
gdy kwili jak dziecię
z nami się baw
skrawki bierz do łap
śpiewaj śpiewaj tańcz
na żeliwnej żerdzi
nim nastanie brzask
dziś nie ma już śpiewu
przepadł pośród zgiełku
pogłoska rozbrzmiewa
iż melodia gnuśna
zamknęła zdrożne usta
jeszcze spróbuj dla mnie
podjąć trudną walkę
choć z ciebie tylko ptak
co na złym dachu siadł
niewłaściwego dnia
a on wśród hałasu
kajdan łamie zasób
ucieczka w dziobku nęci
od gnijących chęci
słowika na uwięzi
więc ptaszyno skacz
w marzeń piękny czar
Komentarze (10)
No ale w tytule jest↔fru↔A zatem sądzę, że w końcu pofrunie i zaśpiewa po swojemu,
a odlatując, pokażę im środkowe skrzydło:)
Kto? Hmm... może Kocwiaczkowa? ↔5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania