Garath Mroczna Kraina - CZĘŚĆ 10
- Już po wszystkim. - Zbudził mnie głos Leosa. Po usłyszeniu jego słów, otwieram oczy i wstaję. No rozumiem, co się dzieję, czuję się słabo.
- I co teraz? Naprawdę to już koniec?
- Tak. Teraz poleż i odpocznij chwilę. Za kilka minut poczujesz się lepiej.
- A co z wynikami? - Spytałem, ponieważ chcę od razu wiedzieć, na czym stoję. Ratowanie świata przecież nie będzie mieć sensu, jeśli nie będę mógł używać mocy...
- Będą gotowe pod koniec dnia. Muszę je dokładnie przeanalizować. - Nie ukrywam, ta wiadomość troszkę mnie rozczarowała. Liczyłem, że w tej chwili będę już wszystko wiedział. Jest jeszcze tak wcześnie. Dopiero godzina dziewiąta. Co mam robić w tym czasie?
Nagle podskakuję i patrzę, jak do pomieszczenia wchodzi Xenia. Gdy tylko ją zobaczyłem, poczułem ulgę. To ciekawe, bo ona nie ma żadnych magicznych zdolności, a czuję, że jest w niej coś niezwykłego.
- Zico, jak się czujesz, po badaniach? - Pyta się mnie troskliwym głosem.
- Czuję się już dobrze, tylko muszę czekać do wieczora, na wyniki.
- Mam pomysł. Skoro mamy tyle czasu, to wykorzystajmy go, jak najlepiej. - Jej entuzjazm jest niesamowity. Tylko, co ona ma na myśli? W tym miejscu nie ma niczego ciekawego? Co mielibyśmy tu robić?
- Co masz na myśli? Co mamy robić w tej wiosce? Nie obraź się, ale to miejsce po prostu mi się nie podoba. Jest nudne.
- Spokojnie, nie obrażę się. No, jak to, co mam na myśli? Idziemy szukać kryształu! Jest ci potrzebny do ratowania świata.
- Racja... - Na twarzy pojawił mi sie smutek. Myślenie, o ratowaniu świata mnie denerwuje. Miałem po badaniach podjąć decyzję. Jednak, ja dalej nic nie wiem. Jeśli zrezygnuję, zawiodę Shina... No i w sumie, cały Morgath...
- Coś nie tak? Czemu posmutniałeś? - Cała Xenia... Jest inteligentna, więc od razu zauważa, gdy coś się dzieje... Ale... jej też nie mogę zawieść. Może powiem jej prawdę? Że się waham...
- Rozumiem. Nie znasz jeszce wyników badań i to cię denerwuje... Ale spokojnie. Jeszcze tylko kilka godzin. Popatrz na to z drugiej strony. Mamy teraz wystarczająco dużo czasu, żeby znaleźć ten kryształ. Więc pospieszmy się i chodźmy. - Uśmiech Xenii jest cudowny. Taki wesoły i szczery. Sprawia, że nabieram pewności siebie. W sumie, mogę spróbować znaleźć z nią ten kryształ, to nie zaszkodzi.
- Dobrze, chodźmy. Powiedz mi tylko, gdzie go znajdziemy?
- W górach Morgathu jest ognista jaskinia i to właśnie w niej znajduje się czerwony kryształ.
- Czy łatwo będzie go zdobyć?
- Wiesz, gdyby było łatwo, to każdy mógłby go sobie wziąć. Wielu już próbowało...
- To jak ja go mam niby zdobyć? Nie uda mi się.
- Ty nie jesteś przecież zwykłym chłopakiem. Twoja moc ci pomoże. No i oczywiście, ja. - Xenia jest taka szczęśliwa. Nie wiem, z jakiego powodu. To jest fajne, bo ona we mnie naprawdę wierzy. Ona jest pewna, że mi się uda. Z nią u boku czuję, że wszystko będzie dobrze i, że może mi się udać wydobyć moc. Jeszcze o jedną rzecz muszę się spytać...
- Xenia, czy jak zabierzemy ten kryształ, to coś się stanie?
- Nie jestem pewna, ale on utrzymuje naszą krainę. Ma moc, która daje nam życie. Trudno przewidzieć, co wtedy będzie... - Brzmi niedobrze, ale muszę zdobyć ten kryształ za wszelką cenę. Mam chyba już nawet pomysł na to, jak bezpiecznie go zabrać.
- Xenia, idziemy. Wiem już, co robić. Będzie ciekawie.
- No oczywiście, że będzie. I takiego radosnego ciebie, właśnie lubię. - I tak, dzięki Xenii podjąłem decyzję. Ruszamy do jaskinii w celu ratowania świata! Skoro to jest moje przeznaczenie, to ja, będę za nim podążał...
Komentarze (9)
Jestem ciekawa co będzie dalej z tym kryształem i w ogóle.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania