Gift and destiny.Rozdział 1 cz.5
Jestem wciąż w szoku, czyli nie był to zwykły sen.
- Jak to zrobiłeś?- Spytał nieznajomy chłopak, któremu uratowałem życie.
- Nie wiem – Dojdziesz sam do domu?- Spytałem.
- Tak – Dzięki za pomoc-Powiedział nieznajomy.
Jestem czarodziejem. Czuję, że mój świat zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni.
Wracam do domu i ku mojemu zdziwieniu zamiast zastać rodziców zastałem babcię.
Po przywitaniu pytam się gdzie są rodzice babcia odpowiada, że poszli do kina.
Babcia mówi mi również w tajemnicy, że poprosiła swoją córkę a moją mamę o to by wyciągnęła tatę z domu po to żebyśmy mogli porozmawiać.
- No ok babciu, ale, o czym chcesz rozmawiać – Zapytałem ze zdziwieniem.
- O twojej bransoletce i o tym, co ci się śniło wczorajszej nocy – Powiedziała babcia takim głosem jakby czekała z niecierpliwością, co odpowiem.
- Rozumiem ukartowałaś wszystko, ale chwila, jeżeli to prawda to znaczy, że jesteś wiedźmą – Powiedziałem.
- Blisko wnusiu – Masz racje jestem wiedźmą, ale również przywódczynią naszego rodzinnego rozbitego szabatu – Zrozum szabat liczy trzy osoby- Matka przywódczyni szabatu jej córka oraz córka córki – Jak się urodziłeś wszyscy byliśmy w szoku - Byliśmy pewni, że urodzi się córeczka a najszczęśliwszą osobą była twoja matka wiedząc, że jak to ona powiedziała jest to jej wybawienie od magii, – Ale teraz wiem, że jesteś wyjątkowy – Jesteś pierwszym w historii czarodziejem płci męskiej- Dzięki tobie nasz szabat odrodzi się na nowo musimy tylko przekonać twoją matkę by powróciła do praktykowania naszej magii - Powiedziała babcia z uśmiechem na twarzy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania