Kapryśne lato

Pani Stasiu, muzo pisanych przeze mnie filetonów,

nigdy bym nie tknął pani ciała.

Nawet w niesymetrycznej mini i ponad osiemset

kilometrów od domu, kiedy także nie można mówić o zdradzie.

Nie zawsze powiązanej stułą z brakiem przebaczenia.

 

Jedną z niedostatecznych odpowiedzi na pytanie Patricka White'a,

kto ciągnie wóz ognisty, jest ekspozycja z moją pierwszą wędką.

Na żyłce z druciaka do szorowania garów uczepił się zachód słońca.

Na przynętę.

Następne częścikapryśne lato

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania