Granica

Obojętne są mi już

zmagania z uporem,

pustką,

pychą barwioną drwiną,

potworem,

co w owczej skórze

po centymetrze podchodzi,

by rozpruć krtań

rozsypać na wietrze

puch słów łagodnych

pełnych wiary

szczodrze rozdających nadzieję wokół

Sączy truciznę cierpliwie

w wielkich i małych słowach

centymetr od potopu

wypiera życzliwość dotyku

kamieniami wypełniając płuca

 

decyzją własną

niech idzie gdzie chce

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania